Nic mi nie wychodzi!!! czyli dla "zdołowanych"
majek, zagon kogos z bliskich do roboty albo pracuj w zamykanym gabinecie :-) . Trzymam mocno kciuki :-) .
Jest mi bardzo, bardzo źle i bardzo smutno 🙁 No staram się w tej mojej robocie, robię co mogę, staram się robić ja najdokładniej i jak najlepiej, a i tak zawsze coś jest nie tak... :/ Ja się chyba nawet do durnego sprzątania nie nadaję 🙁
Zaciskam zęby i staram się robić dalej, ale z każdym dniem jest coraz trudniej 🙁
CzarownicaSa, ktoś ci powiedział, że słabo pracujesz czy się użalasz nad sobą?
Nie podoba mi się, że ciągle o sobie mówisz " do niczego się nie nadaję".
CzarownicaSa, pracujesz tam niedługo, każdy przez pierwszy czas popełnia duzo błedów. Ja tez pracuje od miesiąca w nowej pracy i też ciągle popełniałam jakiś błąd, ale jak mi ktoś raz zwrócił na to uwagę, to błąd się nie powtarzał 😉 Chyba to jest najważniejsze.
Basznia, wierz mi, że nie mam kogo.
Czarownica, dont`t worry. Nie kazdy sie nadaje do sprzątania, serio...
Ja błędów nie powtarzam, nigdy mi dwa razy na nic uwagi nie zwróciła, zawsze jest to coś nowego...
Za pierwszym razem źle myłam podłogi 😵 Robiły się smugi, a ja mądrze nie pomyślałam, że to od większej ilości wody i dawałam tej wody jeszcze więcej :/ A powinnam mniej. Innym razem źle łóżka ścieliłam. Potem w złej kolejności myłam pomieszczenia(według planu mam najpierw myć łazienki, potem kuchnię, następnie hol i salon, po czym iść na górę- i trochę się pogubiłam), innego dnia nie zauważyłam, że na wannie są zacieki... dziś też ochrzan, bo na kanapie nie poukładałam poduszek i nie zauważyłam kamyków na dywanie 😡 Odkurzałam go, ale kamyczki się nie wciągnęły :/ I jestem zła na siebie, bo na początku szefowa zwracała mi normalnie uwagę, a teraz bardzo często wręcz na mnie krzyczy i ma dużą pretensję. Dziś byłam bliska płaczu przy opierdzielaniu za ten dywan, bo była naprawdę zła. Musiałam wysłuchać litanii, że po co jej sprzątaczka skoro sama musi wszystko robić... jeszcze rozmawiała z córką przez telefon i zaczęła coś o mnie mówić, ale jak się pojawiłam na horyzoncie to przeszła na inny język. Staram się ale zwyczajnie boję, że prędzej czy później nie wytrzyma i mnie zwolni.
Ash gdybym nie miała podstaw to bym nie sądziła, że coś źle robię. Gdybym nie była upominana to wiedziałabym, że wszystko jest ok.
Wybaczcie, musiałam się po prostu "wypisać". Bardzo się tym stresuję... :/
CzarownicaSa, wyglada, ze szefowa ma racje. Ale to nie koniec swiata. Zrob sobie dokladna liste tego co masz robic, w jakiej kolejnosci, i odhaczaj, po kolei. Na zakonczenie jeszcze raz punkt po punkcie sprawdz, a jesli masz dosc sily, powiedz szefowej, jaki wdrozylas program naprawczy, to na pewno przysposobi ja pozytywniej, moze warto. Sprzatanie to nie jest taka prosta sprawa, odwrotnie do ludzkiego przekonania.
majek, kurcze, bardzo mi przykro. TO nie wiem, priorytety chyba trzeba poprzestawiac. Albo zmienic prace. Albo pozalic sie tu i brnac dalej 😉. Jakby co wal, chetnie pogadam 🙂.
Basznia mam już listę, robię wszystko według planu punkt po punkcie. Wiem, że ona ma rację, dlatego tym bardziej jestem sfrustrowana- bo wiem, że to moja wina 😡 Choć o tej kanapie dziś pierwszy raz usłyszałam, wcześniej ani razu o niej nie wspomniała, tak jak na liście jej nie ma.
CzarownicaSa, to wez jeszcze pod uwage mozliwosc, ze szefowa bedzie sie czepiac bardziej i bardziej, bo taka jest 🙁. No nic, trzymam kciuki, zeby bylo coraz lepiej. Moze jeszcze z szefowa przejrzyj liste, zeby nie bylo niedomowien.
Sama mi ją napisała, ja dopisałam jej kilka punktów i pytań, ale nie mogę się doprosić o odpowiedź. Pytam na bieżąco, jestem coraz ostrożniejsza i mam jeszcze nadzieję, że jakoś to będzie. Jest mi trudno, bo zazwyczaj jak sprzątałam to miałam jasną sytuację- robię po swojemu, po prostu ma być czysto, ewentualne uwagi miałam zaznaczane już na początku czy na bieżąco i było ok. Ale to było sprzątanie "generalne" 1-2 razy w tygodniu, zazwyczaj byłam sama w domu i wszystko na spokojnie w swoim tempie robiłam. A teraz sprzątam codziennie i muszę to robić tak, żeby szefowa nie musiała już nic robić sama, dodatkowo według planu i cały czas uważając, żeby nikomu w drogę nie wchodzić- bo zawsze minimum 3 osoby są w domu. I jeszcze tego nie ogarniam :/ Próbuję, ale jeszcze nie umiem. I nie wiem, kiedy będę w stanie.
CzarownicaSa, po pierwsze przestań się tak denerwować. Im bardziej się boisz i im bardziej jesteś zestresowana, tym więcej popełniasz błędów i może to wywołuje irytację u szefowej. Pamiętaj, że to tylko praca i tylko sprzątanie, na szczęście to nie operacja mózgu, swoimi błędami nikogo nie zabijesz =) Jeśli będziesz to brała tak bardzo do siebie, to się wykończysz.
dokładne sprzątanie nie jest łatwe. ale też rozumiem Twoją pracodawczynię. pomoc sprzątająca to jednak pewien luksus za który się sporo płaci (sama chciałam wziąć panią do sprzątania, ale jak usłyszałam, że za 3-4 godziny 2-3 razy w tygodniu mam zapłacić 2 tysiące, to niestety ale mnie na to nie stać). a jeśli mam płacić to wolałabym jednak mieć dobrze posprzątane, bo w końcu come on, za coś płacę.
kamyki, zacieki to są rzeczy o które ma pełne prawo się przyczepić. ale akurat źle ułożone poduszki to chyba jakieś nowobogackie powalenie.
edit: nie rozumiem co za różnica w jakiej kolejności się myje podłogi, jeśli możesz zrobić to tak, żeby nie uciorać umytych... chyba jednak baba nie chce mieć czysto tylko się powyżywać, bo jakby było inaczej, to wisiałoby jej jak sprzątasz, ważne, żeby efekt końcowy był dobry.
Właśnie się dowiedziałam, że za tydzień mąż jedzie na trzydniowe szkolenie pod Warszawę i... dołuje mnie to. To tylko 3 głupie dni, ale nie znoszę jak wyjeżdża 🤔 Są ludzie, którzy żyją w związkach na odległość i nie robią z tego tragedii, a ja mam nastrój już zepsuty 🙄 Oj głupia ja 😫
pamirowa, i już się tym martwisz? Zrobisz sobie wieczory spa i nawet nie zauważysz jak Ci minie czas, a potem będziesz się cieszyła, że wrócił.
Isabelle za te zacieki to sobie do tej pory w brodę pluję 😡 Bo to taka głupia sprawa 🤔 Ale odkąd mi na to zwróciła uwagę to się już nie powtórzyło, zawsze dokładnie myję i sprawdzam za każdym razem jak przechodzę. I też doskonale rozumiem, że jak płaci to wymaga, nie ma w tym nic dziwnego. To ja jeszcze nie potrafię się w tym odnaleźć, jak już pisałam... 😡
Pamirowa ja nie potrafię zdzierżyć, jak mój na jeden dzień gdzieś wychodzi, a co dopiero na 3. Także nie jesteś sama 😎
pamirowa, a co Cię dołuje? Że go nie będzie, czy to, że takie szkolenie to zazwyczaj chlanie i napastliwe babsztyle..?
Musisz sobie jakieś fajne zajęcie znaleźć, żeby się nie zatęsknić 🙂 Mój co chwilę teraz gdzieś wybywa, ostatnio dwa tygodnie w Stambule, za chwilę Rotterdam (pewnie z tydzień), USA..przywykłam powoli, ale rozumiem Twoje niepokoje 🙂
CzarownicaSa, jesli ona sam pisala liste, masz pytania i nie mozesz sie doprosic odpowiedzi, to chyba baba niezbyt 🙁. Wyluzuj, strzyga dobrze prawi.
CzarownicaSa, no fakt, zacieki to Twoja wina. ale jak długo możesz to rozpamiętywać? stało się, każdy się uczy, nie musi Ci zwracać uwagi co 10 minut, raz zwróciła, teraz uważasz, jest ok. warto się zadręczać taką pierdołą?
CzarownicaSa, Smugi na podłodze po myciu to chyba nie jest kwestia zbyt dużej ilości wody 😉 Wręcz odwrotnie. Możesz mieć źle rozcieńczony środek, czytaj dokładnie co jest napisane na opakowaniu środka do mycia. Smugi mogą tez byc od brudnego mopa.
I co to znaczy, że źle łóżka poscieliłaś? Bez przesady, tak jak zacieki na wannie czy te kamyczki to Twoje niedopatrzenia, tak ścielenie łózka czy kolejność pomieszczeń to jakieś fanaberie 😉
Swoją drogą mając dom, też bym chciała, żeby ktoś pomagał go sprzątać, gdybym nie miała czasu, a miała pieniądze. Ale do własnego łożka to bym sie nie dała dotknąć nikomu obcemu...
pamirowa, a co Cię dołuje? Że go nie będzie, czy to, że takie szkolenie to zazwyczaj chlanie i napastliwe babsztyle..?
Musisz sobie jakieś fajne zajęcie znaleźć, żeby się nie zatęsknić 🙂 Mój co chwilę teraz gdzieś wybywa, ostatnio dwa tygodnie w Stambule, za chwilę Rotterdam (pewnie z tydzień), USA..przywykłam powoli, ale rozumiem Twoje niepokoje 🙂
Jedno i drugie 😉
To znaczy, mamy już za sobą dwa szkolenia i tak jak pierwsze w Gliwicach trwało 5 dni i było dla mnie koszmarem, bo miałam czarne wizje, jak wyszedł do pubu 😉 Chociaż wypił jedno piwo i chlania nie było. Tak drugie dwa lata temu też trzydniowe nie było takie złe. Szkolenie trwało od 8-18, więc ani nigdzie wyjść, do Warszawy mieli kawał, więc tylko raz pojechali a tak siedzieli w hotelu i grali w bilard.
O chlanie i napastliwe babsztyle się raczej nie martwię, mąż jest raczej godny zaufania 😉
Nie mam się czym martwić i teoretycznie nie powinnam się dołować, ale ludzka wyobraźnia bywa wyjątkowo irytująca 😉
pamirowa Jak ja Cię rozumiem! Ale jakoś trzeba przetrwać te ich wyjazdy. 🙂 Tylko nie dzwoń do niego za dużo, niech też zatęskni! 😁
pamirowa, po kilku latach się człowiek przyzwyczaja 😉 Mój mąż właśnie siedzi w Rosji, gdyby nie to auto to nie byłoby źle. Tylko ja teraz taka ogólnie rozbita jestem i pewnie przejdzie mi dopiero za kilka dni...
Twój zdąży już wrócić 😉
abre, jak teść pożyczy, to bierz auto! Lepsze to niż siedzenie w domu, przecież wiesz. A nie zarysujesz, swojego auta codziennie chyba nie rysowałaś?
Swoje zarysowałam tak, że drzwi trzeba było wymienić 😉
Z autem teścia jest problem taki, że nie jeździ. Trzeba wymienić w nim skrzynię biegów - 3 tys. Taki dostaliśmy warunek. I byłoby na krótko, na ok. miesiąc. Ja chyba wolę się przemęczyć i włożyć te 3 tys. we własne auto a nie cudze, bo teść tej kasy nie odda 😉
Zabrzmiało to tak jakby Twój teść jelenia szukał... 😉 Wcale Ci się nie dziwię, że wolisz się przemęczyć.
abre, aaa, chyba, że sytuacja taka :p
Oj, ja moje tak urządziłam, że musiało mieć nowy dach, przednią szybę i drzwi 😀 Ale to nie powód, żeby się bać jeździć:p
Strzyga, ja się nie boję jeździć ale auto teścia to świętość 😉 Mąż tylko raz dostąpił zaszczytu prowadzenia go, choć prawko ma od 12 lat - to było wesele teścia i chyba sam teść nie wiedział ci robi wręczając mężowi kluczyki 😉
sandrita, jelenia nie, raczej okazji. On to w dobrej wierze zaproponował i gdybyśmy stali lepiej finansowo to czemu nie mielibyśmy mu pomóc...?
abre no to całkiem inna sprawa. 🙂 Widzisz, jak na forum można przeinaczyć? Z kontekstu Twoich wypowiedzi zrozumiałam bardziej, że z teściem się nie lubicie. :kwiatek:
CzarownicaSa, dla mnie to w ogole brzmi jak jakis kosmos- ktos do sprzatania CODZIENNIE? Scielenie lozek, schodzenie z drogi domownikom... ona sie chyba telenoweli brazylijskich naogladala mocno i jej sie pokojowki na stanie zachcialo. a jak wiadomo z owych telenoweli, sa one (poz sprzataniem) po to, zeby je gnoic i frustracje swoje wylewac, no kazdy to wie przeciez 😉
Wyglada, ze to taki typ- jak nie o to, to o co innego sie przyczepi. I-niestety- mozesz tego nie zdzierzyc. Zdecydowanie zdrowiej jest sprzatac u ludzi, ktorzy po prostu czasu i sily sami nie maja i raz-dwa razy w tygodniu potrzebuja gruntownych porzadkow i prasowania, to przynajmniej sluzby nie przypomina.
Nie daj sie dziewczyno, konstruktywne uwagi przyjmuj i wprowadzaj w zycie, czepianie olewaj i rob swoje. Po cichu rozgladaj sie za alternatywa- masz juz wprawe, lepiej chyba do 2-3 roznych domow wpadac raz-dwa w tygodniu na gruntowne porzadki, niz sie z baba uzerac.
CzarownicaSa a stawka jest jakaś sensowna? może warto porozglądać się za inną pracą/w innym miejscu?
Bo coś jakby z opisu wynika, że stałaś się 'kozłem ofiarnym" bo jeśli coś przeoczysz/zrobisz mało dokładnie ale poprawiasz i z dnia na dzień starasz się bardziej... no to sorry ale krzyczeć na Ciebie nikt nie powinien.
Bo ideałów nie ma - każdy może coś zrobić źle, ale jeśli musisz schodzić przy tym domownikom z drogi, to serio lepiej poszukać innej pracy.
Sama pracowałam (4 miesiące) jako niańka i pomoc domowa (tzn. tyle sprzątania co po dzieciakach - tak aby o 16 było w domu czysto - dzieci 2 i 4 latka, miały mnóstwo zabawek, które rozrzucały wszędzie). Plus prasowanie, odkurzanie i gotowanie obiadów.
Dwa razy schrzaniłam obiad 😡 raz przesoliłam, drugi raz zabawiłam się na tarasie i przypaliłam 🙄
Wystarczyły przeprosiny, ugotowanie czegoś zastępczego... chciałam też mniej pieniędzy przy wypłacie ale wypłacili tyle ile powinnam dostać i nie było tragedii.
Zrezygnowałam z pracy na rzecz pracy w salonie kosmetycznym, bo nie jestem perfekcjonistką w sprzątaniu, sama w domu nie mam idealnie... nie umiałam odnajdować się u nich, bo to był dom w którym każda piłeczka miała swoje miejsce w skrzynce 🙄
Jeśli sama u siebie nie zwracasz uwagi na smugi we wannie/zlewie/na płytkach itp to ciężko będzie dogodzić wymagającej pracodawczyni... 😉
Nie przejmuj się tak bardzo :przytul: i nie wmawiaj sobie, że jesteś do niczego 🤬