Zanim znajdę odpowiednie fotki, szybciej narysuję. 😉 Kulawo to kulawo, ale chyba MNIEJ WIĘCEJ widać o co chodzi.
Po lewej siodło z poduszkami ( panelami) "bananowymi". Czyli tylna część panela zawija się do góry ( jak widać na załączonym rysunku) i nie dotyka do samego końca do grzbietu konia.
Po prawej siodło z poduszkami ( panelami) klinowymi, które prawie do samego końca kontaktują się z grzbietem konia.
Liniami niebieskimi pokazane jest, że kontakt panela z koniem jest nieco mniejszy niż w siodle z panelami klinowymi. Więc przy takiej samej wielkości siedziska mamy ciut mniejszy lub ciut większy kontakt panela z grzbietem konia.
Tylko teraz trzeba jeszcze umieć dopasować siodło do grzbietu tak, żeby to siodło z poduszkami bananowymi nie bujało się jak huśtawka przód- tył, ale żeby od linii niebieskiej, do linii niebieskiej stabilne leżało na koniu.