hucuły.

Bischa, tak, o tej na wielokrążku.
Huculska Ostoja szkoda, że nie udało nam się spotkać, chwilę na Dniach byłam, z urodzinową niespodzianką dla Szumki  😍
Btw, spacji wystarczy użyć raz, tak źle się to czyta.  😉
Huculska Ostoja - W załączniku dodałam zdjęcia naszej wredoty :P to masz jeszcze jedno z galerii 🙂

Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
28 września 2011 16:40
grast fajna ta Wasza wredota 🙂 Lubię takie ciemne grubaski 😉

Zastanawiam się nad kupnem jakiejś paszy dla 6 miesięcznego hucułka. Myślałam o tej paszy http://www.sprzetjezdziecki.com/dodson-horrell-foal-mix-20kg-p-882.html Zdaję sobie jednak sprawę, że hucuł to koń prymitywny i nie wiem czy jest sens pchać w niego takie mieszanki. Koń jest zdrowy, silny, rośnie jak na drożdżach. Czy ktoś stosował pasze u źrebiąt?
Ja zaczęłam suplementować Czakrę dodatkowymi paszami ( oprócz witamin) mniej więcej kiedy skończyła półtora roku. Związane to było z przeprowadzką i pełną kontrolą jej żywienia. Nie kupowałam jej jako takich gotowych pasz, ale sama robiłam różne mieszanki. Na studiach nauczyłam się co powinien jeść koń w danym wieku, więc wprowadzałam to w życie. Bilansowałam po swojemu. Odkąd zaczęła poważniejszą pracę pod siodłem (przed kontuzją) zaczęłam już stosować odpowiedni granulat.

Jakie były efekty? Koń zaczął bardzo harmonijnie się rozwijać i rozbudowywać. Nie miała okresu brzydkiego kaczątka. W tej chwili ma ponad 3,5 roku i ok 141 cm wzrostu ( po niskich rodzicach; matka ok 135 cm, ojciec 138, po weryfikacji w wieku 8 lat 142 bodajże).
W okresie stosowania granulatu koń pięknie przybierał na masie mięśniowej. Miała energię, błyszczącą sierść i ogólnie promieniała.

Rozumiem, że hucuł to koń prymitywny i wiele osób uważa za niepotrzebne ( ba, wręcz karygodne) dokarmianie go paszami. Jednak hucuł to też koń, nasz przyjaciel i jeśli chcemy użytkować go przez wiele lat i cieszyć się z jego dobrego samopoczucia i zdrowia do jego późnej starości warto zadbać o jego organizm za młodu.
Co prawda prymitywy charakteryzują się zdolnością do rekompensacji wzrostu, ale nie wszystkie braki mogą nadgonić jako dorosłe.

Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
28 września 2011 18:27
Dziękuję za odpowiedź 🙂 Mam dokładnie takie samo zdanie, że hucuł mimo, że jest koniem prymitywnym, to również jest koniem! Tyle, że wszędzie wciąż słyszę, że to głupota dla takiego konia kupować gotowe pasze czy witaminy i zgłupiałam już  😎

edit.
neruniu a co sądzisz o paszy, którą wymieniłam wcześniej? Nie jest zbyt bogata w witaminy i inne składniki? Nie chciałabym przedobrzyć. Dawka podana na stronie i tak wydaje mi się dla hucułka trochę za duża.
Ja się też z Wami w pełni zgadzam, kupuj i patrz jak Ci się będzie malec rozwijał. 🙂
Kurczak z doświadczenia wiem, że hucuły nie zaliczają się do koni dobrze przyswajających paszę. One paszę przyswajają rewelacyjnie 😉

Pasza jest dla koni w okresie intensywnego wzrostu, więc ma wszystko czego potrzeba. Jednak rzeczywiście dawka jest jak dla mnie za duża. Ile razy dziennie karmisz konie? Karmisz również owsem?

Może powiem jak ja bym karmiła Czakrę w tym wieku, bo wiem jak ona wykorzystywała paszę. Trzeba wziąć pod uwagę, że każdy koń inaczej bedzie na nią reagował - karmienie 3 x dziennie; rano i wieczorem pół miarki owsa z garstką paszy, w południe pół miarki paszy z garstką owsa+ siano do woli.  😉 W krótkim czasie zobaczysz jak wpływa na konia i będziesz mogła sama zdecydować czy dawka jest ok czy za duża.
Trzeba pamiętać, żeby nie przesadzać z paszą treściwą w stosunku do objętościowej, bo wyrośnie nam krótki szczypior na długich nogach ( czyli zupełnie nie huculski typ).
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
28 września 2011 19:05
Maluch w tej chwili je 3 razy dziennie. Rano dostaje siano plus to co ukradnie mamie (odsadzać chcę dopiero w 7 miesiącu) z gniecionego owsa, po południu siano i wieczorem siano plus owies (cały) pół miarki. W tej chwili to co je przyswaja baaardzo dobrze, moim zdaniem trochę za dobrze i wydaje mi się troszkę za gruby. Szczerze mówiąc to zaskoczyłaś mnie przykładową ilością podawania paszy plus owsa. Mi w tej chwili wydaje się, że nawet te pół miarki owsa, którą Ignaś dostaje to trochę za dużo jak na jeden posiłek  😡
A ja nie wiedziałam, że to taki maluszek jeszcze jest.. 😉 rzeczywiście dla niego to za dużo by było! tym bardziej, że będzie świeżo odstawiony. Nie wiem czemu, ale wyobrażałam sobie rocznego konia  🤔wirek:

Ja takie ilości dawałam Czakrze mniej więcej od 1,5 do 3 lat i nie była nigdy tłusta. Miała brzuchol, ale od siana i braku pracy.

Małemu możesz sypać po garstce do każdego posiłku i wraz z jego wzrostem stopniowo zwiększać ilość 🙂  :kwiatek:
U nas źrebaki są wciąż na sporej dawce zielonego i rosną jak głupie. Matki są małe ( 132 i 132) ojcowie specjalnie byli dobrani troszkę więksi. Ale chłopaki to już prawie jak matki. I zauważyłam, ze zaczynają na masie tez przybierać- nie tłuszczyk, tylko zaczęły się robić okrągłe, nabierają kształtów. Na początku września do matek ze źrebakami została dopuszczona Witka i teraz ona wiedzie prym w stadku. Chłopaki rozgrzane miłością do niej, próbują czułości, a te małpa już do perfekcji opanowała odganianie ich zębami. W ogóle jak tylko drzwi się ruszy od boksu Witki to reszta chowa się po kątach- w sumie nic dziwnego, swoją masą może zatratować  🤔 🤔

Z jednej strony rozumiem dokarmianie paszą, ok. Ale z drugiej strony: co prawda nigdy nie wrócimy się do czasów, kiedy hucuł był prawdziwie prymitywnym koniem, ale moim zdaniem trzeba dbać o to, by nie "rozpieszczać" ich zbytnio. Nie będzie miało to efektów ujemnych ( w sensie rodzaju hodowli) w pierwszym czy drugim pokoleniu. Jednak za kilka pokoleń może się okazać, że koń ten jest prymitywny już tylko z nazwy.

Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
28 września 2011 22:56
nerunia no to się nie dogadałyśmy 😉 Mam jeszcze ostatnie pytanie  😡 Czy na pewno tą pasze podaje się razem z owsem, a nie jako produkt zastępczy? Dziękuję za wszystkie rady  :kwiatek:

marysia550 u nas też konie całe dnie spędzają na łąkach, ale niestety trawa już nie ta co jeszcze miesiąc temu 🙁 Może i masz trochę racji w tym co piszesz, ale z drugiej strony jeżeli mogę zrobić coś co wspomoże zdrowy rozwój mojego malucha, to czemu tego nie zrobić? I czy aby na pewno urozmaicona w pasze dieta może zniszczyć "prymitywizm" hucułów? Wydaje mi się, że więcej zła robią ciepłe stajnie, wydelikacanie koni, podawanie zastrzyków przy byle gilu itd. niż zdrowa, zbilansowana dieta 😉
Huculska Ostoja   Fotografia Beata Gan
29 września 2011 11:00
Kurczak Święta prawda! dieta jeszcze nigdy ze szlachetnego nie zrobiła prymitywa a z prymitywa szlachetnego. We wszystkim trzeba zachować zdrowy umiar.

a co do paszy to nie wiem. Możliwe, że docelowo jest jako zastępstwo owsa, ale ekonomiczniej i bezpieczniej będzie najpierw stosować taką mieszankę. Po przyzwyczajeniu się konia możesz stosować samą paszę, ale pamiętaj o stopniowej zmianie proporcji, żeby nie narazić źrebaka na szok pokarmowy.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
29 września 2011 16:48
Oczywiście zaczniemy stopniowo się dokarmiać 🙂 Mam nadzieję, że maluch bez problemu przyjmie pasze. Jeśli tylko zdążę podjechać do sklepu, to już jutro zaczynamy nowe żywienie.
Pamiętam jak kupiłam fantastyczne musli dla 9 miesięcznej Czakry. Było tam wszystko, nawet prażony ryż. Wybierała tylko gniecione, zwykłe ziarno. Reszty nie ruszała :P No, ale był to czas kiedy jabłka i marchew też były dla niej niejadalne  🤔wirek:
Oby Twój mały wcinał nową paszę, aż mu się będą uszy trzęsły  😁

A w niedziele jadę po Czakiera i wprowadzamy się do nowej stajni. Sprawdzę od razu czystość jej chodu. Jeśli będzie wszystko ok zaczniemy delikatną pracę z ziemi. Trzymajcie kciuki  👀
nerunia- pochwal się, gdzie będziecie stać?

Kurczak- pasza docelowo powinna być bez owsa, ale możesz podawać jako dodatek.  U nas też na łące trawa wyżarta i wyschło, bo wczoraj minął miesiąc od ostatniego deszczu. Ale mają koszone z innej łąki.

A co do prymitywności i karmienia- dawniej hucuły nie były w ogóle karmione owsem, jadły byle co i dobrze pracowały, stąd zyskały miano wytrzymałych koni prymitywnych. Tak samo nie miały stajni, czasem jakiś szałas. Teraz jest na odwrót: robią byle co i dobrze jedzą. Czyli oddalamy się od wzorca uznanego dla tej rasy. Często mamy problemy z otyłością u tej rasy, coraz mniej koni jest w dolnej granicy wzrostu, coraz więcej w górnej i to się będzie nasilać wraz z dobrym żywieniem. Zabezpieczanie ciepłej stajni, dobrej paszy i innych cudów wianków będzie odpowiadało za to, że stracą miano wytrzymałych koni, którym wystarczy do zjedzenia byle miotła żeby dobrze wyglądały. My tych czasów pewnie nie dożyjemy.
Sama walczę z tym w stajni, gdzie pracuję, ale niestety nie mogę wytłumaczyć, że koń może sobie zaszkodzić otyłością i że na prawdę może stać dzień i noc na wybiegu, podczas deszczu i śniegu też. A kobyliska, które od urodzenia do 2,5 roku stały pod chmurką mają ciepłe boksy, do których się pchają, jak tylko sie drzwi otworzy. Wg właściciela znaczy to, że nie chcą być długo na dworze.
Marysia550 Hucuły dawniej były jedynym źródłem utrzymania dla górali. Rzeczywiście nie jadły nie wiadomo czego, bo właścicieli nie było na to stać. Prawda jest jednak taka, że góral w okresach braku pożywienia wolał nie nakarmić rodziny niż swojego hucuła...

Otyłość rzeczywiście jest częstym zjawiskiem u hucułów, ale dorosłych. Zapomina się, że dorosły hucuł nie potrzebuje paszy treściwej, żeby dobrze wyglądać w przeciwieństwie do ras syntetycznych. Jednak nie dotyczy to koni rosnących. One wykorzystują wszystko  co dostaną, niejednokrotnie i tak mają braki.

Wzrost hucułów nie jest zależny tylko od sposobu żywienia. W ostatnich latach mówi się o przerastaniu hucułów. Jednak zacznijmy od tego, że normy wzrostowe zostały sztucznie ustalone przez ludzi. Konie utrzymywane przez górali były różnego wzrostu, nawet założycielki i założyciele rodzin i linii nie mieścili się w obecnych normach wzrostowych. Przykładem moze tu być Czeremcha, która oprócz tego, że była siwa to miała 150. Dawniej nie było istotne jak hucuł wygląda a to jak jest dzielny i wytrzymały i to powinno być głównym czynnikiem, na który zwracamy uwagę.
Druga sprawa to to, że na wzrost hucułów ma przede wszystkim sposób użytkowania. Dawniej klacze zaźrebiane były co rok od momentu pierwszej rui, więc często przed 2 rokiem życia do tego ciężko pracowały. Nic dziwnego, że miały mizerny wzrost. Nie zmienia to jednak faktu, że ich możliwości genetyczne były o wiele większe. Efekt tego widoczny jest właśnie współcześnie. W związku z tym, że coraz bardziej dbamy o konie i świadomie je użytkujemy, mają one czas i możliwości na pełne wykorzystanie swoich genów. Wzrost hucułów nie zaczął wzrastać z dnia na dzień, to długotrwały proces.
Nie możliwym jest zwiększenie wzrostu hucuła samym "pasieniem" go. Możliwe jest jednak ograniczenie wzrostu poprzez odpowiednie zabiegi żywieniowe - tylko po co i jakim kosztem?

Rasa huculska nie jest jeszcze rasą jednolitą i przez wiele lat taką jeszcze nie będzie. Gdyby każdy hodowca za cel postawił sobie uśrednienie wzrostu to rzeczywiście nie mielibyśmy do czynienia z przerośniętymi osobnikami. Jednak ja osobiście wolę postawić na prawidłowy pokrój a przede wszystkim na użytkowość i nie obchodzi mnie czy mój koń będzie o cm czy dwa za wysoki, skoro będzie fenomenalny użytkowo i wszechstronny jak przystało na prawdziwego hucuła.

edit: a my przenosimy się do stajni z prawdziwego zdarzenia. Będziemy miały do dyspozycji pełnowymiarową halę, nowiutką stajnie n 22 konie, pastwiska, wybiegi, tereny do jazdy, rewelacyjną atmosferę i wszystko czego nam potrzeba (Oby tylko Czakra wróciła szybko do pełnego zdrowia). Jedynym minusem jest odległość - ok 30 km od Lublina
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
29 września 2011 22:03
nerunia trzymam kciuki za Czakrę, dziewczyna jest na prawdę super i coś czuję, że szykuje się z niej silna konkurencja  😉

marysia550 my jeszcze tydzień temu dokarmialiśmy koniczyną, ale i ta jest już kiepska 🙁

Zgadzam się z tym, że kiedyś hucuły były zupełnie inaczej hodowane niż w obecnych czasach, jednak kiedyś było wszystko inne. Czasy się zmieniają i wszystko idzie na przód. Rasom szlachetnym również nie podawało się kiedyś pasz, granulatów i innych bajerów, bo po prostu ich nie było. I co? I nic. Konie żyły, świetnie się trzymały, skakały i pracowały w rozmaity sposób. Niestety ja też wciąż spotykam się z tym, że skoro koń chętnie biegnie do stajni, to dlatego, że nie chce już być na pastwisku, a moim ogromnym marzeniem jest to, aby kiedyś nasze dziewczyny doczekały się jedynie wiaty na pastwisku. Neruniu zgadzam się z Tobą całkowicie w sprawie wzrostu hucułów. Oprócz Czeremchy możemy też prześledzić potomstwo Zinki. Co prawda nie były to konie przerośnięte (według dzisiejszych norm), ale również trzymające się górnej granicy. Dziewanna również dała sporo dużego potomstwa. Poza tym przecież wysoki hucuł nie koniecznie musi być brzydszym, gorszym pokrojowo czy użytkowo koniem. Oczywiście wciąż piszę o trzymaniu wyznaczonej normy jeżeli chodzi o hodowle. Osobiście wolę właśnie duże hucuły, na grubych nogach, potężne, ale na górnej granicy wzrostu, natomiast co raz częściej widuję hucuły wyglądające jak poniaki, ładne, ale nie mające wiele wspólnego z prawidłowym typem hucuła. W przypadku wałachów, czy klaczy bez licencji to szczerze mówiąc jest mi obojętne jakiego są wzrostu one mają być przede wszystkim dobre użytkowo. Na to właśnie liczę ze swoim małym. Kiedy się urodził załamałam się gwiazdką na jego czole, a teraz cieszę się z niej. Wiem jak ciężko jest być właścicielem ogiera, a z wałachem mogę sporo osiągnąć bez zbędnego stresu 😉
Eh.. ten kretyński przepis o odmianach..  Czasami zastanawiam się czy na pewno, odpowiedni ludzie, z odpowiednimi kwalifikacjami są na odpowiednich miejscach  🤔wirek:

Kurczak miałyśmy mieć debiut w tym roku, ale co się odwlecze to nie uciecze 😉
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
29 września 2011 22:36
Oj tak, co do umaszczenia, a w szczególności odmian, uważam to za chore. Odmiany były, są i będą ZAWSZE i niestety przez idiotyczne kryteria wiele na prawdę świetnych koni nigdy nie będzie mogło legalnie przekazać swoich genów 🙁

Nerunia wiem, czytałam 🙂 Nigdy nie komentowałam zdjęć Czakry, ale zachwycona nią byłam od początku. Mam nadzieję, że w przyszłym roku uda Wam się zadebiutować i jestem potwornie ciekawa co powiedzą o niej sędziowie, chociaż z nimi to też różnie bywa 😉
Bischa   TAFC Polska :)
29 września 2011 22:40
Czytałam kilka artykułów i w głowie mi się nie mieści, co mają odmiany do całej reszty? Hucuł ma wyglądać jak hucuł, a skreślanie super wyglądającego hucuła (oczywiście w kanonach tej rasy), w typie, dzielnego, odważnego, wytrzymałego tylko dlatego, że ma głupi kwiatek czy gwiazdkę na głowie? 🤔wirek: Rozumiem takie obostrzenia np u fryzów, bo ludzie taką rasę chcieli wyhodować, o takiej maści, bez odmian.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
29 września 2011 22:57
Ja zastanawiam się kiedy wykreślą srokate hucuły  🙄
Kurczak jeśli chcieliby zlikwidować występowanie odmian w rasie powinni wykreślić srokacze całkowicie z hodowli, bo to one przekazują odmiany...

Nie wiem jak teraz ocenią Czakrę, ale na młodzieżowym była trzecia w dwulatkach  😅
co do żywieniówki
nie zgodzę się ze otyłość dotyczy tylko hucułów dorosłych
mam pod opieka stajnie w której hucuły 3/4 roku spędzają poza stajnią, od małego przyzwyczajane do tego by włóczyć sie po 150 ha właściciela, wcale w niełatwym bo górzystym terenie ale bardzo obfitym w zielonkę.
z moich obserwacji i wiadomości jakie posiadałam, mogłam przypuszczać że tak utrzymywane stado, będzie twarde i odporne na warunki atmosferyczne, zdrowe i dobrze rozwinięte, co dziwne wiedząc że chów stajenny sprzyja wzrostowi ponad normę, przypuszczałam że przekroczenie tej normy jest mało prawdopodobne
i tu się bardzo pomyliłam
wykastrowane w wieku 8 m ogierki oraz towarzysząca im klaczka w wieku 2 lat ledwo mieściły się w normie, a gdzie rozwój do 5?
masą własną ciała były równe osobnikom dorosłym a zady szerokością były jednakowe, o umięśnieniu nie wspomnę, gdyż sama nie raz byłam świadkiem jak kilka razy dziennie galopowały ścieżkami pokonując dystanse 5-10 km z jednego wzniesienia na drugie, tak dla zabawy...
a żywienie? prócz marchewki, jabłek i owsa oraz słomy nic więcej nigdy dodatkowo nie dostawały, a więc?
dodam tylko że dokupiony roczny wałaszek do tego stada, będący mikrusem w stadzie, po roku bytności w stajni, prawie dogonił resztę stada wzrostem
to chów wolnowybiegowy
u nas w stajni w SK Hawłowice gdy 3 lata temu tu sie pojawiłam, wyniki nie były za ciekawe
klacze dostawały najlepsze pasze, mieszanki, granulaty, zapewnione miały pastwiska, ruch a jednak wzrostowo hucułki nie powalały na kolana, i niby im nic nie brakowało a jednak różnica miedzy stajnią znajomego a stadniną była ogromna
dopiero sezon 2009/10 okazał się mocniejszy i nagle konie "skoczyły" w górę, zaczęły się upasać, wzmacniać nie tylko przybierając masy ale i rodząc konie mocniejszej kości
zastanawialiśmy się nawet czy nam się klacze w poprzednich latach nie wyrodziły, że stawki od nich były "słabsze"
starsze roczniki nagle też wystrzeliły w górę, i to nie tylko w rasie h ale i w m też
cóz się zmieniło?
wprowadziliśmy sianokiszonkę
doszło do tego że ograniczyliśmy do minimum zboża, gdyż przyrost masy był bardzo widoczny a energia wprost konie rozwalała
dziś możemy poszczycić się fajnymi źrebakami i taką samą młodzieżą

co do maści
no cóż, były siwe i kasztany, nie mam pojęcia dlaczego zakazy rozrodu kasztanów obowiązują, co ma piernik do wiatraka w braku pręgi lub jej zaniku, czy odmianach, róznorodność maści hucułów jest ogromna, i nie mamy wpływu na to jakiej maści będzie źrebak i z jakimi odmianami(z dwóch gniadych brudny kasztan, lub gniady z odmianą na głowie), ale to nadal hucuł, nie krzyżujemy go z arabem czy hanowerem, a nawet małopolakiem, te rodowody są głębokie, sprawdzane genetycznie więc w czym u licha tkwi problem?
czy huculski kasztan jest gorszym hucułem niż myszaty?
może czas by wprowadzić rasy jak w USA, których cechą charakterystyczną jest np tylko maść? może wtedy hucuł byłby hucułem a tolerancja odmian, niepożądanych maści byłaby zgodna ze zdrowym rozsądkiem...


dzisiaj jadę do znajomych dowiedzieć się czegoś na temat hucułków  😅
Od pewnego czasu mam zamiar zabrać Wesołka ze stajni do domu.Mam troszkę pola tak na 2-3 konie akurat,no i polowałam na jakiegoś towarzysza dla konia.Wczoraj dowiedziałam się jakiś facet za darmo chce oddać konie bo mu się na mnożyły itp. a niema czasu się opiekować i musi coś z nimi zrobić chce żeby poszły w dobre ręce, wiec się zastanawiałam czemu by nie zobaczyć dowiedziec sie coś wiecej i może wziąśc sobie jakiegoś bo szkoda żeby gdzies indziej trafiły jak nic z nimi nie zrobi.Zastanawiam sie nad źrebakiem ew. klaczą jakąś  😀 bo ogier z Wesołkiem to niezbyt dobry pomysł.
Co do maści to kolejnym absurdem jest właśnie wspomniana maść kasztanowata..
Jeśli chodzi o prawa genetyki jest to maść recesywna, a więc nie możliwa do "usunięcia" z populacji. Druga sprawa jest taka, że obecnie klacze kasztanowate nie są wpisywane do ksiegi, chyba że... chyba że mają pręgi. To dziwne, bo w maści kasztanowatej pręgi nie występują - maść taka uznawana jest już za czerwonobułaną.
Nie wspomnę o znajomości ( bądź jej braku) tych faktów przez osoby opisujące konie.
Nasuwa się pytanie kto ustalał te nowe "wytyczne". Są one absolutnie nie poparte  żadną naukową (ba! zwykłą zootechniczną) wiedzą. Skoro student takie rzeczy wie, to dlaczego nie wiedzą tego osoby, od których zależy przyszłość rasy?
to jest sztuczne ograniczenie populacji 🙂

Ale na Słowacji z kolei srokacze (?) nie są uznawane. Wyobrażacie sobie stado hucułów bez srokacza? Nie tylko Polska wyhodowała idiotów :P
Ja tam za srokaczami nigdy nie przepadałam, ale nieuznawanie ich jest głupotą. Przecież każdy kto chociaż trochę interesuję się tą rasą i jej historią wie, że hucułowie byli sami bardzo "kolorowi" i cenili łaciate konie..
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
30 września 2011 23:21
Bardzo sztuczne ograniczenie populacji! Eliminuje się coś co zawsze występowało i nie przynosiło żadnych negatywnych skutków. W końcu dojdziemy do tego, że jedynym pełnoprawnym hucułem, będzie hucuł jednolitej maści i to najlepiej myszatej. Nie jestem w stanie pojąć tych ciągłych zmian wymogów dotyczących maści i nie rozumiem do czego one mają prowadzić. Zastanawiam się też, jak na to wszystko zapatruje się HIF. Uważam, że w każdym kraju zasady hodowli powinny być takie same.
Też uważam, że powinny być takie same tym bardziej, że populacja jest niewielka. Jest zbyt wcześnie na jej ograniczanie. No a biorąc pod uwagę tak głośno wyrażaną chęć i potrzebę ujednolicenia rasy, różnice w programach hodowlanych poszczególnych krajów nie przyniosą żadnych efektów w tym zakresie..
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się