Interpretacja zdjęć- koń+jeździec :)
hmmm... Wczoraj powiedziałam tak do dziewczyny, która piętą próbowała wywiercić dziurę w boku konia. Udowodniłam jej tym, że koń idzie bez takiego "wspomagacza".
Ale generalnie łyda ma leciutko przytulać konia, gdy koń jest mniej pewny w "strasznym narożniku" lub widzi potwory w lesie przytulamy mocniej.
Tak się zastanawiam, skąd bierze się pogląd, szczególnie w rekreacji, że konia ciągle trzeba pchać biodrami do przodu i dawać bardzo wyraźne łydki(aż kopiące)? bardzo często się z tym spotykam...
ja się ostatnio dowiedziałam, że ruszam biodrami, chociaż wydawało mi się, że nie ruszam. akurat sobie stępowałam zmęczona i nie myślałam o tym, żeby konia "jechać", on sobie łaził gdzie chciał. a instruktor mówi "no ruszaj biodrami jak Karolina!". to już chyba tak bezwiednie 😲
hmmm... Wczoraj powiedziałam tak do dziewczyny, która piętą próbowała wywiercić dziurę w boku konia. Udowodniłam jej tym, że koń idzie bez takiego "wspomagacza". Dobrym zestawem rad jest: pięta od konia, celuj kolanem do dołu, stopa lekko w srzemieniu (znowu względne - jak ktoś ciśnie za mocno, to hasło "nie obciążaj" się sprawdzi, jeśli stopa jest za lekka, można tę radę sobie darować).
Tak się zastanawiam, skąd bierze się pogląd, szczególnie w rekreacji, że konia ciągle trzeba pchać biodrami do przodu i dawać bardzo wyraźne łydki(aż kopiące)? bardzo często się z tym spotykam...
Bo tak uczą. Niestety. Nie wszyscy bez wyjątku, ale często się z tym spotykam, że w szkółkach na jeździe mówią:
w stępie dociskaj łydki naprzemiennie w rytm bujania się końskiego brzucha,
w kłusie anglezowanym dociskaj łydkę za każdym razem jak siadasz w siodło,
w każdym skoku galopu pobudzaj konia wewnętrzną łydką.
No to jak tak się uczy, to potem żeby początkującemu (i chyba komukolwiek) udało się na tak znieczulonym koniu ruszyć/ zakłusować/ zagalopować, to łydka musi być baaardzo wyraźna, czyli trzeba takiemu koniowi sprzedać porządnego kopa, żeby się ruszył.
To bujanie biodrami może jeszcze wynikać z kultu rozluźnienia. Nie żeby elastyczność była czymś złym, ale jak do tego dojdzie niski tonus mięśni, to się robi lelija. Wiem, bo sama mam do tego skłonność (do czego przyczynia się i to, że jestem płci, jakiej jestem, i to, że jestem wysoka). Robi się takie bujanie w talii i istna lambada. Strasznie długo nikt mi na to uwagi nie zwracał. Nie uczył, że tułów potrzebuje pewnego napięcia mięśni (nogi tak samo), że rozluźnienie trzeba równoważyć aktywnym kontrolowaniem ciała.
ElMadziarra- delikatne wspomaganie konia łydkami w stępie czy kłusie nie działa znieczulająco.
Teodora tak tak, ale nic nie działało, jak grochem o ścianę. Tak ją uczyli przez X-lat w szkółkach i tak sobie to przyswoiła. Dopiero po tym ekstremalnym odstawieniu łydki i wysłuchaniu moich tłumaczeń czemu konia się nie dziuga podziałało. Zaczęła się starać i w miarę ustabilizowała nogę.
Tak się uczy, ale właśnie dlaczego tak się uczy? skąd się to wzięło? Czy nie jest przyjemniej jeździć na czułych na pomoce koniach a nie mułkach.
[quote author=szlachta link=topic=107.msg1082851#msg1082851 date=1311687200]
Tak się zastanawiam, skąd bierze się pogląd, szczególnie w rekreacji, że konia ciągle trzeba pchać biodrami do przodu i dawać bardzo wyraźne łydki(aż kopiące)? bardzo często się z tym spotykam...
Bo tak uczą. Niestety. Nie wszyscy bez wyjątku, ale często się z tym spotykam, że w szkółkach na jeździe mówią:
w stępie dociskaj łydki naprzemiennie w rytm bujania się końskiego brzucha,
w kłusie anglezowanym dociskaj łydkę za każdym razem jak siadasz w siodło,
w każdym skoku galopu pobudzaj konia wewnętrzną łydką.
No to jak tak się uczy, to potem żeby początkującemu (i chyba komukolwiek) udało się na tak znieczulonym koniu ruszyć/ zakłusować/ zagalopować, to łydka musi być baaardzo wyraźna, czyli trzeba takiemu koniowi sprzedać porządnego kopa, żeby się ruszył.
[/quote]
Tu nasuwa mi się pytanie,jadę kłusem koń się rozpada,robie kilka pół parad pod rząd,więc przykładam tą łydkę co takt nie stale,ale w takich przypadkach owszem bądź co 3-4 takty,aby zwrócić konia uwagę na Ciebie i zmobilizować do lepszego ruchu czy to błąd?
Tu nasuwa mi się pytanie,jadę kłusem koń się rozpada,robie kilka pół parad pod rząd,więc przykładam tą łydkę co takt nie stale,ale w takich przypadkach owszem bądź co 3-4 takty,aby zwrócić konia uwagę na Ciebie i zmobilizować do lepszego ruchu czy to błąd?
nie
NIe, to jest jak najbardziej prawidłowa reakcja. Sama napisałaś "jak rozpada się koń" czyli nie idzie prawidłowo. łydek NALEŻY używać ale ich nie nadużywać. Czasami konia trzeba przepchnąć, zaktywizować są różne sytuacje. Ja przepycham jednego miśka przez kałuże i drągi, gdy nie aktywizuję go łydkami misiek się zatrzyma przed tymi strasznymi przeszkodami.
Wszystko zależy od sytuacji.
marysia550 ale po co ja go mam wspomagać? 😲
I jak nie znieczula, jak znieczula. Wspomagam - działam łydką, chcę czegoś więcej, to muszę zadziałac mocniejszą łydką, bo inaczej będzie myślał, że ja go dalej wspomagam. Proste przeca.
incognito ale jak się nie rozpada nie zwalnia, idzie zadanym tępem to nie cudujesz tylko jedziesz, tak? Po co konia wspomoagać, jak koń robi to, co mu kazali. Bo może przestać? To jak zacznie przestawać, to się mu wtedy przypomni, a nie na zapas. Cygan zanim dał synowi dzban z wodą to go zlał. Tato czego mnie bijesz? No, bo jakbyś rozbił, to już będzie za późno na lanie.
[incognito ale jak się nie rozpada nie zwalnia, idzie zadanym tępem to nie cudujesz tylko jedziesz, tak?
jadę kłusem koń się rozpada
no gratulacje. czytać między wierszami i czytać w myślach to niby się umie - ale jak jest czarno na bialym kawa na ławę to trudności są zaiste nie do przebycia 🙄 😉
Nie do końca rozumiem cel wstawienia tych cytatów,bo uważam,że już wszystko jasne.ElaMadziara po tym co zacytowała zadała pytanie 😉
To było pytani retoryczne, co wynika jasno z kontekstu mojej wypowiedzi, jakby na to nie patrzeć. Utwierdzałam się w tym/potwierdzałam to, że nie robi tego "wspomagająco", tylko działa, gdy trzeba.
A nie odpowiedziałam stricte na zadane przez incognito pytanie, bo wcześniej kilka osób, w tym Ty Ela, odpowiedziało jej konkretnie, mniej lub bardziej treściwie, więc inteligentnie nawiązałam do mojej wcześniejszej wypowiedzi.
Czepiasz się Ela, żeby się czepić i nie wiem w ogóle o co Ci biega z czytaniem w myślach :emota2006092:
o to mi biega końkretnie
Choc nigdy nie używam słowa odstawiona, to zrozumiałam o co ikarinie chodzi.
dobra już sie nie czepiam bo widzę że same chyba nie wiecie o czym dyskutujecie
Jakby tu... fajnie, fajnie - tylko każdy koń wymaga zamknięcia (słabszego, mocniejszego) między pomocami napędzającymi a wstrzymującymi. Każdy. Zawsze. Jeśli ktoś jeździ na tyle dobrze i w takim stylu, że zamknięcie uzyskuje dosiadem i udami) - to może łydki używać niemal wyłącznie do sygnalizacji.
Aaaaaaaaaaaaaaa, chodzi Ci, że ikarinie czytam w myślach, a incognito niby już nie potrafię 😎
Może ona ma inną częstotliwiość, niekompatybilną z moją 💃 😁
Dyskusja, którą w tej chwili toczymy jest o wspomaganiu 😂
Niedawno strzeliło mi w samochodzie i wiem, jak bez tego ciężko się jeździ 😜
Dalsza poważna dyskusja ze mną mija się z celem, bo dostałam głupawki. Idę pozabawiać fretkę, aż mi przejdzie.
Naprawdę nie wiem co dla EliPe było nie jasne, ja tam wiem o czym dyskusja jest i do tego wszyscy się ustosunkowują.A potrzeby czytania mi w myślach raczej nie ma,bo jasno zadałam pytanie i równie klarowne odpowiedzi otrzymałam. 😉
ElMadziarra- bo kiedy ktoś pierwszy raz kłusuje nie jest w stanie zamknąć konia dosiadem. łatwiej jest mu to zrobić łydką. I konie rekreacyjne na to reagują. Co innego, jak jeżdżę sobie na koniku, którego sama robię, sama na nim jeżdżę.
tak na biegu co ja widze, farfoclujące wodze, bez kontaktu, reka polozona i za nisko, po co Ci bat, skoro nie mozesz go uzyc? bat ujezdzeniowy jest na tyle dlugi by wzmocnic sygnal za łydką bez wielkiej rotacji nadgarstka zmieniajacej ustawienie konia.gdy masz rękę w ten sposob, nie jestes w stanie zadzialac batem bez zmiany ustawienia ręki 😉 dopiero musisz bardziej pionowo postawic nadgarstek i ulozyc bat odpowiednio, i reakcja nie jest natychmiastowa. i mam wrazenie ze siedzisz bardzo usztywniona i jakby "nad" koniem, ale ze mnie laik a to tylko takie spostrzezenia, moga byc nietrafne.
:kwiatek:
Texasowa: żeby cokolwiek poprawić musiałabyć częściej jeździć - obrazek przez ciebie prezentowany wskazuje na niedzielnego jeźdźca. Widać że umiesz jeździć w 3 chodach ale nic poza tym. Po np. żeby świadomie wyregulowac kłus to już niestety nie. Nie jesteś w stanie dojechać konia do wędzidła (bierna ręka i bierny, sztywny dosiad). Poza tym siedzisz trochę do przodu przechylona. W tym niby "żuciu" koń ci wyszarpnął po prostu wodze w dół. Skoki - beznadziejnawe - nie wiem po co ci skakac na tym poziomie - całkiem leżysz na koniu.
Moja rada to koniecznie więcej jeździć i się porozluźniać, popracować nad tą ręką i aktyeniejszą jazdą (nie w sensie pędzenia ale w sensie robienia czegoś więcej niż wożenia sie w 3 chodach.
po za tym widać, że koń ma słabą technikę skoku albo Ty jesteś bardzo bardzo słabo doświadczona w skoku. Sama skaczesz? czy ktoś Ci daje jakieś rady z ziemi? powinnaś mieć postawione drążki na galop czy też na kłusa, żeby koń Ci nie podchodził ani nie wybijał się 3 metry wcześniej, nie wiem co to jest za nauka skoków postawić jedną przeszkodę na krzyż i wiśta wio!
jaki jeździec taka technika skoku, niestety.
jaki jeździec taka technika skoku, niestety.
Całkowita racja-znam to z autopsji. Dlatego my teraz skaczemy tylko przez kałuże w lesie-uwielbiam to 😍, a konince tez się chyba podoba, bo z wodą generalnie nie ma problemu 😉
Prosze o opinie :kwiatek:
Wstawiam coprawda filmik, ale jest tam tez troche zdjec. Do minuty 5 jazda, potem mozecie wylaczyc.
Jedyne moje wytlumaczenie to brak kogos z ziemi, kto moglby mi pomoc i doradzic.
Kon 5 letni, bardzo zywiolowy i z humorami. Ciezko sie z nia pracuje, co wcale nie pomaga mi w praca nad soba.
Najstarsze zdjecia z kwietnia (te na ktorym jezdze na krotszych wodzach i te, gdzie mam toczek na glowie). Reszta zdj i filmow sprzed jakiegos miesiaca.
Co ja widze - tendencje do dosiadu fotelowego, proste rece (chociaz juz chyba to bym wykluczyla), odklejanie tylka od siodla w galopie, czasem zbyt mocne anglezowanie, piety do konia, latajaca lydka, brak rozluznienia...
I powiedzcie mi - czy ten kon sie chowa? Bo owszem schodzi nisko glowa i nos chowa, ale kontakt z nia na wodzy mam.
I prosze powiedzcie tez, co jest dobrze w naszej pracy, bede miec wtedy wieksze pojecie nad czym popracowac wiecej, a nad czym mniej 🙄
Tylko mnie nie zjedzcie, i tak dlugo z soba walczylam zeby pokazac moja jazde swiatu 😉
Hej, dzięki wszystkim za rady :kwiatek: Biorę je sobie do serca i lece poprawiać 😉 Co do techniki skoku tego konia, to on miał wtedy 4 lata. Więc nie mógł mieć super techniki. Ok, już nie będę skakać na tym poziomie, bo ja też nie mam techniki, zawsze się skupiałam głównie na tym żeby oddać wodze- reszta schodziła na drugi plan, no i to był błąd. Teraz jeżdze z trenerem, wcześniej różnie bywało. Jeszcze chciałam się zapytać w którym skoku koń wybił się 3 metry wcześniej? Hmm i właśnie ja nie chciałam "dojechac konia do wędzidła", ponieważ przez osoby które wcześniej na nim jeździły był odrazu mocno trzymany i na siłe ganaszowany, przez co stracił równowage, teraz skupiam uwage na tym żeby podstawił troszke zad zanim zaczne cokolwiek z wodzami robić. No nic, dzięki za krytyke pokaże się wam za jakiś czas, jak wyeliminuje te błędy. 🤣
Fisia:
Koń ma tendencje do wyszarpywania ci wodzy a ty się tem poddajesz pod pretekstem robimy żucie z ręki. Ale to trochę nie o to chodzi.
Masz też trochę za długie wodze.
Chowanie się widzę i należałoby to jednak skorygować i zwracać baczniejszą uwagę na to by go wyjechać jednak
Widze też tendencję konia do wiszenia na ręku i na przodzie.
W galopie nie siedzisz tylko robisz coś w rodzaju anglezowanego galopu. Rozluźnij się w biodrach i usiądź lepiej - chyba że chcesz w półsiadzie jechać ale to już inna sprawa.
Ogólnie nie jest źle obrazek fajny, szczególnie ładnie siedzisz prosto i na pewno widać że sporo umiesz i chcesz.
Texasowa ja napisałam z góry jakie błędy koń może robić jeśli uczy się skakać tak samo jak jeździec, na zdjęciach jest podejście pod przeszkodzę akurat wybicia 3 metry wczesniej nie ma 🙂