Wdrażanie / włączanie konia do stada

Ja tego nie popieram. Nie mój koń, nie ingerowałam. Poza tym, nie znałam jej wtedy, a teraz ona sama mądrzejsza.
Miałam dość długo 2 konne stado, konik polski i klacz w typie fryza, klacz się wyźrebiła, i konik polski stał się wobec niej i źrebaka bardzo zaborczy. Wprowadziłam do stada emeryta. Nim miałam konika polskiego zawsze tak robiłam, małe stado, duży teren, więc konie miały gdzie się rozproszyć. Niestety Konik polski chciał go zjeść, emeryta, więc poszedł na osobny padok. razem pozostawiłam klacz ze źrebakiem i emeryta. Po tygodniu emeryt zaczął zaprzyjaźniać się ze źrebakiem bo klacz nie pozwala do siebie podejść, a konik polski dalej szarżuje mimo że jest obok za ogrodzeniem. Słyszałam, że koniki polskie są specyficzne i bardziej stadne, nie wiem jak to określić. Hodowca koników polskich kiedyś mi powiedział, że jakbym chciała źrebie z poza stada wpuścić do stada matek ze źrebakami to by go zabiły.  Jak długo może potrwać taka złość na emeryta?
ansc- nie konika mam, ale hucuła. Wprowadzenie do stadka (huculskiego) mojej kobyły trwało ok dwóch tygodni. Z początku najwiecej problemu sprawiała niespełna roczna źrebica, która zaczepiała moją pięciolatkę. 11 letnia matka źrebicy z była wrogo nastawiona do mojej ( moja to miała totalnie w zadzie ja obie ) , więc jak mała atakowała to leciała jej z odsieczą. Później olała system. Mała dostała parę trepów i się odczepiła. Najgorsze było to, że jak zaczynały się kopać to waliły w siebie póki się ich nie rozgoniło batami. No wiec siedziałam sobie tak na trawce z batem.

Przełom nastąpił w momencie rajdu, gdy puściłyśmy te dwie klacze z obcymi końmi - zaczęły się pilnować i bronić, a w przerwach okazywały sobie czułość. I od tej pory jest spokój.

A tu chyba konik był przywódcą stada, wprowadzony emeryt stał się konkurentem i nie ma się co oszukiwać - konik szybko nie odpuści.
Wcześniej ciężko było stwierdzić kto był przywódcą, oboje, tzn. klacz i konik dokuczali sobie na wzajem a na pastwisku raczej każdy stał osobno, dopóki nie urodził się źrebak, wówczas konik stał się jakby odpowiedzialny za stado a klacz miała to gdzieś. Teraz stworzyli wspólny front przeciw staruszkowi który jest bezkonfliktowy i nie potrafi się postawić.
Cześć.
Generalnie szukałam wątku o problemach odłączenia konia od stada, ale takowego nie znalazłam, został polecony mi ten. Mianowicie, ostatnio spotkałam się z problemem, ze wałach lat 18, zaczął gonić po padoku pewną, starszą klacz. Wiosna, te sprawy tak to tłumaczą. Ale właściciele nie chcieli ryzykować, koń przestał wychodzić z stadem. Konie wychodzą, on zostaje. Potem zamiana. Przez pierwsze dwa tygodnie, było wszystko okej. Aż do dzisiaj. Koń stoi w boksie, cały spocony, kręci się dookoła. A reszta kumpli na padoku. Niestety, nie ma możliwości by wychodził obok nich, bo jest tylko jeden plac. A właściciele nie chcą ryzykować, że znowu będzie gonił klacz. Z góry mówię, że sprawa nie dotyczy mojego konia, tylko koleżanki. Ale nie wie, co ma na to poradzić? Koń najprawdopodobniej będzie nie długo zmieniać stajnię, ale póki co szkoda zwierzaka. Co zrobilibyście na miejscu właściciela, takiego konia?
A nie ma możliwości wygrodzić mu taśmą kwatery obok tego padoku gdzie wychodzą pozostałe?
ushia   It's a kind o'magic
12 kwietnia 2018 08:12
ewentualnie podzielic stado jakos rowniej niz 1+reszta, zeby nie zostawal w stajni sam
Ja takie konie oddzielam i próbuję integrować z różnymi osobnikami. Generalnie większość koni w stadzie ma nawiązane jakieś relacje, jedne się lubią bardziej, inne mniej. Nawet te, które się lubią potrafią wzajemnie sobie kopa sprzedać, jak między ludźmi nawet w przyjaźniach są różnice zdań.
Czasem trafia się osobnik zakapior i nikt nie chce ryzykować puszczania swojego konia z takim bandytą. Pozostaje oddzielić go od stada jeśli jest taka możliwość. Niestety taki koń zawsze będzie miał nieco gorsze warunki, bo stado będzie miało pierwszeństwo na pastwisko nad pojedynczego konia. Stado dostanie większy obszar a rodzynek kwaterkę, wszystko będzie zależało od możliwości obszarowych stajni.
Będzie możliwości dorobienia mu kwatery, ale za jakiś miesiąc. Chociaż wczoraj koleżanką puściła go do stada i było okej. Nie gonił koni, więc chyba wróci na stare miejsce. Uf..
do następnego razu, a potem może skończyć sie tak jak u mnie, też starszy wałach i starsza klacz której nigdy nie lubił, pierwszym razem, gdy zaczał ja ganiać, zakończyło sie podartą derką i mokrym jak ściera koniem, przez 2 miesiące był spokój, niestety następnego incydentu nie udało sie zobaczyć w pore i zakończyło sie zerwanym ścięgnem u klaczy.
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
12 kwietnia 2018 15:03
Ja zawsze końskiego terrorystę  oddzielam, nie jest istotne czy taki osobnik jest mój czy czyjś.
Nie wyobrażam sobie ryzykować zdrowia innych koni.
Oczywiście rozumiem, że może nie być warunków "lokalowych" (niewielki teren itd)
i jeśli delikwent znosi takie zmienne wypuszczanie, to ok
a jeśli nie, to chyba pozostaje zmiana  pensjonatu 🙁 .

Mam teraz takiego psychola patola - sama histeryzuje, że ona chce koniecznie do koni, drze ryja, cały dzień
lata wzdłuż ogrodzenia a z końmi robi totalną rozpierduchę, odgania od wyjścia, od wody, od siana i robi to mega niebezpiecznie.

Nie długo będziemy wprowadzać nowego konia do stada. Ale właściciel konia chce aby koń był od razu na dworze. Koń nie chodził w pastuchu nie zna tego. I tak się zastatanawiam co na to inne konie? Że niby jak od Ciebie azu go wpuścić na łąkę i luz? Jakoś nie mogę sobie wyobrazić całej sytuacji. Skoro pastucha nie zna, weźmie na klatę i pójdzie. I jakoś mam obawy co do takiego wprowadzenia do stada. Podrzućcie pomysł jak to wykonać.
Można najpierw puścić nowego konia na puste pastwisko, żeby je sobie obejrzał, a potem wpuszczać pojedynczo konie ze stada, dając trochę czasu na zapoznanie się z każdym. Najczęściej spotykałam się z metodą zaczynania od szefa stada w takiej sytuacji.
ushia   It's a kind o'magic
17 kwietnia 2018 07:59
po pierwsze, najpierw nauczyc konia pastucha
po drugie - wygrodzic kwatere i niech pare dni sie poogladaja przez ogrodzenie, potem do stada
po trzecie - owszem, wypuscic pierwszego na pastwisko, ale potem te nizej w hierarchii, szefa na koncu

osobiscie nie lubie metody na hura - nawet jezeli jest mega wielki teren i nowy ma gdzie uciekac to i tak z moich obserwacji poukladanie stada wtedy trwa dluzej i przebiega ostrzej niz w systemie "poznajcie sie przez plot"
Wszystko zależy od konia. Mój nie uznaje w ogóle pastucha i odgrodzenie go od stada skończyło sie i tak tym, że biegał z końmi na drugi dzień i nic sie nie działo wielkiego. Ale to koń, ktory zna swoje miejsce w grupie. No i szefowa stada konkretnie porządku pilnowala. A inna klacz dopuszczona do tego samego stada po tygodniu izolowania za pastuchem i tak zostala pogryziona.

Edit. Co do szefowej stada: kobyla tak konkretnie zarzadza, że jak przyjaciolka mojej schodzila na jazde i moja stala przy wyjsciu i darła ryja, a i zdarzalo jej sie wyjść, to szefowa przebiegała i odganiala ją od wyjscia do koni. Moja jest histeryczka i jak zaczyna panikowac to tamta jej moment pokazuje, gdzie jej miejsce. I po jezdzie jak moja wraca na łąkę to też jej pokazuje gdzie ma stać i odgania nieprzyjaciol od niej.
nokia6002, masz zdaje się wysokoźrebną klacz huculską, i drugą klacz. Wprowadzenie nowego konia do takiego stada w tym momencie jest raczej mało rozsądne. Jeden kop podczas tłumaczenia kto tu rządzi i może być po źrebaku...
Zgodze się z _Gaga.  My też przenosiliśmy klacz w 9 miesiącu ciąży do innej stajni i chodzi niestety sama. Konie widzi obok, żal mi jej ale jeszcze bardziej obawiałam się ryzyka stracenia źrebaka. Lepiej nowemu coś odgrodzić i niech się widza jakiś czas w ten sposób. Ostatnio przewoziliśmy klacz do nowej stajni, właściciele jakoś nie czekali zbyt długo i  po 20 minutach już ją wpuścili do dosyć mocnego stada gdzie i kucykowy ogierek. Dziś wygląda jak po wojnie, rana na ranie...  🤔wirek: tego jakoś nie mogłam zrozumieć
Niektórzy są zwolennikami teorii, że "konie się mają same dogadać" i już. Kosztem ran wojennych także.  😤
Wolałabym, aby koń przyjechał juz po oźrebieniu. Ale wet tamtego konia mówi, żeby jak najszybciej poszedł na pastwiska, bo po prostu się dusi. Koń z zaawansowanym RAO walą w niego sterydy i stoi w boksie angielskim na słomie. Nie puszczę na pewno hucułki z nimi. Kobyłka ma 160, a nowy koń 175. Hucuła by zdeptały. Najpierw sam pójdzie na łąkę. Dowie się co to pastuch. Po dwóch trzech godzinach puszczę kobyly. A hucułka pójdzie na inny padok. Wiem czym to się może skończyć, zdaję sobie z tego sprawę. Maja być w sobote i mamy na razie wszystko ustalić. I mam nadzieję, że pastuch zaakceptuje. Ponoć to duży dzieciak.. spokojnie gaga nie  dpuszczę  do sytuacji narazenia życia i zdrowia.
Żeby się nie okazało, że to hucułka go zadepcze  😀iabeł: Szczególnie jak będzie miała źrebaka. Nie zostawiaj hucuła samego - to zbrodnia. Nowego oddziel pastuchem a jak się poznają i źrebol podrośnie to łącz całość w stado.
U mnie duży ponad 170 a kucynka 130 z hakiem i problemu nie ma. Leją się baby, tzn kucynka z hucułką, a z dużym jakoś od razu ustaliły się poprawne relacje.
Są konie i konie. Ja czasem puszczam w stado i obserwuję. Ostatnio doszły 2 konie, 1-szy wszedł do stada, 3 kwiki 2 kopy w powietrze. Przed kilka dni trzymał się na uboczu, ale stopniowo się do stada przyklejał i widzę, że sam ma 2 obcierki, ale sam prowokuje inne konie do zabawy, albo odgania najsłabszego na bok. 2-gi zdecydowanie ma większy problem z aklimatyzacją. Mojego wałacha przyjął dobrze, później dostał do zapoznania kobyłę alfa i mój wałach zaczął być odganiany. Musiałam wałacha zabrać. Już 2 tygodnie uczy się współpracować z kobyłą i zacznę po kolei dorzucać inne konie pojedynczo do zapoznania, żeby łatwo interweniować.
Wiele zależy od tego czy koń wcześniej chodził w stadzie i jakie zajmował miejsce. Jeśli ustawiał się w środku gdzieś to z moich obserwacji raczej płynnie i bez szkód wychodzą nowe znajomości. A drobne szczypnięcia czy kopniaki zdarzają się nawet w zgranych stadach.
Pytanie do osób z systemem wolnowybiegowym, po jakim czasie zostawiacie nowego delikwenta na noc już z stadem ? Mam gościa od tygodnia na osobnym pastwisku jest już totalny luz, chce teraz wpuścić go do reszty pytanie czy zostawiacie odrazy na noc razem i przez jakiś czas jeszcze rozdzielać ?
Myślę, że wszystko zależy od tego jakie masz konie. Ja nie miałam mozliwości dzielenia więc jak przyjechał nowy koń to parę godzin stały na wybiegach obok siebie a wieczorem już je puściłam razem. Fakt, że lepiej byłoby je przetrzymać dłużej osobno ale nie miałam innej opcji i w sumie obyło się bez problemów. Jedynie trochę biegania i zamieszania ale żaden z moich nie jest agresywny i mocno dominacyjny.
BUCK   buttermilk buckskin
21 sierpnia 2023 09:13
po jednym dniu zapoznawczym na padoku obok, po pierwszej nocy w boksie, poszedł już kompletnie do stada. nie jest awanturny, raczej uległy, nie było może najłatwiej, ale tylko futro tu i ówdzie ucierpiało, bo w stadzie jest jeden delikwent który musi każdego trochę oskrobać
ogólnie siedzą już tydzień obok siebie na padokach i panuje względny spokój a to dwa młode ogry, moje rozterki z tym nocowaniem wynikają z tego że wiata nie jest duża a na padoku do spania brak np. drzew
ale w sumie ocenie sytuacje po prostu jak już bd razem i może podokładam na noc dodatkowe siatki z sianem w kilku miejscach
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się