naturalna pielęgnacja kopyt

Nasze podpory w zadach. W przodach tez zaczynają się wyciągać ściany wsporowe i idą w stronę grota strzałki.
Za dobre papu dostają i za mało chodzą. Muszę się z tym pogodzić niestety, że już zawsze jesienią i zimą tak będzie. 🙁
dea   primum non nocere
09 grudnia 2011 12:40
A u nas się miskuje kto żyw. Za to u rudej strzałki tragedia 🙁 powód oczywisty - brak ruchu na co dzień. Na wybiegu stoją w błocie przy bramie. Korytarz się sprawdza, ale wtedy, kiedy konie równie chętnie przebywają w jego różnych częściach - jak się boją lasu, a korytarz w połowie idzie pod lasem, to raczej słabo. Nie pomaga nawet kilka worków siana pod lasem. Decyzja podjęta: od weekendu kucory idą na otwarte (i już wyjedzone) pole z dużymi. Trawy tam raczej nie ma, ściana przyrosła ile mogła. U rudej jest praktycznie idealna miska i zero flary na pazurze. Do tego ciekawostka: U Wieśka przy piłowaniu pazurka co tydzień mimo sterydu ściana nie "odpływa", wręcz się cofnął pazur - no, ale jednak nie jest tak superwspaniale, miska się wypłyciła dość konkretnie. Nie wiem co gorsze. Albo rybka albo akwarium... a najlepiej nie dawać sterydów :/
U nas strzałki jako tako, o dziwo w tyłach są dużo lepsze jak w przodach, w PP wczoraj cięłam bo przygniło. Tragedii nie ma, ale widać brak ruchu, stanie w błocie i gnoju, bo nikt nie lata co chwilę z widłami i nie wybiera, do tego moja to taka brudaska - wali gdzie popadnie :/
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
09 grudnia 2011 12:54
To i ja się dorzucę, mam dzień jakiś słabo-silny, a jeszcze czeka mnie wycieczka do Gdyni dziś.
Zarzucam 24 godzinny dostęp do siana. Zapotrzebowanie na ruch wykazuje tylko Aleks, reszta stoi przy sianie, żre, sra, śpi, żre, sra, śpi ... żre i tak w koło. Koniec tego dobrego. Ponadto zabrakło mi popręgu na Dukata, wygląda jak ziemniak do tego stopnia, że wysyłając zdjęcie znajomej Rudego z Kaliną, w odpowiedzi całkiem poważnie zapytała skąd mam drugiego grubasa?  🙄
Wiwiana   szaman fanatyk
09 grudnia 2011 12:55
A ja ruszam w trasę do Wawki - życzcie mi szczęścia, bo na drodze syfoza...
dea   primum non nocere
09 grudnia 2011 13:08
Wiwana - szerokości! Nie daj się tej pseudozimie!

Aleks - no właśnie, nasze jak miały siano non stop na normalnym wybiegu to też się przeobraziły w zimnioki. Udało mi się rude odchudzić dość konkretnie teraz, ale jakim kosztem - siano niby ma, ale tam gdzie się boi chodzić, więc tak naprawdę nie żre (tez nie dobrze). Zobaczymy co będzie, jak otworzymy bramkę i będzie ogólnodostępny korytarz z sianem (tam gdzie się boją iść - pod lasem) i ogólnodostępny teren do ruszania się z towarzystwem. Nie wiem skąd ludzie biorą te konie, które chodzą od paśnika do paśnika. Nasze parkują przy jednym i żrą, srają, śpią... Zrobię jeszcze ostatni test, czyli więcej małych siatek. Może wtedy się trochę ruchu zrobi, sama nie wiem... Trochę mi życie utrudniło zniknięcie Korszy z horyzontu 🙁
Nasze konie w większości też miskują ... 😅
Zaś młodemu po pierwszych deszczach odmoczyła się podeszwa i ostatnio cięłam płatami tę martwą. Wyrezałam ją prawie jak kowal , sama byłam w szoku ile tego było. Zaraz potem poszłam na szutry i nie wyglądało , żeby mu brakowało tej martwej podeszwy. No i ciut mocniej potraktowałam flary , mam nadzieję , że kopyto się nie zawęzi , bo teraz tak miękko wszędzie.
Możliwe , że przez suchą pogodę nie zauważyłam , że ta podeszwa jest martwa ??
Bo to takie zbite było ...
czy jest gdzieś dostępny jakiś artykuł o suplementacji i żywieniu koni? ile co i jak, itd? nie mogę nic konkretnego znaleźć... A chciałaby porównać do "tradycyjnego wzorca" żywieniowego.
Ktoś coś wie?  :kwiatek:
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
09 grudnia 2011 14:13
dea - też się zastanawiam skąd się biorą takie konie co to uprawiają spacery od siatki do siatki. Trzymam kciuki zatem, ja jak powiesiłam siatki w miejscu gdzie jest strasznie to Rudy ( największy panikarz ) nagle przestał się bać.
Akzzi tu masz przecież wszystko

http://www.nap.edu/openbook.php?record_id=11653
dziękuje, nie mogłam tego znaleźć  :kwiatek:
lacuna   Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie..
09 grudnia 2011 17:54
To ja się pochwalę naszym małym sukcesikiem 🙂 Kobyłka była podkuta ze względu na paskudne pęknięcie,sięgajace koronki,od połowy kopyta rozlazłe tak,ze ziemie było widać patrząc od góry..Po podkuciu została tylko kreska,podkowa trzymała i nie dawała się rozejść w szparę.Kowal uznał,że tak już ma i super,że została tylko rysa a jeśli rozkuję to znowu sie rozejdzie.W miare jak kopyto rosło,cały czas pękało tak,że przez kilka lat podkuwania non stop rysa sięgała koronki.Bałam się rozkuć jak nie wiem a tu prosze..



Co Wy na to? 😅 Mój niewyleczalny koń okazał się całkiem wyleczalny i do tego potrafiący iść od piętki(jeszcze nie jest to reguła ale już zaczyna ślicznie piętkować) Ogólnie ten cały "pasek" ma lepszą jakość rogu-bez poziomych obrączek.
Bardzo ładnie zarasta 😁 Ale przez to kucie ma  brzydki kształt -kopyto jest zawężone. Pewnie za jakis czas wróci do normy 😉
A tu jest link -jak likwidować pęknięcie z przodu kopyta (moze sie przyda):

http://swedishhoofschool.com/Evidence/Toecrack.htm
ja tylko wpadam się pochwalić "zdjęciami" i "filmami" Sz. P Krzywonogiej  🙂 🙂

https://plus.google.com/photos/102382932810161971931/albums/5684207630011767777
ostrugałam dzisiaj przednie kopytka naszego kandydata nr 1 na kopyta doskonałe 😉 Źrebol- 8mies i do wczoraj chów "tabunowy" 😅 Zaliczył latem kilka rajdów po Sudetach u boku mamy.... i powiem Wam, że aż ręce zacieram, bo to kopytko to praktycznie sama strzałka, zdrowiutka ,piękna.... linia biała jest biała...ach marzenie, by pozostałe sierście doszły kiedyś do tego stanu 😜 Jak tylko opanuję aparat i trzymanie kopytek, to pstryknę kilka fotek....
kasik, A zdjęcie kopytek tego źrebaka masz może? 🙂
właśnie nie mam jeszcze, przywieźliśmy go wczoraj, dzisiaj pierwsze struganie, nie miałam sumienia go tak długo męczyć no i technicznie trudno  w pojedynkę 🙁
Witajcie !
Dopiero niedawno zainteresowałam się tą kwestią i zaczęłam w końcu zauważać co faktycznie robi kowal.
Podam linka do fotek z kopytkami koni i proszę Was o opinię. Mam już jakieś swoje przemyślenia, ale chętnie dowiem się więcej oraz czy mam racje 🙂


FOTKI
Na zdjęciach widać kopyta trzech koni
Dwa pierwsze konie były kute przez ostatnie lata od wiosny do zimy. A trzeci nigdy.

Koń 1 - Zdjęcia 1 - 47 - 16 letni wałach ( w całości widać go na fotce 55) Co ja widzę - bardzo wrażliwa strzałka ( boli nawet po naciśnięciu kopystką), wysokie kąty wyporowe, wysokie piętki, myślę że ma dość strome pęciny, ogólnie kopyta dość wrażliwe( ciężko mu chodzić po twardym bez podków), kopyta pękają, dużo szpar i rowków w strzałkach w które wchodzi błoto itd. Gdy stoi to rozstawia przednie nogi szeroko co widać na zdjęciach

Koń 2 - Zdjęcia 48-92 - 12 letnia klacz (gniada) często widzę że stoi jak słonik na piłce, bardzo zawężone kopyta, również wysokie piętki, marna strzałka, troszkę lepiej chodzi po twardym niż wałach, również pęknięcia

Koń 3 - Zdjęcia 93 - 136 kara klacz - nigdy nie była kuta, zupełnie inne kopyta ( jest u nas od niedawna, a wcześniej była prowadzona przez innego kowala) ma niższe piętki, lepszą strzałkę, dość płaskie podeszwy, niestety również skraca na twardym podłożu, też ma sporo szpar w strzałkach, pęknięcia.

Dodatkowo u wszystkich można zauważyć flary. Zauważyłam też robiąc zdjęcia, że mają bardzo niesymetryczne kopyta ( widać że wewnętrzna piętka jest wyższa)

Wybieram się na kurs strugania do stokrotki w styczniu, niestety tylko jako wolny słuchacz. Dużo już poczytałam i aż mnie korci żeby poskrobać im martwą podeszwę, pozbyć się frędzli ze strzałki, starnikować kąty wsporowe i troszkę zaokrąglić żeby nie pękały. Oczywiście to wynika z tego, że jak już zostałam oświecona kopytnie to strasznie drażni mnie to co widzę 🙂 Nie chcę jednak tego na razie robić sama ( po prostu się boję)
Do kursu jeszcze trochę czasu i będę musiała znów wołać kowala ( przynajmniej raz) żeby im przyciął co nieco. Niestety on mocno ścina strzałkę i podeszwę ( po ostatnim było widać na podeszwie czerwone miejsca) Myślę, że jak podpowiem mu czego ma nie robić to posłucha...
siasieczka, Popraw ten link, bo ludzie nie odczytają. Musiałabyś go skrócić - > może przez dodanie url -> link -> [ url = skopiowany adres strony] link [ / url ] 🙂

kasik To jak nie będziesz w pojedynkę i źrebaczek da radę dłużej postać, to koniecznie zrób zdjęcia. 🙂 Pewnie nie tylko ja nigdy nie widziałam kopyt źrebaka, którego ktoś robi naturalnie, ale ja przy okazji nie widziałam nigdy dokładnie i na wszystkie strony żadnych kopyt źrebaka, także tym bardziej jestem ciekawa. 🙂
w jego kopytkach fajne jest to, że miały możliwość rozwoju, urodził się na pastwisku i nigdy nie był zamykany plus dużo ruchu, bo nawet po sezonie rajdowym był aktywny (ucieczki stada na lepsze pastwiska :lol🙂 Z resztą jak na kopyta nigdy nie korygowane nie był przerośnięty mocno. Pazur krótki a ściany wyrosły kilka milimetrów ponad podeszwę, co z resztą nadgoniła strzałka. I ani śladu grzyba czy zgnilizny, nawet zadziorów na strzałkach nie było 😀 Lekko luźny grot, który lekko przycięłam, reszty strzałki nie dotykałam 😉
I powiem Wam tylko tyle, że im mniej kopyta kowala za młodu widywały (oczywiście przy odpowiedniej porcji ruchu na różnych podłożach), tym mniej jest do naprawiania. Obfocę Wam moją młodą, którą kowal robił niechętnie i rzadko i tylko do 2,5 roku i jak dla mnie kopyta ma obecnie fajne i  działające, z resztą to moja duma, która rajdy z nami boso chodzi 😀
A ja widziałam kopyta źrebaków, którym nikt kopyt nigdy nie czyścił ( bo się wyrywały) nikt kopyt nie robił ( bo po co? Źrebakom się nie robi kopyt) i które bardzo mało chodziły po padokach, a głównie swoje życie spędzały w boksach słabo sprzątanych.
Kąty wsporowe były baardzo wysokie, przerośnięte, a strzałki małe i "wygnite do kości". I nie chcę więcej takich kopytek oglądać.  🤔

Stępuję ze swoim prawie co dzień po około 1-2 godziny, naprawdę systematycznie i widzę, że fajnie się rowek centralny strzałki zaczyna rozszerzać. Kopyto chce się poszerzyć dzięki wymuszonemu ruchowi. Ciekawe czy jeśli nadal będę się starała prawie codziennie tak stępować przez 2 miesiące, to czy zmieni się strzałka jakoś bardziej zauważalnie, czy nie.
lacuna   Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie..
11 grudnia 2011 20:21
rzepka dzięki za link,z chęcią zajrzałam  :kwiatek: My właściwie dopiero zaczynamy "zabawę" jeszcze wiele przed nami i wierzę,że da się naprawić jeszcze to co popsute prze kucie 😉
My od jutra zaczynamy regularne stępy w butach z wkładkami na strzałki.
Jak to nie przyniesie efektu to ja już nie wiem co...
Stępy dużo dają. W ogóle praca pod siodłem dużo daje w kwestii strzałek i poszerzania kopyta.
Wiwiana   szaman fanatyk
12 grudnia 2011 08:27
Do Wawki dojechałam i wróciłam 😉, a pseudozima dopadła mnie dopiero za Garwolinem. Po drodze 5 wypadków. Ups.

Wieści z "Kopytowego" frontu - w następnym numerze będzie artykuł (nie wiem czy akurat można to tak nazwać, ale niech będzie??) prezesa francuskiego związku podkuwaczy nt. strugania naturalnego i aspektów prawnych (we Francji). Hm...  😎 Czytając to, nie mogłam się zdecydować jak traktować tezy tam zawarte. Będzie wesoło. 😂
A może napiszę jakąś polemikę...  🏇
Ja przy okazji wczorajszej rozmowy z kowalem wiem już, czemu klasycy wycinają podeszwę...
bo jak się jej nie rusza, to kopyto jest płaskie a koń jak chodzi, to ta podeszwa go uciska 😉
Wiwiana   szaman fanatyk
12 grudnia 2011 08:37
A kamienie nie uciskają...?  😀iabeł:
Ach, ja durna - konie nie mogą wcale chodzić po kamieniach....  😜
<zołza ze mnie wyłazi, wiem>  😉

Ej no, ale kopyto płaskie to też źle... i co wtedy? 😉

EDIT: świeżutkie, jeszcze ciepłe, polecam 🙂
http://rockleyfarm.blogspot.com/2011/12/whole-horse.html
U nas niestety ropa się pojawiła z przyczyn bliżej nie określonych - prawdopodobnie uderzenie w rejonie koronki, no i tamtędy też wychodziła - niestety przetoka się chyba zaczęła zrastać i się przytkała, skutkiem czego, noga w niedziele spuchła - niestety coś czuję, że bez kowala się nie obejdzie 🙁 ...a już było dobrze
U mnie w stajni facet sobie wymyślił, że mam nie poprawiać z boksie i nie sprzątać po pracowniku, bo robią warstwę gnoju na zimę, inaczej mój koń będzie dygotał, a jak przypomniałam mu o chowie bezstajennym to powiedział, że nie jest możliwy w naszych warunkach, w sensie klimatycznym.  😵
Powiedziałam, że kopyta już się nam zawężają z braku ruchu i staniu w gnoju, bo strzałki gniją.
Potrzebuje jakiś porządny artykuł, że takich rzeczy jak "zimowe gnojowe chodniczki" dają więcej złego niż dobrego.  🙇
tajnaa, Jak znajdziesz taki artykuł to daj znać, chętnie poczytam. 😎 Bo akurat w tym momencie zgadzam się z właścicielem stajni odnośnie grubej warstwy na zimę.... Tylko, że to nie powinien być przecież gnój. Czystość przede wszystkim.

tunrida, Rób zdjęcia do porównania. 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się