naturalna pielęgnacja kopyt

Aleks, pokazalas kopyta Alexa jako kontrast, a ja tam widze podobna masakre jak u Dukata (kopyta zaciesnione, chora linia biala, za wysokie pietki, polozone sciany wsporowe, strzalka gnijaca, w zaniku, z "rowem marianskim"😉, za dlugi pazur) tyle, ze podeszwa jest bardziej wybrana i sciany starnikowane. Ja Ci szczerze radze zawolaj dobrego werkowacza, ktory Ci te kopyta wyprowadzi na prosta i dopiero sama dzialaj (mam na mysli systematyczne i czeste werkowanie przez kowala a nie jednorazowa wizyte). Poki co to chyba za duzo analizujesz, teoretyzujesz, a za malo dzialasz. Takim zachowawczym werkowaniem bedzie Ci ciezko te kopyta wyprowadzic, bo co z tego, ze nie wybierzesz przypadkiem za duzo podeszwy, jesli w czasie kiedy ona sama zacznie sie wykruszac strzalka calkowicie poleci.
Nie mowiac o tym, ze im dluzej to kopyto funkcjonuje w takim stanie tym gorzej dla niego.
Nie odbierz tylko moich slow jako ataku na Ciebie :kwiatek: 
Ciekawa jestem zdjec po dzisiejszej korekcie 🙂
Dzisiaj przeglądałam galerie kopyt mojego zwierza i szczerze powiedziawszy zapomniałam od czego zaczynałam 😉 A więc dla poprawy chumory popuchnę trochę 🙂
Od tego zaczynałam, przody


a tak jest teraz



tyły na początku


i teraz


Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
02 stycznia 2012 18:54
stillgrey - przyznam, że nie wiem co Ci mam odpisać.
Może tylko tyle, że zdjęcia kopyta Aleksa wrzuciłam by pokazać różnicę w wykruszaniu się podeszwy w jednych i drugich. U Dukata idzie opornie, u Aleksa podeszwa nie jest bardziej wybrana, kruszy się czysto, sama. Nie zauważyłam by przez ostatni rok pogorszył się ruch, nie widziałam kulawizny, a w przypadku Aleksa ruchu od palca. Zrosła nam flara, tudzież zrasta jej końcówka w tej chwili. Nie są to kopyta idealne, ale idziemy śmiem twierdzić w dobra stronę. Nie widzę potrzeby wzywać kowala.

Thymos, niestety z podkową okrągłą jest taki problem, że CAŁKOWICIE, BEZ WYJĄTKU unieruchamia kopyto. No bo jak ma się rozszerzać jak jest zamknięte w metalowym okręgu??  Jak do tego dodasz wkładki podnoszące tył to masz ładnie znieczulone kopyto. Bardzo skutecznie. Do czasu. Do czasu postępu choroby. A potem już tylko odnerwianie... 🏇

Edit:
Sprzeczne opinie są dlatego bo:
-jedni ludzie uważają to za chorobę "starych" koni po karierze. Biorą to za coś nieuniknionego. Jak zmarszczki. 😉 I nieuleczalnego.
-inni ludzie uważają, że tą chorobę da się wyleczyć (nie zaleczyć!) I leczą ją- werkowaniem, zdjęciem podków, ruchem,itd. A konie wracają do pracy pod siodłem.

Ale punkt widzenia zależy od punktu siedzenia...

A propos:

😲

I coś na zachętę 😀
http://www.naturalhorsetrim.com/navicular.htm
Wiwiana   szaman fanatyk
02 stycznia 2012 20:19
Biedny ten koń z 1 filmu - te dziwne rzeczy, które mu przyklejono, zupełnie uniemożliwiają mu wykorzystanie układu ustaleniowego przodów. Chcieli niby dobrze (cofnąć punkt odbicia, ułatwić oderwanie kopyta od podłoża), a wyszło jak zawsze...
[quote author=ola_koniczynka link=topic=1384.msg1245571#msg1245571 date=1325530519]
jak ma się rozszerzać jak jest zamknięte w metalowym okręgu??
[/quote]

Ano dokładnie, właśnie mi się przypomniał jakiś film obrazujący ruch ścian kopyt... 😵

[quote author=ola_koniczynka link=topic=1384.msg1245571#msg1245571 date=1325530519]
A potem już tylko odnerwianie... 🏇
[/quote]

i można na galopy 💃
Byłam teraz w górach... przyjrzałam się tamtejszym koniom pracującym w bryczkach... nie wyobrażam sobie ich chodzących po tym asfalcie/lodzie boso. Ale sposób ich podkucia jest hmm dla mnie nie zrozumiały 🙁

Czy jest w ogóle możliwa praca w takich warunkach konia bosego?
W naturalnych warunkach są suche stepy, ale asfalt jednak nie zalicza się do tworzyw występujących w naturze po którym konie się na codzień poruszają.. czy to nie jest przypadkiem tak, że człowiek aż do takiego stopnia zaingerował w życie konia, że niektóre rzeczy są nieuniknione?

Ale asfalt plus podkowa to niejako "skumulowane zło" - coś jak kamerton. Nie dość, że podwójnie twardo to jeszcze rezonans.
Wg mnie koń mógłby na asfalcie normalnie egzystować bez wysiłku i bez dyskomfortu, o ile kopyto będzie prawidłowe i systematycznie przyzwyczajane do tej twardej nawierzchni. Moja bardzo dobrze znosi tą nawierzchnię do tego stopnia, że od piętki po niej kłusuje. Idąc asfaltem, a mając obok ziemię z trawą, koń sam wybiera asfalt nie schodząc na miękkie. Dla mnie to jednoznaczna odpowiedź.

Ps. mowa o naturalnym kopycie bez podków.
Asfalt to specyficzne podłoże - nie poddające się, zupełnie płaskie... Już chyba gruda lepsza niż asfalt. Konie w ogóle nie powinny pracowac na takim podłożu. Ale jak muszą... to sie je podkuwa, bo musiałyby miec naprawdę zdrowe, świetnie działające kopyta i do tego być stopniowo przyzwyczajane do takiego podłoża, by móc pracowac na betonie.
Ja znam takie konie, które udało się zaadaptować i pracowały po kilka  godzin dziennie po drogach betonowych. Ale inne osobniki, z tej samej stajni tak samo trzymane i żywione i robione przez tego samego kowala sobie nie radziły i dostawały podkowy.

W literaturze poświeconej naturalnej pielęgnacji kopyt można znaleźć przykłady koni pracujących wiele godzin dzienie na betonie z fajnymi kopytami (nie wytartymi nadmiernie, nie podbitymi itp). Ale moim zdaniem nie każdy koń byłby w stanie się zaadaptować do chodzenia po nim swobodnie po wiele godzin dziennie.
Tylko jeśli decydujemy się podkuć w tej sytuacji, to trzeba sobie zdawac sprawe z tego co napisała kotbury - podkowa i beton to zabójstwo dla stawów...
Zdaję sobię sprawę, że podkowa to nie jest rozwiązaniem do takiej nawierzchni. Tylko zaczęłam się zastanawiać jak koń bosy poradziłby sobię w pracy na takim podłożu w tak długim czasie pracy...

Może ktoś przeprowadzi eksperyment? nie ma kogoś "naturalnego" z gór?


edit: A może mi ktoś wyjaśnić dlaczego te konie w górach są wszystkie podkuwane na podwyższające wkładki? co to ma na celu?  :kwiatek:
Jest tu dużo osób z gór które pisały, że ich konie sobie radzą boso na kamieniach i na krótkich odcinkach asfaltu. Ale nie ma wśród nas niestety(a może stety) nikogo kto zył by z przewozów turystów bryczkami.

Podkładki pod podkowe mają na celu zapewnienie amortyzacji. Niestety niespecjalnie ja zapewniają, do tego podnoszą kopyto tak, że zazwyczaj prowokują do ruchu od palca, przez co stawy i ścięgna obrywają jeszcze mocniej.
wstawiam ponownie i kilka pytań do tego:
1.co zrobić z tą strzałką?
2.mam 16 lat chciałabym wiosną/latem iść na kurs ,mogę czy trzeba być pełnoletnim?
3.co zrobić z odmaczającymi się piętkami?
Jakie mogą jeszcze być przyczyny wrażliwości podeszwy? Po odstawieniu suplementu koń przestał znaczyć, chodził super
Strasznie żałuję, że go podkułam, bo kupiłam go bez podków. Im więcej o tym myślę tym bardziej nienawidzę kowali partaczy!!
takie objawy jak opisujesz, to moze być opuszczenie kości kopytowej
najlepiej zrobic RTG z zaznaczeniem drucikiem/igłą ściany przedniej
I jest to możliwe, że przy opuszczeniu kulawizna/wrażliwość nie jest stała? Raz jest, a raz nie ma. Mam rtg, ale bez zaznaczenia i w takim wypadku powtórzę zdjęcia.

Kopyta obecnie wyglądają nieźle, po równym betonie idzie pięknie od piętki,
Przy opuszczeniu kości charakterystyczne jest pogorszenie ruchu na betonie lub innym równym, nie poddającym się podłożu. Jak masz buty możesz włozyć do nich twardą wkładkę i przekłusować konia - przy opuszczeniu kości powinien wtedy poruszać się wyraźnie gorzej w takich butach.

W żywieniu nic się nei zmieniło? Siano, cokolwiek? Bo Twój koń chyba miał ochwatową przeszłość, czy coś mylę?


Koleżanka ma  takie wkładki hand made z klinem na strzałkę  ( zdjęcia wrzucałam do wątku) więc jutro spróbuję.


W żywieniu nic się nie zmieniło. :/
siwa- cały ten wątek jest o leczeniu strzałek. I chyba z 30 razy było napisane czym leczyć. Poczytaj troszeczkę.
Nie wiem czy na kurs jako 16-latka możesz iść ( chyba tak) Na odmakające strzałki najlepsze jest suche podłoże, unikanie wilgoci.
LatentPony   Pretty Little Pony :)
04 stycznia 2012 10:06
Niestety, rozchorowałam się i nie mam jak zrobić reszty zdjęć i filmiku w ruchu... Przez tydzień mam zakaz wychodzenia z domu.

Ale chciałabym jeszcze z ciekawości zapytać - mój koń grzebie. I to tak, że podczas karmienia dokopuje się do betonu i ściera sobie lekko przód kopyta. Wpływa to na cokolwiek?
Siwa - oczywiście, że możesz iść na kurs jak masz 16 lat! To w końcu nie jest nauka o budowie silników rakietowych! No i patrząc na to, że mając właśnie mniej więcej tyle lat wybiera się np. zawód w tym kraju i można zostać elektrykiem, albo mechanikiem i pracować na praktykach to przy robieniu kopyt nie ma co aż tak histeryzować.
oczywiście prawda jest tak, że jak jesteś inteligentna, zdesperowana aby w tym temacie poszerzać swoją wiedzę to pewnie ucząc się nauczysz się robić dobrze kopyta swojego konia. A jak nie masz chęci do nauki (nie będziesz, ciągle i ciągle i ciągle tej wiedzy poszerzać i pogłębiać) to żaden kurs nic ci nie da.
Musisz zrozumieć, że kurs werkowania naturalnego nie jest jak kurs szycia na maszynie czy jak kurs prawa jazdy. To nie będzie tak, że wyjdziesz  z kursu i już będziesz sama wszystko umiała.

Zobacz ile w tym wątku jest dyskusji o żywieniu, utrzymaniu koni, anatomii itd. Bo naturalne werkowanie nie istnieje bez tej całej wiedzy dookoła. Ono wtedy nie funkcjonuje- czyli się nie sprawdza- nie działa- a jeśli nie działa to tak jakby go nie było🙂

Tak więc "sio" do czytania blogu Wiwinny "o kopytach naturalnie", "sio" na hipologię do przetłumaczonych tam artykułów, "sio" po książki z tego zakresu.
dopiero jak trochę teorii ogarniesz warto wydać kasę na kurs.

Teraz co do kopyt z wstawionych przez ciebie fotek.

Nie am tu jakiejś recepty jednej na nienamaczanie piętek. Wiem, że zabrzmi to głupio ale w sytuacji gdy twój koń chodzi po podłożu gdzie piętki am cały czas mokre to logicznym tekstem jest - to puść go na suche. co jak wiadomo jest niewykonalne.
Tak więc to nie "moczące się piętki" są problemem, ale kopytko, które dobrze nie funkcjonuje i dlatego ma egzystować w za mokrym środowisku to sobie nie radzi.
Te piętki na tym zdjęciu wcale nie są niskie... bym wręcz powiedziała, że ich problemem jest to, że są tak wysokie, że strzałka nie pracuje. A niepracująca strzałka to kopyto, które nie ma możliwości samoregeneracji - czyli np. dobrego funkcjonowania w mokrym podłożu.

Spójrz na swoje foty - widzisz grubą czarną krechę dookoła kopyta? To oderwana ściana kopyta - to tak jakby tobie się paznokieć oderwał i tam wlazł brud. Brzmi boleśnie prawda? No i podejrzewam, że konia też trochę boli dlatego nie staje tam aktywnie. jak nie staje aktywnie to te piętki ( strzałka) się tylko moczą i moczą ale nie pracują. Pierwszą więc sprawą jest zawalczyć z tym aby koń mógł używać kopyta prawidłowo. Ale wtedy w gojeniu się zgniłej strzałki trzeba jej pomóc rożnymi specyfikami. Ale zawsze trzeba pamiętać, że to jest tylko "pomoc" - zwalczanie objawów a nie przyczyny. Przyczyna jest w nie do końca prawidłowo funkcjonującym kopycie, dla którego te warunki jakie masz w stajni są "za mocne".

no , a 2 tygodnie temu był u nas kowal  😫
pytałam się o kurs bo właśnie nie wiedziałam czy czytać ten wątek calusieńki ale skoro będę mogła to go przeczytam, jestem w połowie książki "zdrowe kopyta-nie są przypadkiem!" i szukam różne artykuły 🙂
to co zrobić z tym kopytem?
spiłować piętki?
a co z tą oderwaną ścianą kopyta? (wiem że tego pełno tu jest w tym wątku ale może być np w połowie a zanim tam dojdę .. 😁 )
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
05 stycznia 2012 16:33
Pytanie grzecznościowe.

Czy byłyby osoby chętne na kurs kopytny podstawowy na Pomorzu ?

Zaznaczam, że o zadanie tego pytania poprosił mnie potencjalny organizator.


Nie wrzucam tego w ogłoszenia bo nie ma jeszcze żadnych konkretów. Pytam w ramach rozpoznania terenu.
Osoby chętne proszę tylko o informację na pw, proszę nie ciągnąć tematu w wątku
  :kwiatek:
Siwa No i tu ci potrzebna jest wiedza "szersza" bo w naturalnym werkownaiu nie chodzi o to, żeby spiłować żeby było ładnie ale żeby wiedzieć jak pomagać całemu kopytu aby samo się przebudowywało.

Niestety tej książki, o której ty piszesz ja nie polecam. Chodzi o to, że jej założenia nie opierają się na naturalnej pielęgnacji.

Zacznij od książki: http://swiadomejezdziectwo.pl/opis,2,.htm
Czytaj: http://o-kopytach-naturalnie.blog.onet.pl/
Potem reszta.
Musisz rozumieć co niesie za sobą "piłowanie piętek" (kątów wsporowych), kiedy można, kiedy trzeba, a kiedy nie należy, Na co patrzeć po spiłowaniu aby wiedzieć czy się idzie w dobrą stronę.
Najlepiej znajdź jakiegoś naturalnego werkowacza ze swojej okolicy i zainwestuj w jego/jej wizytę zamiast wizyty kowala (lista osób na pierwszej stronie tego wątku- mapka).
Taka osoba na pewno ci wiele wytłumaczy i prawidłowo oceni kopyta na żywo bo ze zdjęć nie zawsze wszystko da radę wyczytać.
pomorze to ja  👍 a kiedy by miało by być ? 
bo jeżeli tak po feriach to jak przeczytam forum i tak jak pisała KOTBURY będę miałą podstawową wiedzę (ksiażki, artykuły) i może uda mi się kogoś do siebie sprowadzić  👀 ( jest jakaś dobra duszyczka z pomorza? albo kujawsko-pomorskie ,która by mnie odwiedziła i co nie co uświadomiła?) to bym chętnie na taki kurs poszła
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
05 stycznia 2012 16:51
siwa - na pw proszę w sprawie kursu. Jak prosiłam ...
m.indira   508... kucyków
05 stycznia 2012 19:35
dziś pojechałam do podopiecznych hucków, ciul że mnie załatwił wiatr i teraz bez aspiryny ni rusz, ale normalnie pawie kopytka całowałam... rewelka, normalnie katalog, pięknie wyrośniete, miseczki jak ta lala, strzałki zdrowiutkie szerokie, piętki odpowiedniej wysokości, jedna strzałka się lekko rozwarstwiła, ale tak na sucho, no i nic więcej... pomyśleć że człek ma konie od kilku miesięcy, ma stajenkę otwartą, wybieg zimowy mały ale odpowiedniej wielkości z sosenkami... normalnie wielki szacunek za dbanie o konie...
a ja mam taki problem konisko po ochwacie 4 kończynowym (posterydowym :marze🙂obraczki są na kopycie  ale problem mam z podeszwa w tyłach, niby kulawizny brak oczywiście na 1 zmarzliny koń miał ropsko w kopycie ropa poszła,ale problem jest z podeszwa jest miękka, miała 2 dziurki w podeszwie teraz jest 1 nic  z niej się nie sączy codziennie przepłukiwana jodyną czy macie jakieś sposoby na wzmocnienie podeszwy stosuję biotynę, naf utwardzający podeszwę (koń nie kuleję strasznie mu się zawęziły kopytka zdjęcia postaram się dzisiaj dołączyć, kopyta są w kiepskim stanie  ,ale każde rady z chęcią przyjmę (dodam że ochwat był tak silny że wet rozważał eutanazję)a konisko powolutku wraca do zdrówka:_)))
Ehhh... milion razy w wątku napisane... Powieśmy gdzieś w sieci (bo w tym wątku to już chyba miejsca nie ma) kilka podstawowych haseł do nowo nawiedzonych kopytnie 😉
O takich:

Jeżeli Twój koń ma problemy z kopytami:
1. Nie tykaj nożem podeszwy! lub poproś o to swojego kowala
2. Koń nie powinien mieć wysokich piętek!
3. Nie stosuj dziegdziu!
4....

i blablabla... i dopisek, że prawie od każdej zasady są wyjątki ale to są podstawy - jeżeli nie pomagają to trzeba kombinować bardziej...

Dobra, po chwili namysłu... to też się chyba nie sprawdzi, ale chciałoby się tam wszystkich na początek odsyłać, nie? 😉
podrzuci ktoś jak się robiło armex na szybko?
20 ml plus 20ml i dopełniam do 1 litra?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się