Oszroniona trawa oraz inne zimowe prawdy i mity
Te którymi się opiekuję stoją w dość zimnej stajni i wychodzą na dwór codziennie (może zazwyczaj 1 dzień wyjątku w tygodniu) bez względu na to, czy jest szron, deszcz (nie jak leje jak z cebra), czy śnieg. Jeśli konie są przyzwyczajone do różnego rodzaju pokarmu, i tego lepszej, i tego gorszej jakości, jeśli są przyzwyczajone, że wychodzą codziennie, to nie wpieprzają jak głupie, tylko sobie łażą spokojnie i co chwilę cośtam skubną przebierając dokładnie. Jak konie raz w tygodniu puszczone są na cały dzień na trawę, to nic dziwnego że się nawżerają jak głupie. Wtedy do faktycznie lepiej konia na piaszczysty padok puścić...
[quote author=Tomek_J link=topic=73920.msg1188254#msg1188254 date=1321382448]
[quote author=Tamtam]Inaczej kiedy konie spedzają całą noc w ciepłej stajni i po wyjściu na padok jednak jest dość znaczna róznica temperatur. [/quote]
I właśnie dlatego od lat stoję na stanowisku, że ocieplanie ścian stajni, czy sztuczne jej dogrzewanie zimą nie powinno miec miejsca, bo jest dla koni szkodliwe. Nie ma koni delikatnych, sa tylko wydelikacone przez właścicieli.
[/quote]
zgadzam się w 100%....
zresztą jak sobie porównam mojego konia teraz a kiedyś... pamiętam jak kiedyś 2 sezony pod rząd piepszyłam się z przeziębieniami u niej. Było to w okresie jak była derkowana i stała w ciepłej stajni, a w dzień sru na padok na mróz i co z tego, że miała derkę, jak drogi oddechowe tego nie wytrzymywały.
Teraz stoi w zimnej stajni, łazi cały dzień po dworze bez derki i jest zdrowa jak koń 😎 (tfu tfu) To że pierwszy sezon w chłodnej stajni i z tak długim padokowaniem źle zniosła(schudła, zmarkotniała itp) też myślę miało związek z tym, że poprzednie lata ją wydelikatniły. Teraz zaczynamy trzeci rok w tych zimnych warunkach i kobyła jest pełna zycia, w super wadze, ze zdrową siercią itp. zeszłej zimy nawet jak stała na śnieżycy bez derki, to zero kataru czy czegokolwiek takiego. Nagle z delikatnego folblucika mam naprawdę zahartowanego konia.
Tomek_J zgadzam się w stu procentach 😉
marysia550 U nas chodzą od rana do 17 w okresie zimowym.
Cobrinha Dlatego piszę że jeżeli polityka stajni komuś nie odpowiada to zawsze może ją zmienić. Wole troskę o konie niż tak jak w pierwszej stajni w której stałam z koniem zupełny brak troski.
Nasze konie też w zimnej stajni, niezamykanej na noc. Na padok wychodzą czasem już o 6 rano, wracają dobrze po zmroku. Jedzą oszronioną trawę, piją lodowatą wodę. Nic im nie jest.
Cariotka...taaaa a Ty zawsze zadowolona i bez zarzutów hehe ...wiesz co, są inne sposoby na rozwiązywanie takich problemów...
Cobrinha ja swoich zarzutów nie piszę na forum bo już dawno z Tego wyrosłam🙂 ale to 🚫 ja już napisałam to co chciałam🙂 jeżeli będę mieć własną stajnie z pewnością powrócę do Tego wątku🙂
Nie piszę zarzutów tylko spostrzeżenia związane z tematem które stricte z nim związane... więc daruj sobie aluzje tego typu bo daleko mi, by z takiego powodu akurat zmieniać stajnię, co nie zmienia faktu, że chciałam znać zdania innych na temat wypuszczania konia na taką trawę 🚫
Nasze na dworze od 7-8 do 18-20, trafia im się szron na trawie na obu "krańcach" - tzn. tym się trafia, które mają trawę dostępną. Nic im się nie dzieje złego. Te, które w lecie trawy nie żarły, oszronionej najwyżej na sznurku kosztują "w detalu". Od tego skubnięcia przy okazji też im nic nie jest, no i w takich ilościach na kopytach się też nie odbija. A nasz folblucik bynajmniej nie jest delikatny 😉 futro zahodował pluszowe w tym roku, dużo lepsze niż rok temu. Odpukać - nic nie charczy z naszej "stawki", a te schodzące do budynku przed zmrokiem (15) i siedzące do tej 7-8 na słomie - kaszlą. Podobo przez przeciągi 🙄
Nasze konie też w zimnej stajni, niezamykanej na noc. Na padok wychodzą czasem już o 6 rano, wracają dobrze po zmroku. Jedzą oszronioną trawę, piją lodowatą wodę. Nic im nie jest.
Moja ma tylko drewnianą wiatę, także nie ma, co marzyć o ciepłym kąciku. Z tego, co zauważyłam to po 22 nadal jest na dworze, nawet jak przychodzą mrozy. Ostatnio było -8 i o 4:30 pasła się ze spokojem na resztkach trawy, oszronionej dodajmy. Nie przypominam sobie, by mój koń (oprócz prawdziwej ulewy/burzy) siedział we wiacie i się "kisił".
Mam konia po kilku kolkach, z dość wrażliwym przewodem pokarmowym. Stoi w ciepłej stajni, golona, derkowana. Wychodzi na padok codziennie, w zimie wygrzebuje trawę spod śniegu i nie zdażyło się żeby od tego zakolkowała czy przeziębiła się. Bardziej by cierpiała gdyby w ogole nie wyszła na padok - wolałabym jej tego nie fundować tylko dlatego, że jest szron na trawie.
Co koń to inna kondyncja fizyczna i inne potrzeby. Ot i tyle.
Co do trawy-ta trawa gnije/pleśnieje/cokolwiek się z nią dzieje-to się robi w środku trawy, nie na zewnątrz (z tego co się dowiedziałam). I na 100% od takiej trawy dostałą kolki-zawsze z Nutą chodziłam na takie pastwisko-zawsze było ok, a ostatnio od razu po powrocie zaczęła się tarzać itp (gdy tylko weszłyśmy na moje podwórko).
Ja już nie ryzykuję-Nuta ma teraz tylko siano i trochę owsa...
A nasz folblucik bynajmniej nie jest delikatny 😉 futro zahodował pluszowe w tym roku, dużo lepsze niż rok temu
A Siwy im więcej futra miewał tym w gorszej kondycji startował do zimy... Ponoć dobra kondycja konia powoduje mniej pluszu. Ponoć. Ale obserwuję to na swoim, najgorsze futro zimowe miał 3 lata temu, z zimy na zimę coraz lepsze. W tym roku to nie plusz ale lśniący zimowy płaszczyk (very exclusive) 😉
Wiesz co Simma - jak lekarze nie potrafili zdiagnozować naszego kolkującego konia, to się nasłuchałam, że pewnie się czegoś nażarł na pastwisku 🤔 tylko, że on na pastwisko nie wychodził...
Wydaje mi się, że szkodliwość oszronionej trawy to nie jest zabobon, bo się o czymś takim można nasłuchać od niektórych lekarzy weterynarii... 🥂
wrzucam link do starej volty...tam też jest trochę na ten temat
http://www.voltahorse.pl/forum/viewtopic.php?p=413385&sid=72e24c290507c7f567ad3d034dab8c1fCo do futra to również słyszałam że w im lepszej kondycji jest koń to futro jest mniejsze i na moim to się sprawdziło. Zależy to też od jakości włosa, czy jest lśniący czy też ,,nastroszony''. W pobliskiej stajni gdzie większość koni ma żebra na wierzchu konie chodzą z futrem jak mamuty.
Wiadomo, że tłuszczyk grzeje i długa sierść jak u mamuta nie jest potrzebna.
Mój koń również stoi w zimnej stajni, gdzie zimą temp dochodzą do ok -8 /tak poidła zamarzają/. Stoi w derce i wychodzi też w derce. Jeszcze nigdy nie była przeziębiona z tego tytułu.
tajnaa, zimna stajnia, to taka, gdzie temperatura jest taka jak na dworze. u mnie jak na dworze jest -20 to w stajni jest -19. i w tym kontekscie mowienie o malym futrze bo kon w dobrej kondycji jest bzdura. moj kon jest nakarmiony, ale i wypuszczany na caly dzien. ma futro, i to futro ma rozne etapy, jak ma byc strasznie zimno to on zaczyna wygladac jak szczotka do kibla, jest taki nastroszony bo dostaje podszerstku.
kurde, wlasnie sie zorientowalam, ze on to futro pewnie ma od oszronionej trawy!
U nas nad morzem rzadko temperatury osiągają -20 🙂
katija nie rozumiem Twojej złośliwości, szczególnie że trawa nie ma wpływu na futro 😎 U Nas w okolicach Krakowa na razie temp minimalnie sięgają do -1 stopnia. Więc o takie futro mi chodzi i o taki chów zwierząt. Temperatura - 20 w dzień to rzadkość podczas zimy. A w stajni jest taka temperatura że poidła nie zamarzają🙂
Co do trawy-ta trawa gnije/pleśnieje/cokolwiek się z nią dzieje-to się robi w środku trawy, nie na zewnątrz (z tego co się dowiedziałam). I na 100% od takiej trawy dostałą kolki
A pewnie, że tak. Wtedy powstaje trujący enzym gnijopleśniozocokolwiekaza, która rozpuszcza koński żołądek i jest kolka.
A Wy, jak się nie znacie, to się nie odzywajcie.
orangebay - przecież napisałam, że futro ma LEPSZE, a nie bardziej nastroszone/dłuższe. Ma krótsze, gęściejsze i bardziej błyszczące, łatwo się czyści. W zeszłym roku był w kondycji wieszaka i miał dłuuugie kudły plus jakieś takie zbite tłustawe coś, co robiło za podszerstek. Zapewniam Cię, że umiem odróżnić ładne futro od futra panicznego, bo koń chudy albo zarobaczony 😉
Konie regulują swoją temperaturę min. przez stroszenie sierści. więc jak wieje to sam będą się "puszyć" i wyglądać bardziej mamucio.
Co nie zmienia faktu, że zbyt długi, tłusty włos może być oznaką niedoboru pewnych mikro/makro elementów i/lub nadmiaru innych.
Mój koń w tym roku w porównaniu z latami zeszłymi ma "małe" futro a nie był derkowany do przedwczoraj. Stoi przy samych drzwiach (wrotach) od satajni, kóre na noc zamykane są też dopiero od kilku dni. Ale od lata dostaje w końcu dobrane do żywienia suplementy.
Wcześniej dostawał "piękne witaminy z logo" - i o tej porze roku pomimo derkowania wyglądał jak obleśny mamut.
katija nie rozumiem Twojej złośliwości,
moja zlosliwosc jest skierowana przeciwko ludziom, ktorzy kisza swoje konie w stajni chroniac je przed blizej nieokreslonym czynnikiem chorobotworczym. tymczasem najwiekszym czynnikiem chorobotworczym u koni obecnie jest wlasnie kiszenie konia w stajni co zostalo udowodnione, a skutki ma szerokie (wplyw na aparat ruchu, uklad pokarmowy, uklad oddechowy i psychike). idac tym tokiem rozumowania kon nie powinien na dwor zima wychodzic wcale bo moze znalezc cos co bedzie oszronione/zamrozone. 🤔wirek:
A czy ktoś napisał, że zimą ich konie stoją w stajni? 🙄
[quote author=Simma link=topic=73920.msg1188442#msg1188442 date=1321388747]
Co do trawy-ta trawa gnije/pleśnieje/cokolwiek się z nią dzieje-to się robi w środku trawy, nie na zewnątrz (z tego co się dowiedziałam). I na 100% od takiej trawy dostałą kolki
A pewnie, że tak. Wtedy powstaje trujący enzym gnijopleśniozocokolwiekaza, która rozpuszcza koński żołądek i jest kolka.
A Wy, jak się nie znacie, to się nie odzywajcie.
[/quote]
😁
Myślę, że dobrze na to zwrócił uwagę Tomek - skoro mustangi i inne tego typu bezstajenne ogony biegają całą dobe po dworze i czymś się przecież muszą żywić i tym czymś jest ta stara, oszroniona, a często schowana głęboko pod śniegiem trawa i nic im z tego tytułu nie jest, podobnie jak wszystkim innym roślinożernym zwierzętom, to podobnie jest z naszymi stajnianymi ogonami.
W Irlandii np wiele koni rekreacyjnych, a nawet sportowych jest trzymana w chowie bezstajennym cały rok. Są owszem dokarmiane w mrozy, ale ich głównym pożywieniem jest jednak trawa. Jakiej nie byłaby jakości. I zyją i nie dostają od tego kolek.
A w stajni mojej byłej szefowej konie nie były zimą dokarmiane. Cały rok, poza sezonem kiedy pracowały, jadły tylko górską trawę. Owszem, w Irlandii jest mniej przymrozków niż u nas, ale mimo wszystko są. Latem te konie wyglądają super, mięsnie, dobra kondycja, jesienią okrutnie tyją, zimą tracą wagę stopniowo i w lutym są chude, potem nabierają ciałka znowu i już w okresie wyźrebień wyglądają dobrze. Owszem, to głównie kuce connemara, ale nie tylko bo Irish Draught, folbulty, irish coby. Więszosc koni jest u nich w rodzinie od źrebaka. Niektóre mają teraz już ponad 20 lat, a wciąż są w świetnym zdrowiu, pracują od siodłem, niektóre klacze hodowlane wciąż rodzą. A odbrobaczane są raz do roku, kopyta ma robione tylko w sezonie jak pracują. I naprawdę są dużo zdrowsze niż większosć koni, które widuje w Polsce 😉 A jakie tanie jst ich utrzymanie... (no ale oni mają to szczęście że u nich trawa dłuzej wegetuje).
Naprawdę, to sa mocne zwierzęta, tylko trzeba im dać być końmi 😉
tajnaa nikt tak nie napisał 🙂 wręcz przeciwnie 😎
A czy ktoś napisał, że zimą ich konie stoją w stajni? 🙄
ale czyje? 👀
Mój ogon, będzie stał pierwszą zimę w chowie bezstajennym, ( jest wiata z której prawie nie kożysta ) ciekawe czy dożyje wiosny i w jakim stanie 😉 pierwsze przymrozki za nami a nie jest to prymitywny konik tylko 170cm XO.
mój młp., pierwszej zimy chowu bezstajennego (pierwszsy rok po prawie 3-letniej przerwie kiedy niewychodzil wcale) jak tylko trawa sie pogorszyla, przyszly przymrozki stał non-stop przy belce z sianem, jego myszaci kompani zresztą też. sierść miał "taką sobie"-dość matową, długą, nieregularnie nastroszoną, brzuch ogromny, mało tłuszczu. w tym roku (2-gi sezon) woli skubac cos tam na łące niz żreć siano - ze jest szefem stada, to myszy z racji trzymania się kolo szefa, tez jedza go mniej. sierść ma dość krótką, miekką, błyszczącą jak polakierowaną, czystą, nastroszoną równomiernie gdy jest zimniej. czuć że jest tłusta (prawie tak mocno jak u kn). jest obtłuszczony, ale bez zwisającego brzuszyska. koniki też tłuste astronomicznie (widział ktoś rozłupany kłąb? 😁 ) ale bez brzuchów takich jak poprzedniego roku gdy ciagle żarły siano.
juz zeszłej zimy kn uczyły go,że jedzenie to się pozyskuje spod sniegu, a nie z balota (robily tak od zawsze - one z rezerwatu są 😉 ). oczywiscie jak on przylazil do pasnika to one też - wiec wszystkie wygładały jak kule, co sie skonczylo niewyleczeniem ochwatu u jednej z nich (od przeżarcia prawdopodobnie). jak jedzą trawe - nawet tą zamarzniętą, są w świetnej kondycji psycho-fizycznej 🙂
konie nie derkowane (pierszej zimy pare dni w derce...w ta mysle ze w ogole nie bedzie potrzebna), moj nauczył się chować od wiatru za budynkami, czy do stajenki jak mu zimno. kn to w ogole nie muszą sie nigdzie chować -one jednak są "twardsze" 😉 ale tez juz zamakowaly tego luksusu.
tak czy siak - trawa w kazdych warunkach jest niebo lepsza od siana 🙂
owsa ani witamin itp nie dostają (młp czasem po rzadkim treningu), sezonowo tylko marcheweczki i inne smakolyki :P
a... woda
- woda najlepsza jest wykopana kopytem z rzeczki, rowu melioracyjnego lub ew. z beczki po skruszeniu lodu. zdecydowanie lepsza niż świeza z wiadra.
i tego widzialam jak klacze uczą swoje zrebaki.
no wyobrazacie sobie? stojąca i zamarznięta! to przeciez napewno tak zabójcze jak zmrozona trawa! 🤣