kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

dea   primum non nocere
20 października 2013 00:43
[quote author=horse_art link=topic=1412.msg1903226#msg1903226 date=1382223305]
radzenie "mój je i na razie nic nie jest, więc każdy może i każdą ilość" (buraków, owsa, paszy.... czegokolwiek) - to raczej nie do końca fajne
[/quote]

100% zgody.
ja nikomu nie radze karmienia konia burakami. smieszy mnie tylko opinia, ze burakow nie wolno. wolno i nie szkodza koniom. cukrowe to akurat moze nie jest najlepszy pomysl, ale pastewne i cwiklowe? (tak tez slyszalam o tym zelazie, ale mysle ze bezpieczna ilosc moze byc nieco wieksza niz jeden 😉 )
iwona9208   Konie to choroba, z której nie da się wyleczyć.
20 października 2013 08:18
Co jaki czas powinno zmieniać się odrobaczenie? Co rok, co dwa? Powiedzmy w jednym roku odrobaczam groverminą to na drugi powinna być już inna?
katija, nie możesz pisac "wolno i nie szkodzą" - sugerując, że wszystkie i każda ilość
-potem gdzieś tłumaczyć się, że własciwie to chodziło tylko o niektóre i malo...

to nie jest to samo.

tak samo jak ludize którzy jedzą szkło czy metal pisali "mi nic nie jest, wiec to zdrowe można jeść"  - nie..... jemu nie szkodzi (niby 😉). inny może umrzeć. nigdy tak "bezmyślnie" sie nei wypowiadają. a przy wszelakich niebezpeicznych pokazach  jest zawsze "nie róbcie tego w domu".

takei rzeczy trzeba dokładnie zaznaczyć udzielając rad na ogólnodostępnych forach. chyba, ze masz na celu takie doradzenie, zeby ktos zrobił krzywde.

bo ktos to czyta (po to chyba piszesz) i np. zacznie futrować jakiegoś niepracującego kucyka górami buraków "bo taka katija napisala ze daje bardzo dużo i można każdemu "wolno i nie szkodzą"  to ja tez dam, sadzilam, że burak to dużo, a ona daje kilka pare razy dziennie..."

identycznie znajoma z wioski poinformowała, że właściwie, to ona kupi jednego konia, a nei dwa jak tłumaczyłam, bo:
ktos tu na forum (naszym!) pisał, że ma jednego konia i ze jest ok, inny że z krowami i też jest ok i że każdy tak może i bedzie ok, bo przeciez tak ludzie mają i żyją.
a teraz jeszcze go postanowi karmić cukrowymi (ew. czerwonymi - bo przeciez takie zdrowe na krew są....)w ilości 3 wiadra dziennie - bo przecież dla niej to nie dużo, a ktos tam pisał, że daje dużo.

jak już coś radzicie, opisujecie, to jednak warto by się troche wysilić i określić dla jakiego konia (wiek, rasa, trening ...) i jaka ilość konkretnie. bo "mało/dużo" dla każdego znaczy inaczej (i porcji i ilości pracy....) ;]
wysilek nie duży - a można uniknać nie fajnych konsekwencji....
ludzie na prawdę sugerują sie tym co czytają "na necie" ...
horse_art, dobra, racja, tylko - skąd wiesz, że konikom zaszkodziły buraki a nie PRZEKARMIENIE i ZAPASIENIE?
halo, a czym niby sie przekarmia co w efekcie daje zapasienie?? powietrzem?
skoro w danym okresie żarły garsć owsa, trawokulek (i to nie co dzień), siana do woli, resztki łaki (od tego się tak zalatwily?) i duże ilości buraków.
to jak te buraki mialy wpływu nie mieć?
możesz to przetestować jakiś niepracujący konik i dawac mu codzienie pare wiader buraków (moga byc rózne), bez zmiany dotychczasowej diety ktora nei szkodziła. sprawdzimy. zaryzykujesz swoim koniem?
bo ktos sobie poczyta i wlasnie tak zrobi...

pewnie, że to nie jest jak na przycisk, ale buraki wpływ mieć musiały. dlatego...radze uważać co i jak się wypisuje i radzi....

tak samo jak byla dyskusja, bo zle sformułowałam spostrzeżenie (czyli tak było i tego podważyć sie nei da - bo tak widzieliśmy), że konie z wielkimi brzuszyskami na samym sianie zmniejszyły ich wielkość (a nie schudły z tłuszczu a z objetosci) po tym jak dostały energetyczną. źle sformułowane - niejasno i heja. tlumaczylam po pare razy o co chodziło, ale juz tego ne doczytywali i w kólko te same teksty - tylko do tego 1 postu sie odnoszace...
ludize nie czytają objaśnien trzeba pisac odrazu całość... szczególnie jak coś niebezpeicznego ;]
horse_art, ale Halo chodzi o to, że to nie sam burak jest szkodliwy tylko jego ilość. Gdyby jadły jednego buraka to też by się zapasły?
Sankaritarina, oczywiście , że nie 😉 (no chya że muwisz o buraku wielkości wiadra i np 3x dziennie? bo to nadal 1 buraczek 😉 )
ale od takiej ilosci, takie konie tak się tam zalatwiły.  jedne nie zareagują (albo nie az tak, ale inne, szególnie majace predyspozycje skończą  źle)

ja nie prowadze to batalii "buraki to zło". to fajne, zdrowe warzywo. ale trzeba jego ilość dostosować do konsumenta....
uogólnianie może być bardzo szkodliwe (jw) - dlatego apeluje o podawanie konkretnych przypadkow (jaki koń, co robi) i okreslanie ilości. bo dla pana mietka od baśki wiadro to mało - dla mnie dużo. dla znajomych ulanów wiadro 20kg i 3/4 w nim owsa na posiłek to "akurat" - a mój by to jadł przez 2 tygodnie....(i wyglada zdecydowanie lepiej bo takim wiadrze neiwiadomo jakby skończył...)
horse_art, Kup sobie słownik, naprawdę. MÓWISZ!!!!

1 burak to 1 burak. Jeden burak 3 x dziennie to przecież TRZY buraki, a nie jeden.
dea   primum non nocere
20 października 2013 11:44
katija - napisałam, że jeden nie zaszkodzi, bo jeden na smak jest tak akurat. Tak samo jak jedno jabłko. Po co dawać więcej buraków? Czy to jest naturalna pasza konia? Ktoś widział jak konie, na zmianę z dzikami, ryją w ziemi i żrą korzonki? Długotrwałe podawanie czegoś, co zaburza równowagę mineralną (a zaburza) nie będzie z korzyścią dla kopytnego - w końcu się efekt skumuluje. Większość ludzi nie widzi drobnych objawów zachwiania równowagi mineralnej. Uważają, że ich koń tak ma i już. A nawet tu na forum pojawiają się bardzo często opisy sytuacji, z których wynikają niedobory miedzi/cynku. I ktoś będzie chciał konisia porozpieszczać i mu dobrze burakiem zrobi. Powtórzę - jeśli jednym, to na pewno nie zaszkodzi.
Wyznaczanie LD50 (czyli dawki buraków, po której 50% koni padnie) chyba nie jest naszym celem? To takie nawiązanie do "maksymalnej bezpiecznej dawki"... moim zdaniem nie ma sensu takowej szukać.

I tak, jeśli koniki polskie dostawały regularnie  w sporej ilości buraki cukrowe, to jak najbardziej miały prawo się od tego konkretnie ochwacić.
Niby to samo, niby nie to samo...
Owszem, widziałam konie wyżerające korzonki - ot, dla urozmaicenia.
Marchwi też nie dawać bo w ziemi rośnie?

Zawsze będę protestować przeciwko twierdzeniom, że koniom "coś" (powszechnie dopuszczalnego) Szkodzi - w oderwaniu od zadawanej ilości (o ile to nie trucizna).
Natomiast zapasienie konia Czymkolwiek - szkodzi Zawsze.
Jak się nazywa i z czego się wydobywa dźwięk podczas ruchu konia? Odbywa się on tylko u ogierów/wałachów.?
Takie jakby dudnienie?

Czy rozmiar gum dla konia jest uniwersalny?
Olaa o ile się nie mylę to z puzdra 😉 a gumy chyba uniwersalne. mają taki "łącznik" do skrócenia.
a jak to się nazywa?
Wiecie czy mogę zmyć fiolet z palców? (taki na rany)
Chusteczki nawilżane dla dzieci. Nie wiem, czym zwilżają to dziadostwo, ale zmywa wszystko  🤣
Sankaritarina, lepiej ci ? oh jaka jesteś wspaniała mądra itd. wytknęłaś błąd! brawo! jaka jesteś wspaniała! czujesz się teraz dobrze? taka dowartościowana i mądra? no i dzieki temu, ze wytknęłaś bład, moja opinia, że trzeba konkretyzować zalecenia, że od przecukrzenia konie mogą chorować jest błedna i nic nie warta!
przestawiam, gubie literki, robie błedy - taka klawiatura i taka dysleksja. nie mam kompleksów z tego powodu. jesli ktos umie czytac i jakis rozum ma, da radę przeczytać i zrozumieć. może jeszcze literówki powytykaj - bo przeciez nie potrafisz pewnie przeczytać jak przestawiona litera! albo brak polskich liter! kazdy post ze słownikiem wertujesz?
kliknij mi ignora - bo przecież i tak nie możesz przeczytać.
"znajde byka, napisze o tym - będą mnei za mądrą uważać, dzięki temu nic wartościowego nei bede musiala pisac..."

a 1 burak jednemu burakowi nie równy - bo jeden waży 100 gr (sto gram) a drugi 5000 (pięć l kilogramów)- jest różnica?  ah...no tak ... ten byk tak rzucił się na głowe, że już się przegrzało...  polski ok, ale na matematyke już miejsca nie ma. (podpowiem: 5  kg to więcej - dużo wiecej niż 100gr)
oraz: nie napisalas czy 1 burak na raz czy jeden na dzień ;]
- widzisz, ja wiem, więc rozumiem - tzn potrafie sie domyśleć. ale ludzie mogą róznie interpretować. ty nie wiesz, że buraki są różnej wielkości, inny nie zrozumie czy chodzilo ci o 1 na raz czy dziennie.... a katija tu zaleca dawać duże ilości...bo zdrowo zawsze i wszędzie... ona nie zrobiła byka - więc mówi prawdę!

jak nie rozumiesz...to jak możesz znaleźć błąd ortograficzny (a w zasadzie to literówkę, bo aż takich nie robie - a widac, że naklikalam literówek sporo).
ale dobrze, że napisałaś. teraz każdy jeździecki żółtodziób zapamieta jak sie pisze "mówisz". na pewno mu to w jeździectwie, opiece, dobieraniu dawek pokarmowych pomoże. gratuluje!

zgadzam, sie tu z halo, nie szkodzą buraki - szkodzi ich ilość. i o podawanie ilości w stosunku do osobnika mi chodzi wlasnie.
wszystko w nadmiarze szkodzi - i buraki i marchew (szczególnie z piachem) i owies.... jak i dea, zauważa. trzeba znać umiar. a podawanie "każda ilośc bo zdrowe" - jest bardzo ...niemądre (jeśli chce sie cos mądrze i z dobra intencją doradzić)
A teraz ja dla odmiany mam pytanko: czy ktoś ma jakiś cudowny sposób na zmycie dziegcia? Sama nie używam ze względu na okropny zapach i skłonności do właśnie brudzenia ale kurde w szafce miałam i mi się wylał ; / A nie wiem jak się tego cholerstwa pozbyć, nie chce zejść.
zoriczkowa - jak w moim poprzednim poście - chusteczki nawilżane dla dzieci. One naprawdę zmywają wszystko, od jodyny, przez dziegieć po wszelkie możliwe smarowidła końskie.
Okej, spróbuję i zrecenzuję :P I wsio wywalę to gdzie pieprz rośnie, albo oddam komuś kto potrzebuje
zoriczkowa mi Cif pomógł. albo inny "odplamiacz". albo, z palców - denaturatem zmywałam :-)
dziegieć podobno masłem (ale nie próbowałam), tak jak smoła, żywica (w końcu podobne nawet pochodzeniem)
oja masłem? Beka, jednak zacznę od chusteczek do ciffa itp, a jak nie zejdzie do będę robić crazy-eksperymenty  🏇
takie porady z "domowe usuwanie plam" (taką książke miałam 😉 ) i porad osób sprzed ery proszków na wszystko 😉
ale - teraz sa chusteczki dla dzieci - zaczynamy nową ere 😉))

a... do skóry te najtańsze z lanoliną(?) z tesco, auchan (2 zł coś) są lepsze niż te z lidla 😉 zmywają brud wszelaki też lepiej
horse_art, Wybacz, ja się zawsze czuję dobrze, mądrze i w pełni dowartościowana - Ciebie do tego nie potrzebuję.
Nie mogę patrzeć na to jak niedbale formułujesz posty. Chcesz radzić - być very profeszjonal - to i wyglądaj na very profeszjonal.
Dysleksja i klawiatura to żadne wymówki. I nie, nie musisz pisać cudownie, w stylu przynajmniej profesora i bez ani jednego błędu czy literówki.... tylko rozdziel czasem te ściany tekstu i nie kleć tego tak pospiesznie.
Sankaritarina,
Nie warte zachodu, wiele osób zwracalo horse art uwagę, nie podziałało. 🙁
bo 2 i 4 linijki to blok 😀
i nie podziała na 100% (choć - z miłości i szacunku, poprawiam co mogę i ile mogę)...jeszcze lekarstwa na całkowite wyleczenie nie wymyślili - nie rozumiesz co piszę, kliknij taki czerwony napis po lewej.
rano sie spieszyłam, nie sprawdzałam - przyznaje. mea culpa!
ale to (styl postów "na szybko"😉 nei zwalniają od całkowitego myślenia przyczynowo-skutkowego i czytania ze zrozumieniem. 
- ale cóż - na to też nie ma lekarstwa.

i serio uważacie, że to czas i miejsce na takie dyskusje?
czy swietny sposób żeby odwrócić uwagę od głupot jakich się nagadało?
jw "potyram kogoś, wyjde przez to na mądrzejszą - nie będę musiała tego osiągnąć wiedzą..." - moze poradzicie co na plamy? albo jak ochwat od przedawkowanych buraków wyleczyć?
czy jeszcze chcemy podyskutować o ortografii ? budowie zdań? rozumieniu przekazu? tylko może w innym wątku? forum? bo tu to chyba końskie i dział koński...
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
20 października 2013 22:19
Jak się nazywa i z czego się wydobywa dźwięk podczas ruchu konia? Odbywa się on tylko u ogierów/wałachów.?
Takie jakby dudnienie?


Słyszałam, że to ponoć śledziona się obija.

Mam pytanie: jak mam siedzieć na koniu podczas cofania? Jeżdżę na klaczy w pasku woltyżerskim i jak siedzę prosto lub odchylona lekko do tyłu, to zamiast się cofać, rusza do przodu. Gdy lekko pochylę się do przodu (nie siedzę całym ciężarem na grzbiecie), cofanie się udaje.
Pytam się, bo jak w czasach technikum jeździłam w siodle, to kazano mi się lekko odchylać do tyłu.
Dementek Mnie w pierwszej, klasycznej stajni nauczono pochylać się do przodu. W dwóch innych też tak polecono mi cofać. Pan Kuba Gołąb (to już pod  jeździectwo naturalne podchodzi) też mnie uczył cofania przez pochylenie się do przodu. Nie wiem jaka pozycja z punktu widzenia mechaniki ruchu jest dla konia korzystna, ale do tej pory spotykałam tylko i wyłącznie konie, które - jak domniemywam - były nauczone cofać od pochylania się do przodu. I to chyba jest właśnie kwestia tego, na jaki bodziec nauczymy konia reagować...
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
20 października 2013 22:47
To puzdro zasysa powietrze i przy wypychaniu go wydobywa się taki specyficzny dźwięk.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się