naturalna pielęgnacja kopyt

Perlica
Ja juz sobie powiedziałam ze kon nie zacznie chodzic pod siodłem dopóki te kopyta nie beda zdrowe. Czyli nie bedzie flar, strzałki sie poszerza, i całe kopyto bedzie miało normalny kształt. Bede sie stosowała do wszystkiego co bedzie mówił nasz strugacz. Wiec pewnie zaczynamy nowy etap w zyciu. Spacerki w rece, i brak parcia na cokolwiek. Nawet mi to pasuje. Tylko musze sie uodpornic na to co gadaja wszystcy dookoła. Bo ciezko jest w momencie kiedy robisz cos w co wierzysz , a wszyscy dookoła sa temu przeciwni.

archeo
Nie jest i na szczescie jestem juz formalnie włascielem, wiec moze tylko chodzic i mnie ochrzaniac. Chociaz sadze ze jak zobaczył konia w butach z karimaty i srebrnej tasmy to zwatpił... 😉

dea
Od jutra zaczynam chodzenie w reku. Na spacery mam zamiar go zabierac. Nie wiem tylko jak długo mam stepowac, i czy w ogole jesli np w butkach ta prawa przednia utyka mimo wszystko.

A co do tuczenia. To tuczenie tego konia było i nadal jest konieczne. Kon to ogier który sie spala. Był w stajni u nas kon którego mój tak nienawidził , ze schudł do granic. Nie łaził pod siodłem 2 miesace bo mozna mu było kregi i zebra liczyć. I to nie jest tak ze tylko woda siano , bo na tym to za chwile miałabym konia którego mi TOZ zabierze. Ciesze sie tylko ze okres wiosenno letni juz mija powoli i kon sie robi coraz spokojniejszy. Jesien i zima to jest dla nas czas duzego spokoju i normalnej wagi. Aktualnie zrezygnujemy z połowy tego co kon dostaje, bo nie bedzie chodził pod siodłem. A siana kon ma do woli cały dzien. Na padoku zielonke i siano, jak sie konczy to dostaje kolejna porcje.

Thymos
Przez cały czas od kad ten kon sie poijawił w moim zyciu widziałam jak jest kuty, jak sciany kopyta odpadaja bo juz po 15 latach kucia nie ma gdzie podkowiaków przybijac. Udało mi sie z poprzednia jego włascielka wynegocjowac chociaz sciaganie podków na zime. Ale jesli kowal go zima strugał to kon chodził ok tylko jak był wielki snieg.Jak tylko ciut grudy czy goła ziemia, to kon nie chodził bo kulał. Miał dosyc wysokie pietki, wiec sama stopniowo je obnizałam przy kazdym struganiu. Teraz wcale nie obnizylismy konia tak bardzo. Uwazam nawet ze samo obnizenie go, wyciecie sciany itp spowodowało powazna poprawe w ruchu. Sam kon dojechał sie tymi slizgami po suchym , gruboziarnistym piachu. To widac po pietkach itp. 

A+A
Aktualnie pozostaja nam buty ze styroduru, wzmacniane guma ewentualnie. Na nowe zbyt długo sie czeka, a poza tym to kopyto teraz bedzie sie zmieniało bardzo bardzo, wiec nie widze sensu kupowania czegos takiego.
Aresztu boksowego nie stosuje. Kon stoi dzisiaj w boksie bo ja musialam wrócic do domu. Przez te kopyta 3 dni spałam w stajni. Jutro rano wracam i bedziemy działać. Nie mam nikogo w stajni kto by popierał taka metode w zwiazku z tym, nie mam nikogo kto wezmie, załozy buty i np wezmie konia na spacer. A na padok sie boje bo wiem czym to grozi. Wiec wole zeby jeden dzien postał i poczekał az wróce, zeby nie łaził po kamieniach, nie szalał i nie dojezdzał tego bardziej... :/

Narazie rezygnuje zupełnie z jakiegokolwiek dotykania kopyt konia. Bałabym sie to po 1. Po 2 takie eksperymenty samodzielne, bez kogos nie przynosza niczego dobrego. Pewnie gdybym od razu wzieła jakiegos dobrego werkowacza to nie miałabym teraz takiego problemu. Ale ja sie bałam ze kazdy zrobi koniowi taka samo krzywe, a nieswiadomie i ja ja robiłam... .
A ja ciągle mam obawy, że u mojej to coś poważniejszego jak tylko podbicie  🤔
Powinnam niby ufać weterynarzowi, ale kurcze....
Jest lepiej, maca jedną nogą, czasem zakuleje mocniej. Wczoraj pierwszy krok z boksu to kulawizna, drugi ok.
Codziennie chłodzę zimną wodą. W podeszwę wbijałam wczoraj bolec od kopystki bez negatywnej reakcji.

Boję się, że mogło być uszkodzone jakieś więzadło kopytowe czy coś. Chociaż na logikę okolica koronki powinna być cieplejsza, a u niej wyższa /niewiele/ temp. jest na podeszwie w jednym miejscu, ale pod uciskiem czułek tez nie było reakcji bólowej.


Kobyła chęć do ruchu ma, kłusuje kulawo, ale z własnej woli i nie jakaś podniecona.
Dostała lek p.zapalny działający 6 dni, które mijają w poniedziałek. Jeżeli się pogorszy to chyba się załamię  😕

Niech mi ktoś wytłumaczy o co w tym wszystkim chodzi!  🙇 🙇 🙇
tajnaa jak nie wiadomo o co chodzi, to wiadomo, ze chodzi o ... kasę  😁
tajnaa my walczylismy z ropa część zimy.
Podeszwa była miejscami lekko cieplejsza natomiast na czułki koń raz nie reagował a za chwilę w tym samym miejscu panika.

Nie był w stanie weterynarz tej ropy umiejscowić ale w końcu wyszła pietką (chyba po prawie dwóch tygodniach butów z rivanolu)
Mielismy dni lepsze i gorsze. Na początku kulawizna trochę się rozchadzała, ale w ostatnim okresie przed wyjściem ropy (która też wychodział na raty) koń ledwo chodził.

Edit:
też obstukiwałam kopyto kopystką i nic
A kopyto mieliście ciepłe? u nas temp. jest nieznacznie wyższa, różnica nie wyczuwalna ręką.
Dea w cenie korzystnej da się jak najbardziej, tylko nie wiadomo, czy jakość będzie odpowiednia  😀

Hypnotize - nie martw się, będzie gorzej (czasami) 😀


Neofici  mają zawsze prze[...]ane 🙂 Poczuj się jak popularyzatorka bikini latem, na plaży, 46' roku... Bywa nielekko.
Za to już za 50 lat dzieci Twoich dzieci być może będą wlepiać mandaty ostatnim nieuświadomionym za kucie koni rekreacyjnych 🙂

Ja dwa lata temu też rozkułam 18- letniego konia kutego na przody NON STOP od 3-4 roku życia.Dziś koń chodzi bosy , czasem lekko utyka jak więcej popracuje , ale sądzę że to nie od kopyta tylko od stawu pęcinowego ( powiększony staw i blizny po żle leczonym przykurczu żrebięcym ) , bo w podkowach też tak bywało . ALE po rozkuciu kulał przez całą zimę i wiosnę , więc z bólem serca oddałam go kowalowi do podkucia . Ale ''szczęśliwym'' trafem zgubił jedną podkowę po tygodniu , zdjęłam więc tę drugą no i ....  cud koń już nie kulał . Nie miał jednak wysokich piętek więc skątowanie nóg się nie zmieniło. Za to muszę go robić przynajmniej co dwa tyg. bo ma miękki róg i kopyta się strzępią i próbują pękać.I pewnie nie są to kopyta tak skomplikowane jak u Hypnotize.  Aha ! Wycięłam to moje UFO na tyle żeby schować je w kopycie . W jednym miejscu prześwituje już obszar ukrwiony niestety ,natomiast martwi mnie ta dziura , bo ona jakby nie ma dna. Wygląda trochę jak dziura w jabłku po robalu . Wczoraj próbowałam stępioną igłą znależć dno. Weszła jakieś pół cm ( skosem , równolegle do ściany wsporowej ) i jest lekki opór , ale jakbym się postarała to weszłaby głębiej . Potem wstrzyknęłam tam jodynę. Nic mądrzejszego na razie nie przychodzi mi do głowy. Ten twór pewnie chroni tę dziurę , a może coś jeszcze .... muszę czekać i będę zdawać relacje.
tajnaa początkowo puszka była cieplejsza tylko na ścianach przedkątnych od wewnętrznej strony. Potem grzało juz całe i to nieźle, jakieś 5,6 stopni różnicy
japasja
Gorzej z ludzmi czy gorzej z koniem? Bo jak gorzej z ludzmi to spoko, jesli gorzej z koniem to nie wiem 😉
archeo u nas tylko było nieznacznie cieplejsze od strony podeszwy, a ucisk w tym miejscu czułkami nie powodował bólu. Dlatego się dziwię  🤔
dea   primum non nocere
05 sierpnia 2011 11:53
lira - gdyby prześwitywało ukrwione, to byłoby bardzo miękkie i uciśnięcie tego powodowałoby, że koń podskakuje i łapie się żyrandola. Jest tak? Raczej prześwituje Ci krwiak, który się zrobił od ucisku twardego rogu. Trzymaj UFO schowane w misce, nie pozwalaj wyrosnąć tak mocno, niech na tym nie chodzi. W dziurze po ropniu NIE GRZEB a już na pewno nic tam nie wbijaj! bo się dobijesz do żywego. Jodyna niepotrzebna IMHO. Bardzo chcesz coś zrobić, to wymocz w armexie albo rivanolu - nie zaszkodzi 😉
To sobie z czasem zrośnie. Razem z tym kalafiorem. Podcinaj, "cywilizuj" i cierpliwości.

tajnaa - z ropniami jest bardzo różnie, kulawizna od żadnej do "trójnoga"... jak miejscowo grzeje w kopycie to pewnie to - będzie dobrze  :kwiatek: A skad masz takie informacje o mapie cieplnej? Kamera termo?
Hypnotize - nie daj się! Jak w coś wierzysz to, too rób i się nie daj zawrzeszczeć. Krzyk, pomówienia i upierdliwość- metody ludzi malutkich bez argumentów.
Ja się nie daję choć czasem mam podłamania, ale przychodzę tu na forum i jak sobie "pojęczę' to mi od razu lepiej.

U mnie to samo - jestem 'dziwna', 'inna" i moje teorie są do luftu bo mój koń ma beznadziejny ruch (ano ma ale już i tak lepszy niż miał, choć nad tym nikomu pochylać się nie chce).
od niedawna odbiło mi na całego- nie karmię owsem! Na łeb upadłam! Olimpijczyk (trener) każe owsem karmić a ja nie karmię... i nie kuję, głupia jakaś.

i Jezu jak mi dobrze jak ja z nimi od niedawna w sumienie nie gadam. Ile ja mam od razu czasu dla konia więcej!

Ale teraz mam inny dylemat - jestem w ciąży i kto mi będzie kopyta robił jak będę mieć gigantyczny brzuch... w sumie to ja na razie optuje za tym, że dam radę sama ale rodzina już ma sraczkę, że jeżdżę i kopyta robię, a to dopiero 4-ty miesiąc. A i w stajni już są życzliwi, którzy komentują, że "nieodpowiedzialna" jestem...
jak nie urok to wiadomo co. Zawsze coś komuś przeszkadza.
Daj mu kilka dni. Jeśli to ropa to i tak sie pewnie pogorszy jak będzie próbowała wyjść.
Stosuj sie w miedzyczasie do zaleceń weta.

Btw. ktoś, już nie pamietam kto mówił mi, jak walczyliśmy z ropą, że ruch pomaga jej wyjść


A co do tuczenia. To tuczenie tego konia było i nadal jest konieczne. Kon to ogier który sie spala. Był w stajni u nas kon którego mój tak nienawidził , ze schudł do granic. Nie łaził pod siodłem 2 miesace bo mozna mu było kregi i zebra liczyć.



A myślałaś o kastracji chemicznej  - 1 zastrzyk i na pół roku lub dwa lata (zależy jaka opcja) jest spokojniej bo nie ma wybuchów "testosteronu".
Nie wiem jak ze "zdrowotnością tego" ale skuteczność dość dobra- kumpela ma ogra tak jurnego i bojowego, że był okres, że non stop była wywożona, zrzucana  koń w bój szedl. wiecznie chory, wiecznie poturbowany bo na łeb dostawał i się kaleczył, wiecznie chudy bo się spalał.
Teraz i owszem pokwiczy na widok laseczek, popręży się na widok innych koni ale ona go może normalnie w ręku prowadzić.

kotbury
Oczywiscie ze myslałam. Ale weterynarz kazał mi poczekac do przyszlego roku. Ostrzegał mnie ze to czasami działa w 2 strone i nie powinnam tego robic w okresie kiedy poziom jego hormonów jest najwiekszy. Kon przed wiosna nie był formalnie jeszcze mój i nie miałam zgody na cos takiego. Na przyszła wiosne na 99% tak zrobimy.
No jak on się tak będzie ogierzył to dupa blada z leczenia. Więcej chodzenia to cały dzień padok+ spacery, bo same spacery to może okazać się za mało. No i szukaj podłoża po któym chodzi lepiej np. trawa, albo jakieś inne "elastyczne"- ziemia ale nie taka ubita, ale też nie grząska-sypka.  A jak mu teraz jeść dajecie?

I nie obwiniaj się z tym werkowaniem, każdy kiedyś zaczynał, a wydaję mi się że  i tak więcej mu pomogłaś niż zaszkodziłaś.
Chestnutstalion
Zarcie to głownie otreby + 2 miarki owsa no i siano, sianokiszonka, zielonka zmiennie w ciagu dnia do woli. Jutro testujemy wysłodki. Jesli bedzie je jadł to rezygnujemy z owsa zupełnie.

Najwyzej bedzie tak ze bedzie chodził na spacery w południe a potem bedzie zostawał na padoku, ja bede konie zamykała na inne pastwisko, i bede go pilnowała. Innej opcji narazie nie widze :/
Wiwiana   szaman fanatyk
05 sierpnia 2011 12:29
Hypnotize, nie podłamuj się - wiesz ile ja na mojej ochwaconej kobyle popełniłam kardynalnych błędów w struganiu? Z upitalaniem piętek po całości włącznie, bo mi się wydawało, że wiem co robię...?
Koń nadal się do mnie odzywa, a kopyta nie poodpadali 😉 więc nie jest tak źle. Czytaj, podpytuj, podglądaj strugacza przy robocie, obserwuj konia.

A na upierdliwców - "Tak, tak, oczywiście masz rację" <lekarz kazał przytakiwać>  😀iabeł:
Wiwiana
A na upierdliwców - "Tak, tak, oczywiście masz rację" <lekarz kazał przytakiwać>
hahaha, dokładnie tak powiedziałam i sie temat skonczył 😉  Chociaz krzywy wzrok pozostał 😉

Ale była tez sytuacja:
-Czemu nie jeździsz?
-Rudy kuleje
-Co naturalne struganko?
-  🤔

Dea  ; pisząc ''obszar ukrwiony '' nie mam na myśli tworzywa ( fakt , koń na żyrandolu nie wisiał ) tylko .... no właśnie nie wiem jak to nazwać. Już tak miałam np. u tego emeryta o którym pisałam , że od strony podwiniętej piętki na ścianie wsporowej i podeszwie był nadmiar żywego i chcąc to trochę ścienić przejechałam po tym nożem , no i przesączyła się świeża krew (konia nie bolało ) . W miarę jak strugałam ten obszar ukrwiony się ''cofał'' i teraz jest w miarę ok. Tylko tak sobie teraz myślę że w tym miejscu tworzywo było mocno ściśnięte ( kat wsporowy rósł mocno pod kopyto ) i gdzieś tam tej krwi było za dużo..... Eeee , już nie wymyślam .Ważne , że jest już dobrze .          Okey , nie będę grzebać w tej dziurze - żeby nie przedobrzyć.  :kwiatek:
A ja ostatnio robiłam cztery konie i mam do was kilka pytań - mianowicie, nigdy wcześniej nie widziałam aż tyle pęknięć podłużnych (tzn. wzdłuż ściany, widocznych od strony podeszwy. Zawsze mi się do kojarzyło z przeciążeniami, nawet u swojej podopiecznej kilka razy się z nimi spotkałam na bardziej obciążonej pionowej wewnętrznej ścianie przodów a tu - prawie wszystkie konie je miała i to nie na jednej ścianie ale z obu stron a nawet na pazurze. Niedobory czegoś? Bo trudno mi wyobrazić aż takie przeciążenia na całej powierzchni kopyta. Nawet przy wyrośniętych mocno ścianach (niektóre były) to bardziej wydawało by mi się, że powinny iść pęknięcia pionowe. Obniżyłam ściany do poziomu podeszwy, zrobiłam na grubość, ale przyznam, że w przypadku 3 z 4 koni bałam się, bo miały wcześniej mocno wycinaną podeszwę i teraz to takie płaszczaki (ostatnio wycinaną 2 miesiące temu) . A chodzą po terenie kamienistym i z flarami walczyłam z ręką na sercu, żeby któryś się nie podbił. Naprawdę, trochę błędne koło bo ściany się łamały a konie strach postawić na podeszwie.

Wrzucam zdjęcia 3,5 letniej folblutki u której widać te pęknięcia, i mocne przeciążenia przedkątnej w tyła (widoczny krwiak na białym kopycie). Na drugim tyle był podobny, tylko trochę mniejszy. Ponadto kobyła miała mocno wydłużony pazur i przy podwiniętych kątach wsporowych, chodzi wręcz na piętkach co widać po kształcie strzałek (coś podobnego jak u Twojej Dea?) Poza standardowym skracaniem pazura (bałam się za pierwszym razem jeszcze mocniej), wyrównaniem do podeszwy (na szczęście mogłam zrobić łuczki w miejscach największych obciążeń), na grubość itp., czy mogę coś jeszcze zrobić? Ta konkretnie klacz ma akurat najgrubszą podeszwę więc jest jakieś pole do manewru. Reszta to totalne płaszczaki gdzie przy grocie strzałki, głębokość rowków przystrzałkowych wynosi jakiś 1mm.

[[a]]http://s176.photobucket.com/albums/w181/sobierajka/Kopyta%20-%20Konie%20Kasi%2003-08-2011/[[a]]
Wiwiana   szaman fanatyk
05 sierpnia 2011 12:54
-Czemu nie jeździsz?
-Rudy kuleje
-Co naturalne struganko?


- Czemu nie jeździsz?
- Koń mi kuleje.
- Co, kowal klasyk entuzjasta rżnięcia?

😀iabeł:
Wiecie co poprawił mi sie humor.
Musze pojechac teraz do jakiegos sklepu budowlanego i kupic ten styrodur, zeby jutro paradowac po wsi z koniem w butach a co!
tajnaa - z ropniami jest bardzo różnie, kulawizna od żadnej do "trójnoga"... jak miejscowo grzeje w kopycie to pewnie to - będzie dobrze  :kwiatek: A skad masz takie informacje o mapie cieplnej? Kamera termo?


A długo będzie schodzić ta ropa?
Weterynarz miał urządzenie podobne do pistoletu, które sczytywało temperaturę miejscowo i u nas po wew stronie na podeszwie była nieco podwyższona, ale badanie czułkami nie wykazały ropy w tym miejscu /zero reakcji bólowej/.
dea   primum non nocere
05 sierpnia 2011 13:05
tajnaa - czort wie... najdłużej to chyba koło miesiąca słyszałam :/

falabana - mój folblutek takie miał na wszystkich przeszczepach jak do mnie przyszedł. Dość długie miał szponki, więc wewnętrzna wasrtwa się potrafiła zawijać i kłaść na podeszwę. Nic specjalnego z tym nie robiłam, tylko zaokrąglałam ściany. Te pęknięcia to między rogiem barwnym i bezbarwnym? Folblut znajomej też takie coś miał na porozciąganych kopyciskach. Podobnie piłuję, staram się na zewnątrz od tego pęknięcia spiłować co najmniej na ukos i z zadnich już mu to zlazło, na jednym przodzie jeszcze ma. Trudno mi powiedzieć czy schodzi od samego strugania, oba te konie wylądowały na suplementacji mineralnej. Jakby fotki były podpisane, to by było łatwiej skomentować 😉
Jak ja założyłam styrodury to ze mnie lali, że koń kosmita.
.. ale szłam sobie z koniem a pod stajnią stał mój mąż i wysłuchiwał tych szyder. I nagle podchodzi właściciel stajni (widzi mnie w oddali idącą z koniem, nie ma pojęcia, że koń ma jakies instalacje na nogach) i głośno komentuje - oooo! Ale on dziś żwawo idzie!...
no i pyski się zamknęły😉 jak ręką odjął.
teraz sobie tylko co niektórzy za moimi plecami popierd..ą na mój temat, ale to już mi wisi, byle by mi czasu nie zajmowali.
kotbury
ile Ci takie butki ze styroduru wytrzymuja?
Hypnotize 2h 😵
dlatego nie robie już - u mnie to się nie sprawdziło uzytkowo.
Zbieram na "prawdziwe" buty;(
tajnaa - czort wie... najdłużej to chyba koło miesiąca słyszałam :/


Tak czy siak, mam nadzieję, że to tylko siniak. Chłodzimy, a dziś jak nie będzie padać idziemy na plażę w morzu giry wymoczyć dłużej, a później okład z otrąb i rywanolu na noc. Nie zaszkodzi.
kotbury
No to mnie teraz srednio pocieszyłas. Moje z karimaty przezyły kilka godzin :/  Wiec teraz powaznie zastanawiam sie nad tym czy jechac to kupic i sie babrac w owijanie tasma czy nie. Kon bez butów nie dojdzie do miejsca gdzie jest trawa... :/ Moge z nim spacerowac jedynie po boksie dookoła :/  Nawet nie mam skad pozyczyc takich butów chociazby na tydzien :/ Ehhh nie miała baba problemu kupiła se konia... 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się