NACHRAPNIKI - typy, zastosowania, różnice, spostrzeżenia ...

Ale jeśli zapniemy nachrapnik tak, że będzie można włożyć dwa palce ustawione pionowo, to on nie będzie ''latał'' na końskiej głowie? 🤔
martkagd, no wiesz, proszę chłopa, żeby dopiął męską ręką tak, żeby trzeszczało...
Nie widzę nic złego w nachrapnikach. Zapinam je normalnie, skośniki w zasadzie w ogóle tylko pro-forma, nie potrzebuję krępować końskich pysków. Nie miałabym jednak problemu z zapięciem konia z nieprawidłową akceptacją kiełzna (np. gryzącego kiełzno, próbującego kombinacji z językiem lub otwierającego pysk, zamiast przeżuwać sobie kiełzno) na kilka sesji szkoleniowych mocniej, bo ustabilizowane wędzidło i utrudnienie niepożądanych zachowań konia daje szybko koniowi do zrozumienia, które zachowania są miłe, a które nie i problem znika. Koń zawsze sam i z własnej woli chce zrobić coś, co będzie dla niego najprostsze i najbardziej komfortowe.

Skwarek też kiedyś brał udział w konsultacjach z p. Morsztyn i bardzo fajnie w pracy podczas takich konsultacji wyglądał. Wtedy nie było mowy o zdejmowaniu nachrapników. Pojedynczym koniom z konsultacji były rozpinane skośniki, widocznie ten pomysł ewoluował.

Sceptycznie podchodzę do wszystkich haseł typu - dla wszystkich działa to samo i to samo jest najlepsze. Mam tylko trzy konie i żaden do drugiego niepodobny, każdy ma swoją własną optymalną treningową sylwetkę, w której czuje się komfortowo i która jest najlepsza dla niego do pracy. U każdego trzeba poprawiać inne rzeczy, we wszystkim: chodach, pracy ciałem, reakcji na pomoce, kontakcie. A teraz mamy sytuację z przypadkowo zebraną grupą koni z konsultacji i akurat trafia się taki przypadek, że wszystkie konie potrzebują zdjęcia nachrapników?

To prawda, że wielu "profi" jeźdźców zapina nachrapniki na mega chama, rekordy biją nachrapniki w ogłowiach munsztukowych, pozaciskane tak, że robi się słabo od samego patrzenia, a pod sanki koń ma powciskane neoprenowe podkładki, bo inaczej poprzecinałby sobie cienką w tym miejscu skórę. To jest patologia i z tym trzeba walczyć. Ale taki przeciętny właściciel konia i jeździec mimo wszystko rzadko pretenduje do tytułu sadysty roku i nie spodziewam się, że go cudownie uzdrowi zdjęcie nachrapnika w ogóle.
Nie miałam żadnym złych podtekstów na myśli, tak zapytałam bo wiem, że jesteś na wysokim poziomie i ciekawiło mnie twoje zdanie i o żadne trzeszczenie Cie nie posądzałam ... Raczej chodziło mi o to czy osoby już co b. dużo potrafią mają konie na wysokim poziomie, czy dla nich nachrpanik to bardziej ozdoba czy też przywiązują dużą wagę do jego działania i czy uważają je za pomocne bądź niezbędne 😉
Dava   kiss kiss bang bang
01 sierpnia 2013 17:24
Dr Heuschmann nie mówi o luzowaniu albo ściąganiu nachrapników (przynajmniej tak było na szkoleniu w KrK).
Zwracał tylko uwagę na ZA MOCNE zapinanie nachrapnika i skośnika.

Niestety nie tylko profesjonaliści 😉 zbyt mocno zapinają nachrapniki i skośniki. Ogólnie raczej zawsze jest tendencja do 'za mocno' niż w drugą stronę  🙄


Tak, Heuschmann pisze o respektowaniu reguły dwóch palców, a nie o całkowitym zdjęciu nachrapnika. Zwraca uwagę, żeby nie zaciągać ich zbyt mocno.
A wiecie co, mnie strasznie "boli", że w stajniach ludzie powpadali w skrajności. Czy to dotyczy kopyt, czy nachrapników, naturalu, klasyki czy czegokolwiek 😉 Ja zawsze zapinam na około dwa palce -  piszę około, ponieważ patrzę, żeby koń umiał nieco pysk otworzyć jeśli mu wygodnie jęzorem poruszać i żeby nie chodził zdrętwiały, ale też patrzę żeby nie otworzył pyszczyska na tyle, żeby język przełożyć nad wędzidło lub w zęby je złapać. No ale może to wynika z moich niskich potrzeb - rekreacja - a do sportu trzeba inaczej, nie wiem. Jestem przeciwnikiem zapinania na chama, to owszem. I widzę, że w wielu przypadkach nachrapnik jedynie maskuje nieumiejętność jeźdźca lub jest używany "bo był w komplecie". Ale widzę, że jest taka tendencja, że jedni mówią: luźno to nie działa, to musi być do oporu bo inaczej bez sensu. Inni zaś traktują nachrapnik jak zarazę. A nie można faktycznie zapiąć tak, żeby nie otwierał gęby, ale bez sznurowania do oporu? Przecież pomiędzy "na chama" a "luźno i nie działa" jest jakieś no...właśnie, coś pomiędzy 😉 Czy może ktoś mnie z błędu wyprowadzi i nie ma żadnego pomiędzy?
Gwiazda Nie zdarzyło mi się, żeby nachrapnik tak zapięty "latał".
gllosia Tak, też czytałam u Heuschmanna, bodajże Blignault i jeszcze gdzieś (ale nie pamiętam), że mocno zapięty nachrapnik blokuje żucie wędzidła (ale to i bez książki widać?).
Ale czytałam też, w tych samych książkach, że koń ma jakoś mięśnie brzucha z pyskiem połączone (?), przepraszam za amatorszczyznę, ale nie pamiętam, mogę to sprawdzić jak znajdę czas. Ale konkluzja była taka, że zasznurowanie/usztywnienie pyska powoduje usztywnienie reszty konia. A wiadomo, że usztywnienie jest wrogiem sportowca 😉
I widzę, że w wielu przypadkach nachrapnik jedynie maskuje nieumiejętność jeźdźca lub jest używany "bo był w komplecie". Ale widzę, że jest taka tendencja, że jedni mówią: luźno to nie działa, to musi być do oporu bo inaczej bez sensu. Inni zaś traktują nachrapnik jak zarazę.



Myślę, że mało kto tak naprawdę zna rolę nachrapnika i jego działanie. W sklepach wszystkie ogłowia mają nachrapniki, "wszyscy" w nachrapnikach jeżdżą, koń ładnie wygląda.. No to reszta powiela i robi to samo, nachrapnik jest. Zasada dwóch palców jest bardzo znana, ale jak ktoś o niej nie słyszał to prawdopodobnie zapnie nachrapnik na maksa. Może nie koniecznie dlatego, że pragnie spętać koński pysk, ale podejrzewa, że żeby ta część ogłowia działała, musi być zapięta mocno, bo jak coś luźnego może działać? (No i właśnie, czy może?). A nachrapnik jako coś złego i wymagające natychmiastowego wypięcia.. No w sumie nie rozumiem. Mnie by nie przeszkadzał luźno zapięty, ale może ktoś uważa, że im mniej niepotrzebnych pasków na głowie tym lepiej. Lecz czy jest w tym jakaś głębsza idea, to nie wiem? A może P. Morsztyn wypinając wszystkim koniom na szkoleniu nachrapniki po prostu chce pokazać, że bez tego TEŻ MOŻNA? Że nachrapnik nie jest koniecznością do jazdy i pracy z koniem, tak jak się przyjęło? Tak sobie głośno myślę..

Łatwo jest się w tym wszystkim pogubić, bo jest tyle rodzai nachrapników i każdy działa inaczej i inaczej się zapina.. Chyba naprawdę trzeba dobrze znać działanie wędzidła, pracy końskiego pyska i tego jak wpływa na to dany nachrapnik dodatkowo zapięty mocniej czy luźniej, by to ogarnąć i świadomie korzystać z tego skórzanego paska. Bo trochę bez sensu jest zakładać nachrapnik meksykański, bo koniowi w nim ładnie czy zapinać hanowerski na dwa palce, bo tak właśnie trzeba czy zaciskać mocno skośnik, bo koń nie może otwierać pyska itp. A może właśnie TEN koń wolałaby inny rodzaj nachrapnika albo w ogóle go nie potrzebuje? Może TEMU koniowi trzeba zapiąć nachrapnik trochę mocniej albo właśnie luźniej? A pętanie na siłę TEMU koniowi pyska skośnikiem nie jest rozwiązaniem i odpowiedzią na to, że go otwiera? To jest właśnie to, o czym pisze Quanta - schematy, za którymi ludzie ślepo podążają. A nie może być tak, że nachrapnik to wielkie zło ani też, że jest rozwiązaniem na wszystko co złe z pyskiem. Ale z kolei trenerzy zwykle mają obraną jakąś tam swoją ścieżkę, uważają, że jest najsłuszniejsza i przekazują to dalej. U jednego nachrapnik zostanie zaraz całkowicie odpięty, a drugi go podepnie mocniej. Tylko mało kto potrafi dogłębnie wytłumaczyć swoją ideę, czym sie kieruje i dlaczego tak, a nie inaczej. Dlatego ciężko jest zdobywać nie tylko wiedzę, ale i świadomość jak co działa.
O ile dobrze pamiętam i dobrze zrozumiałam Pani Małgorzata uważa, że nie powinno się odbierać koniowi możliwości komunikowania się z nami. Takie "narowy" jak przekładanie języka czy otwieranie pyska są też sposobem komunikowania, że coś jeździec robi nie tak skoro koń nie akceptuje kontaktu. Nachrapnika nie powinno się używać jako narzędzia do "odebrania koniowi języka", bo bez komunikacji nie ma harmonii. Z pewnością są sytuacje, gdy tego paska można sensownie użyć w celu jakiegoś ograniczenia ale to chyba pod warunkiem, że się absolutnie wykluczyło błędy ręki i dosiadu. Ile takich doskonałych jeźdźców Pani Małgorzata może mieć na klinikach? 🙂 Każdy kieruje się w swoim jeździectwie jakimiś naczelnymi zasadami. Z moich obserwacji wynika, że Pani Morsztyn bardzo mocno zwraca uwagę na wsłuchiwanie się w konia, działanie zgodnie z jego aktualnymi potrzebami i możliwościami stąd tak ważna dla niej jest komunikacja i zdolność konia do "mówienia".

A pamiętacie nachrapniki na starych polskich fotografiach? W ogłowiach "ułańskich" były, bo konie były na munsztuku (choć nie wiem jaki związek munsztuka z nachrapnikiem, niestety na tym się nie znam ale pewnie jest) albo ogłowie było z kantarem. Ja ze starych podręczników pamiętam, że na młodych koniach nachrapnik odradzano by nic nie przeszkadzało koniowi w żuciu.

Chainsy, zaciśnij szczękę i postaraj się wtedy pozostać cała rozluźniona. Da się? 🙂 Ale to działa u konia  w drugą stronę podobno też, rozluźnione ciało rozluźnia szczękę.
Chainsy, zaciśnij szczękę i postaraj się wtedy pozostać cała rozluźniona. Da się? 🙂 Ale to działa u konia  w drugą stronę podobno też, rozluźnione ciało rozluźnia szczękę.

Nie da się, przynajmniej u mnie, wiem 😉 I tak, czytałam też, że działa to w drugą stronę. Rozluźnienie szczęki może podobno być inicjowane odpowiednią pracą mięśni brzucha. Kwestia, żeby na przeszkodzie temu rozluźnieniu nie stanął chamsko zasznurowany skórzany pasek 😉
Ciężko, oj ciężko jest zdobywać wiedzę. Sama kupuję książki na przemian, z "przeciwnych obozów" i potem mam wieeeeelgachny mętlik w głowie "bo tam było napisane tak, a tu zupełnie na odwrót". Ale tłumaczę sobie, że ile Koni, tyle sposobów i każdy musi wybrać ten najodpowiedniejszy dla siebie, uwzględniając to, jak działa koń i żeby było to dla niego dobre. Ale tu zaś trzeba sobie zadać trud, żeby dowiedzieć się, jak działa koń... 😉
No widzisz 🙂 a ja teraz jeszcze mam tą teoretyczną widzę zestawioną z zupełną praktyką w wielu miejscach z klasyczną teorią niezgodną ale.... działającą!! To mnie zdumiewa już zupełnie ale zabawa jest przednia 🙂

Żeby było smieszniej ja póki nie zaczęłam czytać re-volty, nie wiedziałam, że nachrapnik można mocno zacisnąć! Że w ogóle ktoś na taki pomysł wpadł. Nie za bardzo rozumiałam działanie nachrapnika takiego zwykłego, bo skośnik, meksykański i hanowerski to jeszcze tak mniej więcej łapałam. 
ktoś pytał o kineton, Daw-mag ma w ofercie
Widział ktoś taki nachrapnik? Widziałam wczoraj na MPMK i zachodzę w głowę co to może być, przetrząsnęłam internet i nie mogę znaleźć niczego konkretnego 🤔

nie wie ktoś może gdzie mogę kupić ten nachrapnik? :http://www.sustainabledressage.net/tack/bridle/bugelreitalfter.jpg  🙇 🙇
Mateusz, ten nachrapnik nazywa cie combination lever noseband i mozna go juz kupic w polsce, bez wiekszego problemu.
ChingisChan   Always a step ahead! :)
01 września 2013 12:43
Wstyd się przyznać, że dopiero teraz pomyślałam o nachrapniku ale musi być ten pierwszy raz 😡 Mój koń chodzi w nachrapniku kombinowanym. Zapinam go tak że mieszczą się dwa palce, skośnik tak żeby nie spadł, ale jednak pysk trzymał zamknięty. Haxley jest kombinatorem jeśli chodzi o wędzidło, przekłada język nad więc nosi wędzidło z "łyżką" (obustronną).
Nie buntuje się przy zakładaniu i zapinaniu ogłowia, wręcz sprawia wrażenie jakby spał. Problemem jest to, że po latach szkółki ma betonowy pysk, ja też mu w tym nie pomagam. Głównie jeżdżę sama i moja ręka daleka jest do opisu "stabilna". Ostatnio zauważyłam, że przy ściąganiu ogłowia nie chce wypuścić wędzidła z paszczy. Muszę go lekko klepnąć żeby sobie przypomniał, że ma je jeszcze w pysku. Czy to znaczy, że zaciska tak mocno szczękę, że ma nawet problem z wypuszczeniem wędzidła?
Na jeździe bardzo łatwo się usztywnia (mogę nawet pokusić się o stwierdzenie, że cały czas jest sztywny), nawet gdy już spuści głowę na dół to uwala się na przodzie. Zdecydowanie nie tak chcemy jeździć. Może pomocą i nakierowaniem na dobrą drogę jest poluźnienie nachrapnika bądź zamiana na inny typ? Broń Boże nie chcę swoich błędów tłumaczyć nachrapnikiem. Pomyślałam, że może być to pomocą do obrania dobrego kursu.
Wyprzedzę pytanie o zęby, będą profilaktycznie robione przy następnej wizycie pani weterynarz. Już tam zaglądałyśmy i faktycznie, zęby są do spiłowania ale nie są w stanie tragicznym. Liczę na pomoc :kwiatek:.
Spróbuj hanowerskiego 🙂 Część koni lepiej reaguje na taki nachrapnik,aniżeli szwed.
ChingisChan   Always a step ahead! :)
01 września 2013 13:31
I co w tym przypadku mi taki nachrapnik hanowerski da? "Zwolni" nacisk na żuchwę przez co koń się chętniej rozluźni czy nie tak to działa?
Nachrapnik hanowerski w mniejszym stopniu przenosi nacisk na zęby, więc tym samym ułatwia, że koń nie zagryza wędzidła,a co za tym idzie- nie usztywnia się. Poza tym, na tym nachrapniku trudno koniom kombinatorom przekładać albo wystawiać ozorka
ChingisChan   Always a step ahead! :)
01 września 2013 13:50
Czyli mogłabym go znowu spróbować przestawić na oliwkę. 😀
Nachrapnik bublowy czy ok?
ChingisChan niedawno na swoim blogu Quanta bardzo fajnie opisała nachrapnik hanowerski http://quantanamera.com/oglowia-skladak-slow-kilka-o-nachrapniku-hanowerskim/
Czy moglby mi ktos objasnic dzialanie nachrapnika typu Worcester? Bede bardzo wdzieczna  :kwiatek:

O! mojemu może taki by się przydał. Żeby wędzidło podtrzymywał, a nie krępował dolnej części pyska.
Znalazlam odpowiedz na swoje pytanie, wiec sie podziele 🙂
Nachrapnik Worcester - Jest odmiana nachrapnika hanowerskiego. Wąski pasek nosowy jest przypięty do pierścieni wędzidła, przez co kiełzno jest położone wyżej w pysku (bliżej szczęki i podniebienia), a jego działanie na język i żuchwę słabsze. Nachrapnik ten łagodzi twardość ręki, której działanie jest bezpośrednio przenoszone na grzbiet nosa. Zapobiega to przekładaniu języka lub jego wysuwaniu na zewnątrz.
kineton pewnie tez troche tak dziala?
Katija z tego co wyczytalam na innym forum - Worcester ma delikatniejsze dzialanie, jednak sam mechanizm bardzo podobny  🙄
Kineton łagodzi rękę (bywa, że przesadnie), przekładaniu języka nie zapobiega. No i jest nisko - tuż nad chrapami. Sama miałam trochę inne wrażenia (ale niezbyt pozytywne) ale usłyszałam, że na kinetonie  jeździ się jak na kantarze 🙂
ChingisChan u nas nachrapnik han. okazał się niestety niewypałem.

Koń ciężki na ręce, nie szanował wędzidła. Bywało, że kombinował z przekładaniem języka lub lekko otwierał pysk unikając kontaktu, czasami pomykał z wywaloną końcówką języka. Też zainwestowałam w hanowera. Koń zareagował jeszcze bardziej usztywniając szczękę. Zmieniłam z powrotem na kombinowany, a właściwie na szweda - ale wg mnie to to samo, tylko szwed po prostu miękko podszyty. Zapinam nachrapnik i krzyżowy też dość przepisowo, żeby koń miał możliwość rozluźnić żuchwę i żuć.

Rozwiązaniem pasczowym u nas był po prostu poprawny trening pod okiem dobrego trenera. I chiropraktyk. Poprawa pracy zadu, rozwijanie plecowej i szyjnej muskulatury konia. Przy zwiększającym się ogólnym komforcie pracy konia z jeźdźcem na grzbiecie nastąpiła poprawa kontaktu.

Nachrapnik nachrapnikiem - często niestety problem leży w jakiś dolegliwościach w końskim ciele i poprzez sztywności i kontakt się po prostu uwidacznia.

dodam tylko że:
pewnie za rok czy 2 lata treningu na jaki obecnie jesteśmy ukierunkowani będę mogła bez problemu założyć hanowera bo koń być może będzie miał wpojone już dobre wzorce zachowań (czyt. problemy przepracowane poprawnym treningiem).
Myślę że Hanower to dobry nachrapnik dla młodych koni z którymi zaczyna się pracę 'tabula rasa'. Nie wiem czy jest to dobry nachrapnik do korekty kiedy koń już ma opracowane milion patentów na unikanie np. ręki jeźdźca.
Ja dodam tylko, że wg mnie nachrapnik szwedzki to nie jest to samo co angielski. Żaden z moich koni nie zaakceptował szweda, podczas gdy na angielskim pracują normalnie.
a czym się różnią w działaniu? Ja mam kieffera komfort kombinowany - ma budowę jak mój obecny szwed, tyle że zapina się normalnie a nie zaciskowo. Oba są miękko podszyte od góry na kości nosowej i mają 'poduszki'/podkładki pod żuchwą. I jeden i drugi można zaciągnąć tak że koniowi wyjdą oczy z orbit - szweda być może zacisnąć łatwiej.
junona, nie mam pojęcia na jakiej to zasadzie, ale różnica w reakcji na zaciskowy a angielski jest, nawet na wyściełany angielski. Nie wiem - szwed jakoś bardziej blokuje żuchwę? Uciska w tajemniczych miejscach? W każdym razie jest sporo koni, którym to robi różnicę, większość na plus dla angielskiego, ale są i takie, że tylko szwed.
Teraz jestem "skazana" na szweda, bo, dziwnym trafem (budowa głowy?) wszystkie angielsko/kombinowane mają za długą część nosową i dość szybko zaczynają za nisko opadać. Szwedy są mocniejszej konstrukcji i to zjawisko nie zachodzi, ale 100x bardzie wolałabym angielski (wyściełany) - a raczej koń wyraźnie wolał. I nie on jedyny.
Propo szwedzkiego i angielskiego: mnie zawsze uczono, że to dwa różne nachrapniki. I że szwedzki działa mocniej, bo da się go łatwiej zacisnąć. Mam chyba podobne wątpliwości co junona , bo zarówno angielski można (choć może przy użyciu większej siły) zacisnąć tak, że koniowi oczy wyjdą, jak i szwedzki można zapiąć luźniej, więc podział według takiego kryterium mnie średnio usatysfakcjonował. Nawet się zastanawiałam kiedyś, czy nie zamienić angielskiego na szwedzki, bo na moje oko wygląda to dokładnie tak samo a  szwedzkie są ogólnie bardziej miękko podszyte i szersze, ale dałam temu spokój, głownie z braku pewności, czy aby czasem nie zaszkodzą. Aż tu nagle niecały tydzień temu zyskałam dostęp do starych gazet KP, bodajże z okolic 2007 roku, gdzie w kolejnych numerach opisane były poszczególne części rzędu jeździeckiego, w tym nachrapniki. I bardzo, bardzo zainteresował mnie fakt, że podział nachrapników był "kiedyś" inny niż teraz. Nie było napisane nic o szwedzkim. To, co teraz uznaje się za szwedzki, było pod nazwą "angielski lub polski", tyle, że był opisany jako model z teoretycznie przyjemniejszym dla konia, grubszym podszyciem i łatwiejszym zapięciem. Prócz tego był wymieniony hanowerski, meksykański i irlandzki, czyli zwykły+skośnik. Tak więc interesuje mnie, w którym to momencie i dlaczego nachrapnik angielski z miękkim podszyciem, mimo takiej samej konstrukcji a jedynie różnicy w zapięciu stał się "inaczej działającym" nachrapnikiem szwedzkim?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się