Witam bardzo serdecznie.
Z góry przepraszam, że wyciągam stary wątek.
Chciałam wszystkim podziękować... podziękować za słowa otuchy, zrozumienie, współczucie i miłe słowo.
W pożarze jaki miał miejsce w Orzeszu straciłam konia.
Konia, który był dla mnie spełnionym marzeniem, przyjacielem, nadzieją i wszystkim co dobre.
Teraz go nie ma...
Przeżycie straszne... chociaż minęło tyle czasu nadal jest ciężko...
Przecież nie tak miało być... Mój koń w marcu skończyłby dopiero 6 lat...
Nikt nie miał prawa mi go zabierać... nie w ten sposób...
Wszyscy mówią, że będzie dobrze... jak dla mnie dobrze nie będzie, będzie po prostu inaczej...
Chcę podziękować wszystkim co byli, pamiętali i pamiętają.
Dziękuje.
Zawsze będziemy o Was pamiętać 😕
Dla mojego Sonara i reszty [*]

Jeszcze raz przepraszam za wyciągnięcie tego wątku, sprawa stara ale dla nas wszystkich wciąż aktualna... niestety zawsze taka będzie...