wydaje mi się... że może to ten ?
http://www.photoblog.pl/vive/111220394/133.html
super...koń z fundacji. jedna fundacja się pozbywa podopiecznego (końska) zeby druga (np ludzka) miala nowego - bo zaraz sie komus krzywada stanie...
ja mozna laikom (do tego popatrzcie na rezte zdjec w tym blogu ;/) dawać niebezpiecznego, znarowionego i plochliwego konia , do tego opisując go jako przyjaznego wobec ludzi i mało elektrycznego?
jako laik też bym uwierzyła - no fundacja nie chandlarz, nie wciska - biore malego spokojnego konika... bo tak mi opisują...
i to kolejny taki przypadek widze;/
edit: albo...kolezanka mocno tę niepoczytalność konia przejaskrawiła...
(jak ci moi klienci ktorych arabka była szalona bo uszami ruszała jak stała)