Kto/co mnie wkurza na co dzień?

Wkurza mnie moje lenistwo... i brak energii do życia.
wkurza mnie syfiarstwo i nieróbstwo  🍴 jak w ogóle można żyć i funkcjonować w takim syfie i braku higieny  😵
a później dzieci chore to czemu chore?? to z powietrza. pewnie dlatego co otworzę okno żeby dom przewietrzyć, to "super szwagierka" łazi za mną i zamyka  🍴
Ty może jesteś z tej samej rodziny co ja, bo w domu mojego męża jest to samo  😁
ja mam to w domu, mój ojciec pali w domu, śmierdzi niemiłosiernie, a jak otwieram okno to wrzeszczy, że zimno  😤

a mnie wkurza moment życia w którym jestem, chciałabym zrobić tyle rzeczy, ale zwyczajnie nie mogę. nienawidzę siedzieć z założonymi rękami i czekać, ale nijak nie mogę nawet niczego przyspieszyć i strasznie dobija mnie to psychicznie.
Ty może jesteś z tej samej rodziny co ja, bo w domu mojego męża jest to samo  😁


hehe nic mi nie wiadomo o jakieś rodzinie na podkarpaciu  😁 może jakaś dalsza
z tym otwieraniem okien naprawdę paranoja widzę. jak można przesiadywać w zadusznym, zawilgoconym, zadymionym i Bóg jeden wie jakim jeszcze domu.  😵 walczyć będę o świeże powietrze, mój synuś jest atopikiem, więc przeciwdziałać wszelkim wspomagaczom tworzenia się astmy będę  🏇

Babi  :kwiatek: bezradność to naprawdę straszne uczucie
wkurzyła mnie dziś dentystka, ja się bardzo stresuję przy "borowaniu" a ona prowadzi "dyskusję"
D: Boli?
Ja: Nie
D: Boli?
Ja: Nie
D: No niechże Pani powie, czy boli, bo powinno boleć
Ja: czuję tylko zimno
D: A tak to to powietrze zimne (z tego wiertła chodziło) ale nic Panią nie boli???
Ja: Chyba z tej strony to mam wszystkie zęby martwe.
D: No, ale teraz to już doszłam do dziąsła
Ja: ...????....
D: Nic nie boli???!!!!


Myślałam, że babę kopnę, bo cały czas czekałam na ten ból, a tu nic. Chciała mnie zestresować?
Tomia, ciężko to wyjaśnić, ale to bardziej zniecierpliwienie niż bezradność. Chociaż może pokładam zbyt duże nadzieje w tym co będzie, a nie chcę się sparzyć  🙄

edit: i wkurzają mnie jeszcze najbliżsi i ich bardzo lekkomyślne podejście do życia. najpierw mówienie, planowanie, kombinowanie, a jak coś trzeba zrobić to "no ale przecież to było tylko takie gadanie"  😵
i jeszcze wkurza mnie, że mam swoje plany i marzenia, które zamierzam twardo realizować, a wszyscy dookoła, poza moją mamą, próbują mnie sprowadzić do parteru wmawiając mi, że i tak się nic nie uda. byleby mi się nie udało, bylebym nie miała lepiej niż oni. a wydawałoby się, że najbliższa rodzina powinna wspierać człowieka...
A mnie potwornie wkurza u ludzi brak wiary w siebie i malkontenctwo.  Jak słyszę - "i tak mi się nie uda", " i tak mnie nigdy nie będzie na to stać", " i tak nigdy tam nie pojadę", " i tak nigdy nie spotkam fajnego faceta" itp., itd. to mi się flaki wywracają na drugą stronę 🙂
Nic dziwnego, że im nie wychodzi, skoro z góry zakładają porażkę!
Hexa, najczęsciej powodem jest lenistwo, bo żeby się udało, trzeba ruszyć tyłek z kanapy i dać najpierw coś od siebie  😉
Babi zatem cierpliwości jeszcze życzę i dojdziesz do celu  😉

leniuchom i marudom również mówię stanowcze NIE  🤬 zgadza się, jak się tyłka nie ruszy to ni chu chu..... utajona matematyka się w życiu przejawia: jak coś dasz to i coś dostaniesz  😁
Tomia   :kwiatek:
utajona matematyka się w życiu przejawia: jak coś dasz to i coś dostaniesz  😁

Tak - bęcki 🤣
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
07 lutego 2013 08:47
Wkurza mnie jak to wszędzie dookoła sami ,,koniarze". Kogo nie spotkam i się jakimś cudem dowie że trzymam u siebie czterokopytne natychmiast  jest  śpiewka w stylu:
-Ja też jeździłem konno. Znam sie na tym. U nas dziadek miał kobyłę, Baśka   jej było na imię.
- Kiedy jeździłeś?
- No jak miałem 10 lat, później klacz padła to przestałem.
😵
Albo z serii:
- No my też mieliśmy konie, znaczy sie dziadek miał.
- Jakie konie?
- No takie do bryczki, takie do wozu. Jak batem nie przyrżnął to nie szły.  Wogóle jak nie pacniesz konia batem to cię moze zabić.
🙄

A to jest hicior:
- Dziadek karmił swojego ogiera ziemniakami i koń żył długo.
- Znaczy sie ile?
- No aż 9 lat.

Staram się nie ciągnąć tematu bo nie ma to sensu, a tak szczerze co mnie to k... interesuje? Nie wiem czy ludzie chcą jakoś wywyżyć swój status ->  prócz tego ze jest tokarzem jest także świetnym kawalerzystą bo kiedyś przez 10 minut klepał dupę na oklep u dziadka w ogródku na starej klaczy pociągowej. A tak na boku to  powinien to dopisać do swojego C.V.
Czy może  urosnąć w moich oczach ;/ i utwierdzić swoje ,,ja" w towarzystwie- no wkurza mnie to niemiłosiernie.
Przyjdzie taki delikwent, zacznie pieprzyć głupoty z ery mezozoicznej i jeszcze utwierdzaj go w przekonaniu że jest kompletnym ..... nawet nie chce mi sie kończyc. 😤

Nienawidzę podejmowania tematu koni przez cywilów!
Moon   #kulistyzajebisty
07 lutego 2013 10:41
zabeczka17, piona.
Hit też w stylu:
Taaak, umiem jeździć na koniu - jak miałam 10 lat to na Baśce u dziadka na wsi jeździłam i raz spadłam to już potem nie jeździłam, wredna kobyła była. Jaka? No taka pociągowa.
Normalnie PKP Cargo 🤔wirek:

Nie wiem w czym rzecz, chyba tacy 'opcykani' chcą zaimponować, tyle że to przeważnie przynosi zupełnie odwrotny skutek.
Też przeważnie wtedy zawsze zmieniam temat, bo nie mam najmniejszej ochoty na kretyńskie wywody kogoś, czyja wiedza o koniach kończy się na liczbie nóg i że są "parzystokopytne - no bo przecież mają 4 nogi!"
Wkurzają mnie przekleństwa na fb,czy tak ciężko napisać komentarz bez h...,k...,j....?A co gorsza to większość jakieś małolaty 😤
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
07 lutego 2013 11:01
Moon najgorsze jest to ze gwałcona jest moja przestrzeń umysłowa. Ciągle narzucany jest mi temat w stylu:
- Słyszałem że masz konie?
-No mam
-Oooo..  ja też kiedys jeździłem konno- I w tym momencie  zaczynają się  wspomnienia rajdowca zza stodoły.

Ja rozumiem konie to temat bardzo przyjemny ale nie na zasadzie-> Gadaj z głupim czy idzie na ryby?- Tak idzie na ryby- A myślałem że idzie na ryby.
Dwa jeśli ja prowadze samochód to nie oznacza, że śmigam rajdy-> jedno z drugim ma tyle wspólnego co nic.
Raz już walnełam, że szkapy poszły do rzeźni bo tylko po to je trzymałam. 😎 Temat jak sie szybko zaczął tak szybko skonczył.  😀iabeł:

Edit: Przed chwilą usłyszałam pytanie-
-Używasz ,,wemdziska,, na koniu?
- Czego?
- No wemdziska, dziadek miał wemdzisko i je zakładał.

Ja bez kitu nie wiem czy sie śmiać czy płakać.
In.   tęczowy kucyk <3
07 lutego 2013 11:56
iga07, h? Ja nie znam zadnych brzydkich slow na "h"...
iga07, h? Ja nie znam zadnych brzydkich slow na "h"...


hultaj!  😅

żabeczka17, szczerze współczuje
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
07 lutego 2013 12:17
edyta  hehe  dzięki 😉 współczuć to w sumie nie ma czego  :kwiatek:  tylko czasami rozwalają mnie etgo typu sytuacje  😉
A ja was dziewczyny trochę nie rozumiem 😉 To moim zdaniem całkiem normalne, że ludzie się pytają i chcą jakoś zacząć temat, a że ICH zdaniem mają z wami coś wspólnego, w postaci koni, to kontynuują właśnie ten temat 🙂 A to, że się kompletnie nie znają, no cóż, oni o tym nie wiedzą. Chcą pogadać, więc kontynuują temat związany z końmi, bo ich zdaniem jazda na Baśce u dziadka to już było jeździectwo. Ja takich ludzi wcale nie krytykuję, jak mi ktoś mówi, że jeździł 2x i spadł i już nie jeździ ale lubi patrzeć na konie itp. to rozmawiam dalej, coś tam opowiem co ja robię, jak się nazywa koń na którym jeżdżę, pokazuje zdjęcie. Jak ktoś głosi wielkie herezje to poprawiam, ale wydaje mi się, że nie ma się co złościć. Albo po prostu ja mam takie podejście, bo się przyzwyczaiłam. To samo jest jak powiem, że studiuje weterynarię. Nagle się zaczyna 'sto pytań do...' i teksty w stylu - mój pies dziwnie się zachowuje, co mam zrobić!... Czasem ręce opadają, ale wtedy mówię, że ja się na tym jeszcze nie znam i koniec. Oglądam setki zdjęć cudzych psów i kotów, słucham historii jak to kiedyś jakiś lekarz wyleczył czyjąś świnkę morską.
Ja się tez ostatnio popisałam wiedzą w takiej sytuacji, że chciałam ładnie kontynuować temat... Zapytałam mojego kolegę trenującego jakieś sztuki walki czy boks, o to jaka jest różnica między tajskim boksem a muay thai. Okazało się, że żadna i wyszłam na głupia, ale trochę się z tego pośmialiśmy i tyle 😉
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
07 lutego 2013 12:26
Wkurzają mnie przekleństwa na fb,czy tak ciężko napisać komentarz bez h...,k...,j....?A co gorsza to większość jakieś małolaty 😤


to po co masz takie osoby w znajomych?  🙄 Na moim facebooku nie zaobserwowałam żadnych przekleństw.
niby tak, ale widzisz może lepiej by to wypadało, gdyby takie osoby zadawały pytania o te konie - tak jak Ty o sztuki walki.
Nie powiedziałaś przecież do kumpla - no, wiesz ja też trenowałam karate z bratem jak sie naoglądaliśmy filmu "Wejście smoka". czy coś w tym stylu.
Moon   #kulistyzajebisty
07 lutego 2013 12:34
Czasem ręce opadają, ale wtedy mówię, że ja się na tym jeszcze nie znam i koniec

No widzisz, mi np. już po tekście

-Oooo..  ja też kiedys jeździłem na koniu

ręce opadają i mówię, że się nie znam i kończę temat.

I może nie wkurza mnie, raczej no... śmieszy, peszy trochę? Ciągłe pytania moich babć, ciotek: "Jak konik?" Jeśli mówię, że dobrze, to ojej, no opowiedz coś!
Ekhm, co mam mówić? Że ostatnio łopatki nam wychodziły fajnie, ale trawersy cały czas jeszcze za dużo zgięcia do zewnątrz?  😜 Ja chyba jestem już za stara, żeby opowiadać z wypiekami na twarzy, że wczoraj konik zjadł marchewkę a potem zrobił kupkę.  🤣
edyta, w sumie masz racje, bo ja jak się na czymś nie znam to od początku mówię, że się nie znam i pytam o różne rzeczy, które mnie interesują, ale wiem też, że większość ludzi tak nie robi. Większość osób, laików, którzy pytali mnie o konie na początku musieli zaznaczyć, że ich dziadek/babcia/ciotka od strony dziadka mieli konie no i oni sobie te konie głaskali. Albo wsiedli, raz. I czy ja jeżdżę w siodle, bo oni nie. No i tak zaczynają rozmowę, co jest czasem trochę zabawne, ale ja tam się nie denerwuję 🙂
Jeden znajomy tylko mnie bardzo denerwuje, bo wsiadł na konia raz w życiu na swojej wsi, po czym mi powiedział ze głupota jeżdżenie w kółko po hali tak jak u nas w mieście, że głupota to płacenie i jeżdżenie na jakimś sznurku, bo on u siebie na wsi to jeździ sam i nikt mu nie mówi co ma robić. Na nic było moje tłumaczenie, że swoim nieogarnięciem robi koniowi krzywdę i sprawia ból, bo on nie widział, żeby koń był jakiś pokrzywdzony. Z nim się akurat pokłóciłam, ale my się ogólnie nie lubimy 😀

Edit:
Moon ja wtedy mówię, że koniki zdrowe, ja zdrowa, nie spadam, jeżdżę 3x w tygodniu do stajni i ewentualnie pokazuje zdjęcie na telefonie 😀

Edit2:
A no i już wyrosłam z tego, żeby mówić, że nie umiem jeździć. Na stwierdzenie '- o, jak super, że umiesz jeździć konno!' często kiedyś odpowiadałam, że no w sumie trudno powiedzieć, że umiem bo jeździectwo to nie jest takie, że się nauczysz raz i już (no i tam reszta tłumaczenia) po czym spotykałam się z krzywym spojrzeniem i pytaniem '- jak to, jeździsz X lat i nadal nie umiesz?' 😀
Teraz takim ludziom mówię, że umiem, co się będę tłumaczyć 😉
Moja kobyła pokazała raz takiemu chłopkowi, co to "zęby na koniach pozjadał". Przyjechali po obornik, pan stwierdził, że przy sprowadzaniu to on sobie wsiądzie. Nie protestowałam, bo wiedziałam co będzie.  😁 Na kobyłę mogę liczyć, nie znosi szarpania za pysk i nawalania po bokach. Zwaliła go szybciej niż wsiadł.
Może zaproponuj to temu ułanowi?
Jest to jakiś pomysł, tylko widzisz, on bez kasku oczywiście wsiada (bo po co mu kask, to jakiś mieszczański wymysł), a nie chce mieć kogoś na sumieniu 😉
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
07 lutego 2013 13:01
Cricetidae wiesz mi bardziej chodzi o takie podkreslanie swojej wartosci. Przychodzi facet, siada ni z gruchy ni z pietruchy wali tekstem. Czasami nawet nei czeka na odpowiedź. Zaczyna swoje opowiesci kawalerzysty ( jakby kogo to interesowało), podkreslając jaki to on nie był w tym dobry... a tobie ręce opadaja, kiedy słuchasz tych głupot. Koleś chce zrobic mega superanckie wrażenie.
Typa znasz z widzenia a on ci mentalnie przesyła wiadomosć: Ja jestem taki zajeb... y bo siedziałem na koniu.Wiec tyu już sama taka zajebis.... nie jestes  😵 - Z drugiej strony nie wiem co może byc w tym aż tak wspaniałego.

Dwa jeśli mam przyjemnosć rozmawiać z osobami które chcą pogadać, DOWIEDZIEĆ, się jak to jest-> Nie ma problemu. Mówie temat koni jest bardzo interesujacy. Ale nie dla klientów którzy myslą ze jak klepali tyłek 10 min ( kiedyś tam w dziecinstwie) to są niewiadomo jak super specjalistami w tej dziedzinie.

Edit:
Jest to jakiś pomysł, tylko widzisz, on bez kasku oczywiście wsiada (bo po co mu kask, to jakiś mieszczański wymysł), a nie chce mieć kogoś na sumieniu 😉


Hehe ja już słyszałam: - kiedyś się jeździło bez kasku i było dobrze a teraz wymyślają jakieś durne bajery żeby kase zedrzec.
myslą ze jak klepali tyłek 10 min ( kiedyś tam w dziecinstwie) to są niewiadomo jak super specjalistami w tej dziedzinie.

alez przeciez sa dokladnie takimi samymi specjalistami jak ty.
a mnie wkurzaja ludzie , którzy najpierw pytają sie : czy ktoś miał taki przypadek ? ( chodzi o leczenie konia akurat ) bo - było kilku wetów , zlokalizowali miejsce,  ale nie potrafią wskazać uszkodzenia - powodu , nie wiedzą jak leczyć aby pomóc . a jak ja opisuje ze miałam identyczny przypadek i poradziłam sobie w ten i ten sposób , to odpisuje taka paniusia że ,  napewno nie to . nosz kurczak !!! ja , jak mi wet nie umiał pomóc ,  to pytałam wszystkich wokół ,  próbowałam chociażby najmniej prawdopodobnych sposobów, aby tylko zwierzakowi pomóc . a ta ,,czeka,, już pół roku i ma zamiar czekać nastepne , bo moze mu przejdzie . tak , samo ,  jako ze w górach mieszka to moze uleczy go górskie zdrowe powietrze  😤
i zeby to była jakaś osoba nie mająca doswiadczenia z końmi , ktoś kto zaczyna swoja przygodę , ale nie , babka w średnim wieku , mająca pod opieką sporo koni , doświadczenie ,  prowadząca fundacje dla nich , normalnie rece mi opadają ( bo cycków prawie nie mam 🙂 ) . jakiś syndrom miszcza czy co ??? uff - ulżyło mi trochę .
jakby co to nie jest sprawa z tego forum  i nie dotyczy Metki , bo wiem że ona też prowadzi fundacje .

a co do tych co to taaak potrafią jeżdzić , to i ja miałam kiedyś sytuacje  że , w lesie jadąc konno spotkałam starszego pana który zaczął mnie pouczać ze żle jeżdżę ( jakbym sama o tym nie wiedziała hihihi ) i ze on to by mi pokazał , jak on to na oklep potrafi . a miałam wtedy na stajni strasznie wykłębioną kobyłkę , więc uprzejmie zaprosiłam pana do siebie , podałam adres i tylko w duchu widziała go na tej wykłębionej , na oklep,  jak sie pojawi . niestety nie dał mi tej satysfakcji 🙂
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
07 lutego 2013 13:19
katija   jezu jak ja uwielbiam twój sarkazm  😎 Tyle że ja nie narzucam nikomu swoich opowieści z krypty  😎
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się