Co mnie wkurza w jeździectwie?

pikabu : ooo dokładnie coś się komuś mówi, powie ze okej, patrzysz a koń dalej to samo agrrr 🤬
pikabu : ooo dokładnie coś się komuś mówi, powie ze okej, patrzysz a koń dalej to samo agrrr 🤬


no, mnie najbardziej wkurza to jak do mnie dzownia, prosza o pomoc, ja sie odrywam od pracy, nauki czy czegokolwiek, tlumacze godzinami a oni i tak wiedza lepiej... to po co sie pytali
hehe, znam to. juz nie chodze pomagac takim osobom.
Wkurzaja mnie osoby typu trener mojej znajomej. Wtrynia sie na hale, kiedy jestem w trakcie treningu - ani puk puk, ani "czy mozna" ani "dzien dobry", po czym prowadzi trening - wsiada na kobyle, od razu galop, bez zadnego stepu, klusa, czy czegokolwiek na ksztalt rozgrzewki. Minute pozniej rysuje sobie po ujezdzalni jakies piruety i lopatki... i zamiast cokolwiek tlumaczyc dziewczynie, zamiast komentowac konia to slychac tylko: "bo jak JA jechalem GRAND PRIX", "GRAND PRIX to", "GRAND PRIX tamto" "no bo wiesz, ze GRAND PRIX to..." "GRAND PRIX, GRAND PRIX, GRAND PRIX" Nosz kurka, ja rozumiem, ze ktos lubi czasami pokarmic swoje ego i tak w ogole historie z zawodow z wyzszej polki sa dla mnie bardzo interesujace, ale sluchanie dwoch slow z czestotliwoscia 100 na minute to przesada 🤔 Jeszcze na koniec facet mi dragi przestawil, w ogole nie pytajac sie, czy mozna i mi wmawia, ze ja zla odleglosc ustawilam, bo to nie poprawi jakosci klusa (szkoda tylko, ze dragi ustawilam sobie do galopu, ale przeciez jestem glupia i nie wiem, jak sie je ustawia  :emoty327🙂
Wkurzaja mnie tez ludzie, ktorzy daja sie manipulowac takim gogusiom i patrza sie na nie, jak na jakis swiety obrazek 🤔
Wkurza mnie istnienie stajni-fabryk rekreacyjnych, w których takie zwyczaje jak kantar pod ogłowiem są normą.
Bo szybciej, bo wygodniej, bo więcej dupogodzin można naklepać...
I stąd się bierze zapotrzebowanie na "natural".
Człowiek "uczy się jeździć" w takiej fabryce i kupuje sobie własnego konika.
I okazuje się, że nie umie zakładać i zdejmować ogłowia/kantara.
I myśli, że klasyka jest zła i trzeba iść na kurs "naturalu"....  😵
Julie, miałam, jak jeszcze pracowałam jako instruktor, dziewczynę, jeżdżącą z 5 lat w dużej stajni w Warszawie. Dziewczyna, jak do nas przyszła, faktycznie, coś tam umiała. Tylko wyczyszczenie konia, kopyt i osiodłanie było czarną magią. To wkurza i wręcz śmieszy.

Dziś, jak słałam koniom, przylazł ten najmądrzejszy znajomy z jednej wsi, który ma konia (pisałam tu o nim). DOwiedziałam się, że mi się powodzi chyba nieźle, skoro wrzucam do boksu całą kostkę słomy. Bo przecież tylko boby się powinno przykryć i starczy!

Irytuje mnie też wsiadanie na konia kulawego, bo się rozchodzi. Skoro koń się już buntuje przy wyjściu z boksu to się dzwoni po lekarza, a nie wyciąga zwierzę! W jednej stajni jakiś czas temu widziałam taki przypadek. Za stwierdzenie faktu tak mnie zbluzgano, że w szoku byłam. A niby pani instruktor.
Gillian   four letter word
22 stycznia 2012 15:24
konikikoniczynka, nie zawsze, zależy co koniowi jest.
Ja jak wstaję rano z łóżka to mój przemarsz przez pokój wygląda niepokojąco - kuleję na obie nogi, podpieram się ściany i głośno klnę. Ale zanim dojdę do kibla to zazwyczaj udaje mi się już wyprostowac 🙂 jestem pod opieką lekarza i co z tego? nikt mi nie pomoże na moje dolegliwości 🙂
Gillian, ja wiem, że są kulawizny do rozchodzenia. Ale jeśli koń ledwo wychodzi z boksu, nie może się podnieść jak sie wytarza, a ta wsiada na niego i dawaj długą prostą na galop, a koń wraca wręcz skacząc na trzech nogach to już jest patologia. Babsko uważa, że skoro to jej koń, skoro ona płaci za niego to on musi zarobić na siebie. Wstawia wszystkim historyjkę, że on jest nie do wyleczenia i lekko kulawy bedzie już zawsze. Tylko ta lekka kulawizna pogłębia się po każdej aktywności konia.
Anderia   Całe życie gniade
22 stycznia 2012 16:06
konikikoniczynka, serio istnieją tacy ludzie?  😲 Mam na myśli zarówno pana, dla którego niecodziennością jest wybieranie koniom całej ściółki, jak i właścicielkę "wiecznie lekko kulawego" konia. Chore.
A mnie jeszcze wkurza w jeździectwie rozbieżność teorii - każdy postępuje z koniem inaczej, każdy uznaje co innego i każdy ma swoje przekonania, a jak przyjdzie co do czego i chciałoby się wykorzystać wiedzę innych, to człowiek głupieje, bo nie wiadomo do kogo się zwrócić. Najlepszym przykładem są instruktorzy/trenerzy i weterynarze, ale tyczy się to też zwykłych znajomych ze stajni.
Anderia, są. Wzywano do tej instruktorki już TOZ ale nie pomogli koniowi. Płaci za pensjonat? Płaci. Koń wygląda dobrze? WYgląda dobrze. Zatem nie chcą podjąć działań.
Zimą , uważam, nie trzeba całej ściółki nie wywalać. Ale nie wyobrażam sobie nie posłać czystą słomą i mieć schodek do boksów. Uparłam się na czystość w boksach i tego się trzymam. Trzymam się też podrzucania koniom siana wg potrzeby. Na noc więcej, w dzień daję po trochu, żeby konie nie brały pod siebie. Na padok daję również i też mi zarzucono, że marnotrawię towar.
ja tez spotkalam sie z osobami calkiem przyzwoicie jezdzacymi, dla ktorych siodlanie, pielegnacja byly czarna magia. a np dziewucha na jezdzie spokojnie poziom P reprezentowala.
takiego co  "musi sie rozchodzic" tez mam na wiosce 😉 kon wychodzi w pien kulawy na przod. faktycznie sie "rozchadza". tylko, ze u niego nigdy weta w tej sprawie nie bylo, nie ma diagnozy. wiec jak dowiedziano sie, ze on sie  rozchodzi? jezdzono na kulawym koniu.
ja tez spotkalam sie z osobami calkiem przyzwoicie jezdzacymi, dla ktorych siodlanie, pielegnacja byly czarna magia. a np dziewucha na jezdzie spokojnie poziom P reprezentowala.


W sumie, to takie obrazki spotyka się nie tylko u nas.
Na początku zeszłego roku luzakowaliśmy krótko z moim lubym we Włoszech, u skoczków na poziome GP.
Oprócz swoich koni w treningu mieli też kilka koni pensjonatowych.
Pensjonat drogi jak sam skurwysyn, więc koniki pensjonatowe należące do BARDZO bogatych "pańć"  😉
Pańcie przyjeżdżały o ustalonej godzinie i wsiadały na gotowego konika, ubranego (przez nas) we WSZYSTKO co wynaleziono na świecie  😁
Podkładka pod czaprak, czaprak, podkładka pod siodło, podkładka pod podkładkę pod siodło, napierśnik z wytokiem, czarna wodza (!), podkładki pod owijki, owijki...  😁
Konik musiał być podstawiony pod stołeczek do wsiadania, na którym już czekała pańcia w wypastowanych na oczojebny błysk oficerkach za milion euro  😁
Po jeździe trza było biec i zanim nóżka pańci dotknęła ziemi, odebrać konika i go myć do stanu sterylnego.
A nie daj boże kupka w boksie!
Cyrk!!!  😁

Ale jest mała różnica:
Pańcia za to płaci grube miliony euro i jest to jej własny, świadomy, burżujski wybór.
A w sytuacjach, które przyprawiają mnie o otwieranie się noża w kieszeni i przewracanie się dziadka w grobie - czyli nieszczęsne zostawianie kantarem pod ogłowiem, jest zupełnie inaczej ❗
Bo u nas klienci "fabryk rekreacyjnych" nie mają wyboru pomiędzy wsiadaniem na przygotowanego konia, a przygotowaniem go własnoręcznie!
To "instruktor" tudzież właściciel stajni przyjmuje sobie sam właśnie taki model postępowania.
Sam sobie robi z ludzi debili nie umiejących zdjąć kantara i założyć ogłowia.
Sam sobie robi z koni rowery.
I ma to więcej wspólnego z dobrymi chęciami (w tym przypadku złymi) niż z pieniędzmi.

😀
co to jest podkladka pod podkladke pod siodlo> 😲
Oj nie wiem, tak mi się napisało...  😀
Ale tak dokładniej rzecz biorąc, to jeden koń był siodłany przeze mnie DOKŁADNIE tak:
-Czaprak, podkładka żelowa na kłąb, podkładka unosząca tył siodła, podkładka unoszące całe siodło, siodło.
-Napierśnik z wytokiem, czarna wodza.
-Owijki z podkładkami.
😀

Ale to nie jest ważne.
Bo ta pańcia miała zbyt wiele problemów życiowych, takich jak do której kosmetyczki iść dziś na pedicure i które perfumy wybrać, żeby móc leżeć na kanapie i pachnieć tak, aby być feng-shui w stosunku do wystroju swej willi...
Nieważne. Płaciła za to, żeby ktoś kto wie co robi, robił to co należy z jej koniem.
A przyjmowanie kantara pod ogłowiem za normę jest czymś zupełnie innym.


a mnie wkurza moderator, który upiera się żeby nie pisać po polsku
Popieram!
katija: Było by miło jakbyś używała polskich znaków i dużych liter!  😀
Nie jest to dla mnie sprawa spędzająca sen z powiek, ale naprawdę doceniłabym bardzo taki wysiłek  😉

kokakola: Ale w takim razie bądź konsewkentna i sama używaj dużych liter i kropek!  🤬

<edit>
A co to ma wspólnego z jeździectwem?!  😁
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
23 stycznia 2012 10:20
Może kokakola nie może jeździć konno bo cały czas myśli o tym, że mod nie używa polskich znaków? 😁

A tak na marginesie, wiele osób teraz pisze na forum z komórki a tam niestety bardzo niewygodnie pisze się z polskimi znakami. Można używać autokorekty ale wtedy też sie zdarza, że część słów z polskimi znakami, część bez bo słownik nie znał słówka a część słów zupełnie inna niż chcieliśmy bo się samo poprawiło na to, co telefon uważał za słuszne. Za to duże litery i znaki interpunkcyjne nie sprawiają większych problemów 😉
Popieram!
katija: Było by miło jakbyś używała polskich znaków i dużych liter!  😀
Nie jest to dla mnie sprawa spędzająca sen z powiek, ale naprawdę doceniłabym bardzo taki wysiłek  😉

kokakola: Ale w takim razie bądź konsewkentna i sama używaj dużych liter i kropek!  🤬

<edit>
A co to ma wspólnego z jeździectwem?!  😁


No fakt, z jeździectwem nic.  😡
Ale może na temat niekompetencji?

No to wkurza mnie, że mam i miałam beznadziejnych instruktorów, którzy krzyczą: skróć wodzę, załóż skośny, za nisko wędzidło.

Drugi przychodzi nazajutrz i mówi: nie za ciasno? Luźniej.
Głupieję, a koniś musi to wytrzymać 😵
I co? Nadal masz wątpliwości jak powinno się układać w pysku konia wędzidło, jak ma być nachrapnik i skośnik?
Nadal nie wiesz?
Rozumiem polemikę dotyczącą milimetrów "w te lub w te strone", ale jakichś drastycznych różnic w sposobach dopasowania ogłowia, u ludzi znających się na rzeczy być nie powinno!
moze jestem niekompetentna w kwestii pisania na klawiaturze (choc ciekawe, czy ty piszac na kompie tyle co ja- chocby z racji moderowania wlasnie nie ulatwialabys sobie w ten sposob zycia), ale umiem dopasowac wedzidlo i oglowie 😀
Gillian   four letter word
27 stycznia 2012 09:28
Wkurzają mnie - nie, WKUR... ! ludzie, którzy nie potrafią kulturalnie korzystać z hali! :/ jest ciasno, a każdy chce coś porobić. Odrobina chęci i użycia mózgu i byłoby tak miło. Echh... generalnie to wnerwiają mnie w stajni właśnie inni ludzie. Mówią do mnie, opowiadają mi rzeczy których nie chcę słuchać bo mam to gdzieś, zadają mi zbędne pytania. A ja chcę tylko w spokoju robić swoje...
Gillian, pamiętam, jak miałam konia w pensjonacie i szukałam nowego miejsca. Weszłąm do stajni, a dziewucha, nie znająca mnie, od razu zaatakowała dysputą dotyczącą jej konia, jej papierów, jej planów co do krycia. Zamurowało mnie, bo chciałam dowiedzieć się czegoś o stajni, a nie o planach dziewczynki ;]

Swoją drogą - masz u siebie halę? 🙂 Bo kojarzę, że masz swoją stajnię 🙂 Szczęściara 😀 Za halę chyba bym oszalała ze szczęścia 🙂
Gillian   four letter word
27 stycznia 2012 10:26
nie mam 🙁 przez większą część roku trzymam konia na pensjonacie w Kołobrzegu bo tu teraz mieszkam, a moja stajnia 40 km dalej 🙁
teraz tylko bywam na tej hali z okazji zajmowania się koniem koleżanki 🙂
Gillian, ło matko, jak ja się z tobą zgadzam! Ludzie jeżdżący konno to chyba najwięksi nudziarze pod słońcem. Przychodzą, opowiadają o swoich koniach jakby mnie to w ogóle interesowało, jakieś wywody, mądrości, historie... I nic a nic ich nie rusza, że nie zadaję pytań, że zajmuję się swoimi sprawami... Po prostu stoi taki i gada. Zazwyczaj po wywodzie o koniu zaczyna się wywód o psie - tak w 70% przypadków. Masakra, naprawdę tylu nudziarzy i smęciarzy jest tylko w staniach 😀
a mnie niesamowicie, nieziemsko wkur&%@ ten mróz!
W czasie jutrzejszego terenu moje palce u stóp zamienią się w sople i zsiadając z konia rozbiją się o ziemię jak porcelana :/ Nienawidzę mrozów!!!!
Gillian   four letter word
27 stycznia 2012 11:12
dlatego ja poluję na stajnię rano, kiedy nie ma nikogo - wtedy jest mi cudownie i tak CICHO! 🙂
oo Dzionka, Gillian , nie chciałabym stać z wami w  stajni, jak wy się o takie rzeczy wkurzacie  😁 😁

Mnie wkurza to że ludzie w ogóle nie przejmują się końskimi plecami.. Jak konik zakuleje to świat się wali, wet przyjeżdża, wciereczki cuda na kiju, ale jak konik przysiada do samej ziemi jak mu się mocniej ręką po plecach przejedzie to przecież nic takiego.. Ostatnio usłyszałam tekst "jego od zawsze plecy bolą" no myślałam że się przewrócę.
oo Dzionka, Gillian , nie chciałabym stać z wami w  stajni, jak wy się o takie rzeczy wkurzacie  😁 😁


Ja też  😉
Ja bardzo lubię czasem porozmawiać o czyjiś koniach (potem moge puścić wywód o moich  😁 ). Nigdy , przenigdy nie ignoruje nikogo w stajni, staram się pomagać , jeżeli tylko jestem w stanie. A nudzą to mnie ludzie nie zwiazani z końmi (po za paroma przypadkami) , bo tylko gadaja o dzieciach, pracy i tym podobnych nudzienstwach  😵
Wkurza mnie równiez zima i mróz! Ledwo co się zmuszam ,żeby rano wyjść z ciepłego łóżka i pojechać do stajni i w rezultacie w większości dni w tyg jeżdżę wieczorem.
A mnie nie tyle wkurza mróz , co brak śniegu .... i wkurza mnie to , że jestem chora , a muszę łazić po dworze w to zimno ....
A co do opowieści o swoich koniach , to mnie najbardziej wnerwiają ci , co opowiadają jak to oni mądrze zajmują się swoimi końmi , a wiem , że w praktyce zachowują się jak bezmózgowcy . I jak podstępnie pytam o jakieś szczegóły, mimochodem coś podpowiadając , to kiwają głowami , że tak , tak właśnie robią ... A mają takie gadane , że ja to przy nich pikuś .... Tacy ludzie uczą mnie milczeć ...
Haha, może nie trafiłyście na takie osoby jak ja 😀 Albo może ja mam alergię na takich osobników - bardzo prawdopodobne 🙂 Na szczęście w każdej stajni da się spotkać ludzi nie wygadujących głupot i nie opowiadających o koniach jak o rocznych bobasach i z którymi można się pośmiać - inaczej bym zwariowała 😀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się