naturalna pielęgnacja kopyt

Cobrinha- a widziałaś kiedyś zrywkę drzew?? Oni przecież to drewno z lasu wywlekają, jest kupa błota.... kuć konia na zrywkę??? poza tym te konie prędzej ścięgna mają pozrywane niż kopyta zdarte. A co do pracy na twardym- z całym szacunkiem ale z obecną wiedzą właśnie po asfalcie bym w podkowach nie jeździła. Kopyta się doskonale przystosowywują, rosną tym szybciej, im szybciej się ścierają.
Perlica- z jednym się zgadzam- jeśli koń jest staruszkiem całe życie biegającym w kapciach i nie ma dramatu z tego powodu, to bym mu te kapcie zostawiła, bo faktycznie szkoda bólu....
Tylko pamiętajcie dziewczyny- obecnie ISTNIEJĄ ALTERNATYWY DLA KLASYCZNEGO KUCIA, MOŻE SĄ NIECO BARDZIEJ KŁOPOTLIWE I KOSZTOWNE ALE LEPSZE I ZDROWSZE DLA KONIA! Istnieją klejone buty, podkowy typu Inprint (ktoś tu wklejał linka) a wreszcie podkowy gumowe, które pewnie i tak są o niebo lepsze od tych metalowych....
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
30 lipca 2011 08:57
Zdjęcie jednego tyłu i jednego przodu.Kowal był jakiś miesiąc temu 🙄 Ten rowek był leczony już nic się z niego nie wydziela i poradzono mi zostawić go już w spokoju.Wybaczcie nie umyte na glanc kopyta,ale koń się strasznie wiercił,więc tylko przeczyściłam kopystką.Kopyta szybko mu rosną,rogi się odłamują.Nie znam się na tym niemalże wcale,ale wydaje mi się,że przydałoby się te przody bardziej dookoła wyciąć,bo robią się kapciowate.Na razie nie znalazłam nikogo z Wrocka prócz branki,która nie da rady przyjechać,więc wezwe swojego stałego kowala,jest otwarty na sugestie,więc dzięki waszym podpowiedzią mogłabym mu coś zasugerować odnośnie werkowania.Z góry dziękuje za pomoc.
Ava - brzmi bardzo rozsądnie (ja tam nie zamykałam nigdy szczelnie a działał), czy wiesz może czemu WL trzeba zamykać? W końcu substancja aktywna ta sama. Czy to tylko taki chwyt w stylu robienia klimatu poważnego, skomplikowanego zabiegu ze Specjalnym Sprzętem (Fachowy Kalosz [TM]).


Według informacji odnośnie WL to jest to ten sam produkt co Armex, a buty to "chłyt małketingoły". Wystarczy sobie wyobrazić kopyto zamoczone w roztworze, zawinięte "szczelnie" w worek/but i ten gaz który się ulatnia wszędzie, by potem przez roztwór dojść do miejsc gdzie ma działać (np rowki przy strzałkowe zamoczone całkowicie w r-rze). Na stronach amerykańskich można kupić White Lightning Liquid® 8 oz za 12.95$ a ten sam produkt w zestawie startowym z 2 workami za 17.95$ prosty rachunek daje nam cenę worków na poziomie 5$.
Wracając do składu to nie udało mi się znaleźć innych ekstra składników (producent podaje że jest to stabilizowany r-r ClO2) więc zasada działania jest ta sama. ClO2 jest stabilizowany w środowisku zasadowym w postaci chlorynu sodu, aktywacja jakimkolwiek kwasem obniża pH następuje rozpad chlorynu sodu, wydzielony ClO2 rozpuszcza się w wodzie dając nam aktywny roztwór o odpowiednim stężeniu.
PS. My do moczenia kupiliśmy gumowe piłki w Decathlonie, cenowo podobnie do worków WL [TM] a wytrzymałościowo bje je pewnie na głowę bo guma jest gruba.
Podejrzewam, że mało który kowal zdecydowałby się na prowadzenie kopyt metodą naturalną, bo za dużo czasu to pochłania, a kowal nie ma czasu-liczy się kasa- no i musiałby troszkę częściej zajeżdżać do takiego klienta niż co 6-8 tygodni. Może by i znalazł czas, ale pytanie czy właściciel konia byłby skłonny płacić za werkowanie  powiedzmy co 3 tygodnie. Wiadomo, dużo zależy od kopyt. No i znając kowali, to pewnie z tej metody stworzyłby jeden z drugim wielkie czary mary i cena byłaby dość wysoka.
A żeby było bardziej na temat, to niedługo u p. Podkowy będą dostępne suplementy w granulkach  💃
wracając do tematu - czy każdy koń musi byc kuty , kupę lat temu gdy samochodów było mało , koń w gospodarstwie służył i do pracy w polu i jako środek transportu , moi rodzice mieli klacz , przez 18 lat pracy na gospodarce kobyła nie wiedziała co to kowal , obcinanie kopyt , a podkowy to w swoim życiu nigdy nie widziała ( no może na nogach współbratymców stojąc w kolejce do skupu płodów rolnych ) i przez to że pracowała na zróżnicowanym podłożu kopyta same się ścierały , w polu wiadomo to był miękki piach , żeby dojechać do miasta musiała spory kawał przejść po bruku i po ,,kocich,, łbach , kopyta były jak dzwon , co prawda byłam dzieckiem i nie przyglądałam się tym kopytom tak super dokładnie ale pamiętam że nawet nigdy nie były obłamane ( mama bardzo dbała o klacz więc myślę że obłamane kopyta byłyby jak choroba w rodzinie 🙂 ) może nie były idealne , ale były mocne i napewno nie znieksztalcone w jakikolwiek sposób . gdy gospodarstwo sprzedano klacz przeszła na zasłużona emeryturę , nie pracowała , nie musiała ciągać wozu , ot wesołe życie staruszka na łące i wiecie jaki był efekt ? kopyta posypały się pierwsze , i wtedy i był potrzebny kowal i weterynarz zarobił ....
Któraś z was pisała o jakimś żelu- odnośnie clean traxu, ale przecież z tego się robi roztwór do moczenia . I podobno metoda inwazyjna, czyli moczenie godzinne zwalcza bakterie po 1 razie! To jest dobra metoda dla ludzi którzy codziennie myją dwa razy dziennie kopyta, suszą, aplikują lekarstwa watkują i dalej nic. A warunki w stajni nie zawsze można zmienić aż tak jakby się chciało. 

A Hypnotize poszalałaś z tym średniowieczem :P Kuba pisał w książce o tym ,że kucie było tam popularne i masowe bo: zaczęli trzymać konie w miastach, w wilgotnych boksach i kopyta (a co za tym idzie także i nogi) zaczęły się psuć no to sobie wymyślili że jeżeli przybija kawał metalu to je wyleczą z kulawizn. No i tak było przez jakiś czas. A drugi aspekt to aspekt psychologiczny- metal był drogi więc przybicie podkowy i sam jej stukot o podłoże budził podziw ludzi (oznaczał majętność) i postrach (podane przez jedną z was stratowanie). Nie mówiąc już o tym jak przybijali złote, jaki był prestiż ( to miałam gdzieś na historii że któryś niewielki oddział (nie wiem czy nawet nie jakiś polski) robił przemarsz przez jakieś zagraniczne miasto i ludzie zbierali te podkowy które gdzieś tam niektóre konie pogubiły.
te złote podkowy, to chyba tak głównie dal lansu  😉 bo złoto jest miękkim dość metalem i raczej słabo by się sprawdziło w roli podkowy....chyba, że do tratowania 😁


edit: wy tu o jakim clean traxie a ja tu znalazłam 2 nowe rewelacyjne preparaty:

1)http://www.mksklep.pl/keratex-hoof-hardener-1000-ml-p-5714.html
"Wzmacnia budowę cząsteczkową puszki kopytnej i podeszwy za pomocą usieciowanej keratyny."

2)http://www.mksklep.pl/keratex-hoof-putty-200-p-5716.html

" półtrwały wosk, który uszczelnia i stabilizuje szczeliny rozwarstwień rogu i podziurawione podeszwy końskich kopyt. Samoprzylepny(....)Uszczelnia i stabilizuje szczeliny w kopytach spowodowane zapaleniem koronki atakującym róg kopyta (...)Uniemożliwia przedostawanie się piasku i kamyków do kopyta."

🏇

Nooo, wyglądają fajnie, ale w pierwszym masz alkohol, a w drugim siarkę...
to żart miał być  😎
Przepraszam, że w dyskusji przeszkadzam, ale... czy gdzieś jeszcze są organizowane kursy naturalnego strugania? Albo czy będą organizowane? Albo zna ktoś ewentualnie miejsce, w które się można zabrać i się takiego strugania nauczyć?
Albo zna ktoś ewentualnie miejsce, w które się można zabrać i się takiego strugania nauczyć?


"Nauczyć" tu zdecydowanie nie pasuje. Na kursie pokażą, jak werkować, ale żeby potrafić trzeba wiele wiele własnego wkładu w pogłębianie wiedzy. W tarnikowaniu czy wycinaniu nożem można się po dwóch-trzech miesiącach wprawić, ale wiedzieć co, ile i jak często "zetrzeć" - to taka kopytowa sztuka.
Co prawda, to prawda 😤 🤣 Werkuję już tyle lat, jestem po tylu kursach - a ciągle  siedzę z kopytem na kolanach i myślę, co by tu zrobić (szczególnie, jak kopyto problemowe). Moja mądra, stara Dziunia odwraca wtedy głowę i patrzy na mnie z wyrzutem typu "mogłabyś się w końcu zdecydować, bo mnie noga  od trzymania boli" 😁 I raz jest lepiej -raz gorzej. A człowiek ma wyrzuty sumienia i strach , ze to przez niego, że coś źle zrobił...Nawet w nocy, kiedy nie śpię -przyplątują się natrętne myśli -jak rozwiązać problem "macania", co jeszcze można...Ech, żeby wszyscy kowale mieli takie stresy 😂
Ja tylko rzucę hasło i czekam na Waszą reakcję ( jeśli to zły wątek, to krzyczcie 😉 ) :
"Kopyta, jak nie będą czyszczone, to gromadzący się w nich piasek i gnój je porozsadzają"
No...i na preriach znajdowano martwe mustangi z wybuchniętymi kopytami.   😁

Nie rozsadzą, tylko mogą gnić z brudu. A jak strzałka przegnije to kopyto nie będzie działało jak należy. "A bez kopyt nie ma konia." Więc czyścić należy, zwłaszcza kiedy konie nasze stoją po ileś tam godzin w gnoju pełnym drobnoustrojów.
edzia69   Kolorowe jest piękne!
31 lipca 2011 13:10
No...i na preriach znajdowano martwe mustangi z wybuchniętymi kopytami.   😁



popłakaliśmy się w trójkę ze śmiechu!!
No co, w ogóle się nie znacie. To są słowa "fachowca" , który werkuje u nas konie.
Po jego wizycie zawsze kuleje 90 % stajni. No, ale to jest wszystko nasza wina, ponieważ się nie znamy, a po werkowaniu nie można na danym koniu jeździć przez jakiś czas.

Wiwiana   szaman fanatyk
31 lipca 2011 13:39
Zadaj fachowcowi pytanie - w jakim celu werkuje te konie? Żeby im było lepiej, czy gorzej chodzić?
Ansc- możesz się wypowiedzieć?.

Wypowiadam się 😉 Potwierdzam 🙂

Ruch to podstawa, oprócz żywienia i strugania, może być właśnie w tej kolejności. Dlatego od września mój konik wreszcie będzie miał otwartą stajnie z całodobowym wybiegiem  💃 Dzika łąka bez ograniczeń i siano bez ograniczeń.
Co do średniowiecza i używania koni - to stosunkowo długa epoka i bywało rożnie. Czasem koń był nawagę złota ale i bywały okresy, że rzeczywiście (szczególnie te zrabowane konie podczas wypraw) wymieniało się jak rękawiczki.
I pamiętajmy, że inne konie służyły panu do "przemarszu", a inne na polu bitwy, a inne do turnieju. Miały inną budowę bo np. koń gońca to był inny typ konia niż ten do walki na kopie. A co za tym idzie często maiły inny tryb pracy i utrzymania. Kute były te turniejowe i bojowe a boje w średniowieczu w Europie inaczej przebiegały - bardziej prostoliniowo.

Cały czas ponawiam propozycję wspólnej wycieczki do Berlina aby przejść się po muzeach i poanalizować historię pod kątem tego, jak przedsatwiany jest koń. A w Berlinie jest co oglądać i to prawie same oryginały😉.

Ja mam własną teorię spisku, na temat Bucefała, że miewał ochwat bo doczytałam, że był to koń wręcz hołubiony karminy np. mlekiem z miodem i rodzynkami i są jego wizerunki przy karmieniu i ma postawę ochwatową i chciłałabym zanalizować czy to był trend na takie pokazywanie koni czy rzeczywiście te "królewskie" miewały ochwat z dobrobytu.

Wracając do naszych kopyt- tak się podniecałam tym, że moje "lepsze żywienie i suplementacja" spowodowały lepszy zrost... a tu inny bosy koń wpieprzający owies i niechodzący na padok ma  to samo... czyli jakiś czynnik negatywny w stajni, o którym pojęcia nie mam został weliminowany... Jak mnie do szału doprowadza, że ja mam tak marginalny wpływ na żywienie mojego konia... dziś złapałam stajenną na dosypywaniu owsa do wysłodków! Już mnie kurwica bierze! 👿

Doszłam też do wniosku, że teraz jest u ans krytyczna potrzeba stymulacji strzałki. Buty ze styrduru się nie sprawdziły... a z zakupem "oryginalnych" się wstrzymuję bo widzę, że za trochę zmieni mi się rozmiar kopyta... no i świnia jestem ale oszczędzam na koniu. Myślałam o tych "które mogą być na kopycie dłużej"... ale na stronie producenta są podane jako czysto rehabilitacyjne.. a ten mój wariat jednak na padoku szleje z kolega i się boję czy to wytrzymają...  😵



Dziewczyny w Clean traxie jest inna substancja czynna niż w Armexie więc jednak się myliłyście. Ludzie na amerykańskich forach piszą, że rzeczywiście działa po jednym razie więc ja się skuszę. 🙂
to żart miał być  😎


nie złapałam :kwiatek:
dea   primum non nocere
01 sierpnia 2011 10:26
Dziewczyny w Clean traxie jest inna substancja czynna niż w Armexie więc jednak się myliłyście. Ludzie na amerykańskich forach piszą, że rzeczywiście działa po jednym razie więc ja się skuszę. 🙂


Jak już tyle znalazłaś, to wykop jeszcze jaka  :kwiatek:

Z (ciekawymi) dyskusjami na temat kucia proponuję przenieść się do wątku "kuć czy nie kuć", bo tu trochę szkoda miejsca na filozofię, nieprawdaż? Miałabym coś do powiedzenia w tym temacie, ale nie chce offtopować 🙂

Wpływ suplementacji zezdjęciuję u Akorda - widać magnez  😍 i u jeszcze Takiego Jednego Folbluta - rewelacyjnie widać zmiany po wprowadzaniu kolejnych "puzzelków" (struganie, potem CA Trace, potem magnez). A ja pojechałam sobie w niedzielę na krótki teren testowy po struganiu na podopiecznym ochwatowcu, któremu zrosła już prawie cała puszka (jeszcze miesiąc i będzie miał nowe, okragłe kopyto jakiego w życiu od źrebictwa nigdy nie miał!). No i refleksje jak zwykle - nie poznaję tego żywego, obszernego stępa  🙂 🙂 🙂 Koń, którego było trzeba co krok kopać, żeby nadążał za koleżankami 🙂 Do tego kłus - nie szło wysiedzieć na nim kłusa, a teraz mimo mojej rzadkiej praktyki :P zupełnie bez problemu, miękko nosi. Tak sobie z siostrzyczką jechałyśmy na tych moich dwóch podopiecznych i podziwiałyśmy nawzajem kroki z piętki wierzchowców - warto się napocić, a potu litry schodzą. 4 kopyta tego Miśka zajęły mi półtorej godziny  😵 Najgorsze te przody, bo kopyto się stara i nadgania i zawsze ilość rogu do wyciachania jest jakaś potworna - do tego twardy przekoszmarnie (dlatego mu takie paskudztwa przez te lata porosły). Jak jego robię, to innych koni już tego dnia wolę nie tykać. A nasze kiedyś zrobiłam wszystkie jednego dnia i nawet się nie zmachałam za bardzo.
Dea  🤔trzałka: oksychlorosen sodowy
dea   primum non nocere
01 sierpnia 2011 11:06
Wow, ale kosmiczna nazwa 😀 dzięki 🙂
"CleanTrax to coś innego - oksychlorosen sodowy, lek stosowany u ludzi np. w grzybicy paznokci." - słowa Kuby. A w Armexie mamy ClO2.
Żeby nie było, że ja taka "mondra" - też powtarzałam po Kubie z forum Stokrotki.
Nie mniej ja się dołączyłam do forumowego zamówienia zbiorowego i chcę to ❗
Cejlon jednak nie chce jeść suplementu od Pana Podkowy 🙁 o ironio by choć trochę go zjadł muszę do musli mu podawać owies 🙁 jak mu daje musli z sieczką spillersa i to wymieszam z tym proszkiem to wszystko się robi takie płowe od tego i on nie chce jeść. Jak to zmoczę, to też nie chce, próbowałam przemycić w meszu takim instant.. też porażka. Teraz dostaje swoje musli, 250 gram owsa i suplement i część proszku jakoś wymęczy a resztę zostawi na dnie żłobu (jak on to robi??). A i tak daje mu 15 gram rano i 15 gram wieczorem. Zostało mi jeszcze podanie w meszu takim domowym i wysłodki... ale jakoś czarno to widzę 🙁
dea   primum non nocere
01 sierpnia 2011 13:26
Może granulat będzie jadł?
Moje też część magnezu zostawiają, żłoby są białe - ale to co zjadają, wystarczy (widzę efekty). Próbowałaś go zostawić z tym żarciem na noc?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się