naturalna pielęgnacja kopyt
jeśli wrzucisz zdjęcia jak należy, takie na których będzie widać to co powinno być widoczne przy ocenianiu zdjęć kopyt, to na pewno znajdą się osoby, które postarają się coś napisać
fajnie, postaram się zrobić dobre foty. 😀
poradźcie :kwiatek: gdzie najtaniej kupić dobry fartuch kowalski? a może ktoś z Was ma takowy na zbyciu ?
Od dłuższego czasu zastanawiam się, czy dałabym radę strugać naturalnie moje konie. Przeglądałam linki z pierwszej strony tego wątku, staram się przebrnąć przez cały ten temat a (niestety) w mojej okolicy nie ma żadnych kursów naturalnego werkowania. Moje oba konie nie mają problemów z kopytami i zastanawiam się czy ewentualnie z Waszą pomocą dałabym sobie radę 😡 Na razie jestem przerażona ilością informacji jaką muszę przyswoić i zaczynam robić notatki 😡
galopada_, ja na kursie nie byłam, ale zaczęliśmy od werkowania przez forumową wiwianę :kwiatek:. Koń zyskał lepsze kopyta a ja naukę. pomiędzy wizytami wiwiany sama strugam. Ostatnio sana werkowałam pomiędzy początkiem kwietnia a końcem lipca. Tragedii nie było.
Ja czuję się komfortowo, bo nawet jeśli coś źle zrobię to ona naprawi 😁. Najbardziej po kursie bałabym się właśnie tego, że coś będę źle robić i nie będzie komu tego zweryfikować. A zanim kopyto mi pokaże może minąć dużo czasu. W ten sposób współpracujemy rok i póki co nie zamierzam zrezygnować z współpracy, bo przy każdej wizycie uczę się czegoś nowego wraz z tym jak kopyto się zmienia.
Jeśli masz możliwość by ktoś do Ciebie dojeżdżał co jakiś czas to bardzo polecam tą opcję.
no właśnie się boję, że coś zepsuję 😡 nasz znajomy kowal mnie jakis czas emu zapytał czemu sama nie strugam i w sumie to chyba od tego czasu coraz bardziej o tym mysle. Szukałam w sieci jakiś filmików dotyczących tego tematu ale nie znalazłam nc konkretnego 😵
cranberry wielkie dzięki! 😀 😀
Wałach obecnie 4 letni urodzony prawdopodobnie z przykurczem ścięgna kulejący na prawy przód (sztorc) . Kowal będzie za tydzień choć obawiam się iż biedne stworzenie zostanie znowu okute na ta jedną nóżkę. Koń nie jest mój chciałam dowiedzieć się tylko od Was jak najlepiej stopniowo wyprowadzać konia z takiego stanu na prawidłowe niskie piętki? Nie chciałam zbytnio mieszać się w to, jak kopyta tego konia są prowadzone ale zaintrygował mnie ten przypadek i chciałam zaczerpnąć trochę informacji. Oto fotki:
i reszta:
z góry dziękuję
Mam u siebie na rehabilitacji kopyt taki sam przypadek z tym że koń ma 10 lat i przykurcz był bardziej widoczny jak koń do mnie przyjechał, ponieważ nie opierał się na tyle kopyta ( kopyto prawe). To co ja z nim robiłam i nadal robie podczas rehabilitacji to dużo ruchu po twardym podłożu i pilnowanie tyłu kopyta aby kąty wsporowe nie wyrastały za bardzo.
W tej chwili koń już opiera się całym kopytem na ziemi więc powoli obniżam kąty wsporowe no i koń cały czas chodzi po twardym.
Niestety rehabilitacja jest utrudniona ponieważ oprucz przykurczu koń jest po ochwacie i w tym wypadku najlepsze dla niego było by miękkie podłoże , niesety ze względu na przykurcz najlepsze jest twarde podłoże . Na szczęście myślę że konisko najgorsze ma już za sobą i po mału wychodzi na prostą. Dodam jeszcze że jak koń do mnie przyjechał miał bardzo zgnite strzałki i ogromny stan zapalny więc pierwszy krok to było wyleczenie mu tych strzałek aby zaczął chodzić od piętki. Musze tu pochwalić właścicielkę za jej ogromne zaangażowanie .
A kopyto mojego podopiecznego jest identyczne jak to ze zdjęcia czarnejwdówki, jeśli właścicielka wyrazi zgodę to pokaże wam zdjęcia kopyt tego konia.
czarnawdówka jeśli chodzi o kopyto ze zdjęcia to na pewno strzałka do leczenia, jak wiesz kopyto jest sztorcowe więc trzeba pilnować kątów wsporowych i je pomału obniżać na tyle ile się da , kopyto musi się przebudować. Kopyto jest krzywe powodem tego zapewne jest to iż koń stawia je bardzo mocno na ścianie wewnętrznej ponieważ stara się je postawić na jak najmniejszej powierzchni ze względu na ból jaki odczuwa. Identycznie robi koń który jest u nie na rehabilitacji zresztą kopyto jest identycznie krzywe.
Pewnie znów będzie to mało merytoryczne, ale wrócę do przypadku Zora. Dzisiaj był weterynarz polecony przez najlepszego weta od problemów ścięgno-kopytowych. Przyjechał wraz z panią wet. internistką. Zdiagnozowali trzeszczki. Usłyszałam kilka takich kwiatków, że muszę tu o tym napisać:
- koń chodzi na ścianie kopyta, a nie na podeszwie i nie wolno mu chodzić na podeszwie,
- do boksu trzeba mu wsypać ze dwie przyczepy piasku, żeby mógł stanąć czubkiem kopyta w dół, to wtedy kość kopytowa ustawi się bardziej pionowo i nie będzie go bolało,
- trzeba go podkuć, żeby kopyto się nadbudowało (ma b. cienką podeszwę i to jedyne z czym się zgadzamy), bo podeszwa nie może dotykać podłoża, na razie przed kuciem można zrobić buty ze styropianu. Buty profi się nie nadają, bo są za twarde i koń w nich dotyka podłoża.
- podeszwa się nadbuduje tylko wtedy, gdy ściany będą wystawać, inaczej nydy rydy,
- jeżeli ściany kopyta pękają, to trzeba je wzmocnić witaminkami i suplementami, ale nie można ich ścinać do poziomu podeszwy, bo koń przecież chodzi na ścianach
- wszystkie konie na wolności mają ochwat subkliniczny
- u naturalnych werkowaczy konie przez rok nic nie robią, a potem i tak wzywają wetów... itd., itp.
Kiedy wspominałam o callusie, o flarach, pękaniu przeciążonych, za wysokich ścian, o szkodliwości wysokich piętek, pani po prostu przestawała słuchać.
Wesoło było 😵
Zor więc zostanie podkuty, ale spodziewałam się tego, bo kto niby miałby go robić naturalnie? Tylko, że trochę szkoda...
[quote author=Cień na śniegu link=topic=1384.msg1482451#msg1482451 date=1344019099]
Kiedy wspominałam o callusie, o flarach, pękaniu przeciążonych, za wysokich ścian, o szkodliwości wysokich piętek, pani po prostu przestawała słuchać.
Wesoło było 😵
Zor więc zostanie podkuty, ale spodziewałam się tego, bo kto niby miałby go robić naturalnie? Tylko, że trochę szkoda...
[/quote]
A zapytaj gdzie jest linia wodna 🤣
dzięki kaloe za wyczerpującą odp. na szczęście pomimo niewielkiego doświadczenia i praktycznie żadnej wiedzy medycznej to zauważyłam iż koń o wiele lepiej porusza się po twardym i to kopyto w sumie co jest na zdjęciach było po mojej delikatnej obróbce a mianowicie lekko starnikowałam kąty wsporowe bo więcej bałam się ruszać. Lekkie obniżenie tych kątów od razu ulżyło koniowi. aaa i bym zapomniała odnośnie strzałki to jest ona mogę powiedzieć zdrowa. Nie ma żadnego gnicia i jest ona płytka. Wydaje mi się, że ostry nóż i będzie ładna strzałka.
Zaczne od przypadku mniej bolesnego, bo sa gotowe zdjecia.
Wieksze problemy mam z Anne- shire, ale i u Begonii nie jest dobrze.
Na zdjeciach-Klacz Begonia, lat 18, stara ale jeszcze jara 🏇.
Przez 9 lat byla kuta, od 3 lat bosa.
Robie konie od stycznia 2012.
Na kursy, choc bym bardzo chciala, nie mam mozliwosci pojechac buuu...
Kowal wycinal podeszwe ile tylko mozna, strzalki tez, sciany pozostawial czasami nietkniete, czesto mi pekaly i odlamywaly sie.
Begonia zawsze miala takie krzywe przody, ale napewno mozna bylo jej kiedys pomoc, a i teraz gdybym wiedziala jak probowalabym lekko podprostowac, co myslicie?
Podczas studiowania watku 😀 odkrylam, ze dwie dziewczyny sa z okolic Lublina, Wiwiana- Ty prawda?
Kiedys do Ciebie pisalam.
Na poczatku jak odkrylam metode naturalna to chcialam kogos sprowadzic, ale poprostu nawet nie sadzilam, ze w mojej okolicy to mozliwe.
Jak pisalam do Ciebie Wiwiana, to myslalam, zes zwykly kowal, 🙂, ale podobaly mi sie kopyta z Twoich zdjec (no pacz, juz cos przeczuwalam... :oczy2🙂.
Wracam do sedna:
Zdjecia kopytek sa po jakims czasie od strugania, moze z tydzien, moze mniej.
Robie jak mam czas, dziecko, dom, praca, rozumiecie, nie zawsze sie sprezy czlowiek.
Moja nauke opieralam glownie na Happy Hoof Channel i z grupy naukowej tejze Pani.
Czytalam troche Ramey'a i rozne strony barefoot.
W grupie jednak cos do powiedzenia ma tylko Linda i tam sie tak intensywanie nie dyskutuje jak tu, wiec nie bardzo moglam uzyskac pomoc.
Poza tym Linda tak czesto modyfikuje swoje metody, ze zaczelam watpic...
Mialam kryzys i chyba ciagle mam, ale nie mozna sie poddawac.
Bylo bardzo ciezko, naprawde, szczegolnie z Anne, 194 cm w klebie, waga 1tona jesli nie wiecej...
Od czasu robienia zdjec Begonii kopytek, czyli 4 dni temu, wyrownalam sciany do powierzchni podeszwy, jakies mocno przemyslane luczki probowalam wyczarowac.
I poskrobalam w podeszwie.
Czytalam tu w watku teorie wyprowadzania krzywizn, ale chyba nie wiem za bardzo o co chodzi.
Begonia chodzi z pietki, Anne czlapie z gory, ale o tym pozniej.
***
Tylko 4 zalaczniki mozna? 🤔wirek:
DorotaKudyba, w galerii re-volty działa już wprowadzanie wielu zdjęć na raz. To najprostszy sposób, żeby wrzucić wszystkie zdjęcia, które się chce.
DorotaKudyba jak na moje mało jeszcze doświadczone oko ale coś już widzące to tak, to pierwsze zdjęcie najlepiej zrobić z innej perspektywy jakby z aparatu stojącego na ziemi na przeciwko kopyt no i nogi w jednej linii bo wtedy najłatwiej i najdokładniej można porównać. Strzałki wyglądają ładnie czy coś się dzieje z kopytami po dłuższym czasie od strugania? Przody jak dla mnie są dobrze skątowane i piętka jest stosunkowo niska kąt wsporowy na równi z podeszwą. Jedynie co bym się starała, to utrzymać stan tymczasowy, a jeśli pękają to poświęcić dosłownie kilka minutek raz na tydzień no i nieco obniżyć na tyłach kąty wsporowe. 🙂
:kwiatek: Dziekuje Dziewczyny.
Z kopytami sie caly czas cos dzieje, nie nadazam ogarniac o co chodzi.
Staram sie nie robic dluzszych przerw w struganiu.
Baaardzo dlugo mi zajelo odnalezienie scian wsporowych i w niektorych kopytach Begonii,
dalej nie wiem czy to juz brzeg z gory czy gdzies sa jeszcze wmasowane w podeszwe.
Robia sie mostki w tyl.kopytach, bar bridge, o ktorych mowila Dea.
Raz sa, raz ich nie ma, mozna oszalec!
No nic, najwazniejsze sa kopyta Anne, bo z nimi mam klopoty,
a jesli chodzi o Begonie, bylabym dozgonnie wdzieczna- jakby ktos powiedzial czy da sie to to wyprostowac. 🙇
Dotarlam z czytaniem do 255 strony i juz mdlalam, takze nie zdziwie sie, ze Was juz nudza te prosby i nikomu sie nie zechce odpowiadac,
ciagle o to samo pytaja ludzie i ja tez nie inaczej.
Trudno jest wyszukac najwazniejszych rzeczy (nawet jak jest spis tresci na str1)
i odpowiedzi na pytania wsrod tylu wpisow, ale bede napewno meczyc temat.
DorotaKudyba, "na moje laickie oko" - zaniedbana jest strefa przedkątnych (brak łuczków, flara). Mam dziwne wrażenie, że pazur trzymany jest za(!) krótko względem przedkątnych, że to jakoś nie idzie harmonijnie. Natomiast ściany wsporowe wydają się wycięte za bardzo 🤔 Bym chyba próbowała zostawiać je ułamek milimetra nad podeszwą, a przede wszystkim pilnować, żeby lewa nie była wycięta ani mocniej ani słabiej niż prawa (i odwrotnie).
Zgadzam sie.
Zrobilam luczki jak rownalam sciany do podeszwy ze 2 dni temu, marne sa, poprawie.
Slepo podazam za tym co uczy Linda, czyli, ze najwazniejsze jest to mapowanie.
I wedlug wymiarow do anatomii wew, ten palec jest prawie dobry, ale jeszcze za dlugi.
Jak jest dluzszy to robia sie takie dziurki na przodach na linii bialej, Lind amowi, ze to klin rogowy wylazi.
I ze miejsce, w ktorym powinien byc callus jest przerosniete falszywa podeszwa.
Ja nie jestem za np. metoda Lindy, tylko to bylo moje glowne zrodlo nauki.
'Wasze' kopytka sa napewno inne, bardziej podluzne.
Nawet jak uda sie zlikwidowac flary na przedkatnych, to i tak kopyto ma bardziej okragly ksztalt,
a to z kolei sie dzieje, bo robie rocker toe.
Jak robilam tylko mustang roll, to wszystko roslo mi za bardzo do przodu.
A sciany wsporowe Linda kaze wycinac PONIZEJ podeszwy.
Tzn maja sie schodzic w plowie strzalki, sa bardzo krotkie.
Wiec jak zoombie imituje Linde, ale czy dobrze?
Nie, napewno nie....hmmm
Musze przegryzc caly temat, porowac z tym co robicie Wy, Larsa nie znalam, przyznaje.
A! Linda (ciagle ta Linda ha ha) mowi, ze podeszwa jest zarowno wklesla jak i wypukla, ze jej czesc zachodzi na kosc kopytowa, tak jak wieczko od pudelka, tylko do gory nogami postawione.
Dlatego brzegi podeszwy maja byc wypukle (no takie wyplaszczone znaczy sie) a pozniej idzie do srodka wkleslosc.
Podobno, jak sie zrasta kopytko do anatomii , czyli bez przesuniecia calosci do przodu to strzalki przestaja gnic, bo wtedy tworzy sie anatomicznie wlasciwy rowek centralny.
Ogolnie w moich kopytach panuej haos, bo to samo jest w glowie.
Stanelam teraz na rozstaju drog i ni ewiem za bardzo, w ktora strone trzeba isc.
nie musisz daleko szukać, cofnij się kilkadziesiąt stron zaledwie:
http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,1384.msg1361779/topicseen.html#msg1361779
Czy ktoś z RV wybiera się na kurs kopytowy dr.Olgi Kuleszy i Wiwiany? 👀
DorotaKudyba, ja tu się odzywam... po to, żeby dziewczyny się odezwały 🙂
Swoją drogą wydaje mi się, że poważne uczestniczki tego wątku wypracowują własną drogę strugania, opartą na dokładnych obserwacjach zmian, "czujnym" struganiu i wyciąganiu tego co najlepiej działa za wszystkich szkół. I na wymianie poglądów.
Imo- że okrągłe - dobrze. Że ściany wsporowe do środka strzałki - dobrze (ale nie ostrym wycinaniem, żeby taki kierunek "udawać". Ze ścianami wsporowymi to w ogóle jest ciekawie, od bardzo wielu rzeczy zależy, co się dzieje. Ale dałabym sobie szanse przyjrzeć się, jak one naprawdę biegną, bo powiedzą ci bardzo dużo o przyczynach asymetrii i o balansie kopyta. I mogą na rzecz symetrii pracować! Jeśli w kopycie jest taki symetryczny(!) z natury twór to warto to wykorzystać.
No - miska kopyta nie jest z kuli (wklęsłej 🙂 cięta, podobnie jak ziemia nie jest kulą tylko geoidą 🙂 Natomiast jeśli dobrze pojmuję "rocker toe" to możesz przesadzać: aż jest wrażenie, że przednie ściany się "zaokrąglają", jakby kopyto "puchło, i linia koronki z przodu opada, i linie na puszce na to wskazują - jakby kopyto miało za mało tam podparcia. Też mi się wydaje, że od strony podeszwy z przodu jest jej za dużo - co dziwne nie jest, jeśli koń musi! chodzić wyłącznie na podeszwie w tym miejscu.
Mam takie wrażenia. Jestem "wizualnym obserwatorem" (ale spostrzegawczym) nie -praktykiem. Mówię o tym, co widzę, odrobinę tylko wiedząc (dzięki dziewczynom i "paczaniu"😉 co z czego wynika.
Potraktuj moją wypowiedź, jako luźne impresje na widok zdjęć 🙂 To nie są rady. Ew. coś tam sobie przemyśl/porównaj/uzupełnij wiedzę.
Może zdjęcie przekłamuje kolory, ale na LT1 wydaje mi się, że jest krwiak na ścianie kopyta. Widać to też na zdjęciu LT2, gdzie zewnętrzny kąt wsporowy jest zaróżowiony.
LT1 bylo przejarane zdjecie (bo ja przeciez taki fotograf jestem :wysmiewa🙂 i sciemnilam w programie, wyglada jakby krwia podeszla cala puszka.
Ale patrzac na spod to na podeszwie jakby krwiak, rzeczywiscie..
Dziewczyny, ja sie zgadzam ze wszystkim, naprawde.
Co staram sie zrobic to zrozumiec logicznie takie a nie inne postepowanie w sztuce dbania o kopyta, tlumaczenie biomechaniki, struktur wew. itd.
Mysle, ze nic nie zastapi praktyki, ktorej najzwyczajniej nie mam.
Trzymalam sie teorii mapowania, z ktorej scisle wynika gdzie ma sie konczyc podeszwa.
Wg tego, tkanka nabudowujaca podeszwe moze zrastac pod odpowiednim katem, a nie klasc sie i wydluzac jak w przesunieciu wprzod- i stad cienkie podeszwy.
Czyli- rozumiem, ze jak skroce palec na wlasciwe miejsce, zrobie, ze pietki wroca tam gdzie trzeba, to i podeszwa zacznie przyrastac na grubosc.
***
Dzieki za linka na krzywizny.
Czyli pozostaje metoda prob i bledow.
Moja pani kowal wycinala te stroma strone mocniej, tzn kat wsporowy i podeszwe, aby przyjely na siebie obciazenia.
Mysle, ze to bylo rownanie na sile, bo tuz po robocie wygladalo cacy, ale zaraz pozniej sie sypalo i walilo.
W podkowach jak kon chodzil wiele lat, to tez bylo krzywo.
I pamietam, ze bardzo bolal widok okutych przodow gdy zaczynaly przerastac, bo wtedy sie krzywily na maksa.
Nigdy jednak nie kulala,pomimo dosc intensywnej pracy.
Ma tez waska klate, zastanawiam sie czy to idzie w parze z krzywiznami.
***
Ja bym chciala zaufac jednej szkole i sie tego trzymac.
Probowac samej jak kopyto reaguje, ale miec jednak ten komfort psychiczny, ze na nauce tej i tej osoby moge polegac.
***
halo- uczylam sie, ze skracania scian wsporowych spowoduje ich wyprostowanie, a co za tym idzie 'zassanie' scian przedkatnych, do scalenia calosci, mocnego i scislego polaczenia laminarnego.
Podobno, bez prostych niekladzacych sie na podeszwe scian wsporowych nie ma mowy o pozbyciu sie flar, i rozlaznietej sciany przedkatnej.
Ze niby sciany wsporowe nie biora udzialu w dzwiganiu, a sa tylko tym, co scala kopyto i chroni strukt. wew.
Piszt asmialo jak mowie zle, ja sie tak uczylam i znam tylko jednom prawde 👀
A prawdow moze byc wiele 😜
DorotaKudyba, pewnie, że kłaść się nie mogą (chociaż są wyjątki, np. o ile się orientuję właśnie w ten sposób szybko budują zbyt cienką, wyciętą? podeszwę) ale co innego wycinanie za mocne, nieprzemyślane, "rozmyte", wg tego co ich twardość (i tępy nóż) dyktuje . Mechanika uczy, że siły najkonkretniej działają na krawędziach, "po krawędziach" nie na płaszczyznach. Przecież z tej zasady korzystamy wręcz likwidując krawędzie puszki, jeśli kopyto "się rozjeżdża" = doprowadzamy do działania mniejszych sił. Jeśli chcesz rolę ścian wsporowych wykorzystać - muszą mieć wyraźną krawędź. Prawa fizyki i czysta logika.
Ściany wsporowe potrafią też "robić za bieżnik" czy hacele (np. na lodzie) i ładnie rozpychać tył kopyta (to przećwiczyłam akurat sama w praktyce).
Jasne, nie znaczy to, że mają wystawać. Ale powinny być "zdefiniowane".
No i rola geometrycznego "kierunkowskazu-kątomierza" też jest znacząca - ale to trzeba móc zobaczyć. Mieć CO zobaczyć.
Tak, staram sie by byly zdefiniowane, by ciac je przez wszystkie warstwy, nie scieniac, ale teoria z praktyka nie idzie w parze 🤔
***
A co do pilnika Mercury, to porowanalm ze starym i ten nowy jest poprostu tepy!
Tzn. ma inne zabki, jakby krotsze, pod innym katem.
Jest to ten sam model co poprzedni, z ktorego bylam zadowolona, a tu taka lipa 🤔wirek:
Doroto, ślepe zaufanie "jednej szkole" to IMHO nie najlepszy pomysł. Po to są różne kursy, warsztaty , lieratura, szkoły (AANHCP, SANHCP,Strasser, Ovenick, Jackson, itd) -żeby człowiek sobie wyrobił własne postrzeganie kopyta i umiał dobrać odpowiednią metodę w odpowiednim przypadku i odpowiednim problemie kopytowym.
Dla przykładu: teoretycznie Strasser zajmuje sie kopytami wymagającymi leczenia, Lars -werkowaniem normalnych kopyt, a w rzeczywistości oboje strugają wszystko ( i zdrowe, i chore), aby doprowadzić do normalności każde kopyto.
No i chyba każda metoda jest dobra, pod warunkiem, że się jest naprawdę dobrym fachowcem od tej właśnie metody 🤣
Witam. Długo zastanawiałem się gdzie zamieścić fotki, ale czuję, że problemem, prócz suchości, jest też rozczyszczanie/kucie. Jeśli się mylę to mnie oświecicie. Na to liczę. Tym bardziej, że na mapce z pierwszej strony nie widzę nikogo w okolicach Łodzi...
Info i fotki. Klacz fryzyjska 5 lat. W stajni macierzystej kopyta były bez zarzutów. W drodze do dzierżawcy wydarzył się bardzo nieprzyjemny wypadek i klacz spędziła sporo czasu w klinice, na szczęście wyszła z tego cało, choć mało brakowało, a nie musiałbym pisać tego posta. Kopyta posypały się po klinice, ale nie do końca jestem przekonany, że tamto wydarzenie sprzed 8 miesięcy miało aż taki wpływ. Dodatkowo w klinice klacz złapała grzyba, który zaatakował nogi. Przypuszczam, że większy wpływ miała zmiana kowala i podjęcie decyzji o kuciu, ale to tylko moje przypuszczenia i taki nieśmiały wniosek wynikający z porównania stanu tyłów z przodami /co dobrze widać na fotach/. Kopyta są strasznie wysuszone, a pogoda nie sprzyja. Miejsce, w którym stoi koń to głównie piachy. Reszta koni ma kopyta w dobrym stanie.
Klacz dostaje biotynę i jest w bdb ogólnym stanie. Grzywa i sierść pierwszej jakości. Mam dostać jeszcze fotki kopyt od spodu i z przyciętymi szczotami, tak żeby było widać koronkę. Dodam, że kuta była tylko na przód. Fotki są zrobione 2 tyg od zdjęcia podków.




edit: Okazuje się, że podkowy zdjęte jakiś miesiąc temu
wawrek- dostaniesz odpowiedź taką jak pozostali pytacze.
Zrób prawidłowe zdjęcia kopyt, to prawdopodobieństwo uzyskania prawidłowej odpowiedzi będzie większe.
http://www.all-natural-horse-care.com/good-hoof-photos.htmlMoże kopyta były po prostu przerośnięte i koń po rozkuciu stał na samej ścianie? Która nie strugana systematycznie po prostu się obłamała sama?
Po obecnych pierścieniach na puszce widać, że koń miał "przeszłość". Czy to była przeszłość żywieniowa? Czy efekt podawanych leków? Czasami takie historie odbijają się na kopytach pod postacią: zapalenia listewek, opuszczenia kości kopytowej, czy wręcz ochwatu.
3 fotka od góry pokazuje jakieś MOCNE załamanie w narastaniu rogu kopytowego. Czy to tylko przekłamanie fotki? Czy jednak stan ochwatowy?
Bez porządnych fotek, takie gdybanie to wróżenie z fusów.