naturalna pielęgnacja kopyt
Jak robię maczanki w armexie to zawijam worek owijką /kopyto + kawałek nogi/ i zostawiam tak konia, ale nie wiem czy wytrzyma to całą noc.
Spróbuję z folią i taśmą 🙂
Dzięki :kwiatek:
A co sądzicie o tym "pustym uginającym się pod czułkami, niebolesnym miejscem"?
Zastanawiałam się nad opuszczeniem kości kopytowej, ale chyba nacisk czułek wywołałby ból podeszwy, ta nie jest super wklęsła, ale jest co roku taka sama, ze względu na twarde podłoże.
U mnie ciężko z cierpliwością niestety :/ . Wydaję takie ogromne sumy na wszystkie pierdoły dla konia, że mnie rodzice w końcu wydziedziczą za rozrzutność. Na 18, która była w listopadzie uzbierałam ok. 1500zł i już ich nie ma. Wyparowały. Co jakiś czas oddaje część moich pieniędzy (od babci) tacie żeby ich wszystkich nie wydać. Boję się że znowu kupię wkładki do butów a mój koń będzie dalej chodził jak chodzi, albo glovy zaczną odlatywać jak dołożę wkładki. Zaraz się wścieknę, kupię inne buty i okaże się, że też nie będą idealnie pasowały. Już za miesiąc prawdopodobnie odpalimy w nowej stajni spacerniak, a jak się za to zabiorę to może i za 3 tyg. to się może trochę te kopyta poprawią, ale już na prawdę mam czasem dosyć.
Co ja gadam, ja mam dosyć cały czas, wszystkiego i wszystkich, wczoraj wstałam pierwszy raz od długiego czasu o 10, wyszłam z psem i o 12 znowu poszłam spać i tak do 18. Stale się na kogoś drę, obżeram się i nikt poza może 2 osobami ze stajni nie rozumie czego się wkurzam i jeszcze mi wszyscy dokręcają śrubę... 🤦 a ja głupi łeb kłusowałam sobie jeszcze na palcującym koniu, bo nie kulał... 🤦
Dzisiaj dodam zdjęcia po struganiu u może wymyślicie co jeszcze można z tymi naszymi kopytami zrobić.
I pytanie zasadnicze czym się różnią te czarne comfort pad (gładkie- bez strzałek) od tych co są dostępne w trzech kolorach- gęstościach (zielone, czerwone i czarno-turkusowe). Lepiej amortyzują, gorzej, twardsze, miększe, stymulują strzałkę, czy nie itd.?
nie wydawaj kasy i nie kupuj tych gotowych wkładek 🙂 poszukaj sobie w budowlanych takich prostokątnych kawałków filcu, które używa się na takie pace do gładzenia ścian 🙂 kilkanaście, no może 20 zł wydasz i będziesz sobie wycinała, co Ci się podoba 🙂 ja mam takie grube wkąłdki od kwietnia. Piore je co jakiś czas i używam. Własnie trwa trzeci tydzień jak regularnie i codziennie mogę spokojnie jeździć 🙂
chestnutstalion... ja też czasem kłusuję na palcującym koniu bo mój raz palcuje a raz nie i niby jest dobrze a potem znów nie tak i nie zawsze jestem w stanie to wyłapac.
A gdybym na nim nie jeździła to on niestety nie ma towarzysza do zabaw na padoku i w ogóle by się nie ruszał. Owszem miniamlizuję sytuacje użytkowania palcującego konia ale nie daję rady w 100%...
wiem, że gadanie w stylu " nie przejmuj się złem bo inni tez źle robią" jest debilne no ale może trochę ci ciśnienie zejdzie i wsparcie poczujesz.
A takie spanie i obżeranie się to albo:
a) 1-3 miesiąc ciąży 😍
albo
b) cuś z cukrem nie tak i hormonami - idź sobie kochana zainwestuj 30 pln i cukier i tsh zbadaj.
Już nie offtopuję
Robisz tak: idziesz do sklepu z gumami i kupujesz kawalek (np. 40cm x 40 cm) plaskiej gumy o grubosci co najmniej 3 mm. Do tego przykladasz but i wycinasz wkladke. W sklepie kupujesz rowniez gume o grubosci 2-4cm (taka piankowa) i z niej wycinasz trojkat pod strzalke. Sklejasz wszystko superglue. U mnie wkladka wytrzymuje powyzej tygodnia i kosztuje srednio ok. 5 zl za pare.
Przepraszam- nie mam polskich znakow.
Ola pomysłowe.
Tajnaa możesz podać link gdzie kupujesz armex, bo muszę to szybko zakupić.
Perlica, jest na Allegro.
Dzięki-znalazłam, tylko kurcze 5kg to trochę dużo chyba.Starczy mi na sto lat 🤣
Chestnut- moje konie palcowaly dlugo podczas rehabilitacji, ale przed takze wiec nie wymagalam zeby im sie nagle wzorzec ruchu zmienil. Staralam sie jezdzic sporo klusem z gorki, bo wtedy ladowanie z palca jest utrudnione, pod gorke galopowalam (sila rzeczy pewnie z palca). Smyk zaczal chodzic od pietki w kwietniu (po 5mies), jak mu przedkatne obnizylam tak, by mogl w koncu stanac na katach wsporowych, Scarlett zaczela pietkowac na rajdzie w maju (po 5mies). Kobyla wrocila do ruchu z palca po podbiciu, jednak w butach tupala ladnie, z pietki.
Nie czuje sie jakos specjalnie winna jazdy na nich, bo strzalki sie poprawialy no i kopyta takze.... przywrocenie pelnej, uzytkowej sprawnosci (choc na razie wiecej w butach jezdzimy, bo sciezki mamy kamieniste okropnie) zajelo mi 8mies. Po kamieniach konie chodza gorzej niz po miekkim, bo ostroznie ale z pietki 😉 Nie sadze wiec, bym im zaszkodzila jazda.....
W jednym tylko przypadku unikalabym klusa na palcujacym koniu- jesli kon palcuje z bolu!!!! Moje palcowaly, bo mialy taki wzorzec... w przypadku Smyka dochodzil przykurcz sciegna.... ale go to nie bolalo.... Obecnie jak tylko S zaczyna isc z palca (po dluzszym terenie- mam na mysli 7-8godzinny- boso po wymagajacym podlozu) zakladam mu buty.... idzie wtedy od piety....Wzorzec ruchu mu sie zmienil na stale mam nadzieje...a do nieprawidlowego wraca jedynie z bolu....
Wszystko fajnie ale jak już masz trzeszczkowca i leczysz go z kulawizmy to poginanie sobie kłusem z palca może oznaczać powrót kulawizny lub nieregularności, przynajmniej u nas tak jest. Wystarczy, że sobie diwe jazdy beztrosko popalcuje (np. bez butów, bo mi się wydaje, że już sobie bez butów poradzi) i kulawizna wraca na tydzień.
Wszystko fajnie ale jak już masz trzeszczkowca i leczysz go z kulawizmy to poginanie sobie kłusem z palca może oznaczać powrót kulawizny lub nieregularności, przynajmniej u nas tak jest. Wystarczy, że sobie diwe jazdy beztrosko popalcuje (np. bez butów, bo mi się wydaje, że już sobie bez butów poradzi) i kulawizna wraca na tydzień.
Fakt, tu są zupełnie inne niejako zagrożenia na dzień dobry.
Nie zakładałam buta z rywanolu wcale.
Heroina o wiele lepiej, już nie kulała tak mocno, tylko w sumie macała nie skracając wykroku tak jak poprzednio. Skoro samo chłodzenie dobrze działa to na tym przystanę. U nas na ujezdżalni tyle kamieni co skwarek w dobrej kaszy. Nie do wyzbierania, ciągle wychodzą nowe. Na przyszły rok postaram uzbierać na butki 🙂
Zgadzam się z Wami, konie trzeszczkowe i kulawe należy traktować ulgowo ale nie kojarzę czy Czestnut pisała coś o chorych trzeszczkach, jeśli tak, to przepraszam.... przeoczyłam. Smyk miał "jedynie"przykurcz, wet nic o trzeszczkach nie wspominał a rtg był robiony....zależało mi na ruchu a taki pod siodłem jest najpewniejszy (w sensie, że jest na 100%), zawsze mozna pokombinować tak ja z górkami albo unikać chodów, w którym koń palcuje 😉 Jeśli galopuje od piętki (nie wiem czy się da inaczej) to galopować, będzie po westowemu 🤣 U mnie sprawdziła się opcja aktywna....możliwe, że nie dla wszystkich będzie ona dobra...Moje konie nie były kulawe... palcowały... były sztywne... ale łaziły i jest lepiej...coraz lepiej...w normalnych padokowo-pastwiskowych warunkach nie ruszałyby się tyle, bo to lenie 😂
tajnaa Ja na podbicie miałam zalecenie stosowanie http://www.borowina.pl/p155,borowina-do-zabiegow-plastry-borowinowe-22-cm-na-35-cm.html Dostępne w każdej aptece
Tak tak, ale borowina grzeje, a ja mam chłodzić.
Mój też się mało rusza, ja go biorę na razie codziennie na 1,5 h w teren, jak mam mniej czasu to chociaż na taką niecałą godzinkę. Niestety ma delikatną asymetrię trzeszczek (początkowe stadium) i weterynarz powiedział że jak się od razu za to zabierzemy to jest szansa że już po pół roku będzie widać efekty leczenia (buty albo podkowy), jako że się wystraszyłam że trzeba szybko, a jedyny sklep w Polsce każe sobie na buty czekać ponad miesiąc to podkułam. Dzięki Bogu mój koń od razu zaczął protestować i chodził w nich tylko 2 tyg. a przy wsparciu Sary i Ady zabrałam się za kopytka. Efekty były widoczne po kilku struganiach- koń przestał kuleć, a po czasie także przestał znaczyć.
Znalazłam sklep z gumami, zrobię na nich najazd w przyszłym tygodniu. Podzieliłam sobie pracę na dwa etapy i wczoraj zrobiłam przody, a dzisiaj zabiorę się za tyły. Więc na razie dam wam pod ocenę to co zrobiłam to najwyżej jeszcze dzisiaj poprawię przy okazji dłubania w tyłach.
https://picasaweb.google.com/113100479343890318868/4Sierpnia2011?authuser=0&feat=directlink Mam wrażenie jakby w prawym przodzie piętki (czy raczej te chrząstki nad piętkami- nie mam książki i nie pamiętam jak to się nazywa :P) wypchnęły się do tyłu i tak sterczą za kopytem. Czy w ogóle z obniżaniem piętek idziemy w dobrym kierunku?
Dzięki wszystkim za odpowiedź. Postaram się coś z tym zrobić... A klacz miała niedawno obcinane kopyta, więc nie sądzę, że to od zaniedbania strugania... Myślę, że to może rzeczywiście być związane z żywieniem, bądź przeciążeniem, jeśli często jeżdżę bez okucia po twardych drogach... Postaram się zrobić kilka zdjęć i wstawię... Czyli dziegieć z lanoliną może być stosowany tylko do puszki kopytowej, bo ten zapobiega pękaniu i łamliwości...? Nie ściany zewnętrznej? Też mi się tak wydawało, że dziegieć wysusza i nie smaruje się nią ścianki, tak robiliśmy w mojej stajni, a weterynarz, co prawda nie od koni tylko psów i kotów tak mi doradził... Proszę jeszcze o odpowiedzi.
To, że jeździsz bez podków po twardym, to tylko na plus dla ścięgien konia (przybij sobie żelastwo do podeszwy i idź w tym pobiegać po asfalcie 😀 a uderzenie kopyta konia jest nieporównywalne z Twoim). Dobrze strugane kopyta spokojnie sobie z tym poradzą, źle strugane (nie zbalansowane) będa pękać, w tym nie ma innej filozofii. Jeśli uważasz, że to wina "przesuszonych" kopyt, to je namaczaj w wodzie (poranna rosa czyni cuda)a nie smaruj dziegciem, bo ten w żadnej postaci nie jest polecany, a jako środek nawilżający to już absolutna pomyłka. Kup koniowi witaminy (miedź, cynk, biotyna, magnez) dbaj o dobre werkowanie i problem zniknie.
No tak, ale jeśli koń chodzi dużo po asfaltach to nie zbyt dobrze robi to na kopyta, robią się zadziory i pękają także... Dzięki za podpowiedzi co d witamin na pewno coś z tym zrobię 🙂 Martwi mnie to trochę, że właśnie jeżdżę tyle po twardym bez podków, no ale może jest w tym trochę racji... Mam nadzieję, że tak jest 🙂
ahon91 - dziegieć się nadaje być może do smarowania płota. Od jakiejkolwiek części końskiej anatomii trzymaj go z daleka - z lanoliną czy bez. Wet od kotków i piesków... z koniem mu się dziegieć kojarzy tylko 🙄
To że kopyta były obcinane, nie oznacza, że zrobiono to poprawnie (rzadko się widuje poprawnie ostrugane kopyta, niestety). Cały ten wątek traktuje o tym jak należy "kopyta obcinać" - jak widzisz, mamy o czym gawędzić przez prawie 400 stron. Powiem tak: czasami wystarczy milimetr w jedną lub drugą stronę (za duzo lub za mało) i już powstanie pęknięcie na pazurze - bo konia ten milimetr gniecie, niewygodnie mu i zmienia sposób poruszania, zamiast lądować na amortyzujących kątach wsporowych i strzałce, ląduje na sztywnym czubku pazura, rozbija go i odrywa. Pękanie ścian bocznych też wynika z nieprawidłowego kształtu kopyta. Obłamywanie się rogu w dolnej części kopyta to jeszcze najmniejszy problem, ale też raczej sugeruje, że np. częściej trzeba strugać. W lecie trzeba strugać częściej niż w zimie!
tunrida!!! japasja jest przedstawicielem (nielicznie tu reprezentowanej) płci męskiej!! 🤣 🤣 🤣
heh.. 🙂 😎
jak wiadomo (faceci zwłaszcza) czyta się tylko początki wyrazów, więc ostatni wers szybkowyczytałem jako
tunrida!!! japasja jest(em) przedstawicielem [...]!! 🤣 🤣 🤣
i natychmiast pomyślałem, że zostałaś dystrybutorem jakichś dobrych rzeczy i skąd to wyróżnienie, że to właśnie Tunridzie i mnie zaraz przyjdzie coś fajnego nabyć 😀 😀
Dziękuję bardzo za pamięć :kwiatek:
No widzisz, a to Ty jesteś przedstawicielem, ale chyba nie nabędę płci męskiej w korzystnej cenie 😜 😉
Ja przeszłam powazne chwile załamania w zwiazku ze struganiem. Dzisiaj juz mi troche przeszło, ale nadal martwie sie o konia i tak jak tydzien temu wiedziałam ze idziemy słuszna droga, tak teraz miewam chwile kiedy zastanawiam sie czy dobrze zrobiłam pozbawiajac 17 letniego konia podków, które miał całe zycie... . Czy chcac zeby było mu dobrze , nie skrzywdze go.
Konia rozkułam w październiku. Zawsze po kowalu kulał na kazda noge, tylne czasem tylko macały bo nigdy nie były kute, ale reagowały na wybranie podeszwy nozem. Przednie były tak bolesne ze kon nie chodził. W styczniu podjełam decyzje ze nie moge wezwac kowala bo kon ledwo łazi. Sama zaczełam robic. Bałam sie dotykac nozem kopyt , skrobałam podeszwe kruszaca sie kopystka, piłowałam pazur i staralam sie pozbyc flar . I w zasadzie tyle. Tylko ze od stycznia do lipca stan kopyt nie poprawił sie. Wrecz przeciwnie. Kon zaczał palcować. Tyły dla mnie zaczeły byc czarna magia, bo podeszwa zrobiła sie jakas dziwna... szczegolnie po 2 miesiacach przerwy i intensywnym tuczeniu konia , wszystko sie totalnie rozjechało i kopyto tak bardzo sie zmieniło ze nie miałam juz pojecia co dotykac a czego nie. Wezwałam kogos doswiadczonego i okazało sie ze bojac sie dotykac nozem czegokolwiek pozwoliłam scianie wsporowej wyłozyc sie na cała podeszwe. Nie obnizałam tez kopyta na tyle zeby strzałka dotykała podłoza. Kon został zrobiony bardzo oszczedzajaco a mimo to efekt był natychmiastowy. Kon pietkuje. I to dosysc solidnie. w dzien smigał po padoku , jakby nowe nogi dostał. Tyle ze wieczorem tak bardzo czuł sie dobrze ze rozpedzał sie galopem i robił slizgi na zadzie zatrzymujac sie na barierkach ( atakował konie za płotem ) . Zabrałam go do stajni po kilku takich razach. Rano kon był ok. Moze ciut niedokraczał, ale miałam wrazenie ze to przez kamyczki na drodze. Na padoku biegał , łaził normalnie ale zaczał znowu atakowac konie. Tyle ze nie było nas w stajni, stajenny cos innego robił i konia nikt nie sciagnal. Wieczorem kon nie mogł wrócic do stajni. Okulał na 4 nogi. Dowiedziałam sie o tym jak juz szłam spac bo konia nie sciagałam z padoku. Chyba o 23 wyprowadziłam konia z boksu ktory dotykajac kopytami betonu prawie sie przewrócił. Nie był w stanie dac mi na twardym nog zebym mogła zobaczyc co jest nie tak. Na piasku łaził lepiej. Tyły nie kulały. Prawy przód natomiast bardzo. Wczesnie rano zobaczyłam ze od tych slizgów po piachu pietka prawej przedniej jest zaczerwieniona, strzałki ciut cieplejsze we wszystkich czterech kopytach. Na miekkim kon chodził znosnie, tylko prawa przednia kulawa. Zrobiłam buty z karimaty bo w okolicy nie dostałam styroduru. Kulawizna znikneła. Chodził sobie po padoku ponad godzine, potem połowe dnia stał w boksie. Wieczorem wylazł w tych butach na padok i znowu musiał pokazac ze jest mega ogierem. Znowu kuleje. W sumie ma teraz gruba sciólke w boksie, buty sciagniete. Dzisiaj areszt boksowy bo po 3 dniach spedzonych w stajni 24 godziny na dobe, musiałam chociaz dzisiaj wrócić do domu. Jutro jade, zostaje na weekend zeby tego pilnować. Nie wiem co mam robic. tak po prawdzie. Mam wyrzuty sumienia, ze od razu nie wziełam do tych kopyt kogod z doswiadczeniem, tylko sama dłubałam. Nie wiem czy przez taka kulawizne cos złego z nogami mu sie nnie stanie, w koncu ma juz swoje lata. Nie wiem ile to bedzie trwało zenim wróci do normalnosci, i bedzie w stanie te swoje strzałki i pietki tak przyzwyczaic zeby nie było takich powaznych kulawizn. I teraz juz nie wiem czy w ogole da rade sie pzrzywczaic. Mam wiecej pytan niz odpowiedzi, mase strachu itp. Jedynie ciesze sie ze wiadomo od czego to, ze w butach problem znika, i ze ktos kto stugał Rudego ciagle dzwoni , pyta, radzi itp. No i ze bedzie chciał do nas za 2 tygodnie wrócić 🙂 Bo ja sama juz sie kopyt nie dotkne. Chyba ze skonczekurs i bede miała taka wiedze zeby niczego nie spieprzyc.
A poza tym dostałam taki ochrzan w stajni, od osoby która jest tradycjonalista w temacie kopyta ( czyli kucie, wysokie pietki itp ) ze chciało mi sie płakać. Usłyszałam ze ja i jeszcze jedna dziewczyna w stajni która struga tak konia mamy nasrane w głowach i ze konie nam zdechna bo beda non stop macały i kulały :/ Chociaz koń J. wczoraj galopował bosy po kamyczkach z padoku i pietkował az miło. No ale cóż... .
Hypnotize, ja też spotkałam się z ostrą krytyką obniżania wysokich piętek przez klasyka. U mnie w stajni prawie wszyscy jadą na jednym kowalu (klasycznym), ja spróbuję się teraz z tego urwać i poprosiłam jedną osobę, która przyjedzie mi zrobić naturalnie. Nie jesteś więc sama🙂
Thymos
Ehh , ale wiesz jak to dobija? Bo ja nie mam do nikogo pretensji ze mój kon okulał. Zdaza sie, ja wiem jaki on jest delikatny, wiem tez co zepsułam,co trzeba naprawic i ze to bedzie długo trwało. Nie musze jeździc, nawet i do konca zycia, chce tylko zeby koniowi było jak najlepiej. I potem siedze przerazona i smutna w stajni ze kon nie chodzi i przychodzi ktos , kto nawet nie ma pojecia co sie stało i dlaczego tak jest ale jeździ po mnie. Bo wiadomo ze "jakbym sie słuchała, a nie wymyslała jakichs naturalnych bzdet to kon by był okuty i smigał by teraz bezbolesnie" .
Hypnotize ja się nie znam,ale na logikę rozkucie 17 letniego konia który był kuty całe życie i miał inne skątowanie nóg (bo na wysokich piętkach całe życie) to nie jest taka prosta sprawa... moja 4 latka miała podkowy nie cały rok i póki co nie przyzwyczaiła się jeszcze do "bosości" i nie wiem kiedy się przyzwyczai,ale póki co jest różnie i czasem mnie nachodzi myśl że ją męczę 🙁 nie mówiąc o tym że jeździć i trenować nie mam za bardzo jak...
Hypnotize a czy ta osoba jest kimś w stosunku do konia. Jesli nie, nie przejmuj się.
Wiadomo, dobrze jak ktoś z boku coś podpowie, zwróci na coś uwagę, ale nie opierdziela.
Hypnotize - w rehabilitacji kopyt największym sprzymierzeńcem jest STĘP. Stępuj z nim ile się da, tak jak dobrze chodzi - w butach lub bez. Naprawdę masz wątpliwości czy dobrze zrobiłaś? Przecież sama mówisz, że po kowalu macał i ledwie łaził. Może to faktycznie za trudny przypadek żeby się na nim uczyć - zostaw go osobie, która sobie radzi z jego struganiem. A że się poczuł lepiej i przeholował - cóż, musi się też nauczyć co może robić a co nie. Nauczy się. Byle miał stabilinie, poprawnie robione kopytka. No i uważaj z tym tuczeniem, to świetny sposób na rozwalenie nóg. Jak coś jest niehalo z kopytkami, to lepiej żeby koń był szczuplejszy na czas "naprawy", prosta, niewymyślna dieta - siano, woda, najlepiej jeszcze minerały, jeśli kopyta nie mają tendencji ochwtaowych to trawa w lecie.
Ja też mam wątpliwości. Na przykład wczoraj przyszłam do stajni i usłyszałam, że duża częśc moich podopiecznych kuleje. "Kowalowe" też, ogólnie stado sobie robi "imprezy" chyba, ale i tak zawsze myślę, czy coś mogłabym jeszcze zrobić lepiej, czy nie mam wkładu w aktualną kulawiznę. Nasze małe stadko jakoś, odpukać, nieźle. Rude wczoraj wzięłam na spacerek, z zadami coraz lepiej jest. I chudnie! Przedziałek na dupci się zrobił płytszy 😉
No zauważyłam już "ścianę" klasyków "znęcających" się nad tymi, co robią po swojemu.
Wiadomo, że każdy chce dobrze dla swojego konia, jeśli są to metody sprawdzone, może i ciężkie, długoterminowe w wykonywaniu, ale jesteś pzrekonana, że jemu będzie lepiej, to czemu nie...? Jeśli są jakieś postępy.
Wiadomo, zawsze wolę się słuchać innych, co wiedzą więcej, teraz na przykład jestem w kropce, bo stoję pomiędzy "klasykami" a "naturalnym" robieniem kopyt. Plus jest taki, że koń jest w miarę młody, jeśli "naturalne" robienie mu nie będzie pasowało, wróce do "klasycyzmu".
Z drugiej strony patrzę na Wasze kopyta, jak fajnie wyglądają, to mam coraz mniej wątpliwości 😉
Hypnotize, z co spowodowało, że postanowiłaś rozkuć i obniżyć (tak?)
butach problem znika, i ze ktos kto stugał Rudego ciagle dzwoni , pyta, radzi itp. No i ze bedzie chciał do nas za 2 tygodnie wrócić 🙂
IMHO oczywiście (jak zwykle) - kup dobre buty (dopasowane) i nigdy, nigdy nie stosuj aresztu boksowego - dla kopyt lekarstwem jest ruch, ruch, ruch i tylko ruch (jak to mawia piglet suplementacja ruchem) !!!!
Ja rozkułam swojego konia w wieku lat 20 !!!! teraz ma 23 (już skończone) i śmiga bosy !
Ześka (kobyła) biegała w butach dobre kilka miesięcy - bez butów nie mogłaby wowczas chodzić i teraz też śmiga bosa (jest po ochwacie).
Ale musisz jechać na kurs (albo lepiej kilka różnych kursów) i zrozumieć jak działa kopyto - to jest twór podlegający prawom fizyki i biomechaniki - potem juz będzie prosto !