naturalna pielęgnacja kopyt
Gillian a ja widzę poprawę, zobacz jaką masz ładną podeszwę i linię białą. Pamietasz jaka była porozciągana, poszarpana?
tak, podeszwa jest piękna i linia biała doszła do siebie! jak patrzę na pierwsze zdjęcia to aż mi się micha śmieje. No ale to nie koniec walki jak widać, jeszcze duuuużo przed nami 🙁
Gillian ale idziecie ku dobremu 🙂 to najważniejsze
wielkie nadzieje pokładam we wiosennej przeprowadzce... Kudłaty idzie do przydomowej stajni w mojej okolicy, gdzie jest codziennie sprzątane i hektary lasu z podłożem ProHoof 🙂 nie wracamy już tam gdzie byliśmy. Dwa miesiące u mnie w domu i strzałki suche, odrastające i o normalnej strukturze.
Grunt, że poprawa jest! A tył kopyta... jak strzałka nie będzie stymulowana to będzie to trwało. Jak ta będzie zdrowa, dotykająca ziemi to pójdzie już z górki. Czas, czas i jeszcze raz czas.
P.S. kup sobie na amigo nóż Mustada, są tanie i rewelacyjne, ja swoj mam ponad miesiąc i jeszcze nie ostrzyłam, ściany wsporowe wycinam nóż trzymając jakbym jabłko obierała. Strzałkę obrabiam trzymając nóż w dwóch palcach 🙂
no muszę kupić jakiś lepszy bo ten co mam to normalnie... do smarowania chleba się nadaje. Dziś ostrzyłam go flexem i udało mi się przyciąć strzałki jako tako.
No i cieszę się, że koń idzie od piętki wreszcie tak porządnie. I jakiś taki swobodniejszy się zrobił, obszerniejszy w krokach. Fajnie 🙂
oka- może i dwuznaczne, ale smutne bardzo... ja bym koniowi tył wycięła, on pojechał po pazurze na wysokość, jakie były tego konsekwencje, to chyba nie muszę dodawać 😵 Fakt, że mam 2czyste hc i jedną mixa, klacze mają kopyta szerokie a wałaszek takie głazy 😵 Oby "Wasz" nie poszedł w jego ślady :kwiatek:
wezyrowe- tak z ciekawości, skąd masz hucle i po czym one chodzą?? Moja klacz jak "znam" właściciela to werkowana jako młodzik raczej bywała, mowy o regularności to raczej nie ma a jednak uniknęła klocków zamiast kopyt. Ona pochodzi z Bieszczad z hodowli tabunowej. Źrebięta po przyjściu na świat były ciorane z matkami na rajdach i tak sobie kopyta werkowały 😉 Wałaszek natomiast jako 3mies źrebię trafił na śląsk, gdzie życie upływało mu na miękkim podłożu pastwiska i miękkiej ściółce w boksie. Cieszyłam się jak głupia, że takie michy ma i nie będzie się podbijał 🤦 Werkowany był jak dotarł kowal, czyli w przerwach w popijawach 🙁 Jak miał 3lata zmieniłam kowala i to na dobre mu nie wyszło, bo ten pierwszy przynajmniej nie był zwolennikiem kucia 😵
ponieważ jestem wykończona to na razie tylko na szybko lirze odpowiem - tak strugałam konie, które były skreślone. Jednym z nich jest np koń forumowej zimy, pisałyśmy o nim wiele razy - on naprawde mocno i długo kulał. W tej chwili chodzi pod siodłem (a właściwie nie pod siodłem tylko na oklep póki co, bo pasujące siodło dopiero będzie miał kupione 😉 ). Ale poza struganiem uruchomiła go też fizjoterapia i działania właścicielki - np spacerowanie z tym koniem by jak najwięcej się ruszał, leczenie strzałek itp. Przy dużych problemach to często już musi iść kompleksowo, czyli i struganie, ale i rozciąganie czy masaże.
Inny koń, który tu pasuje jak już lecimy przykładami z forum - koń maxowej. Długo kulawy na jedno kopyto (trzeszczkowe). Czyli tak jak w przypadku tej Twojej kobyłki.
To zdrowe, mocniej obiążane generalnie zaczęło wyglądac gorzej - wielkie podpórki (nieraz wystające poza poziom ścian), kliny rogowe, naprężenia na scianach. Do teraz ma w tym kopycie podpórki, choć dużo mniejsze (a minęło nie wiem ile, z półtora roku?), ale już nie kuleje i jest w pełni sprawny. W sumie sama jestem ciekawa czy to kopyto w końcu pozbędzie się podpórek - ale jak nie, to nie jest to problem - wszak koniowi ma być wygodnie, a nie ładnie wyglądac 😉 Ale czuję, że jednak w kocu przestaną być potrzebne, zobaczymy czy mam rację za jakis czas.
U tego konia też poza samym struganiem było 'coś więcej' - masaże, rozciąganie, wcierki, fizjoterapia itp. Samo struganie pomogło, ale nie wystarczyło do powrotu do pełnej sprawności.
Buty mogą pomóc o tyle, że koń mógłby się swobodniej ruszać. Można do nich dobrać jakieś miękkie wkładki na początek. Można dac wkładki pod strzałkę. Można kombinować i uruchomić tym jednak konia. Na Twoim miejscu bym o tym poważnie pomyślała - na spokojnie, bo wiadomo że to wydatek i trzeba takie buty dobrze dopasować. Ale jest ich na rynku coraz więcej i są coraz ciekawsze modele.
LatentPony- to jak bardzo obrabiasz na grubość ścianę zależy m.in. od tego jaką miarkę masz w okolicy przejścia kąta wsporowego w przedkątną. Zwykle w tym właśnie miejscu ściana jest najlepiej przyrośnięta do kości i tam zwykle linia biała jest najlepsza.
Mierzysz w tym miejscu ile wynosi odległość ściany puszki kopyta wraz z linią białą i taką odległość odkładasz na obwodzie kopyta. I wychodzi ci jak mocno musisz ściąć ścianę. Czy do wodnej, czy dalej, czy w ogóle prawie nie musisz jej obrabiać na grubość ( bo i tak bywa pewno) Wówczas robisz tylko mustang rolla.
Gillian- ruch od piętki i czas. Tylko tego potrzebujesz. Reszta jest już ok w tym kopycie. Moim zdaniem.
Ale dziś miałam sen. Śniło mi się, że ucięłam Passatowi kopyto na wysokości stawu skokowego. Bo po coś mi tam było potrzebne. I miałam iść tego samego dnia i przyczepić je z powrotem, żeby się przyrosło. Ale mi się nie chciało. I następnego dnia biorę to kopyto do ręki, a ono całe wyschło na wiór i zaczęło pękać w poprzek. W palcach mi się rozsypywało na kawałki. Po prostu obumarło i wyschło i się porozpadało. Kurde.....jaka ja byłam przerażona. Bo uświadomiłam sobie, że już mu go nie przyczepię i będę musiała konia uśpić.
Potem taka myśl...."przecież nie...bo Strasser też ma konie bez puszki i puszka odrośnie". I kolejna myśl- "Niestety nie...dałam plamę, przecież ucięłam kopyto na wysokości stawu skokowego i nic mu już nie odrośnie". I się obudziłam.
Wam też śnią się kopyta? 😉
tajnaa z tych noży Mustada polecasz prawy,lewy czy dwustronny ( głównie do kątów wsporowych i rowków strzałkowych) ?
-nóż prawy służy do trzymania go w prawej ręce
-nóż lewy służy do trzymania go w lewej ręce ( potrzebny jest nie tylko osobom leworęcznym, ale też osobom praworęcznym, które czasami muszą coś wyciąć ( zwłaszcza przy strzałce po jej lewej stronie i czują, że trzymając nóż w prawej ręce jest im trudniej to zrobić i czują, że gdyby trzymały nóż w lewej ręce, byłoby im łatwiej wykonać to zadanie)
- nóż obustronny to jest dwa w jednym. Jest to plus, bo oszczędzasz pieniądze na nożach. Ale jest też jeden minus, nie masz tępej strony noża do skrobania podeszwy. ( kopytską skrobie się gorzej)
Ja do cięcia kątów wsporowych używam noża prawostronnego. Takiego samego używam do rowKA pośrodkowego strzałki. Czasami wspieram się wtedy lewym, ale bardzo, bardzo rzadko i tylko w niektórych kopytach.
Aleks Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
20 lutego 2012 07:37
Wam też śnią się kopyta? 😉
Mnie kopyta raczej spędzają sen z powiek 😉.
tajnaa z tych noży Mustada polecasz prawy,lewy czy dwustronny ( głównie do kątów wsporowych i rowków strzałkowych) ?
Ja mam obustronny i używam tego jednego do cięcia ścian wsporowych jak i do obrabiania strzałki.
Dziękuję branka :kwiatek:
Motywacja jest mi bardzo potrzebna ...
właśnie zrobiłam sobie małe porównanie...wczoraj i pierwsze zdjęcia z 17.08.2011 . 🤔 jak on w ogóle chodził? 🤔 dodam, że był pod opieką kowala. Od lat. 🤔
prawy:

lewy:
No wiesz.....nie mógł poszerzyć tyłu, to chociaż poszerzył przód. 😁
Potrzebujesz teraz pierdyliard kroków od piętki, bez gwarancji ( moim zdaniem) że ten tył się poszerzy.
Chętnie zobaczę kopyto po okresie jak już koń zacznie naprawdę dużo chodzić. :kwiatek:
no ale przynajmniej teraz przypomina kopytko 🙂
już się nie mogę doczekać spacerów 😜
Mojemu NAPRAWDĘ poszerzył się tył od kiedy chodziłam z nim 4-5 razy w tygodniu po 1-2 godziny przez miesiąc.
Tyle, że mój miał ten tył szerszy wcześniej, a po prostu zawęził się od stania w miejscu.
A Ty nie miałaś go szerszego nigdy. 🙁 Ale jednakże- spacery od piętki po leśnych twardawych, ale nie za twardych drogach są super na poszerzenie tyłu.
spróbuję, będę łazić i obserwować. Nawet jak się trochę poszerzy to będzie super. Nie oczekuję cudów 🙂
Aleks Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
20 lutego 2012 09:13
Widzę, że nie tylko my nie możemy się doczekać systematycznych spacerów. Trzymam kciuki Gillian i poproszę o trzymanie też za nas 😉.
Nie wybierzemy się co prawda na spacer do lasu, ale nasze kółko przeżyło zimę i utrzymało się tam całkiem niegłupie podłoże, w przeciwieństwie do padoków 🤔. Dobre i to, więc zaczniemy od półgodzinnych stepów. A jeśli mi koń nie zaśnie ( albo ja 😉 ) to przeciągniemy je trochę w czasie i spróbujemy dzień w dzień. ( na dobry początek )
Powiem wam , że odkąd nastała u nas epoka nagminnego chodzenia z koniem w ręku , to mniej wtajemniczeni dziwnie na nas patrzą .... bo przecież koń ma chodzić pod siodłem , albo u woza ..... Na szczęście niektórzy rzeczowo pytają PO CO TO .... ale czy rozumieją odpowiedż ???
Gillian , jak sprawisz ,że te kopyta się poszerzą to masz ode mnie NOBLA ...
lira
Zmartwie Cie.... nie zrozumieją.
Kasik, nie wiem czy się dobrze zrozumiałyśmy...
Pewnie, że konia żal. Zawsze jak widzę konia z fatalnymi kopytami to jest mi go żal. Jednak nie ma co rozpamiętywać przeszłości. Teraz zajmujesz się nim ty i masz wpływ na to co z nim zrobić. Trzeba zawsze szukać jasnych stron.... 😉
A teraz odnośnie hucki Wezyrowej.
"Nasze" kopytka właśnie nie są "głazowate" (ja to nazywam, kopyto typu "klocek"😉, sa bardziej elastyczne. Nie zrobi sie z nich jakiś sztywny pionowy klocek. Raczej " położona rurka". Oczywiście mówie o przypadku, gdyby je pozostawić same sobie.
Powiem wam , że odkąd nastała u nas epoka nagminnego chodzenia z koniem w ręku , to mniej wtajemniczeni dziwnie na nas patrzą .... bo przecież koń ma chodzić pod siodłem , albo u woza ..... Na szczęście niektórzy rzeczowo pytają PO CO TO .... ale czy rozumieją odpowiedż ???
Gillian , jak sprawisz ,że te kopyta się poszerzą to masz ode mnie NOBLA ...
Moi znajomi zawsze się pytają: a chodzisz z nią, tak jak z psem? I później śmiech, że mam wielkiego psa. Sama też się śmieje, trzeba mieć dystans do takich rzeczy. Ostatnio też ktoś mi się zapytał czemu ona w ręku i czy jest chora, a ja na to, że nie - ona jest za młoda. I konsternacja, bo nie wiedział, co mi odpowiedzieć.
LatentPony- to jak bardzo obrabiasz na grubość ścianę zależy m.in. od tego jaką miarkę masz w okolicy przejścia kąta wsporowego w przedkątną. Zwykle w tym właśnie miejscu ściana jest najlepiej przyrośnięta do kości i tam zwykle linia biała jest najlepsza.
Mierzysz w tym miejscu ile wynosi odległość ściany puszki kopyta wraz z linią białą i taką odległość odkładasz na obwodzie kopyta. I wychodzi ci jak mocno musisz ściąć ścianę. Czy do wodnej, czy dalej, czy w ogóle prawie nie musisz jej obrabiać na grubość ( bo i tak bywa pewno) Wówczas robisz tylko mustang rolla.
a ja w życiu tego tak nie liczyłam 😁
Oka, ta ''rurka'' jak piszesz to moim zdaniem po prostu ochwat ...
Jak tunrida napisała o tym mierzeniu to się przestraszyłam , że aż taka niedouczona jestem ....
a propo poszerzania tyłów
jakieś 5 lat temu ktoś mi powiedział że jeśli chcę poszerzyć kopyto np po lewej jego stronie to muszę dość mocno zaingerować w ścianę wsporową i podeszwę między ścianą wsporową a przedkątną - tak aby kopyto w tym miejscu "osłabić"
nie wiem co mam myśleć ........... efekt w postaci poszerzenia kopyta rzeczywiście był ale jakie tego ujemne konsekwencje ........
lira - bo to jest taki bezpieczny sposób. Strugając poprawne kopyta rzeczywiście zazwyczaj tak wyjdzie. Niemniej przy ocenie na ile można zrobić pazur pojawia się więcej czynników - gdzie wypada punkt przełamania, jakie są proporcje kopyta, czy są flary, czy są jakieś dodatkowe przesłanki mówiące o tym, że np dany koń lubi jak mu sie ścina pazur na zero, albo po takim zabiegu nie chce chodzić wcale, itp.
Idąc "głębiej", nie jest to już ingerowanie w rozmieszczenie sił w kopycie, które (notabene) mogą też szkodzić źle rozłożone? Ja np. bym nie kombinowała, czuje się za "słaba" na takie coś.