naturalna pielęgnacja kopyt
Moje bydlę, tez na początku miało obiekcje co do suplementu od P. Podkowy, co było dziwne, bo ona wszystkożerna - kiełbasę by zeżarła jakby pod mordę podstawić. Mieszam z ziołami i je bez problemu.
Mój wybredny zwierz raz zjada, raz nie zjada - staram się dzielić mu dzienną porcję na dwie części i daję trochę rano a trochę wieczorem. Nie ma reguły, kiedy resztki zostają w żłobie. Ale to jest czysty proszek. Z tego, co wiem, to teraz p. Podkowa oferuje mieszanki suplementów z nośnikami (do wyboru): mogą to być zioła, siemie mikronizowane (polecane przez Sarę na seminarium), lucerna ewentualnie w formie granulatu.
Na takie cuda z nośnikami to bym się może skusiła 😉
No on tak jak mu na noc zostawiam to wymęczy ale proszku trochę zostaje.. jednak zawsze coś nosem wciągnie 😉 Zobaczę, jak to się będzie rozwijać, granulat z pewnością by wciągnął 🙂
Dziewczyny proszę Was o pomoc w sprawie jednego kopyta. Chodzi o lewy tył.
W miejscu, gdzie powinna być ściana wsporowa jest takie dziwny twór. Boję się go wycinać, bo wygląda jakby był kopytu potrzebny. Od czasu do czasu wokół niego i pod nim zaczyna się wykruszać, ale jak już mam nadzieję, że być może odpadnie to koń się w tym miejscu podbija, zbiera się ropa i pęka piętka. Wtedy trzeba czekać aż zrośnie nowy kąt wsporowy. Po paru miesiącach, w trakcie strugania mniej więcej w środku tego tworu znajduję dziurę z czarną mazią. Cała ta strona kopyta i część strzałki są podmyte przez ropę.
Jest jeszcze inny problem tej strony kopyta tj pęknięcie, które kiedyś było bardzo głębokie i sięgało koronki (koń był kuty). Teraz jest dużo lepiej, ale kopyto to muszę strugać przynajmniej co 2 tygodnie i piłować ścianę na grubość do białej linii. Z tej strony jest tez ogromna flara, więc siłą rzeczy koń musi chodzić na tej wielkiej "podpórce". Z tego powodu przynajmniej dwa razy do roku koń ma ropę w kopycie. Właśnie jesteśmy w trakcie oczekiwania na pęknięcie piętki. Nie wiem, czy to przypadek, czy to dlatego dlatego ,że po ostatnim struganiu ten twór wystawał na kilka milimetrów i podkusiło mnie, żeby go troszkę przyciąć 🤦
CO TO MOŻE BYĆ??? Czy to położona ściana wsporowa, czy zagnieździło się tam jakieś ustrojstwo? Ostatnio nawet myślałam, że jak była kuta to się nie podbijała (głowy nie dam). To już chyba desperacja... A to wakacje i koń potrzeby do pracy. Czy ma ktoś jakiś pomysł?? Z góry dziękuję za wszelkie sugestie.



Na moje to jest ściana wsporowa i wycięłabym to CAŁE, bo ucisk tego i włażenie brudu pod to powoduje nawracające ropnie. Próbowałaś to wyciąć całe, wyczyścić tę stronę do linii białej ściany wsporowej czystej na ile się da? Wokół ujścia ropnia zwykle się robi taki krater czegoś twardszego, nie wiem czemu. Ja to trochę zostawiam, ale jak tylko czarne zaczyna być widoczne, to oczyszczam. Nie zdarzyło mi się jeszcze, żeby wróciło. Czyli: ja bym to wycięła, usunęła proszek spod tego, a ścianę spiłowała do tej linii białej, która się tam pokaże, odciążając ten jej rejon (zrób tam "łuczek"😉. Jeśli to nie pomoże, to może zrobić RTG - kiedyś taki nawracający ropień na grupie omawiany okazał się od... niezauważonego chyba zagwożdżenia, które zarosło i próbowało wyropieć, ale nie dawało rady...
a ja kiedyś miałam taki sam przypadek u mojego ogra , przy pierwszym strugania wycięlam to twarde zwarte i pod spodem ukazała sie płytka dziura z czarną mazią , ale bardzo szybko to miejsce zarosło znowu właśnie takim twrdym zwartym płatem , on ma inną strukture niż kopyto- jest to tak jakby jednolita masa bez rureczek , widocznie podeszwa chroniła to miejsce , drugi raz już nie wycinałam skrobałam tylko wszystko wokół ile się dało kopytką , po pół roku kopyto wyglądało bardzo dziwnie bo wszędzie oprócz tego miejsca było prawie pół cm niżej , odpadło samo po ok. 7 miesiącach , ale u mnie tylko raz pod spodem pojawiła sie ta czarna maż . ale u mnie nie było żadnych problemów z tym miejscem typu podbijanie itp więc nie wiem co ci poradzić , ale ja bym tego nie wycinała bo to ewidentnie u nas wyglądało na ochronę tego miejsca .
a i u nas było to z przodu przy grocie strzałki
o nawet znalazłam jeszcze na forum Larsa

lira - wg. mnie też ściana wsporowa. Jeżeli nie chcesz tak dużo wycinać, to wytnij od kąta wsporowego szukając linii białej ściany wsporowej, a reszta naklejona na podeszwę sama odpadnie.
Ja bym w tym kopycie duzo bardziej pilnowała ścian wsporowych. Jak się je przytnie to pewnie będzie widać, że kąty wsporowe można dość mocno obniżyć. W takim kopycie (zwłaszcza, że to tył) pilnuj przedniej ściany (dość mocny roll), żeby kość kopytowa nie zaczęła się ustawiać wyżej przednią częścią niż tylną. I skos/roll po rozjechanej stronie kopyta aż do kąta wsporowego.
Dzięki wielkie za rady!!! Chyba spróbuję to wyciąć. . . tak sobie myślę ,że nawet jeśli nabroję to koniec końców koń i tak kuleje okrutnie ( ropa już się leje po dwóch dniach w rivanolu ) . Tak mi jeszcze przyszło do głowy czy takie mocne przeciążenia tej ściany ( pęknięcia , fałdy ) mogły mieć wpływ na stan podeszwy i się COŚ tam porobiło ? Bo ten koń ma mega grube i twarde ściany . Tu się raczej nic nie odłamuje tylko od razu pęka. . . Dea- pamiętam że raz jak już zeszła ta dziura do poziomu ziemi to tego tworu nie było , podmyte przez ropę odpadło (z moją pomocą ) ale i tak było tam więcej żywego niż z drugiej strony kopyta , więc znów czekałam na jakieś wykruszanie ; niestety tam dalej ''rosło '' żywe i ....... tak w kółko . No i oczywiście kopyta lepsze są zimą ( miski , mniej podpórek itd ) i ten twór jest jakby bardziej schowany w kopycie. Jak to wytnę ( a mam stracha ) to zrobię jakąś fotę , może jeszcze coś uradzimy .
ja bym zrobiła wprost przeciwnie , zwróćcie uwagę na drugą stronę , zbyt wysoki kąt i ściana wsporowa , strzałka po ,,chorej,, stronie ,,rozklapana,, co wydaje mi się świadczy o tym że kopyto dostaje większe obciązenie właśnie na ,,chorą,, stronę , po obniżeniu zdrowej zachodowałabym kąt , przedkątną i ścianę wsporową w celu zmniejszenia nacisku na tą stronę , przynajmniej na twardym ściany będa chronić podeszwę , bo teraz z tą ropą po wycięciu odrośnie na 100 % , a koniowi sprawi tylko ból , uszkodzone miejsce zostanie bez ochrony - nie wiem czy zrozumiale napisałam o co mi chodzi , co dea o tym myślisz ?
wyciąć :allcoholic:
moim zdaniem nie ma co porównywać, do tego co jest na Twoich zdjęciach blucha, ponieważ to są zupełnie inne kopyta: twoje bardziej "rurkowe" z mocno wygnitymi strzałkami i wysokimi piętkami a tamto jest rozklapciane...
nie ma co zakładać, że odrośnie, dopóki się tego nie sprawdzi...w zeszłym miesiącu wyciełam taką 3 kg ścianę wsporową rozlaną na podeszwie, tak, że zakrywała 1/3 jej powierzchni i po 5 tyg w tym miejscu odnalazłam PROSZEK i nic nie odrosło...
Faktycznie kawał ropnia się tam wdarł. Przy tym, to nasz to pikuś, a mimo tego upłynęło już z 5 m-cy a wciąż mamy małą dziurkę i wulkan dookoła który dopiero teraz zaczyna schodzić odwarstwiając się od podeszwy. A może połączyć wersję Dei i Bluchy, wyciąć ten twór - mnie by niezmiernie ciekawiło, co tam się dzieje pod spodem. Nie za bardzo podoba mi się taki płat, a pod spodem siedlisko bakterii, grzyba, itp. przy próbującej się odbudować podeszwie. Natomiast może i faktycznie zostawić ścianę w spokoju i skupić się na przeciwnej stronie gdzie widać, że jest trochę do "zdjęcia".
I taki mały 🚫 Pewien kowal pobił dzisiaj rekordy. Podczas mojego treningu (godzina, góra półtorej) zrobił 7 koni. Ok, ma dwóch pomocników, ale mimo wszystko szczęka mi opadła. 😲
pamiętam że raz jak już zeszła ta dziura do poziomu ziemi to tego tworu nie było , podmyte przez ropę odpadło (z moją pomocą ) ale i tak było tam więcej żywego niż z drugiej strony kopyta , więc znów czekałam na jakieś wykruszanie ; niestety tam dalej ''rosło '' żywe i ....... tak w kółko . No i oczywiście kopyta lepsze są zimą ( miski , mniej podpórek itd ) i ten twór jest jakby bardziej schowany w kopycie. Jak to wytnę ( a mam stracha ) to zrobię jakąś fotę , może jeszcze coś uradzimy .
szkoda że wszyscy tak daleko ode mnie , chętnie założyłabym się o skrzynkę browara że to nie ściana wsporowa i że odrośnie 🙂
Lira- nie mam takiego doświadczenia jak dziewczyny ale także radzę to wyciąć a jak odrośnie wytnij znowu albo przynajmniej cywilizuj TO. U ochwata, którego robię ściany wsporowe twarde jak skała i rosną w przerażającym tempie, bo jak strugam co tydzień, to mam do zebrania co najmniej 0,5cm. Walczę z nimi tak już od 5strugań. Wczoraj szłam do tego konia z duszą na ramieniu, bo nie lubię go robić (jest niegrzeczny i waży sporo;( ). Podnoszę kopyto i myślę sobie- znowu paskudy odrosły- biorę nóż, przykładam do ściany a ona ledwo się trzyma, wystarczyło podważyć!!! W końcu coś sensownego a juz się martwiłam, że tak do końca świata będę z nimi walczyć😉
A jak ściany masz takie grube i mocne przy takich flarach to je zrób bardziej na grubość i pilnuj ich wysokości, bo ściany wbijające się w koronkę to nic przyjemnego dla konia 🙁. Moja kobyła też tak miała i niedawno postanowiłam cos zmienić w struganiu, bo ściana mi bardzo uciekała i po tej stronie powstawały mocne obrączki, jest już lepiej 😉 Kopyta wyglądają bardziej symetrycznie 🏇 (Dea- to o Scarlett)
Ech , te dylematy... A co do wysokości obydwu kątów to kiedy robiłam te zdjęcia (przed struganiem ) na pewno kąt po zdrowej stronie nie był wyższy , tam rośnie on pod innym kątem no i w tym kopycie nie ma symetrii wzgl. osi strzałki (drugi tył ma podobnie) , i dlatego zdjęcie trochę przekłamuje . Zaś z tej chorej strony kąt rósł jak szalony po ostatniej ropie , aż w końcu niestety znów usiłuje przerosnąć ten zdrowy . A z kolei żeby sztucznie schować ten twór w kopycie musiałabym pozwolić mu mocno przerosnąć a tu flary i pęknięcia.... więc błędne koło . Jeszcze raz dzięki za odzew :kwiatek:
Lira- jak kąt po tej stronie tak szybko rośnie, to może właśnie to konia boli i "chce" to jakoś odciążyć. Ściany też chore więc one "nie pomagają". Moja kobyła ma jeden kąt prosty i po tej stronie nie ma już flary, ściana wsporowa lekko wyłożona ale nie spędza mi snu z powiek. Po stronie rozlanej ściana wsporowa położona mocno, kąt też leży i sa flary. Na oko wydaje się, że ta strona jest niższa a podejrzewam, że ona się wciska koniowi w koronkę... Teraz ostro jej pilnuję i kopyta się poprawiają. Takiego UFA nie mam, ale gdybym miała to bym ciachnęła....
jedna z głównych zasad - według Larsa ... jeśli coś wycieliśmy niepotrzebnie odrośnie w błyskawicznym tempie 🙂
blucha- masz rację i tego się właśnie trzymałam , a ciągle jest niedobrze... Natura umie nas zaskoczyć więc może to jakiś wyjątek od reguły , a może dzieje się tam coś o czym jeszcze nie wiemy. Jutro spróbuję się z tym zmierzyć i jeszcze nie wiem czy nie stchórzę. Może ktoś jeszcze na coś wpadnie...
jedna z głównych zasad - według Larsa ... jeśli coś wycieliśmy niepotrzebnie odrośnie w błyskawicznym tempie 🙂
Niekoniecznie - napisałaś tylko wycinek (albo własną interpretację (?)).
Na forum kursowym były o to pytania - poszukaj.
Np. Często ściany wsporowe przez pierwsze kilka werkowań bardzo szybko odrastają, zanim nie odnajdą równowagi. To samo ściana kopyta. Zwłaszcza, jeżeli wcześniej były przerośnięte.
lira - w Twoim kopycie nawet po mniej rozjechanej stronie ściana wsporowa wystaje ponad ścianę kopyta. Im bardziej piłujesz ścianę zewnętrzną tym jest większy nacisk na zbyt wystajacą ścianę wsporową. Od tego też mogą się robić ropne stany zapalne w kopycie.
Po jakim czasie zaobserwowaliście jakieś "wyniki" suplementacji (magnez, miedź, cynk)?
Dołączam się do pytania :
[sup]Po jakim czasie zaobserwowaliście jakieś "wyniki" suplementacji (magnez, miedź, cynk)?[/sup]
👀
U mojej klaczy tylne kopyta zaczęły pękać, pojawiły się szramy wzdłuż ścianki kopyta, od góry do dołu, chyba nie są jeszcze takie głębokie, ale szczeliny są...nie jest podkuta, weterynarz kazał nam smarować dziegciem z lanoliną całe kopyta. Miał ktoś taki przypadek kopytami? 🙁
Dołączam się do pytania :
[sup]Po jakim czasie zaobserwowaliście jakieś "wyniki" suplementacji (magnez, miedź, cynk)?[/sup]
👀
2 tygodnie na kopytach, tydzień na sierści.
Odezwał się do mnie Pan z fabryki minerałów. Podobno ma lizawki dla koni bez żelaza w składzie - różne rodzaje. dostanę(zobaczymy) na maila całą analizę składu i ceny hurtowe jak coś😉.
U mojej klaczy tylne kopyta zaczęły pękać, pojawiły się szramy wzdłuż ścianki kopyta, od góry do dołu, chyba nie są jeszcze takie głębokie, ale szczeliny są...nie jest podkuta, weterynarz kazał nam smarować dziegciem z lanoliną całe kopyta. Miał ktoś taki przypadek kopytami? 🙁
Tylko nie smarowidła, a dziegieć to już masakra dla ściany kopyta jest wysuszający wręcz wypala. Ściany pękają zwykle z przeciążeń, gdy są za długie, kopyto źle wyważone itp. Możesz konia wspomóc minerałami ale w pierwszej kolejności trzeba usunąć skutki mechaniczne. Smarowidła niszczą ściany kopyta, uniemożliwiają oddychanie komórkom i naturalne nawilżane które mają np. w mokrej trawie.
U mojej klaczy tylne kopyta zaczęły pękać, pojawiły się szramy wzdłuż ścianki kopyta, od góry do dołu, chyba nie są jeszcze takie głębokie, ale szczeliny są...
Jeśli to są liczne pionowe mikroszczeliny to mogą wskazywać - oprócz przeciążeń mechanicznych - na braki żywieniowe, a bliżej na niedobory minerałów. Kiedyś obserwowałam takie u całego stada koni liczącego około 30 sztuk, które było żywione bardzo jednorodnym sianem (głównie życica). Wszystkie konie będące w stadzie (oprócz paru egzemplarzy ras prymitywnych) miały takie pęknięcia nie schodzące do ziemi, tylko od 2-6 cm w pionie na ścianie zewnętrznej kopyta.
Na pewno oprócz zrównoważenia mechanicznego kopyta warto też przyjrzeć sie żywieniu.
blucha - ja też uważam, że to zupełnie inny przypadek niż Twój - Twojego bym nożem nie tknęła (i nie tknęłam, ktoś tknął za mnie :zemdlal🙂.
lira - Powtórzę: ja bym to wycięła. Nawet jeśli odrośnie - słowo "cywilizować" mi tu pasuje 😉 tzn nie rżnać do pełnej głębokości, ale pilnować, żeby się chowało (tak robię wokół ropni u ochwatowca, nie wychodzi ich dużo, całe szczęście - dwa były, w podobnych regionach). NIE obniżałabym kątów wsporowych w tym kopycie na razie, za to tę rozlaną ścianę na maksa bym piłowała, do NOWEJ linii białej, którą pod tym wygrzebiesz. Wiesz dlaczego tam się betonuje? Bo jak ta ściana leży, to nie podpiera kopyta jak powinna. Koń stoi tam na podeszwie. To podobny problem jak przy rotacji/dużej flarze na pazurze - robi się wyraźny callus, półksiężyc na podeszwie z przodu, "odbicie kości kopytowej".
Zdecydowanie te ściany wsporowe są długie i zdecydowanie mogą być wbite w kopyto, to moze powodować ropnie i to moze powodować "szykie odrastanie" - a tak naprawdę one się "relaksują" (wysuwają z pozycji, w którą się nientauralnie wbiły). Trzymałabym je absolutnie schowane w misce kopyta przez miesiąc co najmniej, z zamkniętymi oczami, koń nie może na tym chodzić przez ten czas. Po miesiącu, jeśli nadal będzie coś odrastało, to możesz rozważyć zostawienie.
Ochwatowiec, o którym wspominałam, też ma bardzo twardy róg, pisałam, że się przy nim napociłam koszmarnie. Rżnę piętki i skracam pazur do linii białej, początkowo co tydzień byłam u niego, teraz już końcówka zrostu i kopyto jest dużo krótsze, piętki przestały rosnać jak szalone, więc co 3 tygodnie przody mu robię, zady co 6. Naprawdę ledwie żyję jak przytnę ten trzytygodniowy przyrost - MASA tego jest. Wiem, ze gdybym tego nie przycięła, to by się znowu osunął w stan, w którym go zastałam (dłuuuugie jajowate kopyto, pęciny pionowo wbite w kopyta, wąskie strzałki i beton na podeszwie). Podpórek nie wycinam, ale PRZYcinam, żeby nie wystawały z miski. Jak mu zostawiłam wystające, to palcował. Dosłownie milimetr wystarczy. Kopyto od spodu z grubsza płaskie jeszcze, ale płaskie-wypełnione podpórkami, nie płaskie-cienkopodeszwowe. Czekam (nie)cierpliwie na dojście nowego zrostu do ziemi, może puści ta cała masa i będzie miał miski.
ahon91 - wstaw zdjęcia, ale jeśli to to, co myślę, to za długie pazury i zapuszczone przedkątne - sporo zadnich kopyt to ma. Dziegieć z lanoliną 😵 Niech sobie tym pan weteryniarz głowę posmaruje na dobranoc...
Perlica - efekty miedzi/cynku na strzałkę zaobserwowałam po ok. dwóch tygodniach, grzyb skórny (resztki miały) zszedł też po podobnym czasie. Lepszy róg rósł od tego momentu - no, w takim tempie, w jakim róg rośnie 😉 czyli u każdego inaczej, ale zmiana idąca od koronki wyraźna (po ok miesiącu wysuwa się spod "skórki" i ją widać). Magnez - po tygodniu zabrałam kobyłkę na twardą kamienistą drogę i nie było zwalniania i oszczędzania się, ruch z piętki 100%. Może i wcześniej, ale nie wiem, bo nie sprawdzałam. W każdym razie - to dość szybko. Jesli chodzi o lepsze przyrastanie na magnezie, to po 2 miesiącach wydaje mi się, że to jest ten zrost, który teraz obserwuję (nieco ciaśniejszy i gładszy niż to, co do tej pory wyhodowaliśmy). Ogólnie: na strzałce, podeszwie, nadwrażliwosci, nerwach - efekt jest prawie od razu, jeśli trafisz z suplementacją, na ścianie - trzeba odczekać, no ale to logiczne. Ściana ma kawałek do "przejścia".
u mnie efekt na ścianie był po ok. 3 miesiacach i to baaardzo duży...ściana buduje się nie tylko "od góry" ale również w pewnym stopniu "od środka"...u mnie zaobserwowałam polepszenie sie jakości rogu kopytowego ściany, patrząc od spodu kopyta...nie tylko nowy zrost idący od koronki.
ja podawałam nutri horsa i dalej podaję, bo dał efekt zaskakujący, którego się nie spodziewałam
No fakt, od góry jest najbardziej widoczny efekt (na powierzchni), ale grubość czy "odżywienie" ściany zmienia się już wcześniej. Przestały się też pojawiać krwiaki wreszcie (u Brytanii).
Dzięki za odpowiedź dziewczyny.
W taki razie kolejne mam pytanko- gdzie mogę zrobić tą analizę włosa?
Bo chcę kupić te suplementy i zacząć podawać, tylko nie chcę przedobrzyć.
Na razie klacz dostaje biotynę Humavetu i wiatminy Eggersman Horse Vital Plus.
A ja uprzejmie donoszę, że mój łoś po tygodniu chodzenia bez podków ma się znacznie lepiej - przestał macać, wykrok nieznacznie ale jednak wydłużył, mamy za sobą już kłusy i próby galopu... także postęp jest 😅
ale oczywiście jest jedno ALE a właściwie dwa:
kowal - jedyne guru w okolicy wypowiedział się na anty - tzn trzeszczkowce się kuje i w zasadzie to tyle co miał do powiedzenia.
Mój kowal - dobry człowiek i myślę że zrobi co powiem - tylko nie wiem co powiedzieć - stąd pytanie:
czy ja mogę wysłać do kogoś dokumentację techniczną - zdjęcia kopyt + rtg trzeszczek z prośbą o sugestie dt werkowania - znacie strugacza, który podejmie się napisać co i jak, jak często w jakim kierunku - żebym mogła mojemu kowalowi taką instrukcję przedłożyć i tylko potem weryfikować czy jest realizowana? Proszę o wskazówkę jeśli wiecie kto ma praktykę w naturalnym werkowaniu trzeszczkowców...
i drugie pytanie:
DEA - magnez który suplementujesz - piszesz że to spożywczy, ludzki - ale nie mogę namierzyć go w internecie gdyż mój wybitnie humanistyczny umysł wpada w panikę na widok napisu węglan magnezu🙂 możesz podpowiedzieć skąd go bierzesz?
dziękuję wam z góry za pomoc
Kika
Dzięki za odpowiedź dziewczyny.
W taki razie kolejne mam pytanko- gdzie mogę zrobić tą analizę włosa?
Chociażby u Kmiecika, ja właśnie robię, jutro powinnam mieć wyniki.