Kto/co mnie wkurza na co dzień?

a mnie wkurza 3 tydzień chorowania 😤 no ileż można, chcę wsiąść na konia i pobujać się po lesie a tu nic z tego, no cholerka no 😤

edit: a propos dzieci,my 5 lat po ślubie, lata lecą, dzieci narazie nie wiem czy chcę mieć, a jak pytają to zmieniam temat. Moja sprawa nie rodziny
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
29 stycznia 2013 09:16
ja się czepiam szczegółów może,ale wkurza mnie hipokryzja białej sukienki,bez odpowiedzialności...jak ktos się nie zgadza,to niech takiego ślubu nie bierze...to wolny kraj,jeszcze nikt nikogo do slubów i idacych za tym obowiązków,nie zmusza 🙂
opolanka   psychologiem przez przeszkody
29 stycznia 2013 09:19
Punkt widzenia zależy też od punktu siedzenia. Dwa lata temu moje wpisy na ten temat za pewne wyglądałyby nieco inaczej 😉
Po prostu nie przejmujcie się, obracajcie to w żart i już. Nie macie wpływu na to, że ktoś będzie nagabywał.

Ktoś - od dawna wiadomo, że ślub nie gwarantuje wspaniałego życia, a życie w konkubinacie to nie znak patologii rodzinnej. Chociaż niestety, nie dla wszystkich - co widać np. po zmuszaniu młodych do pobierania się, gdy ONA jest w ciąży, szybko, póki jeszcze nie widać, może się nie wyda. Po roku, dwóch, każde idzie w swoją strone. I po co był te wydatki? 😉
muszę się poprostu nauczyć asertywności, a najbardziej w stosunku do mamy. Ja tego nie wykluczam tak zupełnie, ale to jest hmm im bardziej cisną tym bardziej ja się odsadzam;P i jeszcze bardziej wtedy mi się odechciewa... Jakby dali spokój może by coś tam się w nas urodziło wkońcu.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
29 stycznia 2013 09:21
Mnie najbardziej wkurzają życzenia typu  - Obyś miała niedługo małego bobaska  😁
No ludzie dajcie żyć   😀iabeł:

szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
29 stycznia 2013 09:23
Rodzine trzeba troche zrozumiec. To nie jest tak, ze im sie duza impreza marzy, albo kupowanie malenkich ciuszkow, bo takie slodkie. Dla minionych pokolen malzenstwo jest swego rodzaju obietnica- stalosci i pewnosci, poczucia bezpieczenstwa i stabilizacji. To cos 'pewnego'. Dziecko to cementuje, jest dopelnieniem i 'kropka nad i'. Oni tak zyli, tak byli wychowani. Boja sie terazniejszej latwosci zmian- dzis ktos jest, jutro go nie ma.
Przymykaja oczywiscie oczy na to, ze teraz malzenstwa rozchodza sie latwiej niz niegdys sie z 'chlopakiem' zrywalo. Oni pamietaja cos innego. Chca miec poczucie, ze moja corka/wnuczka/syn ect. jest 'ustatkowany', zatem mozna zyc spokojnie i nie martwic sie.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
29 stycznia 2013 09:25
Chca miec poczucie, ze moja corka/wnuczka/syn ect. jest 'ustatkowany', zatem mozna zyc spokojnie i nie martwic sie.

... i w pewnym wieku mieć też czym się pochwalić sąsiadce na ławce w parku 😉
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
29 stycznia 2013 09:28
ale wiesz,była biała sukienka i zdjęcia na wszystkich portalach społecznościowych....

poza tym,nikt nikomu nie broni zmienić religii i czy iśc do urzędu w białej kiecce 🙂

dla mnie ok są pary,które deklarują,że nie chcą miec dzieci,ale chcą jakoś zalegalizowac swój związek i dlatego idą w ślub cywilny....
opolanka   psychologiem przez przeszkody
29 stycznia 2013 09:36
Ktoś, nie no jasne, wszyscy wiemy, jak jest.
Ja chyba jednak wolę taką "hipokryzję" na zasadzie ślubu kościelnego, białej kiecki itd. (powody dla wzięcia takiego ślubu są różne i nie mnie oceniać) z zastrzeżeniem, że państwo młodzi obecnie lub nawet wcale nie chcą mieć dzieci niż machnięcie sobie dzieci i uparte wzbranianie się przed zalegalizowaniem związku (na znak czego? czy może w obawie, że później dużo zawracania tyłka, jakby przyszła chęć rozejścia się?).
AleksandraAlicja   Naturalny pingwin w kowbojkach ;-)
29 stycznia 2013 10:00
To teraz sobie wyobraźcie, co ja przeżywałam przez 7 lat małżeństwa- bo syn, jakby poczekał 13 dni, to by się urodził dokładnie w 7 rocznicę  😎 Ale rodzinie nie dogodzicie- teraz suszą głowę: kiedy następne  😜
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
29 stycznia 2013 10:01
Dworcika - a może dlatego,że w Polsce bardziej opłaca się byc matką ale nie koniecznie żoną? 😎

takie opiekuńcze Państwo mamy  🏇
opolanka   psychologiem przez przeszkody
29 stycznia 2013 10:04
AleksandraAlicja, moi teściowie, gdy zastanawiam się nad płcią naszego malucha, powtarzają, że "przy pierwszym to nie ma znaczenia" hehe
BASZNIA   mleczna i deserowa
29 stycznia 2013 10:08
Przypominam chetnym, ze mamy watek o presji macierzynstwa wydzielony z "co mnie wkurza". Zachecam do ozywienia go, odkad glowna dyskutantka Julie zaciazyla i zakochala sie w pewnym Gabrielu na amen w pacierzu, cicho sie tam zrobilo 🙂.
Sesesesesesesese 🙂 🙂 🙂

Antymatki  :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:
wiecie, ze ja daje zyc innym, taki troche tylko zarcik  😉.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
29 stycznia 2013 10:11
nieznane są koleje losu  😉 a tak na boku Julie  urodziła już?  😀
ash   Sukces jest koloru blond....
29 stycznia 2013 10:13
tak, wczoraj nad ranem.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
29 stycznia 2013 10:15
super 🙂 😅
Ktoś, e, to bardziej do mnie przemawia hipokryzja z białą sukienką.
wkurza mnie to, ze mam miliard swoich rzeczy do zrobienia w pracy, a nagle wiesza mi sie system, wywala mnie, kasuje wszystko co zrobilam. W miedzyczasie dzwoni kolega, ktory zaspal, ze za 10 minut beda klienci i mam podpisac za niego umowe (ktora zostawila mu szefowa, bo jest na urlopie)... Ok, nie byloby problemu, gdyby nie fakt, ze klient wlasnie przyszedl, a umowa nawet nie byla przygotowana.. odpalam jego kompa a tam dupa  😵 co chwile jak na zlosc sie zawieszal, klient czekal, patrzyl sie na mnie jak na jakas niekompetentna... Uff, umowa podpisana. Siadam do biurka, zeby zrobic w koncu to, co moje, a tu nagle wpada klient (inny) i ja mam mu w tej chwili powiedziec doslownie wszystko o jego konczacej sie umowie, gdzie nawet nie mam dostepu do jego umowy, ma tylko opiekun  😵

Oszaleje dzisiaj  😕
wkurza mnie presja posiadania dzieci...pół roku temu wyszłam za mąż ale jakoś oboje nie mamy potrzeby mieć dziecka i nie wiem czy w ogóle będziemy ją mieć. Czy to jest jakiś obowiązek w tym świecie?? z każdej strony o tym słyszę, boję się powiedzieć o moich odczuciach rodzinie (która itak już uważa to za oczywiste i non stop dopytują) i niektórym znajomym bo zaraz zostanę zakrzyczana, nie mówiąc o tv, gazetach i internecie, bo jak można nie chcieć mieć dziecka!, przecież to straszne, egoistyczne i nieczułe🙁 muszę powiedzieć że czuję się trochę zaszczuta przez to wszystko, jakby w tym kraju nie było prawa wyboru, bo trzeba robić tak jak wszyscy, bo inaczej jest się podłym egoistą

to sie zalatwia tak: jak ktos zaczyna taka gadke, robisz smutna mine, wzdychasz, i mowisz cos w stylu "zeby to bylo takie proste".  jak ktos probuje drazyc, to mowisz, ze to dla ciebie trudny temat i nie chcesz o tym rozmawiac. wywolujesz w ten sposob plotke, ze masz problemy z zajsciem w ciaze, ktora roznosi sie po twoim najblizszym otoczeniu. nie wazne, ze to nie takie proste, bo ci to nie pasuje, a trudny temat i nie chcesz rozmawiac bo cie wkurza 😉 nie sklamalas 😀
kalaarepa, to postaw sie i już. Musisz czuć się pewnie w swoich poglądach. Nie obraź się, ale wydaje mi się, że sama nie jesteś pewna tego, że nie chcesz mieć dzieci - inaczej nie czułabyś się zaszczuta.

zupelnie nie o to chodzi. chodzi o to, ze zawsze jak sie taki temat porusza to kazdy probuje cie nawracac. a to jest meczace po prostu. ja juz sie nie odzywam jak ktos mi probuje cos mowic, albo rzuca tekstami "zobaczysz jak bedziesz miala swoje". ucinam temat i tyle. nie bede dyskutowac, skoro wszyscy wiedza lepiej ode mnie czego chce, co mi sie przydazy i co ja powinnam robic ze swoim zyciem.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
29 stycznia 2013 14:36
katija, wiesz co można zrobić najprościej??

Mówisz delikwentowi: "Masz prawo tak myśleć" i już. Kończysz temat 😉

A wskazany przez Ciebie cytat nie odnosi sie do każdego, pisałąm do kalaarepy, która moje słowa potwierdziła.
opolanka, wlasnie niestety to tak nie dziala. ludzie zawsze maja misje tlumaczenia ci, ze kobieta powinna miec dziecko/i tak bedziesz miala dziecko itd. nie chce mi sie. to zdanie nie ucina tematu, wierz mi. ja po prostu w ogole przestalam go podejmowac w realu. calkiem.
Ale ta misja nigdy się nie kończy! Jak ktoś tu napisał. Najpierw - kiedy ślub, potem - od strony rodziny męża - kiedy slub kościelny, potem kiedy dziecko, a teraz - kiedy drugie  😵
Jak mój teść przed PAzuzu powiedział, że on musi się za to zabrać, bo nam dziecko nie wychodzi, to myślałam, że wstanę i w ryj strzelę.
Ja nie rozumiem czym to się przejmować. Skoro nie chce się dziecka/małżeństwa, to co Wam przeszkadza take gadanie?
Mnie najbardziej wkurza - tak w temacie obocznym - branie ślubu w ramach zaciążenia  😲
Serio. Dla mnie to jest średniowiecze.
kujka   new better life mode: on
29 stycznia 2013 14:50
pokemon, ooj tak... i to jeszcze szybko szybko, przed porodem, zeby dziecko nieslubne nie bylo 😂
dempsey   fiat voluntas Tua
29 stycznia 2013 14:57
hehe.. To mi się przypomniała reakcja jednej osoby z rodziny gdy z przyszłym mężem uroczyście przekazaliśmy  (wydawało nam się jakże radosną) wieść o ślubie, i że odbędzie się on za 4 mce.
<usztywnienie i zmarszczenie brwi oraz lekki popłoch> Ale dlaczego tak szybko?  🙄 Nie wiem... 4 miesiące.. A może wy MUSICIE ? <tu znaczące podkreślenie>
Dopiero wieczorem tego samego dnia dotarło do mnie, że to było zakamuflowane pytanie: Czy pobieracie się za 4 miesiące bo jesteś w ciąży?  😵
W ogóle mi to do głowy nie przyszło, że tak można myśleć -  i dlatego nie skumałam aluzji  :wysmiewa🙂
pokemon, ooj tak... i to jeszcze szybko szybko, przed porodem, zeby dziecko nieslubne nie bylo 😂
  😁
u nas było pośrednio tak. ślub chcieliśmy wziąć we wrześniu, tak ustaliliśmy sobie pod koniec roku poprzedzającego. a na początku nowego okazało się że dzidzio się zaplanował. więc ślub przyspieszyliśmy na maj. tyle że my i tak mieliśmy zamiar się pobrać. a dlaczego przed porodem? bo znając nas i życie po narodzinach ciągle było by coś ważniejszego, pilniejszego i szkoda pieniędzy.. i szczerze cieszę się, że tak zrobiliśmy.

a co mnie wkurza. to tekst teściów. bo generalnie u nas było sporo komplikacji w ciąży i mały ma troszkę pod górkę ze zdrowiem. więc na pewno na najbliższy czas drugiego dziecka nie planujemy, nie jesteśmy pewni czy w ogóle. a więc tekst teściów: "nie. tego nie róbcie. nie krzywdźcie małego"  🤔 👿 🤦 po prostu mnie trafia jak to słyszę.
ja wychodzę z założenia, że lepiej zająć się maluszkiem, który jest już z nami. I przypilnować, aby ze zdrówkiem było dobrze. To jest podstawa i priorytet w tej chwili.
Wyżalę się:
Ja mam zapalenie płucc, żona ma zapalenie płuc, szwagier zapalenie oskrzeli, dzieci ząbkują (po 6 zębów na szczękę) i marudzą , agent ubezpieczeniowy od OC gdzieś zaginął na nartach i muszę samochód pożyczać od krewnych i  sąsiadów , owce się kocą, kobyły zdemontowały ogrodzenie.
Podkuwacz przyjeżdża ,jedną damę trzeba kuć (ślizga się i panikuje strasznie), a podkowy jeszcze nie przyjechaly.
Chyba mam komornika na koncie.
Wracam do miasta, wszystkie problemy przez zamieszkiwanie na wsi.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
30 stycznia 2013 14:06
Franciszek ciężko będzie Cię dzisiaj przebić  👍
A dziękuję bardzo , idę na pocztę .Idę, nie jadę ,jasny gwint!
A dziękuję bardzo , idę na pocztę .Idę, nie jadę ,jasny gwint!


A czemu idziesz? Bo nie masz OC? Dobrze zrozumiałem? Jeśli tak, to się mylisz. OC masz, tylko go nie opłaciłeś. Z chwilą wygaśnięcia poprzedniej umowy, przedłuża się automatycznie. Więc strachu nie ma. Jeśli zatrzyma Cię Pan władza, to po prostu nie pokazujesz mu dokumentów, mówiąc że zapomniałeś. W najgorszym wypadku dostaniesz 50zł i zero punktów kary.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się