Kącik Rekreanta cz. V (rok 2012)

Arimona, ulala. Nie brzmi to zbyt ciekawie. Trzymam kciuki za pozytywne zakończenie.
Zawody na plus o tyle, że pod kontrolą, no i powoli znowu mu ufam. Same przejazdy były takie hmm...

Fantazja, prosze. Przejazdy takie niejakie z masa błedów w prowadzeniu, bardzo zachowawcze, bałam sie dac mu wiecej luzu z przodu żeby nic nie wykombinował ciekawego. Przez co skakał i galopował tak sredniawo bardzo. Bedzie lepiej, to pierwsze parkury po jesienno-zimowo-wiosennej przerwie.
L :

P:
wątek zamknięty
Zairka   "Jeżeli jest Ci pisany to będzie Twój..."
06 czerwca 2012 22:45

Zairka, o mamo  😲  jakiś koszmar  🤔  ,
no właśnie, Grota już Twoja?


Nie i nigdy moją nie będzie 🙁

MoB Zaczeły się problemy limfatyczne i duże trudności w gojeniu jakich kol wiek ranek na nogach 🙄 i Tak 2 niepozorne ranki na lewym tyle spowodowły że koń wyglada jakby miał flegmone... a nie ma. Juz wszystko było na dobrej drodze to ciach, teraz przednia noga... niechce myslec jak to sie bedzie goić, chociaz dzisiaj wet zmieniał opatrunek i powiedział że wygląda świetnie, od jutra 5 minutowe spacerki....
Znając ta kobyłe to te spacerki i tak skończą się w jej przypadku na 2 zadnich nogach, wiec przodu za bardzo nie obciązy 👿
wątek zamknięty
margaritka   Cantair HBC, a Nerwina na emeryturze;)
06 czerwca 2012 23:04
klami strasznie zabawnie to wyglada jak kajtek idzie Lke. widac, ze to dla niego zaden wysilek i po prostu robi sobie wieksza fule  🙂 ot sobie galopuje galopuje wieksza fula i dalej galopuje🙂
wątek zamknięty
ChingisChan   Always a step ahead! :)
06 czerwca 2012 23:07
Zairka trzymaj się!
Możemy z Huxem prosić o jutrzejsze kciuki? :kwiatek:
wątek zamknięty
Zairka co ty gadasz 😲 To z tylnymi nogami brzmi podobnie jak u Siwego miałam przez pewien czas - kończyny jak u słonia, na jednej malutki strupek, który ani nie znika, ani nic się z nim nie dzieje. Na szczęście po długim stępie to zazwyczaj mijało, a teraz tyły Siwego wyglądają prawie jak u 3-latka 😅
gryglodor piękny malec, gratulacje! Oby tylko nie wysiwiał 😉
Klami Uderzył się na padoku, uszkodził ścięgno, niby uszkodzenie na tyle minimalne, że mieliśmy pozwolenie na stępo-kłusa przez 2 tygodnie do kontroli. No i okazało się, że niestety wcale lepiej nie jest, a wręcz gorzej. Czeka go w takim razie wyprawa znowu do kliniki. Frustrujące jest jedynie to, że w zeszłym roku przechodziliśmy przez dokładnie to samo, tylko w lewym tyle i wtedy dziura była nieco większa.
akselka :kwiatek: bardzo się nam przyda
arimona co prawda u nas nie międzykostny, ale z tymi wyjazdami do kliniki to możemy sobie przybić piątkę...

Dziś, żeby nie było zbyt nudno, Siwy został pozbawiony kawałka nosa. Trzymałam sobie w jednej ręce Siwego, w drugiej jego padokowego kolegę, który nagle hapsnął Siwego w chrapę robiąc przy tym krwawą dziurę bez skóry. Nie mam siły  😵
wątek zamknięty
margaritka, haha. Fakt. On zaczyna skakac jak dragi są sporo wyżej. Aczkolwiek nawet wieksze przeszkody on tak sobie kica. Z boku może i wygląda to na spory skok, ale z siodła uczucie jest to samo co przy metrówce. Jeszcze nie skakałam na nim wysokosci, które wymagałyby od niego jakiegoś wyraznego wysiłku.

Mo B., ulala... To faktycznie słabo. Kurcze, co za pech. Trzymam kciuki !
wątek zamknięty
Karla
fuuj nie wyobrazam sobie  😲 bieedna
mam nadzeje ze dobrze bedzie wam szlo, ze chociaz tu w kaciku bede kibicowac, 🙂
xxagaxx
nie no wiadomo, ze co swoje to swoje.  Szkoda bo chyba dobrze wam bardo szlo z Eckim, moze jeszcze sie odpali.
Klami
twoj ogr na filmikach zupelnie inny, duzo lzejszy w ruchach  i wiekszy rozmiarowo niz sie wydaje na zdjecia.  Fajny zwierz 🙂
Mo.B
no, bawienie sie w doktora tez jakkkies pomysl na wolny czas  😀iabeł:  ogolnie zalamka no  😵



wątek zamknięty
Juliadna wzywam cie kobieto! gdyz ostatniim zyczeniem oby moje jazdy zawsze wygladaly dobrze zaklelas mi konia  😍 Bysik od paru jazd o taki  😅 💘 🏇  zsaidac mi sie nie chce i nawet zaczelysmy robic kontrgalopy 😀😀😀😀
wątek zamknięty
juliadna   siwek czarnogrzywek <3
07 czerwca 2012 09:05
faith no!  I zajebi*cie 😀 Oby jak najwięcej sprawiało to Wam radości i przyjemności 🙂  😜
wątek zamknięty
A ja chciałam się pochwalić  😅 Wczoraj milusia pozwoliła mi wsiąść na chwilkę na Zwiastuna  🏇
Był to dla mnie naprawdę zaszczyt, bo to najlepiej ujeżdżony koń na jakim siedziałam  🙂
Dzięki Aga  :kwiatek:


wątek zamknięty
oo Klami, jeździłaś w "piaskownicy", no proszę.
wątek zamknięty
Arimona, bo on wygląda jak stoi jak cieżarówka. A rusza sie i skacze zupełnie inaczej. Tutaj i tak jest dość ciezki, przez moją zachowawcza jazde.

rewir, tylko krowa zdania nie zmienia. Musze przyznac, że przygotowanie tego placu znacznie różni sie od stanu zeszłorocznego (jak by było tak jak w zeszłym zesonie to bym nie jechała, nie martw sie). Był lepszy niz rozpreżalnia do głównego parkuru. Grzasko było tylko w jednym narozniku. No, ale co chwila wjeżdżał sprzet i zarówno parkur jak i rozpreżalnia były równane. Bardzo na plus dla stada.
wątek zamknięty
Klami, to uwierz, że jak ja na tym placu jeździłam to też nie dlatego żeby urwać ścięgna ; )
wątek zamknięty
Mo B.  :kwiatek: zdjęcia będą zaraz po długim weekendzie, obiecuję.
Masakra, że Cię spotykają z Sowym takie akcje. Bardzo trzymam kciuki za Was, żeby wszystko się pogoiło i pozrastało...
gryglodor gratulacje! Źrebol piękności, napatrzeć się nie można. Daj mu Escado 🙂
deborah robi wrażenie! Postaraj się o fotki z jazdy 😀
Fantazja nic nie mam... 🙁 Ale padło hasło, że w wakacje ściągamy Pana Trenera znów, i wtedy na pewno już coś będzie. Ja sama po tej jednej godzinie czuję zmianę w swoim koniu, ale też w sobie, w swojej świadomości. Zupełnie inna jakość pracy 😉 Łatwiej będzie na codziennych treningach.
quanta miałam podobną sytuację z moim pierwszym koniem, z tym, że cięliśmy jednocześnie szyję i nogę - w szyi zatkane wszystko, na nodze mega ropień - a ja miałam 12 lat 😉 Przeżyłam, nie zemdlałam, nie usiadłam nawet, podawałam przez 2 godziny panu doktorowi narzędzia i trzymałam kobyłkę. Podobnie 2 lata temu, jak koń koleżanki wpakował się w bagno dosłownie, chyba jedyna z grupy kilku koleżanek nie zemdlałam na widok rozoranej nogi, tylko spokojnie wyjęłam komórkę, zadzwoniłam po właścicielkę, a wyciągniętą z opresji kobyłę zaprowadziłam do stajni i obmyłam, zanim przyjechał wet... I nie trzeba do tego specjalnego heroizmu 😀
Trzeba się ćwiczyć w odporności na krew, w końcu Twoje "niemdlenie" może kiedyś poważnie ranionemu koniowi uratować życie 😉
Klami bardzo fajne przejazdy, miło się Was ogląda 😉

Ja wczoraj miałam dzień na jaki-to-ja-nie-jestem-ogier.
Wsiadłam, to wyjechałam ze stajni galopem, bo ludzie na trawie obok siedzieli... Dobra, trudno, może się zdarzyć. Ale koń nagle odmówił zupełnie przejścia obok tych ludzi...  😵
Jak już udało mi się dojechać w jednym kawałku na czworobok, pojawił się problem z wyjechaniem zakrętu, bo ptaszki na drzewku siedziały.
Po kilkunastu próbach uspokojenia Muskata po prostu poszłam na halę. Zaczęłam normalną pracę mimo jego schiz typu: coś się czai za drzwiami, skończyłam też w porządku, i nawet trochę wyluzował.
A wiecie, co jest jednocześnie najlepsze i najgorsze?  🤔wirek:
Że dziad z niego straszny, płoszy się, kombinuje, ale pod względem wykonania poszczególnych elementów, lekkości itd, NIC mu nie mogę zarzucić. Takich ciągów jak wczoraj to ja dawno u niego nie widziałam, takiego kontaktu na pysku, jak na niteczkach, też dawno nie miałam.
Ot, zachciało mi się małopolaka z charakterem podwórkowego zbója...  😵
wątek zamknięty
rewir, wierze i zwracam honor. Pamietam ten plac z zeszłego sezonu i w zyciu bym na niego nie wjechała. Obecny stan zdecydowanie na plus.

xxmalinaxx, dzieki. Aczkolwiek ja mam bardzo wiele "ale" do tych przejazdów. Za szerokie zakrety w P, miałam jechac zupełnie inna trasą, pomiedzy przeszkodami, a nie tak daleko, ale po skopaniu sprawy na jedynce juz mi sie nie chciało. No i wszystko za bardzo sztywne i asekuracyjne, ale jak już wspominałam, cały czas czekałam czy ogór zowu odstawi jakąś szopke, czy bedzie grzeczny.
Hahaha... nafukane to twoje zwierze.
wątek zamknięty
xxmalinaxx, dzięki za poradę 😉 Ale wiesz, też raczej się trzymam, byłam przy wszystkich kastracjach moich koni (poza Blondim, bo jednak 1000km to trochę nie po drodze) i obyło się bez problemów z mojej strony. Kiedyś nawet przyjechał do mnie źle gojący się, wykastrowany świeżo koń i trzeba mu było wsadzać paluchy w ranę, rozwalać zasklepione strupy, wyciągać ropę i skrzepy i to wszystko przełukiwać dobry tydzień, no działo się.
To nie chodzi o krew czy inne przykre widoki - z sarkoidem naprawdę mnie przeraziło to, że nie mam żadnej kontroli nad tym, co się dzieje, że nie taka była rozmowa i w życiu nie planowałam załatwiać zdrowemu i zadowolonemu z życia koniowi takiego cierpienia na moje własne życzenie 🙁 Trzeba było na jakiś czas skasować padokowanie, martwić się o owady (nie odważyłabym się ciąć czegokolwiek w ciepłych miesiącach), przy tak napiętej skórze nie miałam też pojęcia, czy koń nie będzie miał teraz problemów ze zginaniem się na jedną stronę... Never ever.

Ale to czekaj chyba nie zrozumiałam - nadal mu odrasta ten dziad-sarkoid czy póki co się zatrzymał. Ależ to jest paskudztwo niesamowite.

Rok po tym radosnym chlastaniu niestety pojawiły się wznowy i pierwsze nieśmiałe pączki sarkoida. Tym razem z panią doktor (heheh, prawie ją za rękę trzymałam, jak oglądała konia) ustaliłyśmy, że w pierwszej kolejności zadziałamy z suplementami mocno podnoszącymi odporność, a dopiero w drugim kroku będziemy ingerować i tym razem zdecydowanie nieinwazyjnie (kiedyś już Skwarek miał sarkoida odpalanego. Zabieg trwał 5 minut, totalnie bezkrwawy, miejsce po sarkoidzie nie ściągało much, suche oparzenie nie jest w końcu tak atrakcyjne, jak krwawiąca dziura - koń normalnie chodził na padoki, następnego dnia pracował pod siodłem). Na szczęście udało się teraz i małe wyrostki zniknęły, ale jak sądzę przy obniżeniu odporności problem będzie nawracał. U hodowcy ktoś niezbyt umiejętnie sarkoida Skwarowi ciachnął, roznosząc komórki guza po całej bliźnie (która po dwóch cięciach wygląda cokolwiek rzeźnicko), więc mamy generalnie przechlapane.

Jak oko?

Tristia, Zwiastun jak zwykle 😜
wątek zamknięty
cieciorka   kocioł bałkański
07 czerwca 2012 14:36
kujka, nic, nic, sprawdzam tylko kiedy mnie zauważysz :P
wątek zamknięty
gryglodor - gratulacje ! Przesliczny maluch 🙂 Niech sie dobrze chowa 🙂
Zairka - o kurna, szpital istny... Wspolczuje i wiem co to znaczy, u nas ostatnio to samo bylo. Tez mielismy konia z peknieta tetniczka nawet... A ze nie miala baba klopota - mowie obecnie dokladnie to samo niestety...
Aravey - jak tylko kolezanka obrobi to sie odezwe i wysle 🙂
xxagaxx - a jak Edi sie miewa po kontuzji ?
wątek zamknięty
Tristia  🙂 Do twarzy ci z rudym ...ślicznie
wątek zamknięty
Szybko wrzucam Blondyna z dzisiaj i uciekam 🙂

wątek zamknięty
Dzisiaj robiłam porządki na komputerze i przeglądając stare zdjęcia doszłam do wniosku, że pora na podsumowanie 12 lat jeździectwa. Ponieważ nie jeżdżę już, a wszystkie moje miski są sprzedane lub w treningu na sprzedaż to chciałabym się jakoś tak z Wami pożegnać. Na Volcie jestem obecna wciąż, ale zakończyłam ten etap w życiu, w którym towarzyszyły mi konie.

Mój pierwszy koń Hak, kupiony w roku 2002. Przywieziony z Rosji. Pamiętam jak go pierwszy raz zobaczyłam to wydawał mi się ogromny, a miał zaledwie 150cm wzrostu. Niesamowite zwierzę z wieeelkim sercem. Pierwsze galopy, pierwsze starty, pierwsze skoki i wreszcie pierwsze elementy ujeżdżeniowe. Dzisiaj ma lat 21 i zasłużoną emeryturę.

Włożyłam w dziadka ogrom pracy i serca, co zwrócił mi w 100% oddaniem. Dorastaliśmy razem i potem nie było już takiej pornografii  😎



Następna była Teresa, czyli Deressa zakupiona w wieku 7 lat. Klacz o niesamowitej cierpliwości i równie wielkim sercu. Pierwsze Nki i Ctki zaliczyłam właśnie na niej.




Teraz babcia (14 lat) śmiga na poziomie małej rundy.


Rosa, czyli Rosalinde TS przyjechała do mnie jako 5 latka, prosto z Niemieckich pastwisk. To było moje największe wyzwanie jeździeckie. Świetny ruch, wspaniały charakter i masa energii, co jak się potem okazało było dla mnie sporym problemem. Miałyśmy wiele konfliktów, które wynikały głównie z moich braków. Nie raz i nie dwa zsiadałam z płaczem bo nie mogłam wykonać najprostszej rzeczy.




Jednak uporem i ciężką pracą oraz metodą prób i błędów doszłyśmy do porozumienia, od surówki do klasy C.



Potem podjęłam jedną z cięższych decyzji. Sprzedałam Rosalinde bo nie byłam w stanie nauczyć jej niczego więcej, a gdzieś tam w środku bałam się zabić jej entuzjazm i genialne nastawienie do pracy.

Prosiak, czyli Lino wpadł mi w ręce w tak zwanym między czasie. "Dorwałam" go jak zatrzymał się na klasie N w skokach. Nie skakał, nie galopował i nie stępował. W dodatku nie chciał wychodzić z boksu, a ruszenie go graniczyło z cudem. Jedyną drogą do tego konia był spokój i zyskanie zaufania. Wielu ludzi wyśmiewało się ze mnie i śląskiego "łupa", co to nie rusza się i nie żyje generalnie. Ja się uwzięłam bo od początku dziada polubiłam.

I tak oto przez pot i łzy z parszywka dorobiłam się bardzo miłego i współpracującego konia dresażowego  😎






Ostatnim zakupem, w zasadzie najbardziej przemyślanym i dojrzałym był Waldek. Weltano 21 to już koń na większy sport. W końcu miałam partnera i nauczyciela. Podstawą w pracy z nim był spokój i zaufanie. Przerobiłam nawet padokowanie konia, który od 5 roku życia była zamknięty w stajni sportowej i trawy nie widział. Zaryzykowałam i zyskałam tym samym super konia z super charakterem. Ludzie pukali się w głowy, jak to koń sportowy na pastwisku, ale ja wiedziałam swoje  😉
Nie wiem czy pamiętacie, ale Waldek miał nawet specjalny boks  😁 Na jego punkcie miałam totalnego fioła.







W międzyczasie zajeździłam też młodego. DaVinci, z którego pierwszą glebę zaliczyłam ja, czyli kochająca Pańcia  😁


Malucha miałam krótko. Od 2,5 latka, przez zajeżdżenie i w wieku 4 lat wyfrunął ode mnie  😉

Tak to mniej więcej u mnie wyglądało. Miałam konie bardzo dobre, świetne oraz przeciętne. Każdy był inny i każdy dał mi coś innego. Miałam konie Polskie i Niemieckie, ze świetnymi rodowodami oraz całkiem zwyczajnymi. Większość historii znacie bo to forum towarzyszy mi od bardzo bardzo długiego czasu. Pomogliście mi wiele razy i bardzo miło wspominam to miejsce, dlatego też chciałam się w pewien sposób pożegnać. No i nasmarowałam największego posta w mojej historii. Niczego nie żałuję, nic bym nie zmieniła. Żaden koń nie był moją porażką, wszystkie kochałam i kocham równie mocno. Przerobiłam masę trenerów i najlepiej w tej roli sprawdziła się moja mama  😀 Startowałam niezliczoną ilość razy, tak więc zaliczyłam tyle wzlotów co upadków. Od regionalek, przez MDŚL, ogólnepolskie, Mistrzostwa Polski, Kadrę po międzynarodowe zawody. Jeździectwo, a zwłaszcza dresaż to wspaniały sport. Niesamowicie ukształtował mi charakter. W zasadzie to koniom zawdzięczam to kim teraz jestem. Spędzałam w stajni każdą wolną chwilę, jeździłam po 4 konie dziennie i startowałam co weekend. Potem odkryłam moc i magię terenów. Zagłębiałam się w końską psychikę i różne mechanizmy jakie tymi zwierzakami sterują. Nasuwa się tu pytanie, w takim razie dlaczego koniec z jeździectwem. Te 12 lat było pełne wyrzeczeń, potu, łez, nieodpowiednich ludzi, tragedii i smutków. Podjęłam taką decyzję bo uważam, że najlepiej zakończyć to, kiedy jest dobrze i zostają miłe wspomnienia. Kocham te zwierzęta, ale coś się u mnie wypaliło i nie jest tak jak było. Pochłonęło mnie inne życie, w którym nie ma miejsca na codzienne treningi. Mam nadzieję, że wybaczycie mi tego wielgachnego posta bo jest moim ostatnim wywnętrznieniem odnośnie koni  :kwiatek: :kwiatek: Pozdrawiam Was wszystkich i trzymam kciuki za Was i podopiecznych, a przede wszystkim dziękuję za wiele słów otuchy i pomocnych rad oraz krytyki, która pchała mnie do przodu  :kwiatek: :kwiatek:






wątek zamknięty
Dava   kiss kiss bang bang
07 czerwca 2012 16:27
Tulipan wzruszajace to co napisałaś. Powodzenia na dalsza drogę  :kwiatek:
wątek zamknięty
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
07 czerwca 2012 16:30
Tulipan: imponujący post i historia.
wątek zamknięty
Tulipan  :kwiatek:  piekna opowiesc, piekne wspomnienia, niech zostana z toba na zawsze, zebys miala sie do czego usmiechac 🙂

Juliadna masz jakas magiczna moc poprostu 😀 moze przekwalifikuj sie na czarownice?😀

Tristia  aaaale ci sie trafilo  💘
wątek zamknięty
Tulipan:pierwsze zdjecie w Twoim poscie, na Haku... wlasnie taka Ciebie zapamietalam. Gdy po kilku latach zobaczylam Cie na partynicach, nie moglam uwierzyc, ze to ty.  Tyle czasu minelo.

Szkoda, ale to Twoja decyzja. Kiedys moze do tego wrocisz. Trzymaj sie dziewczyno :kwiatek:
wątek zamknięty
dziękuję dziewczyny za miłe słowa  :kwiatek:
Jeszcze jedno zdjęcie, które aktualnie mam na tapecie. Moje małe stadko  😁


vampiria kawał czasu to fakt. Teraz jak sobie przypomnę początki to uśmiech mi się sam pojawia na twarzy.

Nie wykluczam takiej opcji, że kiedyś jak sobie życie poukładam i będę mieć pewną sytuację finansową + w okolicach Wrocławia powstanie jakaś fajna stajnia to do tego wrócę. Podobno z jazdą konną jest jak z rowerem - tego się nie zapomina. Teraz mam pracę, zaraz studia, życie mi się przewraca i konie by tylko na tym ucierpiały. To większa część życia, jakby nie patrzeć i trochę boli. Jedyne co mogę powiedzieć to to, że moje konie miały ze mną dobrze. Starałam się przynajmniej zadbać o ich zdrowie psychiczne jak i fizyczne. Często kosztem własnych potrzeb, ale jak patrzę na te zdjęcia to widzę (nie skromnie) zadbane i zadowolone zwierzaki.

😎
wątek zamknięty
iwona9208   Konie to choroba, z której nie da się wyleczyć.
07 czerwca 2012 17:58
Tulipan jejku jeszcze nikogo nie czytało mi się tak dobrze jak Ciebie. Ale kończysz tak z końmi tak na amen, na zawsze?

Edit.Doczytałam już.
wątek zamknięty
tulipan, piekna opowieść i piekne wspomnienia. Życze szczescia na nowej drodze !
wątek zamknięty
deborah   koń by się uśmiał...
07 czerwca 2012 19:00
Tulipan czekamy na powrót. w trybie czy rekreant czy sportowiec ale powrót. tak jak mówisz tego się nie zapomina..

macie Cleverka zgodnie z życzeniem 😉








tu jakies nieporozumienie i uciekło strzemię 😉




wątek zamknięty
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
07 czerwca 2012 19:06
deborah  świetne konisko. Co on taki przeganaszowany Ci chodzi?
wątek zamknięty
Ten wątek jest zamknięty Nie można w nim odpowiedzieć.