Rozważania o stajennych...
Ale tak naprawdę to co mają wspólnego oceny dziecka w szkole z powyższym tematem? Czyżby ktoś wchodził stajennemu w tyłek by uzyskać jakieś super oceny dla swojego konia?
No chyba, że pośrednio, poprzez lepszą opiekę.
Konie nic nam nie powiedzą, dzieci wiele. Nie porównujmy więc opieki nauczycielskiej ze stajenną.
Widzicie to jakoś zupełnie po chińsku.
Konie dostają pół kostki siana. Dla mnie to za mało. Czekolada do ręki i ot, znajduje się drugie pół na kolację.A że reszta dostaje za mało to już nawet nie powinien być mój problem.
A siano jest i często się marnuje. Znam to. Gdzie Gillian popełniła grzech?
[quote author=tunrida link=topic=75726.msg1203528#msg1203528 date=1322513948]
Ale jeśli lepiej się czuję licząc na to, że moje zachowanie może mieć wpływ na traktowanie mojego konia, to po prostu śpię spokojniej.
gdybym podobnie jak ty postrzegał bliźnich to pewnie nie mógłbym zasnąć, a nawet jeśli by się to udało, to nie byłby to spokojny sen 😤
wracając do twojego przykładu z dzieckiem i edukacją, rozumiem że nauczycielom też musisz wchodzić w tyłek, żeby synowi zapewnić dobre oceny?...parszywe to bardzo!

edycja: dodanie emotki, celem wzmocnienia ekspresji wypowiedzi
[/quote]
Poziom wypowiedzi, szowinistyczne truizmy, totalna pogarda dla mnóstwa osób wypowiadających się na re-volcie, - jeżeli ta osoba ma się za wzór cnót i może spać spokojnie to ja się chyba też p.....m.
rzygaj sobie na zdrowie, mam gdzieś twoje "przemyślenia" lub problemy gastryczne 😁
...z tunridą jest inaczej, zwyczajnie bardzo mnie zawiodła- nie po raz pierwszy, ale sądzę, że po raz ostatni 😤
Czasami ciężko rozgraniczyć jedno od drugiego. Jeśli wiem, że szanując stajennego, robiąc mu zakupy po drodze, pomagając mu w pracach przy stajni (czyszcząc kafelki w boksie mojego konia), on inaczej traktuje mojego konia, to co? Jest to już interesowne niejako, prawda? Więc żeby nie było to interesowne, powinnam powiedzieć stajennemu "przestań dogadzać mojemu koniowi, traktuj go IDENTYCZNIE jak inne"
Tunrida, znam to z autopsji. Ale czy to stajenny poprosi Cię o przysługę, czy właściciel stajni, czy też inny pensjonariusz, na pewno pomożesz. I nie powinnaś sobie pluć w brodę, że jesteś interesowna. Jesteś po prostu miłą i dobrze wychowaną osobą, która widzi coś więcej niż koniec własnego nosa. Tak trzymaj, nie jesteś w tym sama 🙂. A na pewno nie zmieniaj się ze względu na podejrzenia o "interesowność", - ja przynajmniej nie zamierzam. Nauczmy się szanować ludzi, tak jak szanujemy nasze koniska 🙂
Ale chyba jest roznica miedzy szacunkiem a dawaniem w lape..?
Jak to czytam wszystko, to się cieszę, że prowadzę stajnię, sama zasuwam, bo na stajennego mnie nie stać i mnie ten problem nie dotyczy- ani z jednej, ani z drugiej strony, bo aż włos się jeży 🙄
Nie chciałabym stać w pensjonacie z takimi osobami..
Falka sama byłam w głębokim szoku, bo chłopak jest miły na pierwszy rzut oka. Ale jak mi powiedziałaś, żebym go poprosiła to napewno chętnie dościeli, to mnie coś tchnęło, bo co jak co, ale nie raz prosiłam i nie chciał tego zrobić, mówiąc, że ma wytyczne odgórne odnośnie ilości słomy na boks.
W sumie nie wiem, czemu zawsze na mnie to trafia 😵
Do tej pory zawsze bratałam się poniekąd przypadkiem ze stajennymi, bo będąc w stajni codziennie, często już opustoszałej, gdy coś robię, to z nimi gadam na przyjacielskiej stopie. A tu taka wtopa.
Może on żartował, a ja się uniosłam, nie wiem. W każdym razie jak zaproponował, żebym dała mu stary aparat foto, bo sama przecież go dostałam od pierwszego poważnego chłopaka, to mnie zatkało. Co jak co, ale to moje prywatne sprawy, nawet jeśli w luźnej pogadance o tym wspomniałam, to nie po to, żeby to wykorzystał.Z jakiej racji ja mam się tłumaczyć z podarunków od narzeczonego 🤔
a ja każdemu życzę tak fajnego i sympatycznego stajennego jaki pracuje u mnie. Wiele osob z forum go zna i może potwierdzic.Po pierwsze sumienny, po drugie nie pijący, szanujacy zwierzaki ,nie wtrąca sie w relacje z wlascicielami koni.
Jedyny minus - to gadulstwo i wszędobylstwo ale....da sie to zniesc. Jest u nas juz pare lat , co ważnenigdy nie czeka z poleceniami typu ,że woda cieknie i trzeba uszczelnic , On sam to widzi i sam naprawi, to samo dootyczy zawiasó w drzwiach , deski odstającej itp itd.
Lubię tego człowieka i mam nadzieję ,ze będzie z nami jak najdłużej.
Taka luźna refleksja: może jestem przewrażliwiona, albo mam fałszywy stereotyp, ale myślę, że kupowanie piwa stajennemu to niebezpieczna zabawa mając na uwadze ich "chorobę zawodową" 🤣
A mnie się przypomniał stajenny z dzieciństwa. Taki PGRowski koszmarek.
Cham, pijaczysko, brudas.
O coś tam poszło . O jego zaniedbania.
I dostałam telefon, że mój /klubowy/ koń nie żyje.
Miał gałąź / na wybiegu był sad/ wbitą w serce. Między przednimi nogami. Tak z 40 cm.
Do dziś nie wiem czemu nikt nie zrobił śledztwa. Ja byłam dzieciakiem i tylko płakałam.
Ale nie zapomnę tego, że jak tę gałąź z konia wyjęli - była starannie zaciosana siekierką . 😕
Faza, też na to liczę 🙂
Tania, matko...
Co to znaczy, że zakładał go sobie na barana? Bo nic nie rozumiem.
Brał jego przednie nogi i kładł sobie na ramiona i tak sobie paradował po stajni. Tak się popisywał jak to on ma super relacje z moim koniem, i jakich to go sztuczek nie nauczył.
I innym pensjonariuszom to nie przeszkadzało... bo co się będą wtrącać skoro to nie ich koń. Oni dali po dwie dyszki w kieszeń, podwieźli do sklepu i wydawało im się, że kupili sobie "lepszą obsługę".
jaki z tego morał... ano taki, że potem dwie dyszki to było mało, bo zawsze przyszedł ktoś kto dał trzy a potem ktoś kto dał 4....
I idiotą trzeba być, żeby myśleć, że "mój koń będzie miał lepiej" bo będę milszy, zrobię przysługę, dam kase stajennemu. Bo skoro taki człowiek nie ma oporów brać od was ... to skąd wiecie, że od innych nie bierze i wasza "danina" spada na dalszy plan?
Chcecie być mili - u nas jest zwyczaj robienia paczek dla stajennych na święta i są one "od całej stajni"... nawet jak nie wszyscy czują się w obowiązku dołożyć... ale przecież nie będziemy pisać kartek z listą wpłat dołączanych do paczek. Bo może niektórym się wydaje, że są równiejsi- ale konie są i maja być RÓWNE.
Ja rozumiem Tunride. I uważam, ze niektórzy popadaja ze skrajnosci w skrajnośc. To co napisała Isabelle o tych witaminach-szok i to jest godne potępienia i nie wiem po co taki przykład został wyciagniety, nikt nie patrzy takimi kategoriami...
Ja jak stałam w poprzedniej stajni to tez bardzo dbałam o dobre stosunki ze stajnennym, dla dobra mojego konia.
W umowie pensjonatowej nie było mowy o zakładaniu ochraniaczy, derek , butów i innych cudów. Stajenny podawał witaminy ale suplementów raczej nie... Po jakims czasie zakolegowałam sie ze stajennym na tyle, zobaczył, ze bardzo dbam o swojego konia i sam nie raz proponował,ze zalozy magnetyki na noc , po co mam drugi raz przyjeżdżać.Ze załozy buty rano, jak nie będę mogła przyjechać.Inni pensjonariusze tego nie mieli, a ja miałam bo wchodziłam w tyłek?
NIE.
Poprostu tak jak w innych dziedzinach zycia, bądż dla ludzi człowiekiem a oni bedą dla Ciebie.
Ja naprzykład w ramach odwdzięczenia sie ostrzygłam mu włosy... Przywiozłam zone z zakupami.
Z niczym nie było problemu.
I inne konie absolutnie na tym nie cierpiały.
I uwazam ,ze takie uklady są jaknajbardziej w porzadku.
rosek0 ale to właśnie chodzi o szacunek do drugiego człowieka, niezależnie, czy popyla w gajerku szytym na miarę za 100 tys., czy w gnojakach unurzanych w końskim g...
A nie o lizodupstwo tudzież dopłacanie.
Ja też szanowałam i szanuję wszystkich stajennych których miałam i mam, bo na to sobie zasłużyli.
Ale jak to ktoś wcześniej napisał - miodem im dupy nie smaruję.
I o to się wszystko rozbija.
Zima, owszem, ale czasem trzeba zrobić coś ponad program ,zeby ktos zrobił coś ponad program dla Ciebie...
Potępiam dawanie stajennym pieniędzy, bo potem sie tworza takie cyrki, ale jedno piwko od świeta, ciasto własnej roboty czy cos innego SYMBOLICZNEGO zeby wyrażić swoją wdzieczność za dbanie o zwierzaka.
Stajenny jest dla mnie kimś ważnym , jak i inni pracujący ludzie w stajni na codzień, ponieważ wiekszość dnia przebywa z moimi końmi, zwraca na nie uwage, dzwoni ,ze np moja kobyła lezy i wygrzewa sie w slońcu , a mi sie poprawia humor na reszte dnia.
Zawsze staram sie stworzyć bardzo przyjazną atmosferę z ludźmi , którzy opiekuja sie moimi końmi, bo ich najzwyczajniej bardzo lubie.
Ale tutaj kontrowersje wzbudza lizodupstwo tudzież łapówkarstwo, nie sympatia i grzeczność.
Więc w ogóle ta dyskusja to się zrobiło takie bicie piany - każdy sobie równolegle...
Stajnia nr.1
Stajenny był miłym starszym Panem. Stajnia była jaka była i brakowało słomy, a koń stał w strasznym gównie. Dzień rozpoczynałam od kursów z taczkami. Nie miałam ochoty z nikim się kłócić i wolałam to robić sama. Wiem, że byli pensjonariusze, którzy rzucali stajennemu jakąś 'flaszkę' ale ja tam gardzę łapówkami 😀iabeł:
Właściciel oszczędzał a wszystkim, głupiego węża szkoda mu było kupić albo klamki, tylko wszystko było poklejone taśmą i powiązane sznurkami.
Uważałam, że wykłócanie się o czysty boks w tym przypadku mijało się z celem 🤣
jak tylko zwolniło się miejsce w mojej docelowej stajni nr. 2 zaraz się tam przeniosłam
Stajnia nr.2
tu sprawa wygląda zupełnie inaczej i stajenni mają podzielone obowiązki:
-sprzątają boksy
-wyprowadzają konie do karuzeli/na padok, zakładają kalosze, ochraniacze itd
-karmią (dawki i zalecenia właścicieli)
-podają witaminy/suplementy
Płacimy za pensjonat. Nie wyobrażam sobie 'dopłacać' za to żeby mój koń miał 'lepiej'. Wszystkie mają czysto w boksach, jedzą to same siano, słomę i owies. Takie 'łapówkarstwo' jest zwyczajnie nie fair w stosunku do ludzi , którzy tych pracowników zatrudniają.
Od lonżowania, spacerków, wycierek, czyszczenia kopyt i wszystkiego czego nie mogę zrobić jak mnie nie ma w stajni są u Nas luzacy albo dobry kolega/koleżanka (chyba, że ktoś jest wyjątkowo niesympatyczny to ich nie ma 😉 )
Zawsze doceniam i szanuję ludzi. Rozmawiam ze stajennymi. Jeśli jest potrzeba to oczywiście im pomagam (w sensie jak koledze albo koleżance np. sprawdzę w sklepie ile dany produkt kosztuję, przywiozę przepis na lasanie, poczęstuje ciastem). Często sama nakarmię konia albo wybiorę kilka kup z boksu ale tylko dlatego, że to lubię robić.
Jeśli mam jakiekolwiek uwagi albo pytania to normalnie podchodzę i pytam (są to jakieś drobnostki przeważnie).
Stajenni/manager odwzajemniają się opowieściami co mój koń dziś robił 😁
Dla mnie trochę chore jest to o czym piszecie. O tych stosunkach pensjonariusz kontra pensjonariusz.
Jak mam siatkę chleba to po kromce dostaje każdy koń (w sensie te dla których wystarczy hhehe). Na zimę manager załatwia Nam tanie marchewki. Każdy ma worek przy boksie, ale jak komuś zabraknie to się pożycza.
Jak przechodzę koło boksów i widzę, że któryś koń ma derkę na szyi to chyba musiałabym być jakaś nienormalna żeby nie wejść i nie poprawić.
I nie patrzę na to czy ja Kasie/Basie/Fisie lubię czy nie 😎
Obsługa stajni zawsze zwraca uwagę na konie, zawsze dzwonią gdy coś się dzieję, w razie czego wzywają weta. Pensjonariusze też sobie pomagają na wzajem. Dla mnie byłoby co najmniej dziwne jakby było inaczej...
A Ja robie wszystko zeby mojemu koniowi było jak najlepiej. Mnie boli jak w boksie jest mokro, ale nie każdemu to przeszkadza. Ludzie nie zwracają uwagi jakie siano koń dostaje, nie wiedza ile razy dziennie.
Ja sie fatyguje codziennie do stajni, czasami zeby tylko zrobić mesz na obiad, pościelić, dać sianko.
I owszem nie raz kupowalam mojemu stajennemu piwko 😎 Bo jeżeli ja go proszę o cos to dlaczego mam mu odmowic jak mnie o cos prosi?
Juz raz konia wywiozłam na emerytury dalej od domu, i juz nigdy tego nie zrobię, bo oko pana konia tuczy.. 😉
Teraz jestem w takiej stajni ze wszystkie konie maja pościelone, dostaje obiad, nie zależnie czy ktoś jest codziennie czy raz na pol roku, ale nie wszystkie są takie stajnie niestety. 🤔
Jeżeli jestem codziennie i chucham dmucham to jestem nie fair wobec innych? 🤔 Każdy dba o swojego konia jak uważa.
Juz raz konia wywiozłam na emerytury dalej od domu, i juz nigdy tego nie zrobię, bo oko pana konia tuczy.. 😉
no to pozostaje mi tylko napisać, że szczupli żyją dłużej i spuścić zasłonę milczenia na te fajerwerki zwyrodniałego egoizmu, połączone z ujawnieniem, za jakie gówno dla innych, mogą robić ich stajenni znajomi 🤔
PS ciekawe czy na tym forum jest ktoś, kto ma konia w tej samej stajni co tunrida...jeżeli tak, to najszczersze wyrazy współczucia :kwiatek:
Ja bym chciała stać w jednej stajni z tunrida 😀 Jestem widać taka sama egoistka i myślę tylko o swoim koniu 😀iabeł:
I jeżeli ktoś daje "łapówkę" zeby koń był traktowany specjalnie, to nie znaczy ze inny koń ma być krzywdzony, nie widze z tym nic wspólnego.
Dramka, gorzej, jakbyście walczyły o ten sam padok dla koni 😉
W poprzedniej stajni byl jeden padok i stajenny byl bardzo sprawiedliwy, nie dało przekupić 😁
A teraz nie kupuje piwo a dramka ma swoj na caly dzien 😎
Może nie ma sie co podniecać stajnią tunridy
w końcu foto ze słomą po brzuch było z jej boksu i w sumie teraz nie wiadomo czy to standard czy added value 😎
Dziś nawet zrobiłam fotki 4 boksów. Bo mi się już ta dyskusja na łeb rzuca. 😉
Konie WSZYSTKIE toną w słomie, sianie i wszystkie mają super warunki i żadnemu niczego nie brakuje. Więc współczucie osobom jest niepotrzebne.
A że ja chcę by mój miał "jeszcze bardziej hiper i by stajenny miał go w specjalnej opiece" to chcę. I czasami zrobię przysługę stajennemu, bo GO LUBIĘ i chcę ją zrobić. A czasami zrobię przysługę, mimo, że mi się akurat nie chce. Ale mimo wszystko ją zrobię. Bo to stajenny. Czy to lizodupstwo? Czy po prostu dbanie o dobre stosunki? Nazywajcie to sobie jak chcecie.
Rozumiem, że niektórym chodzi po prostu o zasadę. I tyle. Ja patrzę na to inaczej. Gdyby któryś koń CIERPIAŁ z powodu tego, że mój będzie miał lepiej, nie zgodziłabym się na to, by serce by mi się krajało. Ale jeśli inny koń nie ucierpi na tym szczególnie ( bo któryś na gorszy padok tak czy inaczej wyjść musi, pytanie który?) to nie będę dbać o równość idealną wśród wszystkich koni. Zwłaszcza, jeśli samym właścicielom na tym nie zależy! A obcy koń nie ucierpi na tym
Gdyby komuś oprócz mnie zależało, by koń chodził na ten lepszy padok, nie ma problemu. Od tego jest gęba by się dogadać. Ale jeśli nikomu nie zależy, to ja nie będę pilnować z grafikiem w ręku, by sprawiedliwie każdy tam wszedł. ZWŁASZCZA, ŻE ŻADNEMU KONIOWI NIC NIE BRAKUJE. I łażąc po gorszym padoku nic mu się nie stanie.
To stajenny decyduje który koń gdzie pójdzie. I też notatnika chyba nie prowadzi. Prowadzi tak jak uważa za stosowne. Więc jeśli nikt nie zgłasza zapotrzebowania, to ja chcę by mój chodził na lepszym. Straszne, nie? Ukamienować mnie za to. 🤔wirek:
Dramka, ale u Was chyba z góry było ustalone, że cena za pensjonat wynosi "x", a dodatkowe usługi są płatne dla stajennego w wysokości takiej a takiej. Przynajmniej z rozmów z różnymi osobami wywnioskowałam, że ta opłata była oficjalna.
Ja mam swoja zelazna zasade, ze staram sie swoimi konmi nie absorbowac innych nadmiernie. Nie utrudniac zycia i nie dokladac niepotrzebnej roboty. Ale jesli potrzebuje - zrobienia wcierki, zalozenia ocieplaczy czy zrobienia zastrzyku to po prostu rozmawiam i tlumacze na czym polega problem, dlaczego prosze o to i tamto i dlaczego to jest wazne/ w czym pomoze albo zaszkodzi jesli nie zostanie wykonane. Dzieki temu nigdy nie mialam problemow/wymowek odnosnie dodatkowych czynnosci przy koniach a stajenni/obsluga po prostu pomagali.
Jakos tak wychodzi, ze zdarza mi sie nie pierwszy raz, ze dostaje propozycje przelonzowania koni, zebym mogla dzien odpoczac, czy zrobienia meszu jak nie moglam byc w nasz 'meszowy dzien', ot tak, z dobrej woli.
Czasem proponowalam wynagrodzenie za konkretna usluge- np lonzowanie. NIGDY pieniadze nie zostaly przyjete.
Prace stajennego trzeba przede wszystkim szanowac. Bywa, ze taki czlowiek od wczesnego rana do poznego wieczora zaiwania za wynagrodzenie, ze ktore wielu ludziom nie chcialoby sie wstac z lozka. I zrozumiec ze te 'dodatkowe kilka minut' przy naszym koniu nie powinno byc naduzywane.
Dramka, gorzej, jakbyście walczyły o ten sam padok dla koni 😉
materiał na serial 😁
wrotki, ale jaki stajenny byłby zadowolony. Podejrzewam także, że jego uposażenie zwiększyłoby się znacząco w dalszej części telenoweli. W przypadku podłapania na to większej ilości mógłby zostać najlepiej zarabiającym stajennym w naszym cudnym kraju... 😉
Tunrida, mogę mieć pytanie?
skoro
ZWŁASZCZA, ŻE ŻADNEMU KONIOWI NIC NIE BRAKUJE. I łażąc po gorszym padoku nic mu się nie stanie.
to po co koniecznie "walczysz" swoją uprzejmoscią by akurat TWÓJ koń na ten gorszy nie poszedł? skoro się by mu nic nie stało, gdyby po gorszym chodził?
dla mnie to troszkę dziwne, nie robi mi żadnej różnicy po jakim padoku miałby chodzic mój koń, jesli będzie na nim trawa. a jesli byłby jakis lepszy z trawą sprawiającą, ze kon fruwa, to dlaczego tylko mój ma tam chodzić, skoro na innym też ma potrzebną trawę? przeciez moze tam chodzic kazdego dnia inny koń. a w sytuacji, kiedy nie odpowiadalyby mi warunki, to nie staralabym się "sztuczną" uprzejmością czegokolwiek wywalczyć, np jesli konie dostają stanowczo za mało siana, bądz boks nie jest dosc czysty to wolalabym jednak zmienić stajnię.
Przewijając się przez różne stajnie, trafiałam na różnych stajennych. Jeden był wybitnie fajny i tak- chodziłam do niego na herbatki, tak- woziłam na zakupy, tak- wysyłałam mu totka, kiedy poprosił. Dlatego, że był miłym człowiekiem i do głowy mi nie przyszło, żeby kalkulować, czy mój koń będzie miał prze to lepiej, niż inne 🤔
I dalej uważam, że specjalne włażenie stajennemu w d.. JEST nie w porządku. Ale widocznie inaczej zostałam wychowana.
I nie zrozumiem podejścia, że jeżeli ktoś nie uważa tego za stosowne, to zapewne nie dba o swojego konia, bo i takie wnioski już tutaj padły 😵
Pytanie co to znaczy to lepiej lub gorzej.
Godzina dłużej, czy krócej na padoku?
Skróciłabyś padok swojemu koniowi, żeby ten obcy był godzinę dłużej? Ja SZCZERZE POWIEM- NIE. Dla mnie przede wszystkim najważniejszy jest MÓJ koń. No przykro mi. Tak jest.
Wiadomo, że nie mówię, że ma to być kosztem KRZYWDY drugiego konia. Bo nie będę się czuła dobrze, jeśli mój zje wszystko a drugi nic. Ale jeśli któryś z 2 ma dostać gorsze siano, to wolę by nie był to mój.
I jeśli mogę mieć na to wpływ, to chcę by tak było.
Dla kogoś to będzie zupełnie normalne, dla kogoś zupełnie niezrozumiałe.
Turinda do Diabła gdzie stoi Twoj kon ,że musisz dbać o to aby Twój kon dostal lepsze siano itp.
Dla mnie to jest wszystko chore. Kazdy kon , bez względu na fakt ile razy przyjeżdza jego wlasciciel musi byc traktowany tak samo.To jest zwierze i do cholery nie rozumie ,że jest wlasnoscią xyz i dlatego ma miec gorzej.
W znanych mi stajniach jesli wlasciciel jakiegos konia przywiezie dodatkowe smakolyki typu marchewki, jabłka to podawane jest to tak aby nie wzbudzac zazdrosci u innych koni.
Nie, no czytac się tego nie chce i komentowac też.