naturalna pielęgnacja kopyt
Dea ja nie wiem o co chodzi? Mam płacić komuś za to że cytat wkleiłam? 😵
Nie wiem kto to jest Pete czy jakaś Wiwiana i nic o nich nie wspominam,dałam tylko cytat i link.
Lacuna a próbowałaś podjąć dyskusję o butach i struganiu naturalnym =P ? 😀
Nie i myślę,ze nie miałby ona sensu 😁
zoyabea - forma jest inna, AFAIK CleanTrax jest w żelu (mylą mi się z white lightning, ale WL to chyba odpowiednik Oxine właśnie, czyli armexu naszego)
Z tego co gdzieś wyczytałem:
Aktywnym składnikiem zarówno White Lightning jak i Oxine jest dwutlenk chloru. WL - działa na zasadzie stopniowego uwalniania gazu, dlatego stosując WL nie trzeba kopyta moczyć, trzeba je jednak 'zamknąć' w czymś, co utrudni ulatnianie się gazu (worek + zaklejanie taśmą), co zwiększa upierdliwość leczenia.
Oxine (którego Armex jest odpowiednikiem) występuje w postaci płynnej - zwarty dwutlenek chloru uwalniany jest podczas moczenia i nie jest wymagane szczelne 'zamykanie' kopyta, wystarczy trzymać je zanurzone w płynie. Dlatego stało się tak popularne.
O CleanTraksie jest niewiele, bo z tego co mówią testerzy obu rozwiązań, jest droższy, a niekoniecznie dużo lepszy od Oxine (Armeksu).
Perlica - prawa do publikowania tych artykułów ma hipologia, jest ich tam więcej, a ich autor nie nazywa się Peter tylko Pete (czyta się "Pit"😉. Nie widzę wzmianki o tłumaczu (tłumaczce) - a jest nim Wiwiana w tym konkretnym przypadku. Przetłumaczenie artykułu i przebicie się przez korektę trochę trwa, kasy za to nie dostajemy, więc chociaż tyle się należy. Wkurzają mnie takie przedruki na każdym blogu-o-konisiach.blox.pl :-S (...idę łyknąć magnez)
http://hipologia.pl/news/show/id/472
http://hipologia.pl/news/showList/id/85/page/2
Też chyba natrafiłem kiedyś na tą lub podobną stronę.. Artykuł jest przetłumaczony w taki sposób, że jak się go czyta na stronie jakiegoś kowala (bez wskazania źródła najczęściej) to wygląda na to jakby on(a) sam wymyślił wszystkie te dobre rzeczy..
Perlica, Dei nie chodziło raczej o Ciebie, a o ludków, którzy bez podania źródła kopiują całe teksty (co swoją drogą jest zabronione). Prawo do cytatu masz zagwarantowane 🙂
Perlica, nie Ty 🙂 Ciebie tylko skierowałam na hipo - tam masz więcej artykułów Pete Rameya (gość BOSKO pisze o kopytach, uwielbiam go!). Wkurzyła mnie autorka tego bloga, że nie raczyła napisać kto jest autorem tego tekstu i kto go tłumaczył na polski 😉 Pete jest autorem a Wiwiana naszą forumowiczką i tłumaczką. Hipologia, nawiasem mówiąc, uzyskała od autora zgodę na zamieszczanie tłumaczeń jego artykułów. Ciekawi mnie, czy Asia również ma takową zgodę z biura Pete'a i od Wiwiany 😉
kotbury - no stress. Pazur rośnie rozciągnięty (chodzi Ci o dalej niż w rejonie kątów wsporowych umieszczone od siebie linie wzrostu?) ponieważ został zupełnie odciążony (nic nie naciska jego brzegu podstawowego). Tak samo jak kawałki ściany poddane dużemu naciskowi się kompresują, linie są ułożone ciasno a nawet czasem ściana się fałduje, to tam gdzie oporu ziemi braknie, róg rośnie nieco "luźniej". Też mnie przeraziła ta obserwacja, zupełnie inna od obserwacji typowych ochwatowych, poczyniona u "mojego" ochwatowca, kiedy MOCNO skróciłam mu pazur i też się zrobił taki uroczy schodek. Myslałam, czy to dobrze tak rozciągać róg, ale po dłuższych przemyśleniach i z lekkim strachem skracałam ostro nadal (bo doszłam własnie do wniosku, ze to z powodu braku oporu ziemi - a tak rozciągnięty pazur TRZEBA odciążyć całkowicie). No i zrasta fajnie, równo, na liniach wzrostu widac "dzioba", ale ten dziób niedługo dojdzie do ziemi i myślę, ze wszystko się wyrówna. A róg rosnie pikny i koń kica jak dziki, wiec to jest dobra droga <zachęca> 😉 Więc jeśli zastanawiasz sie kiedy - jak puszka zrośnie z nowym kątem. Ale w międzyczasie kopytko działa, tylko mało wyględne jest 😉
japasja - douściślam wg mojego stanu wiedzy: do kopyt są CleanTrax (żel - plus dla niektórych taki, że widziałam kładzenie go pod podkowę - nic się nie moczy, na syfiastą białą linię kładzisz "robaczka" CT i kujesz na to, podobnoż działa i to dobrze; można też wyobrazić sobie kłądzenie tego na pęknięcia ściany powikłane grzybkiem, na grupie chyba ktoś raportował ze działało w tej sytuacji) oraz White Lightning (płyn do moczenia uwalniający gaz ClO[sub]2[/sub], konieczny szczelnie zamykany kalosz). Oxine nie jest środkiem przeznaczonym do leczenia kopyt, nie ma kopytka na etykietce 😉 Jest ogólnego zastosowania, tak samo jak nasz armex - jest to środek zawierający tę samą substancję aktywną (dwutlenek chloru), używany w przemyśle spożywczym, gastronomicznym, w hodowli zwierząt... no i działa 😉 substancja aktywna jest ta sama. Co do tego, czy tutaj nie wydziela sie gaz i nie trzeba papucia - nie wiem, wydaje mi się, że to moze jednak być to samo co WL.
Co jeszcze mi się wydaje - inwestycja czasowa, dokładność i systematyczność, czyli wzięcie się do kupy dosłownie i w przenośni: idealnie czysty boks, kopyta czyszczone jak często sie da, zabezpieczenie rozpadliny w strzałce wacikiem z lekiem, wyciananie na bieżąco tego co się da, żeby rowek spłycić i oczyścić okolicę, plus codzienne moczenie przez godzinę w aktywnym, bąblującym armexie (rozcieńczonym do 1000ppm) przez 2 tygodnie - nie wierzę, żeby nie było efektu... no ale moze po CT będzie lepszy i łatwiej 😉
A... ja przy tych kopytach to z tego podniecenia jak zobaczę coś niepokojącego to się odmóżdżam.
w ogóle nie pomyślałam, że to nie tyle rozciągnięcie co skompresowanie w tyle🙂 fizyka.
Ja mam w końcu gdzieś jak te kopyta wyglądają. najważniejsze, że koń ma podrygi, że duuużo lepiej chodzi. A ta linia nowa to wręcz książkowa jest, aczkolwiek na tyłach dużo miej wyraźna. Za słabo opitalam flarę z tyłu .
Zrobię fotki moją kulawą komórką bo to takie naprawdę schematyczne odrastanie lepszego kopytka.
Na tyłach bardzo ciężko zobaczyć taki uskok 😉 To JEST rozciągnięcie. Ściana na pazurze powinna jakoś dostawać "feedback" od ziemi, ale chwilowo nie możemy jej na to pozwolić (bo za daleko w przód siega) więc nadgania i się wyraża w inny sposób 😉 Nie przejmuj się tym. Szybciej ziemi sięgnie jak tak będzie gonić. To jest celowe (kopyto nadrabia ubytek rogu, rosnie "szybciej" tam gdzie nie napotyka oporu, bo to prawdopodobnie znaczy, że coś się ułamało) 🙂 a na pewno to dla nas przydatne.
Czy ma ktoś doświadczenia w ściganiu sie kopyt? Gdzie leży przyczyna, w przednich czy tylnich nogach? Mój koń ściga się kopytami, nie zawsze,ale zdarza się. Jeszcze za czasów kowala,tak robił i teraz też słysze jak stuka kopytem o kopyto.Nie potrafię tylko powiedzieć, kiedy robił to częsciej zaraz po rozczyszczeniu czy później kiedy kopyto stawało sie dłuższe.Zaznaczam, że wykrok ma długi tzn. dokracza a nawet przekracza ślad kopyta.Typuję na przednie kopyta.Kilka lat wstecz nie było z tym problemu,wykrok miała dłuższy,w kłusie nawet bardzo długi.Wydaje mi sie,że skróciła wykrok ( przód bo tył angażuje dobrze- tak mi sie wydaje) i stąd to stukanie. Jeśli skróciła krok tzn. przód boli, a może siła pochądząca od zadu nie jest wystarczająca,tzn. tył boli... brakuje mi pomysłów.
Armexu nie trzeba szczelnie zamykać, ClO2 ma działanie kontaktowe ponieważ jest bardzo silnym utleniaczem. Jako gaz bardzo dobrze rozpuszcza się w wodzie, nie tworzy innych związków (nie jest bezwodnikiem kwasowym pozostaje w wodzie w tej samej postaci). Bąbelki mogą się pojawić w roztworze ponieważ rozpuszczalność gazów maleje wraz ze wzrostem temperatury i przy stałym ciśnieniu (atmosferycznym).
Ava - brzmi bardzo rozsądnie (ja tam nie zamykałam nigdy szczelnie a działał), czy wiesz może czemu WL trzeba zamykać? W końcu substancja aktywna ta sama. Czy to tylko taki chwyt w stylu robienia klimatu poważnego, skomplikowanego zabiegu ze Specjalnym Sprzętem (Fachowy Kalosz [TM]).
Amelia - pazury za długie?...
Też o tym myślałam.Jak jeszcze była źrebakiem i troche później (,kilka lat później )nigdy tego nie miała.Pamietam, iż wówczas kowal mocno skracał jej pazur.Nawet jak teraz oglądam zdjęcia to na wszystkich ma bardzo krótkie kopyta.Musze też przyznać,że ja nie skracam pazura szczególnie mocno.Może tu leży przyczyna.Spróbuję przy następnym werkowaniu,śmielej spiłować.Jak jest bezpieczna granica piłowania pazura?
A my się sypiemy. 😕
Koń ma zdiagnozowane skręcenie stawu kolanowego z uszkodzeniem chrząstki stawowej. Planowane leczenie- wstępnie 6 miesięcy. Zakaz padokowania !
Uprosiłam weterynarza o pozwolenie na padokowanie. Otrzymałam pod warunkiem, że koń będzie stał sam. Nie można dopuścić, żeby ruszał się zbyt nieostrożnie.
Na szczęście to "bardzo rozsądny chłopak jak widać"- jak ocenił pan doktor i koń może stać na padoku sam. Ruch-kontrolowany zezwolony. Czyli stępowanie w ręku.
Puściłam na trawę. Bo nasze podeszwy już ok. Ochwat/nieochwat minął. A kiedy koń stał sam na piachu to obserwowałam że zaczął mi w deprechę jakąś wpadać. 😲
Ale niestety, koń głownie stoi na tej trawie, nie rusza się. Boli, to się nie rusza. Stępowanie raz dziennie po 30-60 minut to mało.
Z niepokojem obserwuję powolne zacieśnianie kątów wsporowych w naszych przodach. 🤔 W porównaniu do lat poprzednich, gdy stał w stajni, gdzie większość dnia spędzał na łące ze stadem, obserwuję naprawdę brzydkie powolne zacieśnianie.
Jak pomyślę, że to się będzie nasilać, to aż mi słabo.
Ale co zrobić? 😵 W razie czego poszerzy mi się ten tył, jak za pół roku wróci do aktywniejszego życia, nie? Jak nie urok, to sraczka, że tak powiem.
Współczuję.
Z tymi końmi to ja oszaleje-ciągle im coś jest 😵
Dziś rozmawiałam z koleżanką na temat naturalnego werkowania, która z kolei rozmawiała na ten temat z kowalem (zresztą ze śląska, który ma opinie bardzo dobre fachowca).
I on powiedział to co już ostatnio słyszałam i mnie to zastanawia:
że nie wszystkie konie mogą być nie kute, że werkowanie naturalne jak najbardziej ale nie dla każdego konia.
I że ludzi często męczą te konie bardziej niż im pomagają...ale nie mówił nie-tylko nie w każdym przypadku.
Myślicie że KAŻDY koń może być nie kuty i nie ma dyskomfortu z tego powodu?
Dołączam się do pytania Perlicy.I chyba zależy tez od roboty jaką koń wykonuje..w końcu z jakiegoś powodu podkowy zostały wymyślone.W średniowieczu np konie były zmuszone do chodzenia po różnym podłożu,twarde brukowane ulice były w modzie,bez podków raczej by nie dało rady?Pytanie czy w ogóle w średniowieczu konie były tak namiętnie podkuwane czy to tylko bajki..
Kuba w swojej ksiazce pisze ze w sredniowieczu tratowano podkutymi końmi ludzi i stad kucie. I tez to ze niekt sie nie przejmował ze koń sie "zepsuje" , jak sie zepsuł to sie brało nowego i nikogo nie interesowało to czemu mu nogi wysiadły.
I tez to ze niekt sie nie przejmował ze koń sie "zepsuje" , jak sie zepsuł to sie brało nowego i nikogo nie interesowało to czemu mu nogi wysiadły.
ktoś naprawde pisze takie bzdury 🙄
Jeszcze 100 lat temu koń miał całkiem inną wartość, niekiedy od jego pracy zależało utrzymanie całej rodziny albo życie człowieka. To że nie znano biochemii czy fizjologii nie znaczy, że nie przejmowano się końmi.
A koń bojowy był wart majątek, minimum kilka wsi. Nawet najbogatsi nie mogliby sobie pozwolic na kupowanie co chwila kolejnych koni.
A myslicie ze jak kon kulał to sie ktos zastanawiał czemu? Czy brał nowego? Bo ja nie wierze ze ktos wtedy leczył.
W średniowieczu np konie były zmuszone do chodzenia po różnym podłożu,twarde brukowane ulice były w modzie,bez podków raczej by nie dało rady?Pytanie czy w ogóle w średniowieczu konie były tak namiętnie podkuwane czy to tylko bajki..
oj brukowane drogi w średniowieczu to chyba tylko w Rzymie mieli.
Hypnotize, a jak sobie wyobrażasz np. szarże na kulawym koniu ?? Czy przebywanie koszmarnych kilometrów ?? Obawiam sie, że chore by nie dały rady. To, że nie znali sie na bilogii, leceniu itp. itd. nie znaczy, że mieli te zwierzeta gdzieś. Nie mogli sobie na to pozwolić, chocby z prostych czysto materialnych wzgledów. W czasie bitwy od sprawności i siły takiego konia poniekąd zależało ich życie.
Z całym szacunkiem dla autora tej książki, ale akurat w kwestiach historycznych wykazuje sie niewiedzą i dopasowywaniem faktów do swoich potrzeb.
Na pewno takowe kulawce się nie marnowały. Za pewne przy większej kulawiźnie zostały zabite i zjedzone. 🙄
Inna teoria- zaczęto kuć konie, bo kopyta były słabsze w związku ze zmiana warunków utrzymania. Mokre i brudne stajnie w zamkach spowodowały osłabienie rogu kopytowego, stąd potrzeba kucia.
Sprawdźcie same jakie są kopyta po wyjściu z boksu po nocy a jakie, gdy koń postoi/pochodzi po asfalcie....nienawidzę wtedy strugać 😵
Lacuna- kułam na 4nogi, obecnie sama strugam i na tyły butów nie używam a konie robią czasem 60km dziennie 😉 Mam co strugać nawet raz w tygodniu, więc sobie tych kopyt do żywego nie ścierają 😉 Zadziorów też nie mamy. Miałam taki okres wiosną, że konie śmigały na bosaka fajnie Ansc- możesz się wypowiedzieć?. Zrobiliśmy nawet boso rajd 150km (moje 4konie), potem zabiłam ich kopyta brakiem pokory (14km kamienia) i musiałam wrócić do butów. Teraz jestem rozsądniejsza i czekam aż kopyta będą twardsze od kamieni 🤣
Mamy zaplanowany rajd ok 400km po górach stołowych. zrobię fotki kopyt przed i po 😉 Z mojej obserwacji wynika, że kopyta po takiej porcji ruchu powinny się jeszcze poprawić...
A czy istnieją konie, które nie mogą chodzić boso....hmmm, pewnie tak i pewnie w naturze by długo nie pociągnęły. Ale mamy przecież alternatywę dla podków- buty!
oj brukowane drogi w średniowieczu to chyba tylko w Rzymie mieli.
A w Rzymie nie mieli koni? 😎 A tak serio,może te konie były zahartowane bardziej chociażby przez te kilometry które pokonywały?
edit:KAsik to poniekąd odpowiedź na moje pytanie.wychodzi,że konie stworzone są do ciągłego ruchu i to jest najlepsze dla ich kopyt czyli nic nowego 🙂
Sedno jest chyba właśnie w tym co napisała kasik, nowy sposób utrzymywania koni spowodował ich poniekąd osłabienie. To wymyślili sposób by je wspomóc. To brzmi sensownie.
Co nie zmienia faktu, że niewątpliwie przejmowali sie "stanem" swoich koni z powodów wskazanych wcześniej.
Haha- to właśnie napisał Kuba w swojej książce i o tym pisze Strasser😉 Hypnotize coś pokiełbaskowała 😂
A Bucefał był bosy.... rzymianie używali hiposandałów dla ochrony kopyt 😉
Kasik - całkiem mozliwe, czytałam to tylko raz i wiecej do tego nie wróciłam, bo to akurat dla mnie zbedny kawałek tej ksiazki 😉
Moim zdaniem wytłumaczeń jest wiele, np zmiana żywienia (owies) Wydaje mi sie że w owych czasach ludzie nie znając mechaniki kopyt poprostu leczyli objawy kując konie ( co dzieje sie takze dziś) Jak nie chodził dobrze po wszystkim (bo miał kopyta w złym stanie) to okuc i ciach! problem znikał xD
SasqachA czemu piszesz w czasie przeszłym?? Do dziś się tak robi 🙁 Ile znasz osób rozkuwających konia gdy pojawiają się problemy, (prędzej sięgną po bardziej wymyślne rozwiązania typu- okrągła podkowa i wkładka) a ilu takich co kują jak się skiepści?? Sama chciałam żeby mi kowal bił inne podkowy jak mi się koń zaczął ścigać (Amelia- ja miałam ścigającego się konia i problem leżał w za długich pazurach w zadach, ruchu od palca i złej postawie konia- czyli w kopytach)- na przody podkowy nie pełne, na tyły kwadratowe, czyli tak jak się czasem kuje konie wyścigowe, potem znajoma rzuciła- to może podkowy z wkładkami (luvex), będzie walił w miękkie 😵 - i to było wiadro wody na mój tępy łep 🤦!!
Koń się już nie ściga pomimo butów....a tak serio to przestał zaraz po zjechaniu pazurów 😉
Dziś rozmawiałam z koleżanką na temat naturalnego werkowania, która z kolei rozmawiała na ten temat z kowalem (zresztą ze śląska, który ma opinie bardzo dobre fachowca).
I on powiedział to co już ostatnio słyszałam i mnie to zastanawia:
że nie wszystkie konie mogą być nie kute, że werkowanie naturalne jak najbardziej ale nie dla każdego konia.
I że ludzi często męczą te konie bardziej niż im pomagają...ale nie mówił nie-tylko nie w każdym przypadku.
Myślicie że KAŻDY koń może być nie kuty i nie ma dyskomfortu z tego powodu?
No ale czy ktoś odpowie konkretnie na zadane przeze mnie pytanie?
Większość kowali ma takie zdanie - wydaje mi się, że jest to po części spowodowane tym, że przyznając rację temu stwierdzeniu, straciliby zarobek gdyż strugają klasycznie.
Z drugiej strony, nie można wszystkich koni wrzucić do jednego worka, zakładając, że nie muszą być kute - i z tym się zgadzam.
Są przypadki ortopedyczne, z przykurczami gdzie inaczej aniżeli specjalnym kuciem, nie da się pomóc zwierzakowi. Tak samo nie wyobrażam sobie, by konie pracujące w bryczkach, przy zrywce drzew itp.
gdzie zużycie nóg na twardym bądź asfaltowym podłożu jest nieuniknione nie były kute. Są też przypadki koni starszych, gdzie kucie praktycznie od samego początku w dodatku niezbyt poprawne spowodowało takie zmiany, że rozkucie w tym wieku przysporzy zwierzakowi więcej cierpienia niż pożytku, tym bardzie, że proces rehabilitacji i przyzwyczajania się organizmu do braku podków, zająłby resztę jego życia z resztą w dyskomforcie.
Tez myślę, że przyczyną jest za długi pazur.Koń chodzi na płasko,postawa tylnich nóg a raczej kopyt krowia ,poza tym zupełnie przyzwoicie.Przy następnym werkowaniu spróbuję skrócić więcej ,zobaczymy czy zmieni się coś.
Jeśli zaś chodzi o kucie bądź nie kucie,myślę,że każdy koń może chodzić bez podków pod warunkiem, że pozwoli mu sie na dostosowanie kopyt do każdego rodzaju podłoża.A więc musi minąć trochę czasu zanim kopyta,stawy, ścięgna przystosują sie do różnych warunków bytowych.A powiedzmy sobie szczerze, kto dzisiaj ma wystarczająco dużo cierpliwości aby czekać,aż koń przystosuje się do pracy którą ma wykonywać.Większość osób chce mieć konia na już, na teraz.Stąd podkowy.