Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?

To ciekawe, bo radziłam się Jacka Stasiaka i on mi zupełnie za darmo powiedział, że nie widzi przeszkód żeby w pierwszym roku jeździć na halterze bez kontaktu... Nawet tylko stępem....Że teraz własnie zmienia się podejście do szkolenia młodych koni i żebym sie brakiem wedzidła nie przejmowała tylko pracowała spokojnie. No, chyba , że on tez jest niekompetentny to ja mu przekażę🙂

Isabelle - jeżdżę z Olgą Sosińską i ona uczy mnie dosiadu. Tylko prosze żebyście jej nie sądzili po mnie bo to bardzo dobra instruktorka i nie zasłużyła sobie na to. Olga jest uczennica Karoliny Gogolińskiej która też miała epizod z naturalem, nie wiem jak teraz. Może Pani Wanda Wąsowska jej te bzdury z głowy wybiła🙂 Nie wiem - nie znam ich podejścia od razu mówię.

Olga nie uczy braku kontaktu jako idealnej drogi dla jeźdźca - kolejne nieporozumienie - którys raz już tłumaczę, że dałąm sobie rok czasu na opanowanie równowagi i względnie dosiadu na tyle żeby nie szkodzić koniowi kiedy założę wędzidło. Na wedzidle pomału zaczynam pracowac z ziemi.
Na halterze można "jakiś" kontakt osiagnac, przykładowo przy pokonywaniu łuków pilnowac ustawienia zewnętrzną liną. Mam już kilka porad jak przygotować się na linie do jazdy na kontakcie ale - i tak mam jeszcze sporo do ogarnięcia  ze sobą🙂
Ale mnie wszystko idzie bardzo wolno, nie jeżdżę cześciej niż 2- 3 razy w tygodniu bo nie daję rady czasowo. W każdym razie koń ma swobodę na co dzień i przepraszam ale do "wygietego ryja" to jeszcze chyba baaardzo daleko.... Z resztą przedtem musi się rozluźnic , uaktywnić zad, zacząć pracować grzbietem i nad tym aktualnie z ziemi pracujemy. Na razie drogą okrężną naturalnie - staram się wykonywac ćwiczenia z Karen Rohlf.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
13 grudnia 2011 09:24
ale do "wygietego ryja" to jeszcze chyba baaardzo daleko....

że co?

Skoro jest tak dobrze, to czemu jest tak źle.

2-3 razy w tygodniu może nie jest zbyt dużo, ale też jakies minimum jest zachowane.

Na razie drogą okrężną naturalnie - staram się wykonywac ćwiczenia z Karen Rohlf.

nie rozumiem po co na siłę trzymasz się tej etykietki naturalności. K. Rohlf nadmiernie komplikuje i zgodnie z modłą PNH rozdziela włos na czworo.

no i skoro jeździsz na codzień z tą instruktorką Olgą to raczej powinnaś robić, to co ona ci zalecea, a nie kończy się trening a ty jakieś ćwiczenia wirtualne z K. Rohlf robisz.

moja juniorka jezdzi skoki z P.Stasiakiem, zapytam się go przy najblizszej okazji, bo jest zwolennikiem lekkiej ręki, czestych półparad.  prowadzi skokowo drugiego konia juniorki, oraz moją rudą, więc przynajmniej raz, dwa razy w tygodniu się z nim widzę. dopytam sie go przy najblizszej okazji, bo aż ciężko mi uwierzyc, ze powiedział "mozesz sobie pracowac spokojnie bez wędzidła i nie przejmuj się jego brakiem, jezdzij na jednej linie", ale jesli tak, to chętnie z nim o tym podyskutuję.

jezdziłam troszkę z Karoliną, i nie pamiętam, zeby kiedykolwiek sugerowała "rozdzielanie" pomocy, np jezdzimy rok bez wędzidla, potem rok pracujemy nad samą ręką, a na trzeci rok stabilizujemy łydkę... ale moze juz pora na wizytę w Las Pegaz, moze teraz tak się robi mlode konie.
Elu - Olga uczy MNIE choć oczywiście rozmawiamy też o Fiali i wielu kwestiach też się jej radzę. Ale póki nie ma zarzutów, że z koniem ewidentnie coś się dzieje nie tak to robię "po swojemu". Mam fajnego, spokojnego konia któremu przy okazji nie brak własnych pomyslów więc chyba nie jest "zabity duchowo" (jak to niektórzy sądzą , że natural zabija ducha w koniach). Mogę na niej pojechac w teren i generalnie jestem bardzo szczęśliwa, że jest jaka jest. Nauka wchodzenia do przyczepy za czasów źrebięcych i wzajemne zaufanie uratowała jej prawdopodobnie życie bo weszła (a raczej wskoczyła na trzech nogach) od razu kiedy po wypadku (kopnięcie) musieliśmy ją zawieźć do kliniki. Stąd też Fiala jest rok "do tyłu". Ale też ze względu na śruby przy stawie łokciowym zalezy mi żeby prawidłowo używała swoich mięśni i naprawdę możecie mi wierzyć, że zrobię wszystko żeby tak się działo. Dlatego tez robię z nią wszystko pomału i na spokojnie bo nie chcę stresu i kontuzji. Wolno i dokładnie a nie szybko i byle jak. Wiam jak bardzo duzo pracy mnie czeka i nad sobą i nad nią i wiem tez, że w razie problemów mam się do kogo zwrócić.

Szkoda, że mam tylko te filmiki z samodzielnej jazdy bez Olgi kiedy nie miał mnie kto poprawiać i bardziej sobie "testowałam" różne rzeczy: ćwiczenia maksymalnego odstawiania łydek od konia, przechodzenia z półsiadu do anglezowania i z powrotem co parę taktów i takie tam.... Może też i przez to wyglądam nieco jak paralityk🙂

Isabelle - możesz porozmawiać z Jackiem jeśli chcesz, oczywiście tylko prosiłabym Cię bardzo żebyś nie "przeinterpretowała" bo się niczego nie dowiemy.
Rozmawiałam z Jackiem o pracy w pierwszym roku po zajeżdżaniu Fiali mówiąc mu o jej stanie zdrowia i o swoich umiejętnościach. Pytałam czy stanie się jej jakaś krzywda gdybyśmy miały przez ten rok jeździć na halterze wyłącznie stępem bo byłąm akurat w trakcie samodzielnego jej zajeżdżania na oklep w round penie i nie wiedziałam jak nam dalej będzie szło. Powiedział mi, że nie, że jest teraz tendencja do bardzo delikatnego kontaktu z młodymi końmi i że nic się Fiali przez ten rok nie stanie jesli będzie lekko jeżdżona na halterze.

Bardzo chciałam mieć treningi z Jackiem, niestety logistycznie to trochę nie wyszło ze względu na odległość i dlatego poprosiłam o pomoc Olgę. Może na wiosnę poproszę go żeby mi gościnnie poprowadził jazdę jak będzie w okolicy.
Jacek jest fantastycznym człowiekiem, znamy się jeszcze z ŁKJtu, dużo z nim rozmawiałam (wiózł nas z Fialą kursu z Celbanta i Falbanę po pierwszej operacji a później w czerwcu na drugą operację) o naturalu własnie i bardzo przyjemna była to rozmowa. Jacek przyznał, że pewnych rzeczy nie rozumie ale podobało mu się wprowadzanie do przyczepy, chwalił spokój koni, opowiadał jakie od niektórych swoich koni dostał "nauczki" 🙂 i generalnie wszystko w porządku. Bo fajnei się rozmawia kiedy obie strony są otwarte na opinię drugiej i to ma sens. A Jacek mimo swojego olbrzymiego doświadczenia nie uważa, że zjadł wszystkie rozumy ...

Natomiast rzucanie wyzwiskami i ośmieszanie nie są moim stylem rozmowy konstruktywnej. Napisałam posta jakiego napisałam bo uznałam, że nic więcej po tych 237 stronach wzajemnej przepychanki nie można z tym tematem zrobić jak obrócić w żart🙂

I uważam, że natural (w moim przypadku PNH) jest bardzo pomocny ptrzy czym absolutnie nie jestem ortodoksem.I sądzę, że osoby klasyczne które naprawdę kochaja swoje konie i traktują je z szacunkiem nie mogły poczuć się urażone bo ich po prostu to nie dotyczy🙂


ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
13 grudnia 2011 10:52
Pytałam czy stanie się jej jakaś krzywda gdybyśmy miały przez ten rok jeździć na halterze wyłącznie stępem

przecież nie jeździsz wyłącznie stępem
Milenka, daj sobie spokoj z tłumaczeniami, tłumaczy sie winny. Filmy rzeczywiście sa kiepskie, koń rozwleczony, przejscia tragiczne, ale wole takie obrazki , niz np jazda Isabell, dla której wedzidło powinno byc wogole zabronione i przez nastepny rok powinna jezdzic na sznurkach, bo to jest dopiero krzywdzenie konia !
dea   primum non nocere
13 grudnia 2011 11:17
nie znam naturalsa, któremu bym dał najmniejszego psa do wyprowadzenia na spacer, bo by psina nawet w spokoju wysikać się nie mogła!

Ojej, muszę powiedzieć Arcusowi, że błąd robi, że przy nas sika  🤬 Następnym razem go wytresuję, żeby nie lał, cham jeden. No, chyba że to tylko wrotka psy takie zestresowane wieczornymi opowieściami, że na widok naturalsa doznają wstrzymania moczu  😲 I fakt, kota wytresowałam, żeby nie lał mi na kołdrę. Jestem zła  😀iabeł: nie pozwalam mu ujawnić pełnej kotobowości.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
13 grudnia 2011 11:18
I fakt, kota wytresowałam, żeby nie lał mi na kołdrę.

kota wcale nie potrzeba tresować by nie sikał na kołdrę. Sam wie lepiej że żwirek jest do tego.
Milenka, daj sobie spokoj z tłumaczeniami, tłumaczy sie winny. Filmy rzeczywiście sa kiepskie, koń rozwleczony, przejscia tragiczne, ale wole takie obrazki , niz np jazda Isabell, dla której wedzidło powinno byc wogole zabronione i przez nastepny rok powinna jezdzic na sznurkach, bo to jest dopiero krzywdzenie konia !



Rosek - ja się czuję winna, że jeżdżę tak jak jeżdżę czy też raczej wożę się jak się wożę... W każdym razie staram się do Fiali  dostosować i nauczyć się w końcu z nią "zabierać". A tak samo rowleczona chodzi beze mnie.
Ale masz rację - starczy mojego pitolenia w tym wątku🙂 Od pisania na forum jeszcze nikt się jeździć nie nauczył więc....uciekam🙂
W czerwcu na pewno wrzucę filmik staranniej nakręcony i przemyślany. Jeśli nie będzie postępów to z rozkoszą dam sobie zmyć głowę publicznie i przyznam, że nie miałam racji a dobre chęci nie wystarczyły. To chyba uczciwe rozwiązanie.
Pozdrawiam i raz jeszcze dziękuję🙂

P.S. Dea! Ciuś, ciuś!🙂
dea   primum non nocere
13 grudnia 2011 11:35
Lał. Teraz nie leje. Zaszedł akt tresury destruktywnie wpływającej na element jego osobowości związny z jego mylnym podejściem kołdra=kuweta2.
powiedz to mojej kotce.
dea   primum non nocere
13 grudnia 2011 11:37
Wystarczyło, że musiałam obmyślić sposób na mojego a w miedzyczasie z 3 czy 4 prania totalnie zalanej kołdry ćwiczyłam  😵
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
13 grudnia 2011 11:44
o widzę że naturyści jakieś dziwne koty posiadają. Moje wszystkie zawsze lały do kuwet.
dea   primum non nocere
13 grudnia 2011 12:01
No widzisz, moje też już leją do kuwet 😉 to na pewno dlatego takiego trafiłam, że dzielę włos na czworo  😎
A tak bardziej wracając do koni - miałam już odgalopować, ale się zaciekawiłam - znacie więcej takich fajnych filmów na temat dosiadu i pomocy jak te z treningu Zosi z p. Beatą Kułakowską? Szukałam podobnego tematu, ale nie znalazłam, więc pytam tutaj 😉
[quote author=wrotki link=topic=11961.msg1220409#msg1220409 date=1323735079]
nie znam naturalsa, któremu bym dał najmniejszego psa do wyprowadzenia na spacer, bo by psina nawet w spokoju wysikać się nie mogła!

Ojej, muszę powiedzieć Arcusowi, że błąd robi, że przy nas sika  🤬 Następnym razem go wytresuję, żeby nie lał, cham jeden. No, chyba że to tylko wrotka psy takie zestresowane wieczornymi opowieściami, że na widok naturalsa doznają wstrzymania moczu  😲 I fakt, kota wytresowałam, żeby nie lał mi na kołdrę. Jestem zła  😀iabeł: nie pozwalam mu ujawnić pełnej kotobowości.
[/quote]

W sumie to wrotkowe postrzeganie świata jest po prostu śmieszne. By mogło być zabawne, gdyby nie wyrażał tego tak, jak wyraża. 

Milenka, „drugiej strony barykady” nie interesuje nic poza szukaniem powodów do czepiania się i powtarzania w kółko tego samego.  A jak się nic nie znajdzie, wtedy się te powody wymyśla np. przywiązywanie  jeźdźca do ogona końskiego czy ogona końskiego do jeźdźca.  Panuje kompletna blokada na przyswojenie czegokolwiek.  No dobra, z tego nie można robić zarzutu, bo przyswojenie nowego wykracza poza możliwości wielu jednostek i przez to jest nieosiągalne, ale brakuje chęci do zrozumienia, co inni piszą. Dlatego nie ma sensu się wysilać. 

Tu streszczenie/odpowiedź na tytuł wątku:  „Magiczna lina kosztująca majątek, a kijek jest pomarańczowy ”, „Linda ma krzywe usta”, „Maltretowanie koni”, „Nikt nie umie jeździć”, „Konie są ogłupiałe i otępiałe”, „Po co ten natural skoro ja bez naturala robię to samo a nawet bardziej to samo i lepiej to samo”. 

Powodzenia z Fialą.  🙂
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
13 grudnia 2011 12:22
A tak bardziej wracając do koni - miałam już odgalopować, ale się zaciekawiłam - znacie więcej takich fajnych filmów na temat dosiadu i pomocy jak te z treningu Zosi z p. Beatą Kułakowską? Szukałam podobnego tematu, ale nie znalazłam, więc pytam tutaj 😉


po polsku to raczej się nic nie znajdzie podobnego

po angielsku niezłe sa filmiki Jane Savoie

http://www.youtube.com/user/janesavoie?feature=chclk
Ehh po angielsku to ja już wiele się naoglądałam, włącznie ze ściąganiem płyt z UK... Liczyłam na to, że przez kilka lat mojej "nieobecności" w polskiej sferze jeździeckiej coś się jednak poprawiło :/
Ale dzięki za odpowiedź.
po polsku to raczej się nic nie znajdzie podobnego



no jak to, tylu fachowców, którzy wiedzą absolutnie wszystko i złamanego filmiku nie ma  😁  😁  😁
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
13 grudnia 2011 12:44
Jane Savoie - tu o pomocach jeździeckich  - po co i dlaczego i jak

[url=http://www.youtube.com/user/janesavoie?feature=chclk#p/u/40/C4QnhV8cH4M]http://www.youtube.com/user/janesavoie?feature=chclk#p/u/40/C4QnhV8cH4M[/url]


Ehh po angielsku to ja już wiele się naoglądałam, włącznie ze ściąganiem płyt z UK...

skoro władasz angielskim to nie wiem w czym problem. 🙄

moja juniorka jezdzi skoki (...)
Masz swoją juniorkę? WOW!
Sorry za OT.

ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
13 grudnia 2011 13:01
chyba o córkę chodzi (?)
Może na starość patriotyzm się we mnie budzi  😉

Mam wrażenie, że ciągle oglądam i czytam to samo i tych samych ludzi, chętnie oglądnęłabym coś po polsku, z polskiego kręgu kulturowego. I chętnie bym w końcu usłyszała, że w Polsce coś rusza do przodu, że wydaje się profesjonalne nagrania, profesjonalne książki, mamy dostęp do wiedzy po prostu. W porównaniu z UK jesteśmy absolutną pustynią. Jak gazeta o koniach, to połowa treści stanowi ogłoszenia o sprzedaży. Jak filmy, to jakieś pojedyncze i poukrywane. Jak książki, to głównie tłumaczone z innych języków. Jak natural, to PNH, ewentualnie SNH albo Monty Roberts, bo o innych to ledwo kto słyszał. Jak trenerzy i dobre stajnie, to na południu Polski jest pod tym względem tragedia. Jak przepisy prawne dotyczące ochrony zwierząt, to nie do końca działające, albo w ogóle ich brak. I tak długo by jeszcze można 😉

Dzięki raz jeszcze za chęć pomocy 🙂
chyba o córkę chodzi (?)

Ja myślałam,że Bymyself ma klub swój.
Czy coś.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
13 grudnia 2011 13:07
Nie przesadzaj. Jest na rynku sporo wydawnictw dobrych - czego chociażby i 15 lat nie było  - wtedy był nieśmiertelny Paalman, Museler i Skulicz.

A w ogóle to chyba lewą nóżką się wstało (chyba że ten typ tak ma) bo wszystko widzę na nie i w czarnych barwach. 😉 Wystarczy sobie pomysleć jak było kiedyś: nie było nic a nic nie wpsominając o obecnym darmowym youtubie i niedarmowych zagranicznych materiałach.

Kiedys się bazowało na rodzimych kawalerzystach i ich wiedzy jedynie.

Jeśli chodzi o naszych rodzimych potencjalnych autorów: po pierwsze primo nie mają pewnie czasu, chęci ani możliwości a  po drugie primo nie mają nazwisk takich jak Kyra K czy Johan Hinnemann ani ich osiągnięć itd. itp.

[quote author=ElaPe link=topic=11961.msg1220847#msg1220847 date=1323781274]
chyba o córkę chodzi (?)

Ja myślałam,że Bymyself ma klub swój.
Czy coś.
[/quote]

no nie wiem - tak tylko powiedziałam o córce (?)
I fakt, kota wytresowałam, żeby nie lał mi na kołdrę.

kota wcale nie potrzeba tresować by nie sikał na kołdrę. Sam wie lepiej że żwirek jest do tego.


Nie jestem "naturalsem" ale kota - mściciela też mi życie raz podesłało. Lał na kołdrę gdy na coś mu się nie pozwalało- np. na włażenie na stół w kuchni, dwa razy zestawiony ze stołu, a za trzecim razem zestawiony i wyniesiony z kuchni... szedł cichaczem do sypialni i z zemsty lał na łóżko. Było to celowe, złośliwe i mega irytujące i bardzo "naturalnie" był potem lany ścierą przez łeb.

A co do kontaktu to zaciekawiło mnie ostatnio, że Klimke propaguje jazdę stępem na młodych koniach zupełnie bez kontaktu- tylko luźna wodza. Mówi, że kontakt w stępie na początku szkolenia psuje jego jakość.
Jasne, że jest coraz lepiej. Ale porównując egzemplarz polskiej gazety z Horse & Rider UK chociażby, którego jedno wydanie potrafi mieć prawie 200 stron, to jednak trochę mi żal 😉

Ale koniec tego offtopa 😉
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
13 grudnia 2011 13:16
jedno wydanie potrafi mieć prawie 200 stron, to jednak trochę mi żal

się ciesz że możesz go przeczytać a nie od razu jakieś gorzkie żale... no co za ludzie naprawdę...
taniu, moja "juniorka" to nie córka, a mloda utalentowana dziewczynka, co na moim koniu jezdzi 😉 a że nie chcę imieniem i nazwiskiem i jest juniorem, to się utarło, ze są moją parą "juniorka i seniorka" i jak moze byc "moja jezdziecko" skoro jezdzi z p. Jackiem 😉? moja w sensie jezdzenia i bawienia się z moim koniem 😉
Nie gorzkie żale, tylko stwierdzenie faktu. Jak w Polsce trwał radośnie PRL, to pomarańcze też można było pewnie bez problemu kupić w innych krajach Europy Zachodniej. Ale to chyba nie o to chodzi w tej zabawie, żebym angażowała w 2011 roku znajomych z innych krajów, żeby mi coś kupowali i przywozili to, co jest u nich dostępne w każdym prawie kiosku, albo żebym płaciła za przesyłkę i to wszystko Bóg wie ile. Dopiero od niedawna niektóre miejsca w ogóle uwzględniają możliwość przesłania czegoś do Polski. Ale może ja za dużo od życia oczekuję, też możliwe 😉

Dobra, już naprawdę koniec. Wracajcie do dyskusji na temat  🏇
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się