Kto/co mnie wkurza na re-Volcie? Reaktywacja ;)

BASZNIA   mleczna i deserowa
24 stycznia 2013 21:48
Chyba sie pozna voltopirza kolacja szykuje  😎
Nie ma popcornu, nie ma kolacji. Kurczę. Wychodzę.
Tia to przemijający udar niedokrwienny.
[[a]]http://pl.wikipedia.org/wiki/Przemijaj%C4%85cy_atak_niedokrwienny[[a]]
😉
Na rv można się nauczyć tylu ciekawych rzeczy 😀

Dworcika, tutaj to powinnaś mieć popcorn stale w gotowości!
BASZNIA   mleczna i deserowa
24 stycznia 2013 22:29
Trzeba se mikrofalowke przy kompie zainstalowac :-)
Bischa   TAFC Polska :)
29 stycznia 2013 16:11
Huculska Ostoja i jej NIOM w prawie każdym poście 👿
Wkurza mnie niejaka kandawa w wątku o targu w Skaryszewie i jej opinie, które przypisuje innym dyskutantom.
👿
Taniu: odpuść. Mnie proponowano, gdy oboje naszyh staruszków było już w stanie terminalnym, że przyjedzie handlarz i nawet coś zapłaci. Bardzo potrzebowałem wtedy pieniędzy, ale nie skorzystałem z tej oferty - oboje umarli u nas, w miejscach, które lubili.

Ale to był mój wybór i nie mam najmniejszego prawa potępiać nikogo, kto wybierze inaczej. Pewnie bym inaczej wybrał, gdybym np. miał dzieci...
jkobus oczywiście że każdy ma prawo do własnych wyborów, ale - zapewne podobnie , jak Tanię - osobiście wkurza mnie, kiedy ktoś mówi o mnie, że jak znudzi mi się koń, to go oddam do rzeźni... Nie jestem "nawiedzonym animalsem" ale konie są w mojej rodzinie od pokoleń i nigdy żaden nie był sprzedany handlarzowi...
Myślę, że w tamtej dyskusji obie strony niepotrzebnie poddały się emocjom. To, co pisała kandawa (przepraszam za ewentualne błędy w nicku, ale widzę dwa ekrany przed sobą...), jeśli tylko podstawić do poszczególnych zdań "małe kwantyfikatory" zamiast "dużych" (tj. - jeśli rozumieć je tak, jakby zawierały wyrażenia "niektórzy z nas" - a nie: "wszyscy"...), ma wszelkie cechy opinii wyważonej i nawet przynoszącej dość zaskakującą mądrość.

No bo faktycznie: wpadlibyście na to, że dla niektórych ludzi sprzedanie konia "handlarzowi" to taki sposób "usunięcia sprzed oczu" - żeby jego ostatnich chwil nie oglądać..?

Jest to dziwne. Być może. Ale przecież niektórzy ludzie - tacy właśnie są!

Nie od dziś wiadomo, że "co z oczu - to z serca"..?

Wyście to od razu zrozumiały tak, jakby użyła terminu wszyscy. A ona nie potrafiła się z tego wyplątać. Także dlatego że - jak się zdaje - nie jest zbyt biegła w obsłudze machinerii forum...
Taniu: odpuść.(...)

Odpuściłam. W tamtym wątku. I wcisnęłam"ignoruj". Ale rano mi się przypomniało i.....
Ja mam starego konia. I drugiego pod opieką. Też starego. I serce mi drży z lęku o przyszłość każdego dnia.
No i jestem przeczulona na tym punkcie.
Ja pewnie też jestem przeczulona... pożegnałam już niejednego zwierzaka, żaden nie trafił do handlarza...
[quote author=_Gaga link=topic=785.msg1671707#msg1671707 date=1359570293]
Ja pewnie też jestem przeczulona... pożegnałam już niejednego zwierzaka, żaden nie trafił do handlarza...
[/quote]
Ty jeszcze tam wczoraj walczyłaś.  :kwiatek:
A ja nie mogłam. Roztrzęsło mnie.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
30 stycznia 2013 18:54
A ja w ogóle nie wchodzę do tego wątku. Zajrzałam tylko raz. Zaczęłam doceniać mój spokój, a jak pojawia się hasło Skaryszew, to wiadomo, że emocje buzują. 😉
Ja mam starszą kobyłkę  z COPD i do do tego przypętała  się choroba Cushinga, (tak wyszły parametry badań, ale na 99% będę wiedziała po jeszcze jednym badaniu) boję i martwię  się każdego dnia o nią, chociaż konik żwawy i z ochotą chodzi pod siodłem. Nie wyobrażam sobie oddać ją. Dla niektórych to przejście na łatwiznę, pozbyć się kłopotliwego i niepotrzebnego zwierzaka, mnie chyba sumienie zeżarłoby na amen.
[quote author=_Gaga link=topic=785.msg1671581#msg1671581 date=1359564631]
jkobus oczywiście że każdy ma prawo do własnych wyborów, ale - zapewne podobnie , jak Tanię - osobiście wkurza mnie, kiedy ktoś mówi o mnie, że jak znudzi mi się koń, to go oddam do rzeźni... Nie jestem "nawiedzonym animalsem" ale konie są w mojej rodzinie od pokoleń i nigdy żaden nie był sprzedany handlarzowi...
[/quote]

Gaga z całym szacunkiem - to  co z nimi się stało. Zakopałaś je w ogródku ? Wywiozłaś do lasu ? napisz bo ja też będę musiała podjąć kiedyś jakąś decyzję  i nie mam pomysłu - może Ty masz jakiś lepszy - chętnie skorzystam - Serio - bo przepisy są jednoznaczne .

A pisałaś z moim mężem którego trochę poniosło - a tak naprawdę to wszyscy mamy rację tylko że każdy swoją - tyle racji ile zdań
efeemeryda   no fate but what we make.
31 stycznia 2013 11:09
Hmmm, a może tak zostały uśpione w wyniku choroby, albo po prostu zmarły? Chociaż widzę, że Ty nie przewidujesz takiej opcji...
efeemeryda, ale to było chyba właśnie pytanie o to, co PO ŚMIERCI zwierzaka. Płatna kremacja czy może nielegalne zakopywanie?
Alternatywa jest fałszywa. Dyspozycja zwłok padłych zwierząt gospodarskich to zadanie gminy - i gminy z zasady biorą na siebie koszt utylizacji.

Poza tym, nie jest też prawdą, że w ogóle nie wolno pochować padłego zwierzęcia u siebie. Choć jest to bardzo trudne - i wymagałoby wielkiej przychylności ze strony powiatowego lekarza weterynarii. Ale Janów Podlaski - jakoś to sobie załatwił..?

Proponuję tej dyskusji już dłużej nie ciągnąć. Do niczego to nie prowadzi...
[quote author=jkobus link=topic=785.msg1671480#msg1671480 date=1359560296]
Taniu: odpuść.(...)

Odpuściłam. W tamtym wątku. I wcisnęłam"ignoruj". Ale rano mi się przypomniało i.....
Ja mam starego konia. I drugiego pod opieką. Też starego. I serce mi drży z lęku o przyszłość każdego dnia.
No i jestem przeczulona na tym punkcie.

[/quote]

Tak miałam  na myśli niektórzy  a nie wszyscy, bo ten post był.
Z resztą popisał się mój facet mnie przy nim nie było -  choć i tak uważam, że dużo racji miał -  choć nie we wszystkim.

A tak na marginesie to zastanawiam co robią ci wkurzeni posiadacze koni kiedy ich towarzysze już dożyją swoich ostatnich dni.
Ja wszystkim żrebiętom urodzonym  u mnie zgłaszam deklaracje  przed wydaniem paszportu aby dokonać wpisu że nie mogą pojechać na ubój -  tylko zastanawiam się kto takiego konia ode mnie kupi ? Bo nie każdy kupiec ma na czole napisane dobry człowiek i zamierza utrzymywać konia do śmierci.

I właśnie w ten sposób można rozpoznać handlarza bo widać do której sekcji w paszporcie zagląda
I pewnie dlatego ich tyle mam. Nie ma o co kruszyć kopii.

A tak na marginesie to w naszej kulturze konie się je już parę tysięcy lat tak jak krowy świnie itd - psów i kotów w Europie nie jemy ale ludzie z kultur  Dalekiego Wschodu tak -  więc nie ma co porównywać .

Ja osobiście koniny nigdy nie jadłam ale to w moim przypadku kwestia wyboru i poglądów - ale znam niejednego koniarza który mówił że jest smaczna.
I niestety jak jest popyt to równoważy to podaż - świata się nie zmieni

Nadal nie rozumiem czy wszyscy piszecie o tym samym.
O utrzymaniu konia u siebie do konca jego dni (do momentu smierci naturalnej lub eutanazji), czy tez o postepowaniu ze zwlokami konia (u was zmarlego lub uspionego)  ❓

Moja klacz byla u mnie do ostatniego swojego dnia. Przez ostatnie 8 lat zycia byla kosiarka do trawy. Na tyle, na ile byly mozliwosci, byla leczona.
Kiedy jej zdrowie pogorszylo sie doprowadzajac do niemoznosci chociazby zaleczenia, po konsultacjach z weterynarzami kon zostal uspiony, a zwloki odebrane przez firme utylizacyjna.
Probowalam sie zorientowac w innych mozliwosciach, ale takowych wowczas nie znalazlam.
Nie wiemy Z KIM piszemy. Objawił się Pan Kandela.
Nie wiemy Z KIM piszemy. Objawił się Pan Kandela.


Taniu - dziewczyno nie bądź złośliwa frustracja to zły doradca - też potrafię - ale na twoje szczęście nie jestem złośliwa.  A mojego to możesz nazwać PAN KANDELA tylko, że masz pecha bo on niestety jest złośliwy a ja na to nie mam wpływu.

A tak ode mnie - miło że pamiętasz
Pan Kandawa. Moja pomyłka. I tak dwa w jednym. Zatem: wkurzają mnie pogróżki. I bawią nieco.
Pan Kandawa. Moja pomyłka. I tak dwa w jednym. Zatem: wkurzają mnie pogróżki. I bawią nieco.


No Widzisz można ? Można.

Proponuję nie drążyć już tematu - wątek nie jest nasz prywatny - pozdrawiam
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
31 stycznia 2013 12:30
baba_jaga, ja też mało już rozumiem, tak jakby każdy pisał o czymś innym.
Wątek jest o tym co nas wkurza. Mnie- wpisanie w opinie, których nie podzielam.
Kurczak

mała wymiana zdań  w wątku  o targu w Skaryszewie a tu niestety jej poplon
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
31 stycznia 2013 12:50
Tania, do momentu, w którym pisałaś o tym co Cię wkurza wszystko jeszcze rozumiałam, problemy pojawiły się później, gdy pojawiła się kandawa. 😉

kandawa1, chyba lepiej jednak tam kontynuować tę dyskusję 😉
zdjęcia/sesje w naturalnych futrach, albo o zgrozo z całym wypchanym zwierzęciem. mega smutne. nie wiem jakim trzeba być pustym, żeby nie zainteresować się skąd to się bierze... (tak, tak, czekam na lincz  🙄 )

Fur is only beautiful on the original owner:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się