Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?

akurat z tą kawą, to podobno napisy są dlatego, ze ludzie wytaczali procesy, bo się oparzyli kawą, a nie bylo warning😉
dea   primum non nocere
15 grudnia 2011 13:09
Julie - też tak uważałam, ale teraz pracuję, od ładnych kilku lat, dla amerykańskiej korporacji, obejrzałam to bliżej i zmieniłam podejście 😉 to nie takie głupie i głębsze niż można by przypuszczać - a nawet ma dwa dna. Nauczyłam się omijać to, czego nie potrzebuję i wyłapywać elementy, których brakuje mi do układanek. Ostatnio ćwiczyłam to na amerykańskiej książce z kursem programowania - zaczyna się od definicji bajta  😵 ale kończy na rzeczach, które są niekoniecznie oczywiste dla mnie. Im dalej czytam, tym więcej brakujących, mniej znanych mi puzzli. Każdy "załapie" w innym miejscu i każdy kto zechce i potrafi wyfiltrować - znajdzie coś dla siebie. Oczywiście mogłabym powiedzieć, że ta książka to nie dla mnie, bo połowa albo i więcej jest jasna, oczywista i wręcz to ujma na honorze dla Polaka, do takiego poziomu schodzić 😉 ale amerykańska korporacja za to zapłaciła, więc się przebiłam - i nie żałuję. Oczywiście są tacy, którzy są na to za bardzo profi 😉
🙂

Isabelle - to jest to drugie dno w "idiot-proof" podejsciu Amerykanów 🙂
Isabelle: Wiem o tym.
Ale można to sprowadzić do stwierdzenia, że mamy instrukcję picia kawy.
Są także instrukcje osiągnięcia magicznej więzi z koniem "bez wychodzenia z domu" i widzenia się na oczy z trenerem.
Kiedyś trzeba było odbywać trudne, żmudne i kosztowne treningi.
Dziś nie trzeba.

Żeby było jasne: ja nie twierdzę, że kiedyś było lepiej. Kiedyś było przegięcie w stronę "krew, pot i łzy" i jeździli tylko twardziele. Wcale nie tęsknię za krzyczącymi trenerami.

Dziś może jeździć każdy. Niekoniecznie odporny psychicznie, niekoniecznie sprawny fizycznie. Jeżdżą grubasy, lenie i marudy... no i dobrze.
Takie czasy, nie ma co narzekać, tylko trzeba się dostosować.


dea: No właśnie. Teraz musi być jedna, jasna i przejrzysta instrukcja obsługi konia dla każdego na każdym poziomie zaawansowania, jedna i ta sama.
Trzeba tworzyć takie instrukcje, bo ludzie chcą je kupować.
Jeśli ktoś uważa, ta już będąca na rynku jest niewłaściwa, to niech pisze lepszą.

ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
15 grudnia 2011 13:26
Teraz musi być jedna, jasna i przejrzysta instrukcja obsługi konia dla każdego na każdym poziomie zaawansowania, jedna i ta sama.

Dobra instrukcja nie jest zła -  prosty, klarowny żołnierski język jest jak najbardziej OK ( patrz nstrukcja ujeżdżania koni z 1936 http://www.lucznictwokonne.pl/zurawiejki/kawaleryjskie/regul/instruj/uj1.html)

Ale to co proponuje PNH to nie żadna instrukcja, a dyrdymały, hochsztaplerstwo i s.. w banie. Jakieś 6 tego, 7 tamtego, 3 srego itede

No chory człowiek lepiej by nie wymyslił.
Elu niestety ta instrukcja nie jest doskonała, bo jest stara i za mało romantyczna.
Dlatego "natural" ma przewagę.

Trzeba napisać taką instrukcję, ale dodać do niej trochę magii i słów chwytających za serce, takich jak "więź, przyjaźń, zaufanie...".
Obrazków kolorowych dodać!
Płytę DVD!
dea   primum non nocere
15 grudnia 2011 13:31
Jeżdżą grubasy, lenie i marudy...

A Ty się musisz "odpychać"... no dobrze 🙂 Jesteś szczupła, pracowita i zadowolona z życia, fantastycznie, wszyscy cieszą się z Tobą 🙂

dea: No właśnie. Teraz musi być jedna, jasna i przejrzysta instrukcja obsługi konia dla każdego na każdym poziomie zaawansowania, jedna i ta sama.
Trzeba tworzyć takie instrukcje, bo ludzie chcą je kupować.
Jeśli ktoś uważa, ta już będąca na rynku jest niewłaściwa, to niech pisze lepszą.

Niekoniecznie jedna. Tamten kurs ma 3 częsci. Z jednej skorzystałam może w 30%, z drugiej mam szansę na 50%, trzecia moze być dla mnie zupełnie nowa. To dobry kurs i nie rozumiem, czemu miałby być tylko dla grubasów, leni i marudów.

Elancjo - nie wiem jak koń może mieć dwoje uszu i cztery nogi... Karygodne, nogi-srogi-pierdogi! tak by powiedział Wilq, superbohater rodzimy z Opola (precz z supermanami).
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
15 grudnia 2011 13:35
Elu niestety ta instrukcja nie jest doskonała, bo jest stara i za mało romantyczna.
Dlatego "natural" ma przewagę.

Trzeba napisać taką instrukcję, ale dodać do niej trochę magii i słów chwytających za serce, takich jak "więź, przyjaźń, zaufanie...".
Obrazków kolorowych dodać!
Płytę DVD!


właśnie, jakby ją na bogato okrasić przymiotnikiem naturalny i naturalna, otoczyć nibmem magii i zaklinania oraz ruziowych jendorożców na tęczy i romantycznych galopów po ukwieconych łąkach -  to pewnikiem mialoby wzięcie u jenteligentnych końsko z tym że inaczej
Jak to można się podbudować, jak się zwyzywa ludzi od niepełnosprawnych umysłowo, och, jakie to trafne, i celne, o tak!  😁 a ja myśle, ze jak ktoś potrzebuje takiego odpychania się od wpychania kogoś w błoto, to ma giiigantyczne kompleksy i problemy wewnętrzne 😎


Sorry, ale uważam, że oszustwem jest wmawianie komuś, że tylko popierając dany nurt (także poprzez konsumpcję danych produktów) osiągnie efekt - konia spokojnego i odczulonego.
Jest to oszustwo bo każda osoba zainteresowana jeździectwem (a która np. nie ma możliwości spędzać z końmi czasu codziennie) może te same rzeczy przeczytać w zwykłych poradnikach jeździeckich- bez płacenia dużej kasy czy uzyskiwania jakiś stopni.

Takie branie sobie wszechobecnych idei i oklejanie własnym logo to dla mnie oszustwo - takie samo jak marketing sieciowy, czyli np. kołdry z muflona sprzedawane na pokazach czy pierdolety życia codziennego sprzedawane wraz ze sprzedażą ułudy "niezależności finansowej".

I tak się irytuję tu bo z racji sporej znajomości tematu (markting sieciowy) widzę spore podobieństwa w sposobie serwowania wiedzy osobom potencjalnie zainteresowanym tematem.

Nie neguję naturalu czy szkół naturalnych ale skrytykowałam ten jeden aspekt, który się tu przewija dość często- praca z koniem uczenie go stania itd. czy odczulanie i dodawanie do tego log "natural".... jakim prawem - to jest etologia.

Przeczytałam cały ten wątek i nadal nie wiem czym jest natural.
Za to dowiaduję się, że nakładanie na konia szeleszczącej płachty ( z sukcesem) to natural... a czym to się różni od zakładania na konia szeleszczącej derki ortalionowej?

Powtórzę jeszcze raz i nie, bynajmniej nie po to Dea żeby podbudować swoje ego - jak kogoś interesują zachowania koni to tą samą wiedzę, którą za kuuupe kasy ktoś sprzedaje "za oceanem" może znaleźć za przysłowiowe grosze, spisaną równie dobrze jak nie lepiej na rodzimym podwórku.
A jeśli nie umie tego (co czyta ) zrozumieć to powinien się zastanowić czy jest bezpieczne aby "pracował z koniem", bo może się okazać, że koń mądrzejszy od włąściciela.

Odejmując naukę stania, stania bez uwiązania, podawania nóg, trzymania ich itd. odczulania na reklamówki na głowie, chodzenia za właścicielem w tył, w bok, w przód, granie w piłkę itd... wciąż nie mogę zrozumieć czym jest natural...
dea   primum non nocere
15 grudnia 2011 13:47
kotbury - ale o to się rozchodzi, że nikt nie mówi, że TYLKO I WYŁĄCZNIE, kontrowanie nie jest do klasyki tylko do podejścia siłowego bez pomyślunku. Przecież nie trzeba się z tym identyfikować.
dea: A tak się składa, że jestem gruba i leniwa i lubię się wozić na dobrze ujeżdżonych koniach idących chętnie do przodu  😀iabeł:
Nie mówię, że kurs PNH jest zły, ale nie znalazłam tam nic dla siebie.
Mój koń za mną chodzi, stoi jak wsiadam i jeżdżę na nim sama do lasu.
Chciałabym zwiększyć podstawienie zadu i poprawić moment zagalopowania. Jak to poprawię to chciałabym zacząć na nim skakać i tu będzie dużo pracy nad rytmem i  tempem galopu.
Więc nie kupię instrukcji, w której 80% jest nie dla mnie (grubasa, lenia i marudy!)
Niech inni kupują, jeśli znajdują tam przydatne informacje.
Przecież mówię po raz setny, że nie mam nic przeciwko temu.
Jestem w 100% pogodzona z istnieniem "naturalu".
Jestem tylko niezadowolona z faktu, że nadal niewielu klasycznych trenerów oferuje lekcje naziemnej pracy z koniem.
To się musi zmienić.

Uważam, że jeśli ktoś potrzebuje do tego serii DVD czy książek napisanych jak poradniki to jest po prostu niepełnosprawny umysłowo.

Sorry, za ostry ton ale ja cały czas próbuję zrozumieć "czym jest natural" i czym się niby ta idea ma różnić od zdroworozsądkowego podejścia do koni i wkurza mnie jak się rzeczy tak oczywiste, że nikt o tym nawet nie wspomina "przywłaszcza sobie".


No cóż, mogę tylko pogratulować „nadsprawności umysłowej”, bo jeśli ktoś ma takie ostro zdanie na  nn temat, o którym pojęcia nie ma żadnego, to musi być „nadsprawny”, innego wyjścia nie ma. 

Kto sobie przywłaszcza i co? Może wyjaśnisz?  Bo ciekawa bardzo jestem, ale pewnie też jestem niepełnosprawna umysłowo.


Jest to oszustwo bo każda osoba zainteresowana jeździectwem (a która np. nie ma możliwości spędzać z końmi czasu codziennie) może te same rzeczy przeczytać w zwykłych poradnikach jeździeckich- bez płacenia dużej kasy czy uzyskiwania jakiś stopni.
......
Powtórzę jeszcze raz i nie, bynajmniej nie po to Dea żeby podbudować swoje ego - jak kogoś interesują zachowania koni to tą samą wiedzę, którą za kuuupe kasy ktoś sprzedaje "za oceanem" może znaleźć za przysłowiowe grosze, spisaną równie dobrze jak nie lepiej na rodzimym podwórku.
A jeśli nie umie tego (co czyta ) zrozumieć to powinien się zastanowić czy jest bezpieczne aby "pracował z koniem", bo może się okazać, że koń mądrzejszy od włąściciela.


Oburza ciebie, gdzie ludzie coś kupują? To naprawdę takie straszne, że mają wybór, czy chcą kupić na własnym podwórku czy za oceanem?  Tak cię boli, jaką kasę i na co ktoś wydaje? Twoja kasa? Przeszkadza ci, że ktoś chce jakieś stopnie zdobyć?  A brązowa czy inna odznaka również ci doskwiera? Nie widzisz, jakie to śmieszne, co piszesz: czytanie tego, co wydane „za oceanem”, a nie „na rodzimym podwórku”, ma prowadzić do tego, że koń staje się mądrzejszy od właściciela?

Przecież to kaczyzm w najczystszej formie. 

Gratuluję, absurdalnością swoich wypowiedzi (nie nazwę tego tak, jak powinnam nazwać, bo w odróżnieniu od wileu udzielających się tu osób nie obrzucam innych wyzwiskami) pobiłaś nawet wrotka i ElęPe.

Sorry, ale uważam, że oszustwem jest wmawianie komuś, że tylko popierając dany nurt (także poprzez konsumpcję danych produktów) osiągnie efekt - konia spokojnego i odczulonego.
A kto konkretnie tak wmawia?  Powiedz, też chętnie się oburzę.
A tak się składa, że jestem gruba

nie grzesz. nie grzesz. piękną masz figurę i wspaniały cyc, i predzej wolisz sie wozic na koniach, które idą chetnie do przodu, zeby cyc się nie majtał i nie wiotczał :P  😀iabeł:
Trusia a ty jak zawsze z patosem😉

Chodziło o konkretny przykład "odczulania koni" i tylko o to więc nie rozciągaj dyskusji na inne aspekty.

Ja tu odniosłam wrażenie, po postach sprzed strony czy dwóch, że natural daje ci możliwość odczulania konia a już klasyka to nie. Był pokazany filmik jak to laska zakłada płachtę na konia.

I tylko do tego się odnoszę. pofatyguj się i nie czytaj postów na wyrywki tylko zobacz na co są odpowiedzią bo teraz to jakoś tak śmiesznie usiłujesz się mnie obrazić, heheh.

W dupie mam czy ktoś swoja kasę wydaje w PL czy w USA, chodziło mi TYLKO O TO, że na temat odczulania koni metoda przybliżania i oddalania można przeczytać za darmo w bibliotece miejskiej.
Rozumiem, że jest wiele innych aspektów naturalu i tak - nie mam o nich pojęcia.... i nie moge się na tym forum dowiedzieć czym są. A chciałabym. Za to co chwilę włącza się ktoś "nowy do dyskusji" i słyszę o "naturalnej sztuce odczulania" i "naturalnym wprowadzaniu do przyczepki"... ale to nie jest natural... więc czym jest?

Poświęć swoje pokłady energii i spróbuj wyjaśnić - tu za darmo a nie za 160 USD za DVD..

I tak jeszcze offtopowe P.S.
1.Sorry ale po jaki ch.. mieszasz w odpowiedź do mnie osoby takie jak wrotki czy elaP.?
2. I czemu ubarwiasz swoje wypowiedzi sformuowaniami typu "kaczyzm"? Przecież w tym momencie obrażasz inne osoby, także w ogóle nie związane z tą dyskusją. Po co polityka na końskim forum? Nie rozumiem.




Ja bym chciała nawiązać do postu Julie na temat gotowych przepisów na obsługę konia bez wychodzenia z domu . To , że ktoś usystematyzował pewną wiedzę , nazwał pewne zjawiska tak , a nie inaczej , wyjaśnił pewne rzeczy łopatologicznie wręcz to nie znaczy , że wystarczy teraz pstryknąć palcami i samo się stanie . Każda praca z koniem wymaga czasu i im lepiej poznajemy konie tym bardziej to sobie uświadamiamy. Teoria to jedno , praktyka drugie , obie te rzeczy są potrzebne i jeśli chodzi o teorię PNH to jeśli ktoś uważa to za przepis - łatwo , szybko i przyjemnie- to jest w ogromnym błędzie , czy to koniarz z długoletnim stażem , czy to początkujący . Myślę , że akurat Julie to rozumie . Fakt , czasy są takie , że ludzie chcą iść na łatwiznę , w wielu dziedzinach , więc jeśli ktoś w ten sposób potraktuje PNH , jako łatwą drogę do celu , to rzecz jasna zejdzie na manowce . Tak samo jak na manowce schodzi wielu jeżdżców , którzy z naturalem nie mają nic wspólnego , i nawet nie z Klasyką. I masz rację Julie , że potrzeba klasycznych trenerów do pracy naziemnej z koniem . Obawiam się jednak , że w dobie wszechobecnego pośpiechu i parcia na sukces , niewielu takich się znajdzie .
Naszła mnie jeszcze taka refleksja po różnych wypowiedziach wiadomych osób na temat Pata Parellego.
Jak to jest , że osoby te używają wobec niego najróżniejszych , nieraz obrażliwych  epitetów , a tacy Niemcy np. zapraszają go na Equitanę . Wynika z tego , że jest kimś w świecie koniarzy . Ma coś do powiedzenia i do pokazania . I skoro ludzie znający się na rzeczy chcą go oglądać i słuchać , to coś w tym jest i jakiś szacunek , moim zdaniem się należy
Equitana to takie targi, parada, event  tak?

taki jak te na którychfaceci w slipach skakali przez przeszkody tak?
Equitana to sa ogromne targi (12 wielkich hal z wszelakimi towarami), towarzyszą im niezliczone ilości pokazów, bloków edukacyjnych i wieczorna rewia hop top i pokaz ogierów...nie ma żadnego porównania do tego g...które serwują nam na Torwarze co rok...równie dobrze mogła byś porównywać Tytanika z tratwą 😁
Oj Isabelle ......... nie wiem jak potraktować Twoje pytanie ....
Czy Twoja wiedza o tej prestiżowej imprezie sprowadza się tylko do tego porównania ??
Weż i użyj kompa w celach edukacyjnych ... 😉
No tak, nie do końca chodzi mi o to, że PNH jest iściem na łatwiznę.
Nie jest, bo trzeba przecież te 7 zabaw przepracować.
Ciekawa/dziwna jest tylko ta forma bardzo precyzyjnej instrukcji. (Zupełnie nie wnikając w to, czy jest słuszna czy nie).
Trzeba wziąć taką a taka linkę i wykonać taką a taką czynność dokładnie tak i tak.
I można robić to samemu, za stodołą.
A jeśli się człowiek uczy jazdy w jakimś większym ośrodku jeździeckim, od instruktorów i trenerów, to te czynności naziemne są najczęściej wykonywane mimochodem. Można nawet nie wiedzieć i nie zauważyć, że całe lata robiło się rzeczy obecnie nazywane "naturalem".
Teraz nie trzeba trenera, można się bawić samemu i zaliczać poziomy przez internet.
Ciekawe, czy kiedyś dojdzie do zdawania odznak przez internet...  😁
W sumie, czemu nie. Trzeba iść z duchem czasu.
Może to świadczy o tym, że jednak spada u nas ten poziom isntruktorski...
To wprawdzie nie ten wątek ale gdyby ludzie w szkółkach nie obserwowali bicia i szarpania koni i mieli pokazywaną także teorię i pracę z ziemi może w ogóle by nie było potrzeby szukania "innej drogi"... a niestety wiemy jak jest. Są szkółki i szkółki, które klientów traktujących konie przedmiotowo przyjmują z otwartymi łapami - byle by płacili.
szczęśliwie idziemy z duchem czasu, widać to nawet w szkółkach jeździeckich 🙂 na początku listopada zorganizowaliśmy kurs jeździectwa naturalnego w szkółce na SGGW w Warszawie, o dziwo spotkaliśmy się z dużym entuzjazmem. Czy praktykują to czego ich nauczyliśmy- nie wiem. Jednak sam fakt, że typowa, dość konserwatywna szkółka sama wyszła z inicjatywą jest (jak dla mnie) niesamowity, co więcej jesteśmy już umówieni na kurs na wyższym poziomie 🙂
pozdrawiam
kotbury, Z jednej strony masz rację -> szkoły naturalne to reakcja na coś. Na krzywdę ze strony beznadziejnych instruktorów, niestety. Mamy podatny grunt .
A z drugiej strony - wydaje mi się, że jak ktoś jest hmm... "kiepskim" człowiekiem z charakteru, kieruje się nadmierną ambicją, nie umie uczyć i nie chce się uczyć tak naprawdę oraz nie wyciąga wniosków ze swojego postępowania to żadne cudowne metody mu nie pomogą mu jeździć i będzie tak czy siak tym złym instruktorem czy opiekunem koni, nieważne jaką metodę by wybrał. Aż się chce czasów, kiedy jeździectwo naprawdę było elitarne, instruktorem nie było się "ot, tak" jak dziś. Są ludzie, którzy jadą na butach za koniem na kantarze sznurkowym, bo ich koń ma gdzieś więc to też tak jakoś nie teges.
kotbury, powiem tak , nie wydaje mi się , by poziom instruktorski u nas mógł spaść jeszcze niżej  i zgadzam się a tym co napisałaś, dodam tylko uwagę odnośnie Twojego przedostatniego postu , bo chciałabym się dowiedzieć , kto , kiedy i gdzie , czy to w praktyce , czy teorii , z klasycznych szkółek , klubów , trenerów wprowadził do programu szkolenia koni czynności zwane dziś ogólnie odczulaniem, wyjaśnionym krok po kroku , logicznie , że np. jak koń zrobi to czy tamto , to człowiek powinien zrobić to czy tamto . Ja się z tym nie spotkałam . Skądinąd zgadzam się trochę z Elą , że koń jeżdżony systematycznie , przez dobrego jeżdżca , w sposób dostosowany do charakteru konia , w dużym stopniu przestaje reagować na wiele strachów ,ale nie tylko o to w tym biega , by koń się nie spłoszył i człek nie wyglebił , chodzi o budowanie relacji z koniem , prowokowanie konia do myślenia , o poznanie konia i jego reakcji. No i chodzi chyba trochę o zabawę , by nie było tak strasznie poważnie , bo jak ktoś mądry zauważył niektórzy ludzie pracę z koniem , czy jazdę traktują zbyt poważnie i ambicjonalnie i jak coś nie wychodzi to cierpi na tym koń . A gdzie tu miejsce na poczucie humoru , luz itd. Któryś z dobrych trenerów uj. powiedział , że jak patrzy na miny większości dresażystów , to ma wrażenie , że jeżdżą za karę .... a jak musi czuć się koń takiego jeżdżca ...?? Brrr
lira W dobrych szkółkach takie metody są wprowadzane 'przy okazzji'. Jeździec nie musi mysleć, że to coś szczególnego, po prostu tak się powinno pracować z koniem i tyle. Bo jak to sobie inaczej wyobrażasz? Gdyby przychodzili do mnie początkujący jeźdźcy, którzy płacą za, powiedzmy, godzinę jazdy i pół godziny z tego poświęciłabym na pokazanie co to jest odczulanie to po prostu szybko poprosiliby mnie o zwrot pieniędzy  🤣 Bo ja nie robię z tego magii i takie zajęcia odbywają się w stajni, bez żadnej otoczki 'naturalnej'. Przed każdą jazdą jeździec czyści, przygotowuje konia, prowadzi na jazdę, dopasowuje sprzęt i tym podobne. Uczy się przy okazji bardzo wielu rzeczy. Bardziej ambitni zostają w stajni nieco dłużej, czy to na futrowanie, czy na wprowadzanie koni z padoku. Rozmawiamy, odpowiadamy na pytania. Na obozach jeździeckich wygląda to nieco inaczej, wtedy odbywają się po prostu zajęcia z behawioru, trochę teorii, ale głównie praca z koniem.

A tak właściwie to zapomniałam o najważniejszym, czyli o rozmowach podczas samych jazd, na których można naprawdę wiele adeptowi przekazać. Na temat mechanizmów ruchu i reakcji konia, naszym zachowaniu przy ewentualnym spłoszeniu i wiele innych wynikających z okazji do rozmowy na dany temat.
Trusia a ty jak zawsze z patosem😉

Chodziło o konkretny przykład "odczulania koni" i tylko o to więc nie rozciągaj dyskusji na inne aspekty.

Ja tu odniosłam wrażenie, po postach sprzed strony czy dwóch, że natural daje ci możliwość odczulania konia a już klasyka to nie. Był pokazany filmik jak to laska zakłada płachtę na konia.

I tylko do tego się odnoszę. pofatyguj się i nie czytaj postów na wyrywki tylko zobacz na co są odpowiedzią bo teraz to jakoś tak śmiesznie usiłujesz się mnie obrazić, heheh.

W dupie mam czy ktoś swoja kasę wydaje w PL czy w USA, chodziło mi TYLKO O TO, że na temat odczulania koni metoda przybliżania i oddalania można przeczytać za darmo w bibliotece miejskiej.
Rozumiem, że jest wiele innych aspektów naturalu i tak - nie mam o nich pojęcia.... i nie moge się na tym forum dowiedzieć czym są. A chciałabym. Za to co chwilę włącza się ktoś "nowy do dyskusji" i słyszę o "naturalnej sztuce odczulania" i "naturalnym wprowadzaniu do przyczepki"... ale to nie jest natural... więc czym jest?

Poświęć swoje pokłady energii i spróbuj wyjaśnić - tu za darmo a nie za 160 USD za DVD..

I tak jeszcze offtopowe P.S.
1.Sorry ale po jaki ch.. mieszasz w odpowiedź do mnie osoby takie jak wrotki czy elaP.?
2. I czemu ubarwiasz swoje wypowiedzi sformuowaniami typu "kaczyzm"? Przecież w tym momencie obrażasz inne osoby, także w ogóle nie związane z tą dyskusją. Po co polityka na końskim forum? Nie rozumiem.


Kotbury, przeczytałam dokładnie. Nie czytam na wyrywki. Raczej ty czytasz na wyrywki, bo zignorowałaś moje konkretne pytania. Myślę, że to znamienne.  Co za różnica, czy odniosłaś się do odczulania czy czegoś innego? Odniosłaś się do tego w kontekście ludzi, którzy uczą sią wg jakiegoś programu, o którym nic nie wiesz. 

Nie wiem, co masz w dupie, bo tam nie siedzę. Natomiast widzę, co napisałaś i nadal piszesz. To nie ja wytrząsam się, że ludzie kupują coś za „dużą kasę”, nie ja traktuję z wyższością tych, którzy szukają gdzieś wiedzy „którą za kuuupe kasy ktoś sprzedaje "za oceanem" może znaleźć za przysłowiowe grosze, spisaną równie dobrze jak nie lepiej na rodzimym podwórku.” Piszesz - „na temat odczulania koni metoda przybliżania i oddalania można przeczytać za darmo w bibliotece miejskiej” – i co z tego? A jak ktoś woli nie w bibliotece miejskiej? I jak to się ma do stweirdzenia: „Uważam, że jeśli ktoś potrzebuje do tego serii DVD czy książek napisanych jak poradniki to jest po prostu niepełnosprawny umysłowo.” A tej bibliotece miejskiej są jakieś lepsze poradniki, tak? Takie, których czytanie nie kwalifikuje czytelnika do „niepełnosprawnoąści umysłowej"?

Jest mi zupełnie obojętne, kto gdzie i za ile zdobywa wiedzę – czy za oceanem, czy na podwórku. Nie wartościuję też zdobywanej wiedzy w zależności od sposobu, w jaki się ją zdobywa. Ty natomiast to robisz. Przykro mi, ale to, co piszesz, świadczy o tobie, nie o czytelnikach.   

I jedno, co mogę dodać, to że gratuluję dobrego samopoczucia. Bo naprawdę trzeba je mieć, żeby grupę ludzi – jakąkolwiek – realizującą program, o których nic nie wiesz

Przeczytałam cały ten wątek i nadal nie wiem czym jest natural.

nazywać niepełnosprawnymi umysłowo.

Offtopowe PS. Polityki tu nie mieszam i nic nie ubarwiam. Posłużyłam się tym terminem, bo on określa pewną postawę społeczną, którą zaprezentowałaś.  Kropka.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
16 grudnia 2011 10:05
bezsensowny słowotok to coś, z czym natóralni sobie najlepiej radzą. Oddaję im bez walki palmę pierwszeństwa.
dea   primum non nocere
16 grudnia 2011 10:24
Cóż, lepszy bezsensowny słowotok niż palma pierwszeństwa w chamskim obrażaniu - w samoobronie przed nieistniejącym atakiem  😁
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
16 grudnia 2011 10:28
To są jasno i dosadnie wyłożone słowa prawdy - bo tylko to jest w stanie potrząsnąć omamionym, bezwolnym i ogłupionym umysłem. 
he, he🙂 Jak to było? "wstrząśniety - nie zmieszany" 🙂

Zgadzam się, że "natóral" jest reakcją na "coś". Gdyby wszystko było pięknie to nie miałby racji bytu.

P.S. Zastanawiałam się jeszcze właścicielami jakich koni są "natóralni" i "klazydżni". Czy nie jest przypadkiem tak, że często "natórlani" stają się właścicielami koni z przeszłością niewiadoma a jeśli wiadomą to - nieciekawą. Że "romantycznym będąc" biorą się za problem który - jak się wkrótce okazuje - ich przerasta. Ze pomoc ze strony instruktorów co zrobić z tym koniem źle ujeźdżonym, źle wychowanycm, gryzacym, kopiącym sprowadza się (być może )do przemocy a być może jest TYLKO nieskuteczna. Dlatego szukają innych rozwiązań. Często nie są jeźdźcami trenującymi przez lata pod czyims okiem ale rekreantami którzy "też w końcu kiedyś chcą mieć konia". I być może startują z niższego pułapu wiedzy i umiejętności bo pan instruktor na nauce jazdy rzucał tylko grudkami ziemi koniom w zady żeby szły i niczego tak na prawdę o klasycznym jeźdżiectwie ich nie nauczył? Część z "natóralnych" na pewno taka jest, wielu nie trzyma koni w dużych stajniach a niektórzy trzymają "na wsi" - mówię za siebie🙂
Z czegoś MUSI wynikać, że znajdują się osoby które szukają sposobów na porozumienie się z koniem i trafiają na natural. Gdyby mieli wystarczającą i skuteczna pomoc ze strony klasyków, jeźdźców, trenerów to z pewnością by nie szukali. I to raczej nie jest kwestia ograniczenia umysłowego....
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
16 grudnia 2011 10:43
tak, tak falbana - lewituj sobie w tym twoim wyimaginowanym i wyidealizowanym świecie natóralnym  skoro ci tam lepiej
Trusia yyyy?

Weź trochę się uspokój - to jest forum internetowe, nie ma co tak przeżywać.

Cóż, może ranię twój światopogląd ale ogólnie tak mam, że jeśli to samo można kupić gdzieś taniej, dostać za darmo to jeśli ktoś kupuje to najdrożej jak się da to jest dla mnie pacenem i tyle.

Nie twierdzę, że to co sprzedaje Linda, Pat, Monty czy jego niemiecka wersja Andrea to wszystko można gdzieś dostać for free - nie twierdze bo nie dowiedziałam się tu "co jeszcze sprzedają"- czym jest natural.
Twierdzę, że sprzedawanie metod na odczulanie koni za pieniądze to naciągactwo.

Czy nikt z was sam nie odczulił konia na spay na muchy, maszynkę do golenia, zakładaną derkę, czy choćby to demonizowane "wprowadzanie do przyczepy"?! Co w tym takiego trudnego, he? Owszem są konie, które potrzebują więcej czasu, uwagi, cierpliwości i przede wszystkim spostrzegawczości właściciela w ww. przypadkach. Są konie, na które zwykła kara (przestawienie, parę kroków w tył) nie zadziałają- mój np. i wtedy trzeba konia znać na tyle żeby wiedzieć co dla niego jest niewygodą.



Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się