Po powrocie z pastwiska jestem w ciężkim szoku. U swojego karego dwulatka zauważyłam w okolicach miejsc, gdzie zazwyczaj idzie popręg (nie, młody nie chodzi w siodle, ale tak jest łatwiej zobrazować), na łopatkach i w okolicy kolan, duże, siwe plamy, które są coraz większe.
Możliwe jest, żeby młody jednak siwiał mając takich rodziców? matka, ojciec.
Papierowo jest wszystko ok, młody jest mojej hodowli.
Pomęczę Was jeszcze chwilkę moim źrebakiem, bo przyszła mi do głowy pewna teoria, ale nie wiem, czy to jest w ogóle możliwe. Siwienie młodego nie daje mi spokoju. Może Wy byli byście w stanie ocenić słuszność mojej teorii.
Jego matka była zainseminowana nasieniem ogiera
Kingsten KWPN, który gdzieś tam coś siwego u przodków miał. Jednak po miesiącu od inseminacji miała ruję, więc bez potwierdzania ewentualnej źrebności, pokryliśmy ją naszym karym śl. Klacz przyjęła ogiera, ale na trzeci dzień już odbiła. Wiem, że u klaczy zdarza się czasem ruja pomimo źrebności.
Dla przypomnienia, odmiany młodego wyglądają tak [url=
http://www.re-volta.pl/forum/index.php/topic,1848.msg1802216.html#msg1802216]KLIK[/url]. Czy jest to w ogóle możliwe? Pobawić się w badania krwi, tak dla zaspokojenia własnej ciekawości? Czy raczej doszukiwać się jakiejś choroby skórnej? Pod siwą sierścią młody nie ma żadnych podrażnień, nic mu się nie łuszczy, jest normalny, gładki.