kuć czy nie kuć?
Już chyba z piąty raz piszę: faktycznie kwestia tego jak pojmujemy komfort konia i jak go użytkujemy. Mój koń, gdyby nie skakał, nie byłby kuty w ogóle - dla jego zdrowia i mojego komfortu w terenie, bo bose, "mądre" kopyto jest nieocenioną wartością. Ale że skacze i ma skakać, i ma się przygotowywać do dużych wysiłków, to kuć będę - właśnie po to, żeby kopyta "ogłupić", żeby zmniejszyć czucie przez konia podłoża. Bo koń ma równo galopować i nie bać się ani mocnego zaangażowania zadu, ani lądowania, bo stwarzając mu złe warunki do skoku byłabym wobec niego nie fair - niepotrzebnie narażając na niebezpieczeństwo gdy zgubi rytm w najeździe (bo bardziej twardo) czy ostrożnie, zbyt blisko wyląduje w trudnej linii. Skoki nie są najzdrowsze dla konia jakby nie patrzeć. Tak, jestem podła: ocaliłam konia przed rzeźnią, żeby mi służył w sporcie. I mając do wyboru kuć i skakać (regularnie i z wyzwaniami) a nie kuć i nie skakać - wybieram kucie. Dla obojga z nas dużo bezpieczniej (hacele też są ważne). Na dziś koń jest bosy, parkury treningowe idzie śpiewająco, ale za tydzień kowal - i już się nie mogę doczekać - bo wiem, że w podkowach będzie szedł jeszcze bardziej śpiewająco, bo wymagam od konia ruchu-nie-naturalnego i naturalne - bose kopyta nie wystarczają do Moich potrzeb. A po sezonie - podkowy precz.
A kłusy i galopy po betonie (czy boso czy w podkowach) nie są dla mnie oznaką dbałości o konia 😀iabeł: (choć mój też woli po twardym niż po śliskim).
Nic nie pisałam o "amortyzacji" - podkowa ma znieść część czucia podłoża, ma "usztucznić" zachowania konia. Bo chcę jechać parkur czy kros na koniu ochoczo i równo galopującym po wszystkim a nie - wymuszać tempo gdy koń czuje mniejszy komfort, ani fundować skoki ze zbyt wolnego tempa czy zakłóconego rytmu. Przeżyłam (ledwie) dwa parkury bosym na zbyt twardym podłożu i dziękuję - nigdy więcej, lubię życie. Nie wspominając o konkurencji - gdy wszystkie kute bosy ma z góry mniejsze szanse.
Podła jestem - wymagam od konia nienaturalnych zachowań, wysiłków innych niż tlenowe a jakoś śpię spokojnie, pewnie sumienia nie mam. Uważam, że mam obowiązek zapewnić koniowi najlepsze warunki do PRACY, jaką wykonuje. Jeśli wchodzą w to podkowy (a wchodzą) - będę kuć.
halo,jak już mówiłam nikogo nie chciałam atakować ani oceniać,chciałam się jedynie dowiedzieć co podkowa daje w konfrontacji konia z twardym podłożem więc proszę nie czuj się urażona moim pytaniem :kwiatek:.Zastanawiało mnie czy "ogłupienie czucia" podłoża jest celem samym w sobie czy chodzi o coś innego o czym nie wiem.Odpowiedziałaś na moje pytanie za co dziękuję,teraz już rozumiem.
Jeśli chodzi o kłusowanie i galopowanie koni po asfalcie na myśl przychodzi mi od razu kwestia bryczek w miastach itp,konie całe życie tuptają po betonie,nierzadko galopem i są podkuwane, jak jeszcze byłam na etapie klepania się w szkółkach zawsze mi tłumaczono,że koń podkuty może bo podkowa amortyzuje i nie ma problemu 🙄 Dopiero gdy kupiłam swojego konia i zakulał dowiedziałam się jak to faktycznie wygląda..
halo- według badań kłus po asfalcie jest większym dbaniem o konia niż stęp na okutym po tym samym podłożu i to..... 3-4krotnie 😉 nie ❗ Nie zalecam kłusów po asfalcie ....jednak pisaliśmy w kontekście komfortu konia a sporo koni jakie znam nie usztywnia się, idzie równo i pewnie po asfalcie, lepiej niż po miękkim (mój hc na miękkim nieraz palcuje, na asfalcie nigdy). I wierz mi, nie oceniam Cię, wręcz szanuję za to, że z pełną świadomością przyjmujesz konsekwencje :kwiatek: Moje ogony też pracują, inaczej niż Twój i kuć na szczęście nie muszę ale gdyby nie buty nie mogłabym pozwolić sobie na robienie takich tras jak obecnie...bose kopyto faktycznie może wiele ale niekoniecznie z jeźdźcem w pakiecie😉
Prawda, zdecydowanie nie wyczerpałam tematu, a swoje po asfalcie też wyrobiłam kłusem przy rehabilitacji ścięgna 🙂
Zastanawia mnie, że ten wątek jest taki... rozmyty. Np. mało tu uwag, dlaczego kuć, ale żadnych takich "bo tak" tylko dlaczego konkretnie ani czy kucie się sprawdziło.
A gigantycznym problemem jest nie samo kucie, tylko najwyraźniej zakres makabrycznego kucia w zestawieniu z zerową świadomością użytkowników koni 🙁 Mnie to przeraża - co przyjdzie nowy koń do stajni, to jeden zerk - i kowala wzywać na cito, choćby kopyta były "robione" parę dni temu. Czy ludzie tego nie widzą? Że kopyto z kucia na kucie coraz gorsze? Obawiam się, że nie wiedzą nawet co to znaczy "gorsze" 🙁
Podkowa jest rodzajem protezy. Nic tak nie rozwala zdrowia, aparatu ruchu jak zła, źle dobrana, źle założona proteza. A człowieczek zadowolony bo jest proteza = wszystko jest ok. Znam ludzkiego ortopedę, który masie ludzi porozwalał kręgosłupy radośnie manewrując wkładkami ortopedycznymi, takie hobby miał. Natura jest przemądra - wiele rzeczy kompensuje sama. Podkowa nie jest naturalna - dlatego potrafi bardzo zaszkodzić.
No jak z ludzkimi lekami - nie można powiedzieć, że któryś to ZUO, chociaż ma duże skutki uboczne. A niewłaściwy może zaszkodzić każdy, nawet "durne" witaminy. Oszołomstwo może straszy, ale powszechna niefrasobliwość straszy bardziej 🙁
Może nie zawsze "niefrasobliwość", a raczej brak wiedzy 🙁 Niestety, większość posiadaczy koni nie czuje potrzeby studiowania tajników wszelakiej wiedzy związanej z jeździectwem -począwszy od dopasowania siodła, poprzez arkana wiedzy żywieniowej, na kopytach kończąc. Na ogół świadomość właściciela kończy się się na "wiedzy" pt: "od tego są specjaliści, ja nie muszę". A "specjaliści" też są różnej maści, co nieraz kończy się dla konia tragicznie 🙁
I trudno tu winić właścicieli -bo nie każdy ma pasję szperacza i takową potrzebę. Koń jest od tego, żeby sprawiał przyjemność człowiekowi i to wystarczy. Niestety... 😕
Ja też mam folbluta, który byl kuty "od zawsze". Jak do mnie przyjechal półtora roku temu to zdjęłam mu tyly. Mieliśmy bardzo duży problem z kopytami.. Średnio raz na dwa tygodnie odpadaly podkowy, kopyta się rozwalaly, po trzech tygodniach robiły sie z nich placki. Biotyna ani nic nie pomagalo. Postanowiłam na tą zimę rozkuć, chociaż wszyscy mi tego odradzali. Mówili, że po rozkuciu nic z tych kopyt nie będzie. Ale postanowiłam rozkuć. Rzeczywiście po rozkuciu się rozwalały, ale po kolejnym zrobieniu ich, znalezieniu osoby, która w końcu dobrze się kopytami zajęł, kopytka są śliczne, nie rozpadają się, nie robią się z nich placki i chociaż miałam na wiosnę znów okuć to zostawię go bosym, bo nie oddam już kopytek w inne ręce. 😉
. Czy ludzie tego nie widzą? Że kopyto z kucia na kucie coraz gorsze? Obawiam się, że nie wiedzą nawet co to znaczy "gorsze" 🙁
Być może nie widzą, a może widzą, ale wiele zależy od tego, co usłyszą od fachowca, który to koniowi zafundował. Niektórzy "fachowcy" mają naprawde wiele ciekawych i przekonujących pogadanek i świetnie potrafią przekonać do tego czy owego.
Sama kiedyś dawałam sie nabierać, mimo miliona wątpliwości i moich zastrzeżeń, co do stanu kopyt gdzie każde rozczyszczenie, przekucie było gorsze od poprzedniego.
Odpowiedzi na pytania, dlaczego te kopyta są coraz gorsze, koń coraz dłużej kuleje po rozczyszczaniu, dlaczego po podkuciu ma ciągłe nawroty ropy, czemu wykrzywiają mu sie nogi, puchnął stawy ścięgna - były wręcz groteskowe. Dziś wiem, ze zupełnie nie logiczne, na żenująco niskim poziomie wiedzy, a właściwie bez jakiejkolwiek wiedzy.
Nie można znać się na wszystkim, po to są fachowcy i szczęśliwi Ci co trafią na mądrych, kompetentnych i uczciwych ludzi, niezależnie od tego czy to kowale, lekarze czy mechanicy.
A jak ktoś trafi źle ... no cóż chyba nie trzeba komentować.
Powinno sie piętnować takie przypadki i takich fachowców, ale co zrobic jak większość nie widzi problemu. Niektórzy nawet nie chcą słuchać, że cos jest źle. Ślepo wierzą "fachowcom".
-----
Kopyto folbluta, kiedyś podkute, od kilku lat bose. Przepraszam, ze brudne, ale strugane i fotografowane na pastwisku. Nie miałam czym umyć.
halo- bardzo trudno o rzeczową dyskusję, bo strony "rozmawiające" musiałyby posiadać szerszą wiedzę 😉 Osobiście znam tylko jeden przypadek, przy którym powiedziałam "okuj".
Klacz nastoletnia (ok13lat). Pomijając kopyta, poprawnej budowy. Nogi proste. Kiedyś w treningu ujeżdżeniowym. Od końca lata na L4 z powodu kontuzji, której przyczyną były krzywe kopyta. Od źrebaka (urodziła się u znajomej) ma krzywe kopyta- parząc na kopyta jest szpotawa, patrząc na ruch- francuz 😵 Wyobrażacie sobie obciążenie jakie musi przyjmować staw pęcinowy na kole?? Widziała ją kiedyś znajoma strugająca naturalnie, zapytała "czy ten koń pracuje??" Wtedy jeszcze pracowała. "popsuła się" gdy po przerwie znajoma zachęcona tym, że koń "fajnie chodzi" pojeździła dłużej. Badanie wykazało, że klacz ma czipa w stawie (pewnie był tam wcześniej) oraz "rozwaloną" torebkę stawową. Dostała przeciwzapalne i kwas chiauranowy (nie pamiętam czy tak to się pisze) a na kopyta podkowy wypuszczone 2cm ❗ po stronie zewnętrznej żeby zablokować możliwość podwijania się ścianie. Przed pierwszymi opadami śniegu rozkuta, ponieważ używanie haceli ma zabronione ❗ Obecnie czeka na podkowy, by zacząć pracę na nowo... Dla tego konia podkowy to jedynie rozwiązanie jeśli ma pracować ujeżdżeniowo a nie tylko chodzić na spokojne spacerki do lasu czy kosić trawnik. Jest to zdecydowanie wybór "mniejszego zła",który ma przedłużyć wiek produkcyjny konia. To go nie uleczy ❗ Ale sprawi, że jeszcze kilka lat popracuje 😉 Nie oceniam, wybór właściciela....
Sama mam podobną sytuację z moją młodą (5lat) ale sprawa dotyczy zadów (czyli naturalnie mniejsze obciążenie, bo tylko ok 25%). Wiem, że nigdy na tym koniu nie będę mogła skakać (nie chodzi oczywiście o jakieś podskoki, bo coś na drodze wyrosło) z resztą mam konie rajdowe 😉 Pilnuję by ściana zewnętrzna nie podwijała się. Jak trzeba zakładam buty (nie chodzi o komfort w sensie czucia, bo młoda kopyta ma świetne a raczej o zabezpieczenie zewnętrznego kąta przed ścieraniem). Nie okuję, bo wcześnie zauważyłam problem i zapobiegłam dalszemu pogłębianiu się wady 😉
To ja opiszę przypadek mojego konia. Przy masażach zaczęły wychodzić napięcia wskazujące na dyskomfort w obrębie palca, zdecydowałam się prześwietlić, bo kopyta z zewnątrz w dobrym stanie i dobrze prowadzone. Na zdjęciach wyszło, że skostnienia chrząstki kopytowej posunęły się u niego bardzo mocno i one powodują dyskomfort. Weterynarz zalecił kucie ortopedyczne, mądry kowal dołożył swoje - wet chciał od razu na okrągłe okuć, kowal zasugerował żeby zrobić na asymetryczne (szersze ramię podkowy pod gorszą stroną) + wkładki amortyzujące, wet powiedział żeby spróbować. Po okuciu nastąpiła natychmiastowa bardzo duża poprawa w jakości ruchu - jak wsiadłam następnego dnia to miałam wrażenie, że koń fruwa. Także w naszym wypadku znieczulenie podkową pomaga koniowi, który też najmłodszy już nie jest, funkcjonować i pracować w bardziej komfortowy sposób.
Witam Was ponownie 🙂
W końcu doczekałam się kowala i ... nie jestem zadowolona. Generalnie przyjechał 3 h wcześniej niż się umawiał, i niestety nie mogłam zjawić się w stajni, gdyż byłam w pracy . Dzwonili do mnie ze stajni, jednak nie mogłam odebrać, więc postanowili Rudego zrobić. Jak przyjechałam, to kowala już nie było i zastałam taki efekt :
Przód :


Tył:
Prawy


Lewy



Gdy spojrzałam, pod kopyta - niektóre w ogóle nie ruszone, a inne dosłownie muśnięte :


Odpowiedź na moje pytanie czemu nie są od spodu zrobione, stajenna powiedziała - " widocznie kowal uznał, że nie ma takiej potrzeby " ...
Ja się na tym nie znam, ale pierwszy raz widzę, nie wyczyszczone kopyta od spodu, dlatego proszę Was o Wasze uwagi, spostrzeżenia 🙇
Nie jestem jakims kopytowym guru, ale ten prawy tyl to wyglada jak jakis szit szitow 🤔 Jest tu na sali Czeggra? Jakiego macie tam u siebie kowala? Godny polecenia? Pomogl by Ekwadorce?
Nie jestem jakims kopytowym guru, ale ten prawy tyl to wyglada jak jakis szit szitow 🤔 Jest tu na sali Czeggra? Jakiego macie tam u siebie kowala? Godny polecenia? Pomogl by Ekwadorce?
Nawet nie wyobrażasz sobie jaka byłam/jestem zła na tego "kowala".. Jak na moje kopytowo-laickie oko, to wygląda jakby je zrobił na odp...ierdziel 🙄 A jak zerknęłam pod kopyta, to już w ogóle szlag mnie trafił. A jeszcze czekałam na "artystę sztuki kucia folblutów " prawie 2 tygodnie 🙇 Kopyta wołają o pomoc a ja kowala dobrego znaleźć nie mogę 🙁
Szkoda, ze nie mieszkasz w moich okolicach, polecilabym ci kogos godnego zaufania 🙁 Wal z PW do revoltowiczow z twoich okolic, moze znaja kogos fajnego
ekwadorka kopyta wyglądają jakby kowalowi się strasznie spieszyło. Przody są według mnie za ciasne, tyły hmm gdyby mojego konia tak podkuł , w tydzień sam by się rozkuł. On nawet tego poważnie nie wyraszplował. Tylko że Ty przynajmniej widzisz , że coś jest nie tak. Ja jestem świeżo po sytuacji, gdzie kowal podkuł konia na 4, w godzinę , byle jak, nie wyraszplował na koźle, dla mnie niefajnie, ale właściciel nie widzi problemu. No cóż....
Ale w ogóle co za historia,że kowal sobie przyjeżdża robi po swojemu bez porozumienia z właścicielem 🤔 Jakie on miał prawo grzebać coś przy kopytach Twojego konia bez Twojej zgody i wiedzy?Umawialiście się na daną godzinę i miałaś przy tym być-to,że przyjechał wcześniej to trudno..albo czekać albo dobijać się aż odbierzesz telefon..Chyba,że taką mieliście umowę?W pale się nie mieści takie rzeczy wyrabiać jeszcze bez wiedzy właściciela 🤔wirek:
Ekwadorka, przede wszystkim podkowy zwlaszcza z tylu (z przodu nie wiem, bo moze sobie sciaga) sa zdecydowanie za krotkie. fatalnie polozone pietki od tego sa.
Ekwadorka -bardzo słabe zdjęcia, żle ustawiony aparat i niewiele widać (szczególnie te " z lotu ptaka" -tak sie nie robi :lol🙂
Z tego , co mozna zobaczyć (a raczej domyslic się) -to kowal bardzo zmniejszył kopyta i to w ten sposob, że obciął brzeg puszki pod samą podkowę i starnikował puszkę od zewnątrz (czego nie wolno robić!!!). Podkowy są przybite 2 (?) podkowiakami z każdej strony (tyły), a poniewaz kopyta kruszą się, to może oderwać się cała podkowa z kawałkiem kopyta 😉 Podkowy są za krótkie i nie wiem, czy w ogóle są wybuchtowane. Do tego za bardzo wystają z boków i na grząskim terenie mogą się oderwać (z kopytem) 😉
To takie ogólne spostrzeżenia -ale przydałyby sie lepsze zdjęcia (tzn lepsze ujęcia -z boku, z tyłu, od spodu, z przodu, itp)
rzepka, sa normalnie przybite na 3 gwozdzie z kazdej strony. 🙄
Ekwadorka -bardzo słabe zdjęcia, żle ustawiony aparat i niewiele widać (szczególnie te " z lotu ptaka" -tak sie nie robi :lol🙂
Z tego , co mozna zobaczyć (a raczej domyslic się) -to kowal bardzo zmniejszył kopyta i to w ten sposob, że obciął brzeg puszki pod samą podkowę i starnikował puszkę od zewnątrz (czego nie wolno robić!!!). Podkowy są przybite 2 (?) podkowiakami z każdej strony (tyły), a poniewaz kopyta kruszą się, to może oderwać się cała podkowa z kawałkiem kopyta 😉 Podkowy są za krótkie i nie wiem, czy w ogóle są wybuchtowane. Do tego za bardzo wystają z boków i na grząskim terenie mogą się oderwać (z kopytem) 😉
To takie ogólne spostrzeżenia -ale przydałyby sie lepsze zdjęcia (tzn lepsze ujęcia -z boku, z tyłu, od spodu, z przodu, itp)
Jutro jadę Rudego nakarmić z samego rana, więc zrobię lepsze zdjęcia i wrzucę 🙂
Ale w ogóle co za historia,że kowal sobie przyjeżdża robi po swojemu bez porozumienia z właścicielem 🤔 Jakie on miał prawo grzebać coś przy kopytach Twojego konia bez Twojej zgody i wiedzy?Umawialiście się na daną godzinę i miałaś przy tym być-to,że przyjechał wcześniej to trudno..albo czekać albo dobijać się aż odbierzesz telefon..Chyba,że taką mieliście umowę?W pale się nie mieści takie rzeczy wyrabiać jeszcze bez wiedzy właściciela 🤔wirek:
Jestem tego samego zdania . Jestem w stajni DIY, robię wszystko sama, i mojego konia de facto nikt nie może ruszać, jeśli nie wyrażę na to zgody 🙄 Umówiona byłam z nim na 16.00 a on przyjechał o 13.00 . Bez konsultacji ze mną, po prostu ostrugał na szybko i pojechał. Jutro będę dzwonić do tego "artysty", chciałam zasięgnąć Waszych opinii..
Ekwadorka Kopyta twojego konia są w stanie złym i pozostawienie ich w podkowach i próbowanie przywrócenia im normalnego stanu będzie wymagało kowala geniusza. Ja widzę ,że te kopytki mają potwornego platfusa , zapewne spowodowanego wyżynaniem-pocienianiem podeszwy przez jakiegoś idiotę. A ty jesteś zła ,że ten kowal nie podciął podeszwy... Według mnie najlepsze co zrobił to zostawienie tej podeszwy w spokoju. Ja nie widze tam nawet rowków przy strzałce ani ścian wsporowych ,to i chłop nie rzeźbił i chwała mu za to.
I taka jeszcze moja uwaga do poprzednich rozważań o wadach postawy i wyjątkach kiedy okucie ortopedyczne ,rzekomo przedłużyło użytkowanie konia........ Dziewczyny, żadne podkowy ortopedyczne nie sprawią, że koń zostanie uleczony z krzywych nóg! Jeśli koń dorosły z postawą francuską czy jakąś beczkowatą itp. ma uszkodzenia stawów, ukruszenia i wolne odłamki kośćca to jest to w 90% wynik właśnie prób prostowania nóg przez równoważenie ścian kopyt. A ,że po podkuciu przestał kuleć to to tylko odnerwiające działanie podkowy a to wcale nie znaczy ,że zahamowało to proces zwyrodnieniowy. Żeby wydawać takie recepty to trzeba naprawdę mieć doświadczenie i naoglądać się tych kopyt setki ...nie wystarczy tylko wymiana poglądów i zasłyszanych informacji....
Przede wszystkim całość wygląda na robione na byle jak, byle szybko. Pazur przejechany hardkorowo tarnikiem po glazurze, a dziurki po podkowiakach, które wypadły na krawędzi kopyta, zostawione z zadziorami, nierówne, krzywe... Nie chciałabym takiej roboty oglądać u siebie.
No nie wiem, czy zdjęcia nie przekłamują, ale kopytka wyglądają na króciutkie. Chyba niezbyt szybko też rosną. Z podeszwy raczej ciężko by było więcej zebrać.
no faktycznie potrzebne poprawne zdjęcia :kwiatek: Kopyta wyglądają jakby ich nie było...tzn jakby bardzo krótkie były przednie ściany czyli brakowało kopyta z wysokości. No i coraz częściej spotykam się z takim "ładniutkim" starnikowaniem kopyta- masakra jak dla mnie 😵
Pędzidełko- dziewczyny napisały, że potrzebują właśnie znieczulającej mocy podkowy 😉 nie wierzą w ich magiczną, uzdrowicielską moc....
[quote author=Pędzidełko link=topic=209.msg1770225#msg1770225 date=1368045247]
Ekwadorka Kopyta twojego konia są w stanie złym i pozostawienie ich w podkowach i próbowanie przywrócenia im normalnego stanu będzie wymagało kowala geniusza. Ja widzę ,że te kopytki mają potwornego platfusa , zapewne spowodowanego wyżynaniem-pocienianiem podeszwy przez jakiegoś idiotę. A ty jesteś zła ,że ten kowal nie podciął podeszwy... Według mnie najlepsze co zrobił to zostawienie tej podeszwy w spokoju. Ja nie widze tam nawet rowków przy strzałce ani ścian wsporowych ,to i chłop nie rzeźbił i chwała mu za to.
I taka jeszcze moja uwaga do poprzednich rozważań o wadach postawy i wyjątkach kiedy okucie ortopedyczne ,rzekomo przedłużyło użytkowanie konia........ Dziewczyny, żadne podkowy ortopedyczne nie sprawią, że koń zostanie uleczony z krzywych nóg! Jeśli koń dorosły z postawą francuską czy jakąś beczkowatą itp. ma uszkodzenia stawów, ukruszenia i wolne odłamki kośćca to jest to w 90% wynik właśnie prób prostowania nóg przez równoważenie ścian kopyt. A ,że po podkuciu przestał kuleć to to tylko odnerwiające działanie podkowy a to wcale nie znaczy ,że zahamowało to proces zwyrodnieniowy. Żeby wydawać takie recepty to trzeba naprawdę mieć doświadczenie i naoglądać się tych kopyt setki ...nie wystarczy tylko wymiana poglądów i zasłyszanych informacji....
[/quote]
Zdaję sobie sprawę, że są w złym staniem, i od 2 tygodni nie robię nic innego jak szukanie dobrego kowala. Jednak będąc na obczyźnie, jest to bardziej skomplikowane, niż się wydaje. Tego polecono mi w stajni, bo ponoć jest "mistrzem" w prowadzeniu folblutów - widać efekty.
Jestem zła, gdyż się nie znam, dlatego też zwracam się w tym wątku i każda uwaga jest dla mnie na wagę złota 🙂
Rudego mam dopiero od 2 tygodni, od ponad tygodnia podaję mu biotynę, smaruję kopyta "nawilżaczem " raz dziennie i staram się znaleźć osobę, która będzie godna zaufania i będzie wiedziała co robi 🙄
Kurcze własnie sobie wróciłam do tych zdjęć i faktycznie,zdarta jest cała glazura 😵 ja bym się bała teraz co się bedzie działo z takimi "gołymi" kopytami..
Ekwadorka,za takie coś żądałabym zwrotu kosztów 🤔
Kurcze własnie sobie wróciłam do tych zdjęć i faktycznie,zdarta jest cała glazura 😵 ja bym się bała teraz co się bedzie działo z takimi "gołymi" kopytami..
Ekwadorka,za takie coś żądałabym zwrotu kosztów 🤔
"Na szczęście " jeszcze mu nie zapłaciłam, bo na pierwszy laicki rzut oka widziałam , że to co zrobił pozostawia wiele do życzenia.. 🙁 jutro do niego zadzwonię, i chyba go zjem przez telefon 🤬
Rozumiem, tylko weź pod uwagę to ,że nikt nie zdziała tu cudów od zaraz. Co to znaczy specjalista od folblutów? Bo ja to rozumiem ,że to taki co kuje wyścigowe 2latki i robi im mini kopytka albo taki co folblutom po torach wyścigowych stara się naprawiać kopyta...? Ja widzę ,że te podkowy nie mają się tam za bardzo czego trzymać i mogą odpadać. Wyraszplował to fakt ale ode mnie plus za zostawienie podeszwy. I nie opieprzaj faceta, bo na forum go skrytykowano. Porozmawiaj z nim i sama się zorientuj ,czy ten facet może ci pomóc, nie opieprzaj faceta, bo sama go ściągnęłaś nie oglądając wcześniej efektów jego pracy i sama jesteś za to odpowiedzialna. No niestety albo się ma czas i warunki dla takiego konia albo nie i wtedy się lata z pretensjami. A tak z mojego punktu widzenia to- Kupiłaś konia z bardzo spieprzonymi kopytami. Nie można oczekiwać ,że kowal to naprawi i będziesz go trenować prędko. Smarowanie nic nie pomoże. Ja bym tego konia rozkuła, odstawiła na padok na kilka miesięcy, na żarciu niskokalorycznym i tarnikowanie kopyt co 3 tygodnie.
Ale tu nawet nie chodzi już o to co kowal zrobił i jak tylko o to,że w ogóle coś robił bez wiedzy właścicielki.
Pędzidełko, poważnie? Ona jest odpowiedzialna za to ze kowal zrobił taką fuszerkę bo nie widziała jego pracy? A może jest naprawdę dobry, tylko mu się spieszyło i olał sprawę? Też należy brać winę na siebie? litości..
Pomijając fakt że na zepsute kopyta kowal nic nie poradzi i po jednym kuciu cudu nie będzie, to rzetelności dalej należy wymagać. A te kopyta są po prostu zrobione na odwal.
[quote author=Pędzidełko link=topic=209.msg1770296#msg1770296 date=1368048090]
Rozumiem, tylko weź pod uwagę to ,że nikt nie zdziała tu cudów od zaraz. Co to znaczy specjalista od folblutów? Bo ja to rozumiem ,że to taki co kuje wyścigowe 2latki i robi im mini kopytka albo taki co folblutom po torach wyścigowych stara się naprawiać kopyta...? Ja widzę ,że te podkowy nie mają się tam za bardzo czego trzymać i mogą odpadać. Wyraszplował to fakt ale ode mnie plus za zostawienie podeszwy. I nie opieprzaj faceta, bo na forum go skrytykowano. Porozmawiaj z nim i sama się zorientuj ,czy ten facet może ci pomóc, nie opieprzaj faceta, bo sama go ściągnęłaś nie oglądając wcześniej efektów jego pracy i sama jesteś za to odpowiedzialna. No niestety albo się ma czas i warunki dla takiego konia albo nie i wtedy się lata z pretensjami. A tak z mojego punktu widzenia to- Kupiłaś konia z bardzo spieprzonymi kopytami. Nie można oczekiwać ,że kowal to naprawi i będziesz go trenować prędko. Smarowanie nic nie pomoże. Ja bym tego konia rozkuła, odstawiła na padok na kilka miesięcy, na żarciu niskokalorycznym i tarnikowanie kopyt co 3 tygodnie.
[/quote]
Czasu mam dużo, i spędzam w stajni połowę dnia, jednak kiedy umawiam się z kimś na 16.00 a on przyjeżdża o 13.00 i bez moje wiedzy robi mi konia, to chyba lekka przesada? Nie latam z pretensjami, napisałam tutaj z braków wiedzy, a chyba jasne jest, że skoro komuś płacę za jego pracę ,mam prawo wyrazić swoje zdanie po wykonanej robocie?
xxagaxx nie od dzisiaj wiadomo, że kowal to jest taka instytucja ,która nie ponosi żadnej odpowiedzialności za to co robi! W tej dziedzinie tak już jest i reklamacji nie uwzględnia się niestety.Zatem jeśli woła się jakiegoś kowala, bo się nie zna w tym kraju nikogo a tu szybko trzeba naprawiać ,kopyta żeby jeździć itp. itd. To kogo tu opieprzać? Ja przepraszam bardzo ale trzeba pamiętać, że za konsekwencje swoich decyzji odpowiedzialni jesteśmy my sami a nie osoby trzecie. Kupiła konia ze złymi kopytami, sama nie mając pojęcia o tym i tak metodą wypróbowywania kowali koń będzie "leczony"....?