Co mnie wkurza w jeździectwie?

ElaPe, pytanie Lov jest tym razem uzasadnione. Też chciałabym wiedzieć, co daje mu prawo do protekcjonalnego traktowania użytkowników forum.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
23 lipca 2013 10:02
Oho  widzę że Epk znów bierzesz się za dosiadanie swojego ulubionego konika  a którym jest czepialstwo osobiste i rozpier.... dyskusji. 

Dyskusję o tym kto może kogo krytykować i od jakiego poziomu przerabialiśmy już dawno, i jesteś na tyle starym użytkownikiem tego i poprzedniego forum by to wiedzieć.

Dla przypomnienia owa dyskusja http://www.voltahorse.pl/forum/viewtopic.php?f=1&t=7221&start=200

Tak dla twoje informacji ani ja ani nikt inny obecny w tej dyskusji GP nie jeździ - a się wypowiada tonem "mentora" - jak sama raczyłaś zauważyć. Więc może do wszystkich powinnaś skierować swe zażalenie.

Jak już wcześniej pisałam moja córka jeździła WKKW (co prawda też nie jakieś GP) i ani słowem nigdy mi nie wspominała o stanach lękowych czy fobiach na jakieś przeszkody.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
23 lipca 2013 10:10
ElaPe , jedynie Smok10 pisze w taki sposób, jakby to był wstyd, że ktoś nie skacze 140cm, albo się boi. I tu raczej nie chodzi o to, że zawodnicy GP sikają ze strachu, tylko zdają sobie sprawę z niebezpieczeństwa, liczą się z nim, podejmują ryzyko i pewnie, gdzieś ten strach jest. Mobilizujący, pozwalający zachować zimny osąd sytuacji, a nie heja banana skaczę 180cm bo się nie boję.

Temat jest o tym, co kogo wkurza w jeździectwie. Kogoś może wkurzać, że chce skoczyć 50cm, a się boi i nie potrafi tego przepracować. I co? Nie jest to sportowiec i nie musi skakać wysokich przeszkód.

Gdyby na forum mogli wypowiadać się tylko zawodowcy cicho by tu było.
Dava   kiss kiss bang bang
23 lipca 2013 10:11
ElaPe no ale to, że Twoja córka (będąc zapewne dzieckiem/młodzieżą) się nie bała i to że ktoś nie jeździ GP nie ma nic do tego czy zawodnicy GP się boją czy nie  🤣

Nie rozumiem dlaczego idziesz w zaparte i nie chcesz w to uwierzyć. Oczywiście to Twoja sprawa i nie musisz ale też nie zaprzeczaj tak bardzo: widocznie nie znasz skoczków GP i z nimi nie miałaś okazji szczerze rozmawiać (a tym samym dowiedzieć się od 'źródła' jak to jest).

Halo podała konkretny przykład takiego zawodnika.




Cała ta dyskusja weszła na jakiś nie-fajny ton  🙄
No tylko tu nie idzie o krytykę. Gdzie tu niby ktoś kogoś krytykuje? Ktoś jakiegoś zawodnika?? Gdzie niby???
Dyskusja się toczy o strachu a więc odczuciach przypisanych konkretnej osobie - każdy ma prawo mieć SWOJE przekonania, oparte na SWOICH doświadczeniach - i o nich dyskutować. Ale za siebie! A nie za innych. Więc ani ty, ani nikt inny nie bardzo może wypowiadać się co czują zawodnicy GP. Jak na razie to Lov wypowiadała się za siebie. A w sumie tylko Halo zacytowała odpowiedź zawodnika jeżdżącego GP. To, że wypowiedź ta nie pasuje do twoich przekonań i ją skrzętnie pomijasz (jak zwykle) to już inna sprawa. Ale zabawne jest przekonanie kogoś że się boją lub nie - bo ani ty ani nikt inny w głowie tych ludzi nie siedzi. Twoja córka też nie jeździła poziomu GP - to raz. A dwa - każdy jest inny. A przekonanie to możesz mieć o sobie samej, że się nie boisz a nie o innym.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
23 lipca 2013 10:21
Nie rozumiem dlaczego idziesz w zaparte i nie chcesz w to uwierzyć. Oczywiście to Twoja sprawa i nie musisz ale też nie zaprzeczaj tak bardzo: widocznie nie znasz skoczków GP i z nimi nie miałaś okazji szczerze rozmawiać (a tym samym dowiedzieć się od 'źródła' jak to jest).

I vice versa 😎


Halo podała konkretny przykład takiego zawodnika.


Podała, ale była to zbyt lakoniczna wypowiedź tego jeźdźca by można było na jej podstawie twierdzić że to "boję się "odnosi sie do tego że zawodnik ów jak wjeżdża na parkur se myśli "o matko święta boję się skoczyć tej przeszkody bo cholera jest taka wysoka i jeszcze spadnę"  czy po prostu jest to ogólna trema czy im dobrze pójdzie.


Gdyby na forum mogli wypowiadać się tylko zawodowcy cicho by tu było.

no więc właśnie.

każdy ma prawo mieć SWOJE przekonania, oparte na SWOICH doświadczeniach - i o nich dyskutować.

swoje to ja ze skoków też mam doświadczenia.
Poruszenie ludzkich słabości to wsadzanie kija w mrowisko. Najwięcej krzyczą ci co mają z tym największy problem !!! Zapytaj Grzesia co miał dokładnie na myśli ,bo to raczej twoja własna interpretacja jego wypowiedzi . Jak by się bał to nie jeździł by Grand Prix w wieku lat 50 - ciu  🤣 🤣 🤣
.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
23 lipca 2013 10:48
Jednak wkurza mnie to, że jak się boję to jestem od razu pakowana do gorszej kategorii

ale kto niby pakuje do gorszej kategorii? Że jak się nie jeździ skoków to już to jest gorszą kategorią?

Moim zdaniem nie ma nic złego w przyznaniu się przed sobą że skoki to nie dla mnie bo się boję no to po co mam się męczyć i konia w skokach.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
23 lipca 2013 10:54
[quote author=safie link=topic=885.msg1833314#msg1833314 date=1374570653]Kogoś może wkurzać, że chce skoczyć 50cm, a się boi i nie potrafi tego przepracować. I co? Nie jest to sportowiec i nie musi skakać wysokich przeszkód.
Ja się boję skakać (nawet mniej niż 50 cm), ale mnie to nie wkurza. Mój koń skakać nie lubi i się zupełnie do tego nie nadaje. Jednak wkurza mnie to, że jak się boję to jestem od razu pakowana do gorszej kategorii - chociaż nie wiem dlaczego (nie widzę też żadnej logiki). Przecież jeździectwo ma szeroki zakres i jest w czym wybierać.
[/quote]

Napisałam, przecież że kogoś może wkurzać, że się boi bo CHCE skakać 😉

ElaPe, większość tego co napisał Smok20 tak można odebrać
Czytam ta dyskusję i nie mogę oprzeć się wrażeniu, że wszytsko rozbija się o co co kto rozumie pod pojęciem strachu. Przecież to nie chodzi o paniczny strach, który nas paraliżuje i blokuje.

Ja interpretuję strach zawodników wyższych klas jako świadomość pewnych zagrożeń, sytuacji. Świadomość, która pozwala nam na trzeźwe ocenianie sytuacji względem własnych umiejętności i umiejętności konia. To coś co jak trafnie określiła Magdzior jest gdzieś z tyłu głowy i pozwala ocenić jakie ryzyko można podjąć, a jakiego już nie. To coś co siedzi z tyłu głowy i chroni nas przed brawurą. To coś co siedzi z tyłu głowy i każe nam się skupić na zadaniu, zachować czujość, ostrożność, pozwala nie traciś koncentracji. Taki mobilizujący strach.

Przecież nie wszystko jest czarne albo białe. Można się bać na wiele sposobów.

Strach nie zasze jest negatywny, nie zawsze blokuje. Skąd się bierze respekt? Z tego, że mamy świadomość tego co się może wydarzyć, mamy świadomość rzeczy które mogą pójść nie tak.
.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
23 lipca 2013 11:07
ElaPe może nie będę sypać nazwiskami, bo były to "zwykłe osoby" - nawet nie instruktorzy. Ale ogólnie "znajomi ze stajni". Wypowiedzi w stylu "Ty jeździsz rekreację, ja sport, my skaczemy, nawet ostatnio 1.., a Twój koń nic nie umie", "skakałaś ostatnio? nie lubię skakać/boję się. jak tak można? nie nauczysz się jeździć", itd.
safie jakbym się tak panicznie nie bała, to bym i chciała 😉. Boję się wsiadać na inne konie niż mój, a mój jak pisałam zupełnie nieskaczący. Zresztą boję się wsiadać nawet na konia narzeczonego, który jest bardzo dobrze zrobiony i spokojny, ale dla mnie za wysoki (156 cm). Na moim kurduplu (142 cm) czuję się dobrze, pomimo że właściwie nic nie umie 😉.


no i co z tego. Niech se gadają. Powiedz im wprost że skoki to nie twoja bajka i tyle.

No właśnie, skoro nic nie umiesz i boisz się koni w ogóle to po co jeszcze wysilać się na jakieś skoki.  Dobrze że się do tego przyznajesz a nie budujesz jakichś legend dlaczego nie chcesz skakać.

Nie każdy człowiek jest stworzony do jakiejś dyscypliny.  Tak jak i koń. Nikt nie każe perszeronowi iść WKKW albo arabowi robić zrywkę drzew w górach.
.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
23 lipca 2013 11:16
safie jakbym się tak panicznie nie bała, to bym i chciała 😉. Boję się wsiadać na inne konie niż mój, a mój jak pisałam zupełnie nieskaczący. Zresztą boję się wsiadać nawet na konia narzeczonego, który jest bardzo dobrze zrobiony i spokojny, ale dla mnie za wysoki (156 cm). Na moim kurduplu (142 cm) czuję się dobrze, pomimo że właściwie nic nie umie 😉. Też za bardzo logiki w tym nie widzę.


Ale to jest inna sytuacja 😉 Ja też do koni mam respekt zwłaszcza od czasu, jak dzięki jednej "straszącej" kobyle miałam przez dwa miesiące fioletową pierś i modliłam się, żeby to zgrubienie się wchłonęło. I teraz na każdego szczurzącego się konia reaguje lekką "paniką", a do tej kobyły sama do boksu nie wchodziłam. Teraz jeżdżę na klaczy miśkowatej, jej mogę rękę do pyska wsadzić, jest bardzo do przodu i już się pogodziłam z tym, że może mnie gdzieś po drodze zostawić, ale na ujeżdżalni mam to w nosie, w teren bym jej nie zabrała. Tylko czy to jest paraliżujący strach czy zdrowy rozsądek?
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
23 lipca 2013 11:17
Muchozol: powiedz im że ty skaczesz wyłącznie parkury GP 😉 albo coś w ten deseń

Wspomniana rozmowa była dłuższa (i nie ukrywam, była jedną z ciekawszych z jeźdźcami). Jasne, nie chodzi o "ojessujesuu, BOJĘ się!". Jeźdźcom przychodzi jeździć na różnych koniach,  w różnej formie konia i własnej. Czasem trzeba podjąć ryzyko, choć wie się, że to ryzyko. "Zamknąć oczy" - i zrobić co trzeba. Każda para regularnie debiutuje 🙂 (na x poziomie, przy n-tym wyzwaniu, na "wypasionej" imprezie).

Gdyby omawianego problemu (nie uważam, aby to był problem - just life) nie było, nie byłoby gadania powtarzanego jak mantry: "No nasi zawodnicy są dobrzy, konie też. Tylko nie mają oskakania na "TEGO typu parkurach" 🙁" Gdyby te parkury, krosy były "ojtam ojtam" takiego problemu by nie było. A jest.

Człowiek nie ma wpływu na doznawanie stresu. Reaguje organizm. Organizm ma instynkt samozachowawczy. Człowiek może mieć wpływ na "oswajanie" stresu. Rutyna świetnie w tym pomaga. Ale nie zawsze i nie do końca.

Jesteście już z "innych czasów". Pamiętam czasy, gdy wiodący jeźdźcy regularnie jeździli "nagrzani". Ciekawe czemu? Żeby weselej im było? Tak na fantazję? A młodsze pokolenie odkryło uroki trawki - też pewnie dla funu? Optymistycznie założę, że dzisiaj nic nie jest w użyciu 😀 Ludzie się zmienili i nagle są tacy odważni i racjonalni. Dlatego psycholog sportu nic nie ma do roboty 😁
.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
23 lipca 2013 11:47
Swojego znasz, wiesz mniej więcej jak zareaguje. Roxy memle mi ręce do tego stopnia, że trzymam dłoń w jej pysku. Ale inny koń? Mowy nie ma. Lęk przed wsiadaniem na nieznane konie mam zawsze, bo nie wiem jaki on jest i nie mam szansy na przewidzenie jak zareaguje.
Lov   all my life is changin' every day.
23 lipca 2013 12:11
ElaPe, powiem Ci tak- daję się oceniać i przyjmuję krytykę, ale od osób które mają ode mnie większe doświadczenie i mogą mi coś przekazać, a nie od stajennych 13stolatek patatających na swoich konisiach przez pola. A Twoje wyśmiewanie mnie jest po prostu żałosne, bo ja nic nie muszę Ci udowadniać, i jak będę na tyle wytrenowana, że by pojechać 140, to je po prostu pojadę 😉 Nikt nie wie, co tak naprawdę Smok jeździ- może być jeźdźcem GP (w co wątpię po tonie wypowiedzi), a równie dobrze może jeździć 80 albo w ogóle na konia nie wsiadać. I czy to daje mu prawo do krytykowania innych? Wybacz, ale ja nie krytykuję jeźdźców oglądając ich na CSI czy innych zawodach, bo są ode mnie sporo wyżej. Mogę się najwyżej od nich czegoś nauczyć. Ale tak samo nie życzę sobie, żeby krytykowali mnie ludzie, którzy nie wiedzą, na którą nogę się anglezuje. Proste 😉

Akurat dzisiaj miałam okazję podpatrzeć w stajni trening prowadzony przez Grzegorza Kubiaka- ciekawe, dlaczego kilka razy powtórzył, przy skokach 140, że przed przeszkodą ma być respekt zarówno ze strony jeźdźca, jak i konia?
Parkur nie składa się z samych przeszkód ,tylko większym problemem są dystanse ,trudne najazdy czy kombinacje oraz odległości między przeszkodami niż sama wielkość przeszkód. Nasi zawodnicy potrafią wygrać bez problemu konkurs 160 cm ustawiany na własnych zawodach a skwasić  na parkurze 150cm na dużych międzynarodowych zawodach. I nie wysokość parkuru jest tu problemem tylko jego konstrukcja .Stąd rozmowa o objeżdżeniu z parkurami na takich zawodach . 😉

A tu przykład jak się p. Grzegorz boi  😉
http://www.swiatkoni.pl/news/7153,zo-b-galkowo-wyniki-i-galeria.html
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
23 lipca 2013 12:29
Smok10, ale banie się nie jest równoznaczne z odpuszczeniem. Na tym polega sport, robi się coś więcej niż każdy by zrobił. Trzeba mieć mocną psychikę, trema nie może paraliżować, ale czy pan G. Kubiak skacze np. bez kasku takie przeszkody? Jakiś zawodnik WKKW pojedzie bez kasku na treningu? I nawet jeśli taki się znajdzie to będzie to objawem braku strachu czy totalnej głupoty?
A jeśli ktoś rekreacyjne pokonuje swoje lęki, bo chce skakać, ale woli zostać na 80cm to nie ma tu nikt nic do komentowania w chamskim stylu. Można ewentualnie trzymać kciuki jeśli delikwent chce to przepracować.
Lov   all my life is changin' every day.
23 lipca 2013 12:45
Smok10, Ty naprawdę jesteś tępy, czy tylko takiego zgrywasz? Tłumaczymy Ci od x stron, że jest różnica między strachem, a respektem. Czy czując np. respekt do trenera oznacza, że się go boję? Nie. Oznacza to, że szanuję jego osobę, jego pracę i efekty. I że nie odpyskuje mu na treningu jak gówniara. To samo jest z przeszkodami, pan Kubiak nie boi się 160, ale czuje respekt, bo to nie jest tak że pojedzie i skoczy.

A chowaniem się za monitorem i swoimi tekstami tylko coraz bardziej nas przekonujesz, że sam jesteś na poziomie dużo niższym niż owe 130 czy 120 😉 Ahh, no i przeczytaj sobie jeszcze w słowniku znaczenie słowa "ironia", a potem wróć do przeczytania mojego sformułowania o Twoim "niebywałym profesjonalizmie" 😉
Savie- Już nawet nie będę pisać ,tylko wstawie swój post 2 strony do tyłu  🤣 🤣 🤣 🤣

Ale ja mam dokładnie taką samą opinie

W pogrubionym tekscie ,, powalczyć o dobry wynik w profesjonalnym sporcie '' PROFESJONALNYM SPORCIE . Profesjonalny sport ,to sport w którym walczy się o osiągnięcie jak najlepszego wyniku w jak najwyższych konkursach wśród jak największej konkurencji  😉

Natomiast sport dla funu ,to inna bajką ,dla jednego jest to wygranie N klasy a dla drugiego przezwyciężenie swojej słabości i pojechanie oczko wyżej ,dla innego będzie to po prostu ładny przejazd na czysto bez wzgledu na zajęte miejsce. W sporcie profesjonalnym liczą się wyniki sportowe. W sporcie dla fanu liczy się zabawa i przyjemność . Co nie wyklucza faktu że dla niektórych wygranie Igrzysk Olimpijskich to też będzie wielka przyjemność . Każdy ma inne kryteria i priorytety ,ale mało prawdopodobne jest żeby zawodnik który wygrał Olimpiadę bał się skakac . !!!

Wystarczy tylko przeczytać ciut więcej niż ostatnie kilka postów dyskusji  🤣

Bo jeżeli dyskusja jest o profesjonalnym sporcie ,to ambicją każdego sportowca jest rozwijać się i jeździć jak najwyżej i jak najlepiej. Ale jeżeli ma yto być zabawa w sport albo rekreacyjne uprawianie sportu , to masz 100% racji. Można się bawić i przezwyciężać własne lęki i strachy !. Ale to już nie sport wyczynowy tylko zabawowy .!!!


Ale jeżeli ma yto być zabawa w sport albo rekreacyjne uprawianie sportu , to masz 100% racji. Można się bawić i przezwyciężać własne lęki i strachy !. Ale to już nie sport wyczynowy tylko zabawowy .!!!
Smok10, zaraz, zaraz - a co przeszkadza stawiać na polskich parkurach trudne dystanse? Barwnych przeszkód też nie mamy? Widowni może nie dostaje - na takim CSIO?
Zaiste interesująca teoria - że parkur składa się z dystansów a nie z przeszkód 🤣
Nie, składa się z przeszkód i nie ma czegoś takiego jak dystans w oderwaniu od przeszkody, w tym - jej wymiarów. I sory, to co różni parkury w PL od tych na największych imprezach to są gabaryty przeszkód na danym poziomie. Nie ma co dyskutować - centymetr jest centymetr, na poważnych imprezach podaje się wymiary co do centymetra, wystarczy porównać. Te wymiary co do centymetra to też dlatego, że "liczą się dystanse"?
Jasne, jest jeszcze stres startowy związany z rangą imprezy, z oczekiwaniami, z tą jedną, jedyną szansą po x przygotowań. Ale nigdy nie słyszałam od żadnego zawodnika, że ten stres sprawia, że "przeszkody maleją w oczach" 🤣
Jeszcze taka anegdota (lubię tak "za górami za lasami" 🙂😉. Relacja koleżanki: "Wiecie, że jeździło się na różne zawody, stało takie wypasione 140 a trener nigdy nie powiedział "wysoko", tylko "i, przeszkoda jak przeszkoda". A oglądamy to L, mówimy "jakoś wysoko" a trener "no, faktycznie wysoko"" 🤣 Poważnie, to nie był żart. Kwestia dostosowania realnych parkurów do ich prawidłowych parametrów.
Sam pisałeś: "pojeźdź sobie wokół oksera 150" - a tu nagle gabaryty przeszkody mają "nie robić?"
Mozii   "Spełnić własną legendę..."
23 lipca 2013 13:47
Dla mnie strach(w wielkim cudzysłowie, gdyż dla mnie jest to po prostu respekt i ogromna świadomość) jeźdźca GP przejawia się np. w sytuacji: do oksera 160 robi się daleko, lub najazd był chaotyczny i szarpany, i zawodnik po prostu rezygnuje z oddania skoku, zawraca i najeżdża po raz drugi. W głowie jest szybka i zimna kalkulacja nie wyślę z daleka, bo wskoczę do środka, na 100cm da się to zrobić i dokryje, na 160 już nie. I TYLE. Dla mnie to nie jest strach, dla mnie to jest pełna świadomość możliwości swoich, konia oraz prawidłowa ocena danej sytuacji. Strach rozumiem ten sposób, że dojeżdżam do przeszkody i burza myśli: to ten wielki paskudny okser, a jak wyjdzie za blisko, a jak wyjdzie za daleko, itd. W tym rozumieniu zawodnik GP się nie boi, zawodnik GP czuje respekt i ma świadomość. Tak jak napisała Magdzior" cichy głosik z tyłu głowy, który nie ma wpływu na wykonanie zadania". Co nie wyklucza, że zapewne parę razy w życiu miał pełne portki z takich czy innych powodów  😁 W końcu wszyscy jesteśmy tylko ludźmi.
I zgadzam się z halo parkur to nie tylko dystanse, czy same przeszkody. Jedno bez drugiego po prostu działać nie może. Dystans jest uzależniony od gabarytu przeszkody. Owszem kombinować zawsze można i zagadki jeźdźcom stawiać, ale gdyby nie było przeszkód to i dystans może się iść paść.
Smok10, zaraz, zaraz - a co przeszkadza stawiać na polskich parkurach trudne dystanse? Barwnych przeszkód też nie mamy? Widowni może nie dostaje - na takim CSIO?


KASA ! Wypłata nagród musi być adekwatna do skali trudności konkursu  😀 😀 😀

Zobacz sobie parkur w Aachen 5* i na CSIO Sopot 3* oraz warunki techniczne i finansowe.  🤣 🤣 🤣 Skala trudności parkuru nie polega na tym że mieści się o w Niemczech czy w Polsce. Ale na tym co napisałem !!! Zapytaj pana Jankowskiego który jest Asystentem Rotenbergera i ustawiali razem parkury na Mistrzostwach Europy . 😉
Lov   all my life is changin' every day.
23 lipca 2013 14:04
No tylko po to są te oznaczenia gwiazdkami, bo parkur 5* będzie dużo trudniejszy niż parkur 3* 😉
Mozii   "Spełnić własną legendę..."
23 lipca 2013 14:08
Tylko jest jeszcze kwestia, że parkur 3*, który wszędzie na świecie powinien być taki sam, nie do końca taki jest 😉 To tak jak PN w Moskwie. Niby zawody 5*, ale jeśli o poziom trudności się rozchodzi, to między nim a tym w Aachen z tego roku, no nie czarujmy się, była przepaść  😉
"Ten paskudny okser", to może nie 🙂 ale znam takich (GP jeżdżących), którzy mają np. tak: "O, q* , ta linia zaczyna się od tripla - przerąbane", "rów, rów, na rowie będzie błąd, trzeba jeeechać!", "szlag by - okser ceree od wyjazdu", "no ta bramka cholerna i z desek - mój koń takich nie lubi" itp.
Sama GP nie jeżdżę i nie planuję, a swoje schizy mam. Nie lubię przeszkód w kolorze gruntu, szczególnie niskich, szczególnie gdy cienie "mocniejsze" od przeszkody i mylą odskok. Kiedyś nie cierpiałam przeszkód zawierających wizerunki koni i/lub ludzi - bo taki koń był, że dekoncentrował się na takich i różne dziwne rzeczy robił. Nie lubię też szeregów "mylących optycznie" - gdy jedna wyraźnie jasna a druga ciemna. Krosówek (jeszcze? :lol🙂 się nie boję - zaledwie 2 razy dałam na beret, gdy koń wpadł (raz za razem) w dziurę po prostej palisadzie. I raz się połamałam porządnie przy wyłamaniu (zleciałam pod kopyta), ale to zaowocowało (co może dziwne) strachem przed "normalnymi", z którym użerałam się dość długo. Dziś wiedziałbym jak sobie z tym strachem skutecznie poradzić znacznie szybciej. Ale żeby sobie poradzić, nie można zakładać, ze nie istnieje. Trzeba przyjąć, że problem jak każdy inny - do rozwiązania, poćwiczyć trzeba. I czasem wydaje mi się, że problem powtarzających się błędów (ciągle podobnych) u doświadczonych jeźdźców, na różnych koniach,  to problem niedopuszczania do świadomości, że "jest coś na rzeczy".
Tak mnie uczono, i zawsze to się sprawdzało: że problem dobrze zdefiniowany to połowa rozwiązania.
A wszystkim życzę, żeby nigdy i nigdzie nie napotykali Żadnych problemów. Tak jest najlepiej (nic to, że nikogo takiego nie znam, kto ma te 25+).
Jeszcze jedna opowieść. Był sobie taki chłopak w prężnym (wówczas) klubie. Nie wiadomo było jak go traktować, bo... brał leki "nieobojętne dla systemu nerwowego". Padaczka to nie była, ale jakiś problem neurologiczny. I ten chłopak, gdy zobaczył przeszkodę "dużo drągów": "gęsty" okser, tripel - fizycznie się trząsł. Przyszło mu jeździć na koniu, który... trząsł się przed dokładnie takimi samymi przeszkodami. No tak bywa, że gdy ktoś "grozi" zmarnowaniem konia, to dostaje konia, którego Bardziej zmarnować się nie da 🙁 Koń trząsł się (i było to widoczne z ziemi) pod każdym jeźdźcem i zanim dosiadł go ten chłopak.
W miarę ćwiczeń przepracowali to. Obaj. Chłopak mistrzem nie został. Ale od wielu lat "żyje z koni" i nie narzeka. Umie poradzić sobie z sobą i z każdym koniem.
Smok10 "pana Jankowskiego" to znam odkąd stawiał swoje pierwsze parkury. Znałam też Pana Dąbrowskiego, którego nazwisko pewnie nic ci nie mówi. Oczywiście, że to kwestia finansów, ale istoty rzeczy nie zmienia. Opis warunków parkurów dla danej ilości gwiazdek jakoś nie składa się z "dystansów", ale z... gabarytów.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się