ja karmię wysłodkami już prawie 2 miesiące więc chyba można coś powiedzieć.
Dieta wygląda tak (na pojedyncze karmienie)
- jęczmień/owies w proporcjach 2/3 do 1/3
- 1/2 do 3/4 litra otrąb
- "dodatki" ale to bardziej dla urozmaicenia i smaku
- i do tego jako wypełniacz 1/2 do 3/4 litra wysłodków (przed namoczeniem) - w sumie wychodzi prawie pełne wiadro jedzenia
Zimą w mrozy dawałam wysłodki 2x dziennie, teraz daję tylko na noc (rano to samo ale bez wysłodków i mniej otrąb). Jak dawałam rano z wysłodkami to kobyłka nie zjadała do końca przed pójściem na padok, ale kończyła po powrocie. Smakowo chyba szału nie ma z tymi wysłodkami, ale zjadają. Staram się im dodawać jakieś atrakcje raz po raz (a to wióry marchwiowe po wyciśnięciu soku, a to mięta czy inne zaparzane listki itd.).
Jeśli chodzi o wygląd to konie obrosły tłuszczem. Wałach wygląda tak, że zaczynam się serio martwić co na wsi powiedzą - ze hoduję konia do rzeźni 😎
Tylko ciężko powiedzieć czy to od wysłodków czy od otrąb albo jęczmienia. Albo wszystkiego na raz.
Z ich chęcią do życia to w ogóle stało się coś bardzo dziwnego. Wałach, znany jako energetyczna bomba, jest całkiem spokojny (jak na wiosnę!). Ostatnio po dłuższym staniu wzięłam go na lonżę to chyba z pół godziny non stop był galop i ewidentnie potrzebował spuścić parę, ale był to równy, porządny galop a nie charakterystyczne dla niego odpały i niekontrolowane wybuchy energii. A więc na plus. Zobaczymy czy trend się utrzyma bo może to jakieś chwilowe zawirowanie.
Za to kobyła odwrotnie - z ciapy która męczy się po 100m galopu i najbardziej lubi stać w miejscu zrobił się wesoły, do przodu konik. Jeszcze kilka miesięcy temu był problem wycisnąć z niej jakikolwiek galop, a ostatnio miałam problem zakłusować ze stępa bo od razu było heja do przodu. Kobyła ma wyraźnie wesoły nastrój (widać to też na padoku - non stop zaczepia wałacha do zabawy, bryka po padoku itp.)
Aha, wysłodki zakupiłam od miejscowego hodowcy buraków. Mają postać grubego brykietu. Kosztowały chyba 650 czy 700 za tonę (kupiłam pół tony w worach po 50 kg). Zalewam je ciepłą wodą 1-1,5h przed podaniem i zdążą się przez ten czas całe rozpaść. Jak zalewałam zimną wodą to muszą stać ładne kilka godzin :/
Aha, i moje są wyraźnie jaśniejsze niż te:
http://allegro.pl/wyslodki-melasowane-i2158469912.html