praca

Dzionka, faktycznie dziwnie..a to szkolenie jakies wartosciowe? Czy takie, ze przychodzi drugi pracownik i opowiada smutki..?
opolanka   psychologiem przez przeszkody
03 października 2013 09:01
Dzionka,  a co to za przedziwne szkolenie?
Zalatuje naciągactwem niestety.
Dzionka, jesli to jest takie szkolenie, ktore jest wartosciowe i bedzie fajnie wpisac w CV, bedzie fajnie sie czegos nauczyc, to moglabym rozwazyc. Ale w innej sytuacji, to nie bardzo. Poswiecasz i tak swoj czas..wiec zeby jeszcze kase na cos, co moze sie okazac zwykla pogadanka pani Krysi o tym, co juz znasz, to faktycznie bez sensu.
Nie chodzi mi o pieniądze bo to był jeden mały projekt nad którym spędziłam tylko pół godziny. Chodzi mi o to, że jego zachowanie jest nielogiczne i doszukuje się jakichś powodów jego postępowania, które nie mogą być uczciwe moim zdaniem. Krótko mówiąc zastanawiam się, co mnie może czekać z jego strony.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
03 października 2013 10:02
Lunitari, dobrze zrozumiałam, że podpisałaś umowę bez kwoty, wykonałaś zlecenie (choć jak mówisz projekt, to raczej dzieło chyba powinno byc) i pan zleceniodawca zniknął?
Lunitari
Poszukaj w sieci czy juz gdzies komus nie odstawial takich numerow.
Moze okaze sie, ze jest cala grupa poszkodowanych i zostaly wypracowane medoty walki z nim (np. odzyskania wyplaty).

Mozesz tez sprawdzic jego firme w bazie dluznikow.
Firma dopiero co założona, sprawdzałam, zresztą tak twierdził. Dziś się odezwał i przepraszał, że się nie odzywał bo miał pępkowe  🤔 ja po prostu byłam strasznie zdesperowana. Tak czy siak biorę kasę i spadam.
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
03 października 2013 10:52
Dzionka Troche to brzmi jak naciagactwo- o ile zajecia próbne jestem w stanie zrozumieć (chociaż nie, raczej jakiś okres- chociaż miesiąc, bo jedne zajecia nie sa miarodajne- szczególnie, ze dzieci do nowej osoby tez się musza przekonać, zaakceptować itp.), to te 400zl to gruba przesada, chyba ze to jakies super szkolenie, które Tobie cos da i podniesie Twoje kwalifikcje- to można rozwazyc. Bardzo Ci na tej pracy zależy?
opolanka   psychologiem przez przeszkody
03 października 2013 18:13
Poczytaj w necie (może coś znajdziesz) ile osób już taką "rekrutację" przeszło bezowocnie, a 400zł w plecy. Ta firma organizuje to szkolenie? Czy zaprzyjaźniona jakaś?
To jest mała firemka, prowadzi ją małżeństwo. Na tej pracy mi zależy, wydaje mi się bardzo ciekawa, tylko dlatego zdecydowałam się zapłacić już za to szkolenie. Tematyka szkolenia też b. ciekawa i wąska, przyda mi się taka wiedza nawet do obecnej pracy, dużo więc nie ryzykuję. No ale i tak, tak postawiona sprawa wydaje mi się słabym posunięciem z ich strony :/ Zobaczymy. Rozmawiałam dzisiaj z psychiatrą, która tam też pracuje i mówi, że to fajni ludzie i uczciwi, może nie natnę się jakoś szczególnie.
Scottie   Cicha obserwatorka
06 października 2013 21:57
Chciałam się pochwalić, że zdałam egzamin państwowy na operatora w pierwszym podejściu 🙂😉) a to łączy się z przedłużoną umową o pracę w lutym!
Gratulacje 😅
Scottie, Gratki, gratki!! :kwiatek: 🙂

Tak z ciekawości... jak daleko macie do pracy?
Do jednej ok25 min.samochodem, do drugiej godzine komunikacja miejska.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
07 października 2013 07:59
Ja do mojej "głównej" pracy mam 7 minut spacerkiem 😀
W drugiej muszę dojeżdżać w kilka miejsc, ale wszystko w granicach do 30 minut autobusem i 20 samochodem.
15 min. autobusem.
20 minut marszem lub 20 minut (jadąc z pracy wieczorem) autobusem. 🙂
Ok. 17-18 minut tramwajem/autobusem. Jak skończy się remont torowiska droga tramwajem znowu zajmować mi będzie 11 minut.
ok 45 minut, autobusem i pociągiem
nie jest źle, do poprzedniej miałam przynajmniej 1 godzinę w jedną stronę, dwa lub więcej autobusów, ( z reguły więcej, i często nie miałam wyboru i byłam ok. 30 minut przed rozpoczęciem zmiany...)
Scottie   Cicha obserwatorka
07 października 2013 09:06
Dzięki dziewczyny 😀

Sankaritarina, ja jadę/idę 1h 20 min do pracy- 2 autobusami i tramwajem 😉
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
07 października 2013 10:22
Scottie super! gratki  😅

Sankaritarina 1.5-2 km. Jakieś 10 minut rowerem, 20 minut na piechotę.
kujka   new better life mode: on
07 października 2013 11:22
Sankaritarina, autobusem + krotki spacer circa 20 min.
U mnie to 20 minut spacerem, ale ja szukałam mieszkania blisko pracy.
Ja miałam 2 minuty autem, a około 7 piechotą. 😉

Jak godzicie pracę ze studiami? Chodzi mi zwłaszcza o te osoby, które co jakiś czas wracają na weekendy do domu. Chciałabym bardzo pójść do pracy, najlepiej do takiej, w której mogłabym pracować 3 razy w tygodniu wliczając weekend, a czasem też mieć po prostu w weekend wolne, na wyjazd do domu. Możliwe jest to w ogóle? Bo jakoś wydaje mi się, że dla pracodawcy nie byłabym za bardzo atrakcyjnym potencjalnym pracownikiem. 😉
Ja mam do jednej pracy do przejścia z kuchni do dużego pokoju 😉 Mam na myśli korepetycje. Do drugiej 20 minut samochodem, komunikacją mi się niestety nie opłaca jechać.
A ja mam około 20 minut pieszo do pracy, 5-10 minut samochodem, w zimę dłużej schodzi😉

Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
07 października 2013 11:39
Do jednej 15 minut na piechotę, do drugiej 10 minut na piechotę, do trzeciej 15 minut samochodem.
flygirl, polecam pracę w sieciówkach. Mają dość elastyczny grafik i chętnie biorą studentów. Mówię o firmach spożywczych, bo tylko w takich pracowałam. Próbować zawsze warto.
Myślałam nad tym, żeby znowu pójść do Maca, ale właściwie to nie wiem czy chcę... Spróbowałabym czegoś innego. Będę musiała popatrzeć w necie i pochodzić, może coś się uda wynaleźć.
Albo w hostelach/hotelach 😉 To też fajna opcja dla studentów 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się