naturalna pielęgnacja kopyt
tunrida, czyżbym przyczyniła się do bezowocnej wyprawy do Lidla? Sorki 🙁
Dlaczego bezowocnej? Nie, ja jeszcze nie byłam. Ja pójdę w poniedziałek. Mi chodziło o coś innego. Ja po prostu przed chwilą kupiłam torbę na tarniki.
Mówią , że od przybytku głowa nie boli 😉
szczególnie, że Lidlowa jest za niecałe 23 zł 🙂
tunrida :emota200609316: Rozumiem, co czujesz 😀
Na szczęście ja mam do Lidla za daleko 😉.
Do kopyt wracając, cóż polazłam na padok w celu zatargania siatki i mam doła 🙁 . Dukat, mimo że pazur trzymałam krótko ( do białej linii ) i tak miał za długi. Niestety podeszwa trzyma i nie da rady już więcej skrócić nie robiąc przez białą, a tego się trochę boję. Więc kolega na grudzie mnie " wyręczył " ... niestety mało precyzyjnie i na LP ( z racji, że kopyto plaskate bardziej to i pazur dłuższy niż w PP ) odłamał się kawał glaury. Nie wygląda to fajnie. Założyłam mu buty, ale sama nie wiem czy nie lepiej było by zostawić go bez, bo że pazur długi to buty zaczęły być na styk. Wcześniej wchodziły łatwiej, a że podejrzewam ropę to może lepiej byłoby żeby nic tego kopyta nie ograniczało.
Aleks, może zapakuj to kopyto w rivanol , bo z takim czekaniem to różnie bywa ..... Ja też kiedyś czekałam i czekałam , a byłam prawie pewna ropy , bo to było tydzień po struganiu kowala , w końcu koń już kulał coraz mniej ( nie był spuchnięty) , właściwie wcale , i nagle z dnia na dzień mega kulawizna . Pomyślałam , że to chyba nie była ropa, oczywiście były czarne wizje . Przyjechał wet , obejrzał , obmacał i wyczuł na piętce ropę ( taka pływająca gulka ). No i rivanol non stop . Po 3 dniach pękło i spokój. A łącznie kulał prawie dwa miesiące . Ten koń w ogóle ma problem w przypadku ropy , bo jeszcze nigdy nie kulał mniej niż te prawie dwa miesiące . Wydaje mi się , że to może mieć związek z jego palcowaniem , bo wtedy kopyto nie pracuje prawidłowo ( nie rozszerza się , strzałka nie robi za pompę) i ta ropa jest słabo ''wypompowywana'' z kopyta. U innych koni taka kulawizna trwa 2 do 4 tyg. maksimum.
Nie cierpię robić okładów rivanolowych , ale jak okazuje się , że przyczyną kulawizny jest ''tylko'' ropa to czuję ulgę , no i robię ....
CHyba coś jest w kwestii zależności- kopyto pracujące a ropa 😉 Kopyta naszego araba działają raczej bez zarzutu... i kulawizna od ropy trwała 3dni- rozkucie=wyjście ropy, koń kulawy 3dni (mowa o zadnim kopycie). W przypadku mojego rudzielca, któremu wpakował się kamień w rowek i masakrycznie go okulawił nie dałam nawet szans krwiakowi...zapakowałam konia w buty i dawaj do przodu (byliśmy i tak w terenie, kawał drogi do domu)- pierwsze kroki niechętnie a potem koń się tak rozkręcił, że zaczął się ścigać (to zwierzak dbający o siebie, wiec gdyby czuł ból, nie dałby się sprowokować)... bałam się, że za kilka dni będzie masakra więc kontrolnie zapakowałam konia w rivanol i nie było ani ropy ani krwiaka- jakby wszystko się rozeszło. Był minimalnie kulawy przez kilka dni na twardym ale nic więcej. A wcześniej bywały krwiaki, nawet jak kamień na padoku mu wszedł w rowek.
Więc ruch ponad wszystko 🙂. Łazi, od siana do wodopoju ma kawałek, idzie, niechętnie, ale idzie i w butach stawia ten PP od piętki, niech więc pompuje ...
A na noc zapakuję go w ten rivanol na wszelki wypadek, co mi tam.
W bardzo jednak złym momencie to się stało, ech ... koniuchy ...
ruch ponad wszystko- nic nie da super struganie, super dobrana dieta jeśli koń nie chodzi....koń musi chodzić ❗
I powiem Wam, że dla mnie to klucz do sukcesu...Kopyta moich koni zakwitały z każdą zrobioną setką kilometrów... Teraz wegetują... jeździmy, ale mniej, no i długo mokro i miękko było a dla niektórych kopyt to zabójstwo. Nie mam tu na myśli gnicia strzałek ale według mnie są kopyta, które jak ryba wody potrzebują mocnej stymulacji w postaci twardego podłoża 🙁
Gdy jest grząsko mój rudy palcuje, na twardym śmiga pięknie od piętki...jak dobrze, że w końcu przyszły mrozy 😀
ponwiam pytanie: czy kto miał do czynienia z utwardzaczem do kopyt? chodzi mi o utwardzenie podeszwy.... czy to działa??? macie jakieś patenty na wrażliwą podeszwę?? bo jak mój łazi po tych grudach zamarzniętych to aż żal patrzeć
Dziekuję za analizy mojego kopyta 😀
Tunrida -Dziunia ma mega-plaskacze, to na fotce wygląda, że jest micha. W rzeczywistości jest całkiem płasko i twardo.
Tu jeszcze raz to samo kopyto -ale teraz widzę, że chyba za wysokie są ściany i mozna je troche obniżyć. Wspory też zetnę -bo jest bardzo miękko więc zaryzykuję, że są niepotrzebne. W ogóle ta podeszwa jakas pofałdowana jest 🙁

Prib -kup koniowi buty, bo "utwardzaczy" do kopyt nie ma. Skoro jest miękka podeszwa -to znaczy, że jest jakiś problem np żywieniowy i trzeba wszystko przeanalizować, a nie smarować podeszwy jakimś dziadostwem, byleby była twarda. To tylko jest sztuczne ukrywanie problemu, a nie leczenie.
Nie wiem prib jak u Ciebie , ale u nas ( opolskie) jest taka gruda , że wszystkie konie idą przez padok jak paralityki , dopiero jak weszły na łąkę to ożyły ... nawet hucułka z miękką podeszwą ( choć już nie tak jak kiedyś ) dała trochę czadu . I dawno nie widziałam koni ''galopujących oczami '' ..... Jak otwierałam padok to konie pojękiwały i niemal kwiczały , nie ruszając się bo stały na grudzie , a w oczach widziałam cwały i bryki ....
A co do strugania , to teraz odpuszczam , bo raz , że chora jestem , a dwa , że taka gruda ... najwyżej jakiś pazur skrócę ...
I rzepka ma rację co do utwardzacza .... bo jest pytanie , dlaczego koń ma miękką podeszwę , a nie jak ją sztucznie utwardzić ....
U nas od wczoraj jest gruda i nasze podleczone - piękne już strzałeczki zostały tak porozcinane, że tylko płakać mi się chciało. Jedyny plus to została usunięta martwa podeszwa , nieruszana od dawna.
A co do utwardzania podeszwy, to kiedyś w stajniach głownie zima gdzie konie stały więcej w boksach niż na padoku, to kruszyła im sie podeszwa ( teraz wiem, że była martwa) i właściciel zawsze mówił, żeby smarować dziegciem. Ehh . 😵
Byłam zdjęcia robić, i jedno mam 😡 coś kurcze pozmieniałam w ustawieniach i ostrości nie łapie. W stajni za ciemno jest i nawet jak świecę czołówką to nie wychodzą dobrze bo jest cień. Jutro jak pisałam nie da razdy, ale w niedziele jestem w domu, mąż też więc przy dziennym świetle będziemy robić. Wtedy wrzucę.
kasik - Ty wiesz, że ja go dziś pierwszy raz w życiu musiałam z padoku sprowadzać bo sam iść nie chciał ... do miski ... 🤔 Fakt jednak faktem, że gruda masakryczna i nawet mnie się bardzo źle szło choć nic mnie nie boli. Zanim pojadę jutro zapakuję go w buty, przynajmniej ten PP od piętki stawia lub na płask, a nie palucje jak bez.
EDIT: literówka
A mój dzisiaj śmigał po grudzie aż miło patrzeć, co prawda śmigał bo mu się towarzyszka z oczu straciła 😉 a wcześniej polonzowaliśmy się na łące a później na spacer do lasu, krok owszem skrócony ale nie potykał się jak ma w zwyczaju na kamolach. Zrobiłam zdjęcia porównawcze i cieszę się że w końcu przyszedł mróz bo jeszcze trochę a strzałki w przodach by nam zanikły 😉
Potwierdzam RUCH PONAD WSZYSTKO!!!
Nie tykam pazura. Wiedząc, że jest zimno i jest gruda (znając też swego konia), nie ruszyłam pazura przez 2 tygodnie. Niedługo stuknie 3. Po prostu ona sama go ściera, a gdybym jeszcze ja się dorwała to podejrzewam, że byłoby nieciekawie.
Na utwardzanie podeszwy nic nie mam. Po prostu obniżałam piętki, aż podeszwa zaczęła pracować i sama przestała mieć biały proszek. Z tym też, wiązało się to, że zaczęła się robić miska. W momencie, gdy zobaczyłam, że koń na twardym problemów nie ma to doszły wysypane kamienie na padoku i tak się bujamy. Kamienie nie są dla niej problemem.
rzepka patrząc na zdjęcie i gdybym ja miała to kopyto robić to bym zdecydowanie ruszyła na ściany wsporowe. I jeszcze bym je konkretnie przycięła, nie bawiąc się w subtelność.
Powiem Wam tak... Mam 2 konie do wglądu w ruchu. Kiedy pierwszego dnia była gruda to idąc dać im kolację... Przeraziłam się. Myślałam, że jeden kuleje. Rano doglądałam konia, a on jak paralita na tej grudzie chodzi. Przestała kłusować, a o galopie nie wspomnę. Mało do ruchu jest chętna. Moja Młoda ostatnio galopowała, bawiła się ze mną i poszła ją zaczepić, a koń nie zareagował, odwrócił się tylko, kwiknął i zrezygnował, co przy miękkim podłożu nie miałoby miejsca.
Także...
Weź ty mnie nie dołuj... 😵
Ale nadchodzę z butami od kasik! 😜
Jeju... to ja mam cyborgi chyba 😉 Śmigają fajnie, omijają jedynie miejsca, w których są głębokie dziury ale w sumie nie dziwne- nogi można połamać. A nie zastanawiałyście się czasem czy ta ostrożność nie pochodzi ze zdrowego rozsądku?? Przecież na takich nierównościach nie tylko kopyta mogą boleć 🤔wirek:
ola_koniczynka- testujcie.... a znajdziecie 😁
ehhh a moja kuśtyk kuśtyk , mniemam że sobie nadwyrężyła coś , krzywulec + zapierniczanie ze stadem z padoku + gruda = zuo 🙁 🙁 🙁
U nas są same głębokie dziury 🤔.
Podejrzewam, że Goldi tak chodzi, bo podłoże jej nie służy + ona nie jest jego pewna. Mam czasem wrażenie i z resztą chyba słuszne, że ona nie stawia kopyt delikatnie tylko twardo jakby nie umiała rozłożyć siły na rzecz gruntu.
[quote author=Być. link=topic=1384.msg1278315#msg1278315 date=1327689321]
Mam czasem wrażenie i z resztą chyba słuszne, że ona nie stawia kopyt delikatnie tylko twardo jakby nie umiała rozłożyć siły na rzecz gruntu.
[/quote]
Jeśli dobrze sobie to wyobrażam o czym piszesz to jakbym na Dukata patrzyła ...
Nawet nasza zimnokrwista jest subtelniejsza od niego w tej kwestii.
Może opiszę to obrazowo. 😉
Strugany koń mający czucie w podeszwie, potrafi dostosować nacisk na dany teren. Jak jest ślisko to nie pójdzie na hurra do przodu tylko położy kopyto i zaraz je podniesie, balansując ciężarem, by się nie poślizgnąć.
Ja mam zaś wrażenie odwrotne. Jest gruda, ziemia ma różne wzniesienia, a ja patrząc na konia jakby widzę, że kopyto opada na podłoże, ale jakby nie było w tym umiaru. Słysze jeszcze głuchy odgłos twardo stawianego kopyta. Koń zamiast balansować ciężarem na podłożu twardym, ale dość niepewnym, stawia go po całości na kończynach i kopytach przez co łazi jak paralita. Nawiązując do mojej Młodej, kontakt jej kopyta z tym podłożem jest krótszy i bardziej... "miękki".
Bardziej obrazowo było wcześniejszym razem 😉. Ale mnie to się już może mózg zlasował od tych kopyt 😉.
u mnie wrażliwa podeszwa wzięła się z tego, że po 5 latach kłucia zdecydowałam się rozkuć. Kowal tylko wyrównał podeszwę oszczędnie go strugając, jednak mimo to chodzi jak paralityk bo grudzie, a że nie chcę go zamknąć w boksie zastanawiam się nad utwardzeniem czymś tej podeszwy stąd moje pytanie na temat jakiegoś specyfiku... Wolałabym czymś mu osłonić te podeszwy, bo już ostatnio mieliśmy problem z ropą w kopycie... czyli nie macie jakichś patentów?? Czy da się cokolwiek zrobić? 🙂 dzięki za pomoc
prib - kup buty skoro koń świeżo rozkuty po 5 latach. Moim zdaniem to najlepsze rozwiązanie po rozkuciu dla konia, który sobie nie radzi 😉.
Prib, problemem chyba nie jest miękka podeszwa, a cienka podeszwa. Jak jest cienka, automatycznie jest też "miękka/wrażliwa" - w sensie, że ugina się po naciskiem. Ale ta wrażliwość wynika z jej niedostatecznej grubości.
a ja nie ruszałam podeszwy od dwóch lat, wycinam tylko strzałkę, nie licząc okresu z ropniem 😤 konie łażą po wszystkim, teraz po grudzie też, kłus, galop, brykanie, same się ganiają, tarnikujemy z mężem tylko róg na stojaku i ogony dają radę 💃
Gruda grudzie nierówna .... nasz padok jest cały w głębokich dziurach .... ja tam w ogóle nie wchodzę , bo nie chcę nóg powykręcać . I kasik ma rację , koń nie jest głupi ,idzie ostrożnie po takim podłożu z rozsądku ,a w paru wypadkach i bólu .Hucułkę prowadzę naokoło w ręku , bo mi jej żal ... No a na łące też gruda , ale płasko , więc i konie weselsze ...