praca

Scottie   Cicha obserwatorka
30 sierpnia 2013 14:13
No, to się chwalę, chociaż nie mam czym. Została mi jeszcze godzina do weekendu i już serio jestem zmęczona udawaniem, że cokolwiek robię 😉

Dostałam pracę jako operator 112 w BBiZK, więc po części praca związana z moim "wyuczonym zawodem". Zarobki, jak się okazało po podpisaniu umowy- niskie, ale na utrzymanie się, dopóki mieszkam z rodzicami- starczą. Póki co jestem na szkoleniu, uczę się obsługiwać program, na którym będę później pracować, chodzę do KSP obserwować pracę operatorów, czyli generalnie się "obijam" i jeszcze mi za to płacą. Prawdopdobnie w październiku mamy wyjazd, na którym zdaje się egzamin na operatora i po zdaniu go dopiero zasiądę za telefonem i będę pracować w systemie 12/24. Nie wiem, co jeszcze mogę napisać... Siedzę na rekrutacji wewnętrznej i czekam, aż pojawi się możliwość przejścia do delegatury BBiZK w jakieś dzielnicy bliżej domu 😉
Kibicuję i trzymam kciuki, żeby wszystko się jeszcze rozkręciło i żeby fajnie Ci się pracowało. :kwiatek:

U mnie za to kompletna sinusioda- jednego dnia jest super, kocham mojego szefa, czuję się świetnie i czuję się doceniona, a innego dnia mam chęć w tej chwili, natychmiast, tu i teraz rzucić na biurko wymówienie i pizgnąć drzwiami. :/
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
31 sierpnia 2013 18:57
Słuchajcie, jak wygląda aktualny rynek pracy w Warszawie i okolicach? Chodzi mi o jakąkolwiek pracę(Biedronka, Lidl, sklep, cokolwiek).


Nie wiem czy to nadal aktualne, ale dzisiaj widziałam ogłoszenie, że u mnie w Biedronce (Gocław, ul. Abrahama) szukają kasjerki na pełen etat, wynagrodzenie 2210zł brutto.
Pursat   Абсолют чистой крови
31 sierpnia 2013 19:06
Nie wypaliła mi praca z końmi, więc wylądowałam w szkole i będę uczyć dzieciory wf-u. Nie wiem jak to wytrzymam. 😎
Pursat, zależy w jakiej szkole i które klasy 🙂 Mój dobry kumpel uczył wf-u w technikum, takim "podłym" i BARDZO źle to wspomina, dotrwał do czerwca i teraz od września idzie gdzie indziej 🙂

Pursat   Абсолют чистой крови
01 września 2013 10:09
Dzionka, klasy raczej przyjemne, bo IV, VI i I gimnazjum. Studia studiami, ale zawsze zarzekałam się, że po ukończeniu uczelni nie chcę uczyć, nienawidzę tego, nie przepadam za dziećmi. Obecnie nie mam jednak innej opcji. 😉
Pursat, no to tak, przyjemne 🙂 Też tak mówiłam, że skończę uczyć jak tylko będę mogła, a w tym roku, jak w końcu mam wybór, zdecydowałam się jednak zostać na dwa dni w tygodniu w szkole 🙂 Zdawaj relację, jestem ciekawa jak się będziesz czuła!
Pursat   Абсолют чистой крови
01 września 2013 14:03
Myślę, że jak wejdę w rytm, to będzie ok. Podobnie było zawsze na praktykach - na początku stres, niechęć, potem już pooooszło. 😉 Ale mimo wszystko chciałabym co innego w życiu robić. Może za rok. 🙂 We wtorek pierwsze lekcje, zobaczymy. 🙂
kujka   new better life mode: on
01 września 2013 18:00
a imo to beznadziejnie klasy 😉 jeszcze gowniarzeria ale juz taka pyskujaca. ani na nie nakrzyczec (oleja) ani zbajerowac "na kumpla" (nie kupuja tego).

u mnie tyle roboty ze nie wiem w co rece wlozyc, jeszcze przeprowadzka do nowej siedziby w tym tygodniu... ehh potrzebne mi wakacje dluzsze niz 6 dni.

przynajmniej chore akcje i przetasowania zespolowe juz sie skonczyly, moge zajac sie robota a nie aferami.
Wiecie może gdzie znajdę informacje nt. dofinansowania do okularów korekcyjnych dla pracownika?

Szefo już powiedział, że zatwierdzi, ale papiery mam sama uzbierać 🙂 Proszę o pomoc i info jak wygląda procedura 🙂
U nas się składa wniosek o dofinansowanie okularów. Do tego załącza zaświadczenie lekarskie i fakturę za zakup okularów. Na wniosku podpisuje się szef, potwierdzając, że pracownik korzysta z komputera przynajmniej 4 godz. dziennie.
a u mnie idzie sie do pań z kadr, one dają skierowanie na badanie, idzie się do okulisty i lekarza medycyny pracy, ten pierwszy wystawia papier ze okulary potrzebne, a ten drugi to podpisuje, pozniej z recepta do optyka, robi okulary, bierze się fakture na FIRME ( u mnie bylo z dopiskiem, ze okulary dla mnie) i z tym wracałam do kadr. ale pewnie w każdej firmie inaczej to wygląda 😉
Dół. Staram się o staż w korpo, dziś odeberałam telefon - zapraszają na rozmowę. Byłabym MEGA szczęśliwa (dalej jestem, tylko troszkę mniej), gdyby nie to, że staż nie w tym dziale, na którym mi zależało. Od HR do logistyki kawałek drogi, ta druga w dłuższej perspektywie mnie raczej nie interesuje. Iść, nie iść? Jakie mogą być szanse, że po stażu uda mi się wkręcić we własciwie miejsce?  👀 Nigdy nie pracowałam w korporacji, może ktoś z Was coś podpowie...?
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
05 września 2013 15:35
ekhem korporacja korporacji nie równa 😉
u mnie transfery są dość częste, np. ktoś zaczyna jako asystentka zespołu, a potem przechodzi do działu merytorycznego.

Ja na Twoim miejscu poszłabym na rozmowę i zapytała o potencjalny rozwój w firmie, możliwość poznania innych działów/zespołów (tj. jakoś tak miękko pokazała, że potencjalnie interesują Cię też inne działy/zespoły).
ekhem - w sumie dziwne, skoro twój profil to HR-owiec, a chcą Cię do logistyki... 🙄 chyba, że masz imponujące cv kierunkowe...
jeśli staż jest sensowny i możesz się czegoś nauczyć, to ZAWSZE warto... to naprawdę kapitał na przyszłość,a nuż się okaże że poczujesz ten zew logistyczny i się zaczniesz w tym odnajdywać  😉 to naprawdę ciekawe zajęcie..

myślę, że warto wziąć na początku nawet coś, co nie jest centrum Twojego zainteresowania -  jeśli po jakimś czasie będziesz mogła się przenieść do HR to zawsze robi wrażenie, że jesteś elastyczna i nawet jeśli od razu nie otrzymałaś pracy tam gdzie chcesz, potrafisz dążyć do realizacji swoich marzeń i się nie zniechęcasz, tylko z każdej sytuacji starasz się jak najwięcej wynieść - w oczach pracodawcy to punktuje.. 😎
Edit: Nie ten watek! Sorry!

A co do pracy, to właśnie robię tydzień induction w nowym miejscu 🙂 Nie mogę się doczekać prawdziwej roboty od poniedziałku!
dar My też się z K. mijamy, ale co zrobić, gdzieś pracować trzeba. 😉 Ciśnienie niestety mam, bo walczę o jak najwyższe utargi, dzięki którym przedłużą mi umowę i dostanę premię od sprzedaży (na premię się nie zanosi, ale mam nadzieję, że przedłużą umowę...  🙇 ). Ale jest ok. Tak jak piszesz, najważniejsza jest umowa o pracę. 😀 Gratulacje!  :kwiatek:


Byle do przodu, powodzenia.
Ja mam akurat podstawę 1350 + prowizja od aktywowanej przez klienta karty kredytowej. Jeżeli zrezygnuje w przeciągu 3 msc to mi odliczają tą prowizję.
Jutro wreszcie wolne, trochę ulgi.. ogarnę pranie, wreszcie coś ja ugotuję a nie Rafał..
Dzisiaj idę na 15, pociąg mam chwilę przed 14, on przyjdzie o 17-18, mówię, że ugotuję obiad, a ten, że mi nie wolno, że mam się wyspać, że ja Ciężko pracuje.. no jasne, bo on wcale ! Pójdę zaraz po jakieś pierogi kupne, odsmażę sobie na patelni, jemu kartkę wywieszę, sms'a poślę, że obiad w domu, żeby nic nie kupował i tyle. Opieprz pewnie za to zbiorę.. On stara się o mnie dbać a moim zdaniem powinno być równouprawnienie. Naprawdę.. Robi za mnie praktycznie wszystko. Niedługo będzie tak, że zanim powiem, że mnie coś zaswędziało to on już będzie drapał w tym dobrym miejscu  🤣
Pursat   Абсолют чистой крови
07 września 2013 15:56
a imo to beznadziejnie klasy 😉 jeszcze gowniarzeria ale juz taka pyskujaca. ani na nie nakrzyczec (oleja) ani zbajerowac "na kumpla" (nie kupuja tego).

Po czterech dniach pracy, mogę powiedzieć, że dzieci mam złote. Z wyjątkiem jednej klasy, której nie znoszę. 😉
Pursat, czyli przeżyjesz?  👀
😅
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
07 września 2013 16:39
niby nie ma pracy,a specjalistów od sektorowych zamówień publicznych brak  😵 wakat mamy już chyba z pół roku,setki rekrutacji i cisza  🤔wirek:
kasa fajna,praca stabilna,ale wszyscy tylko na tych urzędowych zamówieniach publicznych się znają  😁
Pursat   Абсолют чистой крови
08 września 2013 17:14
Pursat, czyli przeżyjesz?  👀
😅

Jeśli będzie tak jak do tej pory, to chyba dam radę. 🤣
Ale miałam dziś zadanie...
10 bitych godzin tłumaczyłam referencje budowlane na niemiecki, nauczyłam się pierdyliard nowych słów z budowlanki (także po polsku...). Mój mózg wysiada, chyba jeszcze nigdy nie pracowałam umysłowo tak intensywnie 10 h non stop (nawet obiadu nie zjadłam :<😉.
Jedyny plus tego taki, że w jeden dzień zarobiłam tyle, ile kiedyś zarabiałam przez miesiąc stania za barem..  Fajnie w końcu pracować zgodnie z kierunkiem własnego wykształcenia  😀

edit. alem naiwna. Jest 1.30 a ja pewnie jeszcze z półtorej godz. posiedzę. Nieźle, biję jakiś swój rekord.
dar Ja mam to samo z K.  😁 Słyszę, że Ci co pracują, to nie robią, odpoczywają. A on to niby co? Ale jest super. Dogadujemy się. 🙂

No ja jestem na okresie próbnym do października, mam minimalną krajową, później (jeśli utargi pokażą, że można) mam mieć przedłużoną umowę z podwyżką podstawy oraz premią od sprzedaży. Ale jak wyjdzie... Zobaczymy.
Edytka, carmina, dzięki za odpowiedzi  :kwiatek:
Rozmowa była wczoraj. Nie wiem co z tego będzie, ale postanowiłam że pójdę z pływem - jeśli mnie zechcą, to przyjmę propozycję. Ten staż na pewno otworzy mi kilkoro drzwi.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
10 września 2013 13:28
A ja lubię moją pracę. Dopiero minęły 4 miesiące, ale póki co jest fajnie, może i po Mistrzostwach będę miała gdzie wracać...
Gillian   four letter word
10 września 2013 13:38
Ja mam za to jakiś mega kryzys. Czuję ogromne zniechęcenie, na samą myśl o pracy robi mi się totalnie źle. Niby robię to co lubię, ale jestem potwornie zmęczona... wiecznymi fochami pacjentów, pretensjami rodzin, presją czasu, robieniem trzech rzeczy na raz. Latam przy pacjencie, zmieniam mu obsrane pampersy, biegam z wodą żeby miał przy sobie a na koniec przychodzi do niego rodzina i mówi "nikt się mną nawet nie zajął tyle godzin". Oczywiście przy lekarzu, pielęgniarkach. Trzasnęłam drzwiami i wyszłam z rykiem, mam dość. Czuję się jak ostatnie ścierwo do bicia. Chyba muszę iść na urlop...
kujka   new better life mode: on
10 września 2013 15:59
Gillian, to piona. Mam podobny okres 😉
opolanka   psychologiem przez przeszkody
10 września 2013 16:09
[quote author=Ktoś link=topic=13.msg1869375#msg1869375 date=1378568390]
niby nie ma pracy,a specjalistów od sektorowych zamówień publicznych brak  😵 wakat mamy już chyba z pół roku,setki rekrutacji i cisza  🤔wirek:
kasa fajna,praca stabilna,ale wszyscy tylko na tych urzędowych zamówieniach publicznych się znają  😁
[/quote]
bo na zamówieniach publicznych trzeba się ZNAĆ, to nie jest latwy chleb. Ja znam się trochę na urzędowych, a i tak to dla mnie trudny temat.

A ja normalnie tęsknię za pracą. Siedzę w domu prawie 3 miesiące i jakoś mi tak... dziwnie  😁
a ja muszę się pochwalić 😉
Miałam dzisiaj rozmowę z szefem. Gdy mi proponował pracę po praktykach ustalenia były takie, że do końca studiów jestem na zleceniu, a po studiach dostanę umowę o pracę na zastępstwo. Dzisiaj szef mi powiedział, że jest bardzo zadowolony z mojej pracy i w związku z tym dostanę umowę o pracę wcześniej  😅 Jeszcze nie wiadomo kiedy, bo musi porozmawiać z kadrami jak to od strony formalnej wygląda (dziewczyna, za którą jestem, jest w tej chwili na L4 z powodu ciąży, termin ma na grudzień). Najpóźniej pewnie od nowego roku 🙂

Do tego stwierdził, że jak ta dziewczyna już wróci po macierzyńskim to będzie myśleć jak to zrobić, żebym została 🙂
ewuś, wow, brawoo!

Ja się dzisiaj pierwszy raz poczułam, że moja praca jest trudna. Nie ze względu na trudny przypadek, jeśli chodzi o dziecko, ale na manipulacje w jakie chcą mnie wplątać (rozwodzący się) rodzice. Masakra! Dobrze, że mamy tu pracę zespołową, bo można się zamotać samemu.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się