naturalna pielęgnacja kopyt

Namaczaj w wodzie przez wizytą kowala. Bo raczej nie sądzę, by kowal zechciał przyjechać o 8😲0 rano, kiedy koń po nocy jeszcze w boksie stoi .😉
Znam kowali, którzy podpowiadali: "przed struganiem potrzyma Pani 3 dni konia w boksie" to mu kopyta namiękną.
Raczej ta odpowiedz Cię nie usatysfakcjonuje...prawda  😉

Dziewczyny tu pisały nie raz co robić żeby nie namęczyć się tak mocno przy struganiu.
rzepka, dzięki za wyjaśnienie  :kwiatek: Jedno z drugim - i mam obraz jak mogło do tego dojść.
Znam kowali, którzy podpowiadali: "przed struganiem potrzyma Pani 3 dni konia w boksie" to mu kopyta namiękną.
Raczej ta odpowiedz Cię nie usatysfakcjonuje...prawda  😉

Dziewczyny tu pisały nie raz co robić żeby nie namęczyć się tak mocno przy struganiu.
Tuch-masz racje - nie 😉
dea   primum non nocere
26 lipca 2011 07:26
Najlepszy sposób praktyczny to zrobić kałużę przed stajnią, takie konkretne błotko. Wprowadzić w to konia i sobie go czyścić, grzywę zaplatać. Pół godziny stania w takim czymś i róg z wierzchu jest wystarczajaco miękki (W wyżej/dalej niech sobei będzie twardy, jak Wiwiana pisała). Jak kowal przyjedzie, to nie czyścić mu kopyt! Zawsze krzyczę na nadgorliwych pomocnych właścicieli. Czyszczę sobie jedno kopyto tuż przed struganiem, bo zanim skończę z tym jednym, pozostałe już będą suche i twarde jak kamień. Chociaż z drugiej strony, jeśli kowal uwinie się z kompletem w 15 minut to mogą nie zdążyć wyschnąć...
No i  w końcu wklejam nasze "dziwne coś" przy obrączce choć teraz mam fazę, że to jednak taki nowy kąt wzrostu spowodowany:
a) suplementacją
b) mniejszą ilością trawy
c) agresywnym wręcz usuwaniem flary przez ostanie 2 strugania.

I wybaczcie zdjęcia - brak aparatu- tylko komórka, która nie ma zoomu.. bo się popsuł.
Pokazuje na przykładzie tego samego kopyta (prawy przód) z różnych "ujęć"



dea   primum non nocere
26 lipca 2011 10:01
Mnie to zdecydowanie wygląda na ciaśniejszy zrost.
Mnie to zdecydowanie wygląda na ciaśniejszy zrost.

🤣..taaa.. i mija prawie rok od moich warsztatów kopytowych i po rawie roku nauczyłam się flarę poprawnie ściągać, hahahhaha...
ciekawe ile mi zajmie poprawne gmeranie w kątach wsporowych.

Swoją drogą u nas diabelnie płasko z tyłu, linia biała w kątach wsporowych wciąż kończy się esami floresami a najbardziej zapaskudzoną linie białą mam w ścinach wsporowych... i nic się nie wykrusza;(
dea   primum non nocere
26 lipca 2011 11:09
kotbury - ja u ochwatowca, którego mam pod opieką, najpierw pół roku dłubałam, coś powolutku zaczęło zrastać, miał pogorszenie na wiosnę (zeszłą). Z trudem się udało opanować. Potem na jesień dostał steryd i zaliczył paskudny ochwat. Bogatsza o doświadczenia z tego roku i wiadomości z kursów, na które się pcham gdzie się da, dużo odważniej cięłam (miejscami - nie podeszwę 😉) i zostawiałam (miejscami - tymczasowo ścianę mimo oderwania...). Poprawa zaczęła się praktycznie natychmiast, od tego czasu piękny zrost wędruje do ziemi. Prawie już doszedł do dołu. Nigdy ten koń nie miał tak krótkich kopyt. Nigdy nie miał tak długiego kroku  🤣
😅
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
26 lipca 2011 11:21
Kotbury, ja od 3 miesięcy powolutku dłubie w kapciach mojej małej i niestety mam wrazenie, ze stoimy w miejscu. Tzn mimo pilnowania pazura, powolnego obniżania katów jakos to srednio wszytko gra. Kobyłka nadal palcuje, no może czasem stawia bardziej na płasko. Chyba robie za mało odwaznie. Z nożem nie mam za Pan brat, operuje głównie tarnikiem i drucianą szczotką, z resztą zobaczcie proszę.

Wrzucam zdjecia w galerii z prosbą o ocenę - Dea z prośbą, usmiecham sie kochana do Ciebie  :kwiatek:
http://re-volta.pl/galeria/moja/album/2206
kotbury, a co zmieniłaś w opiłowywaniu flar w stosunku do tego, jak robiłaś to wcześniej?
dea   primum non nocere
26 lipca 2011 12:09
FortunaA - ja bym ściany wsporowe podcięła choć trochę. Z nożem się musisz zbratać odrobinę. Wiesz od której strony i w którym miejscu najwazniejsze, zeby podciać? Nie musi być na początku idealnie równo, dopracujesz technikę, może to trwać pół godziny, ale podskrob cokolwiek z tych ścian... To moze sprawiać, ze kobył palcuje. Nie obniżą i nie cofna się katy bardziej jeśli będzie palcować.
k_cian  ja chyba dopiero zaczęłam je robić do linii białej porządnie i jakoś tak bardziej.
Wcześniej sie bałam, że za dużo zbiorę.
Owszem, po takim zabiegu, który całkowicie odciąża ściany i przenosi konia na podeszwę on dużo gorzej chodzi po kamieniach (mamy przy stajni i myjce taki stary poniemiecki bruk) , ale z drugiej strony dużo lepiej po trawie...

Doodatkowo zebrałam też ściany za najszerszym miejscem kopyta bo miałam tam spore flary i tak uszkodzoną (czarną linię białą), zę to sięgało poniżej poziomu podeszwy i nie mogłam "do czystego" nigdy tam dojść.

Mam problem z tym, że takie pilowanie za najszerszym miejscem podwiniętm i ciasnym piętkom nie pomaga z drugiej strony oderwanie tam też nie- więc wybrałam mniejsze zło i obserwuję.

Żywienie u nas ma kolosalny wpływ na kopyta. Nawet nie spodziewałam się, że aż taki. Wiosenny atak trawy ustał w zasadzie dopiero teraz ale zdążył zepsuć to co udało mi się przez zimę osiągnąć.

Ogólnie to zrobiłam (nie ja, mój mąż więc są tragiczne :wysmiewa🙂 filmy jak jeżdżę i ewidentnie widzę na nich, że nasze drobienie na dobrym podłozu nie wynika z jakiś problemów z przodem (przednimi kopytami) ale maksymalnym niezaangażowaniem zadu- tylne kopytka.

I to by mi się zgadzalo bo tam miska żadna, pazur dużo bardziej powyciągany a do tego jakieś zaszłe uszkodzenia przy kironce powoduję, zę kopyto dziwnei odrasta- załamania w lini białejj z przodu... ehhh...

cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
26 lipca 2011 12:39
Dea dzieki!
Ok, spróbuje podciąć troche te sciany. Raz przy któryms werkowaniu podcięłam odrobinkę, ale przy kolejnych zostawiałam bo tak do konca nie byłam przekonana i pewna czy robie dobrze. 
Najgorzej mi idzie podcinanie farfocli na strzałce, ale w rowku nie ma śladów białego ani zgnilizny więc narazie zostawiam ja tak samą sobie.
Dea nie wiem czy na zdjęciach widać, ale wewnętrzne katy wsporowe zawijają się. Kobyła lekko stawia nogi do środka, nie zawsze, ale jest to zauważalne. Zastanawiałam się jaka moze byc tego przyczyna. Podeszwa w okolicy zewnętrznych katów wsporowych jakby bardziej sie wykruszała,a te wewn. mniej puszczają.
Gdy wczoraj czysciłam kopyto do zdjęć zauważyłam, ze zaczęła sie robić mini miseczki tak pomiędzy wałkami, które wyrosły wzdłuż strzałki a przedkatnymi. To chyba dobrze co? W okolicach callusa budujemy, staramy się  nie ruszac tam podeszwy, jedynie to co naprawde się proszkuje delikatnie szczotką.

Dodałam zdjęcie jak przody kobyłki wyglądały rok temu, gdy była pod opieką kowala
Podzielę się z Wami pewną teorią dotyczącą tego co wolno po kowalu robić a czego nie. Na 20 lat kręcenia się przy koniach słyszałam kilka takich teorii, ale ta wczoraj zasłyszana bije wszystkie :
Dzień po kowalu nie można wybierać gnoju z boksów, bo konie muszą stać na miękkim  😵.
Słysząc coś takiego nie wiadomo czy śmiać się czy płakać  :/.
Ha, no właśnie po kowalu... u nie nie rozumieją jak ja mogę "po kowalu", czyli po swoim werkowaniu jechać od razu w teren... A ja zauważyłam, że się zapominam i dziwię, że reszta po kowalu musi stać. I zawsze mnie zastanowiło dlaczego kowal mi mówił, że po werkowaniu koń może "macać" przez kilka dni... Macać - jakie dyplomatyczne określenie na kulawiznę na wszystkie nogi.
kotbury, hehe - ja nigdy nie uznawałam tych przysłowiowych dwóch dni na opodczynek po kowalu, może to dlatego, że nigdy mi kowal konia nie okulawił. Ale w tej chwili to się całkiem zapominam - przyjeżdżamy z branką do stajni i jak ona ma więcej koni do robienia, to zazwyczaj daję jej dyla pierwszego a po robocie idziemy na plac jeździć. Też się niektórzy dziwią, ale jakoś coraz mniej - szczególnie, że branka u nas ma sporo koni 🙂
epk Ciekawa jestem ile czasu potrzeba na to u nas w kraju, żeby ludzie zaczęli być świadomi  i obeznani chociaż na minimum w temacie kopyt.
Jak słucha się takich "kowalskich mądrości" to aż słabo się robi.
Tuch to nigdy nie nastąpi, z prostej przyczyny- z ludzkiego lenistwa. Po co czytać i zrozumieć jak zbudowane jest kopyto jak można mieć konia i o tym, nie myśleć i się nie wychylać i powtarzać "prawdy objawione" bez zastanowienia.
Można sobie z kowalem podowcipkować i się potem przechwalać, że się jest na dobrej stopie z kowalem - a to ważna rzecz bo przecież ja przed zawodami podkowa odpadnie!
Ja werkuję przed rajdami😉 A koń (delikates arab) jest sztywny tylko jeśli zapomnę o przycięciu strzałek (nigdy radykalnie a jedynie tak, by tarnik się na nich nie bujał poza najszerszym miejscem a grot obowiązkowo w misce).
No i muszę się pochwalić... mierzyłam kopyta Smyka (hc), bo chce sprawić mu awaryjnie kolejne butki przed rajdem i wyobraźcie sobie, że ma kopyta 115x115  🏇, kopyta poszerzyły się o 8mm w ciągu 6mies 💃
dea   primum non nocere
27 lipca 2011 08:56
Ej no, trochę wiary w ludzi, kobity 🙂 Ja tam obserwuję, że inni właściciele koni wcale nie są tacy tępi i leniwi a my nie jesteśmy jacyś lepsi 😉 Obserwuję, że początkowa nieufność do nowości zwykle ustępuje miejsca zaciekawieniu i nawet w wielu przypadkach pójściu w tym kierunku. Oczywiście że są tacy, którzy na nic nie patrzą, ale to ten sam gatunek, który nie widzi potrzeby występować konia po jeździe. Jeśli komuś na koniu przeciętnie lub lekko ponadprzeciętnie zależy, to raczej się zainteresuje. Aha: nie nawracam, nie mówię właścicielom kapciowatych lub klockowatych kopytnych jak kopyto powinno działać i wyglądać. Patrzę, w myślach albo do kogoś "z naszych" czynię obserwacje, jakie to patologie widać na tym przypadku, a następnie idę do naszych futer pooglądać luźny krok z piętki. Mówiłam już, że kocham magnez?  😍 Oczywiście spożywczy. Naprawdę naszym koniom nie trzeba już ani ppma żelaza. Ruch rudej zmienił się niesamowicie!

Jedna stajnia jest politycznie wyjątkowa z moich doświadczeń - wylądował tam taki jeden trudny przypadek  :kwiatek: który ma górki i dołki w swojej rehabilitacji, niestety (mam nadzieję, że już wreszcie wyjdziemy na prostą, coraz więcej elementów układanki pasuje). No i poszła o mnie fama z tejże stajni, od kilku osób, że koń permanentnie kuleje (powiedzmy, że to nie-do-końca-prawda). Niektórzy nawet ostrzegają przede mną na lotnisku, pozdrawiam serdecznie, jeśli to czytają, drapaki dla siwego 🙂

Zrobiłam fotki dwóch lewych przednich kopyt wczoraj - Brytanii oraz Akorda (przykurczowa noga). Oczywiście tkwią na aparacie, ale postaram się dziś wieczorem wrzucić. Akordowi tę strzałkę przycinam, bo ona w tej nodze wyczynia dziwne rzeczy (powiedzmy, ze on jeszcze nie używa jej zupełnie normalnie), ale Brytania ma strzałkę nieciętą od wyjazdu do Stokrotki. Sami zobaczycie  😍 A u Akorda podoba mi sie, ze kopytko przestaje wygladać prostokątnie a zaczyna - okrągło. Wyciągam daleko idący wniosek, że rozwijają się chrząstki kopytowe 😉 bo strzalka gąbczasta na pewno sie rozwija, linia włosów jedzie do góry a piętki się wypełniają. Tylko chłopak chyba bedzie musiał znowu sam pochodzić - na trawę - bo na korytarzowym padoku oczywiście to on chudnie najszybciej  😵 i zaczął mi spadać z mięśni.
dea
U mnie w stajni też dziwnie patrza i mimo ze nie ostrzegaja innych ( bo ja cudzych koni nie strugam ) , to widze i słysze jak bardzo sa zdziwieni że koń maca. A teraz jak jest trawa itp i posypały nam sie kopyta dosysc znacznie, to już w ogole. Chociaz i tak jest postep, bo chyba od miesiaca nikt mi nie powiedział  zebym konia okuła 😉 Ale jestem przekonana że wiekszosc współczuje mu takiej włascielki, która go tak meczy 😉 . Tyle ze narazie nikt sie nie zainteresował tematem czemu tak sie dzieje i czemu konia nie kuję 😉 Nawet raz usłyszałam ze:  wole kowala bo wole nie wiedziec i sie nie stresować... .

A ja jako właścicielka konia, który bywało, że po kowalu macał.. rozumiem rady typu "nie gnojować po rozczyszczeniu konia". Bo jak "specjalista" wybierze podeszwę i koń rzeczywiście jest bolesny na wszystkie nogi to stanie na nie koniecznie takiej równiutkiej i do tego twardej posadzce - szczególnie betonowanych stajni - może sprawiać większy dyskomfort i ból. Więc nawet kapkę większa warstwa podściółki może robić mu różnicę.
Co i tak nie zmienia faktu, że jest to na prawdę smutna rzeczywistość dla wielu koni.. 
k_cian, masakra. Ja jak usłyszałam wczoraj tą teorię, to brzmiała dla mnie jak z kosmosu. Widać miałam na szczęście, albo lepszych kowali, albo łatwiejsze do strugania konie.
No niestety nie każdy ma te szczęście 🙁 I rozważając to, jaka jest rzeczywistość i jak potrafią kowale werkować... to teza nie jest serio taka głupia.

No a niepodważalnie koń powinien móc iść od razu do roboty,bez dyskomfortu.
Dyskomfort po opitoleniu wyhodowanych przez 8tyg kopyt jest wielki.... raz ze strony samego kopyta, którego nagle brakuje, dwa ze strony ścięgien 🙁
Strugając konie znajomej doświadczyłam kilkakrotnie tego, że koń po ostruganiu odczuwa dyskomfort na asfalcie i kamieniach ale to było w przypadku konia kutego non stop przez 5lat, drugi przypadek, to koń już kulawy po zdjęciu podków...w dodatku z ochwatem. Teraz kuleje "mój" ochwat nr2 ale jemu zaszkodziły galopy po asfalcie 🙁 (ucieczka) więc nie czuję się winna.
Ale najsmutniejszy przypadek miałam z pewnym kutym 8lat koniem... po zdjęciu podków chodził ostrożnie ale nie kulał pomimo kopyt płaskich przeraźliwie z okropnymi flarami i ogromniastym pazurem.... strugałam tego konia bardzo delikatnie, dogadałam się z właścicielką, że kupi mu buty, bo ja pieniędzy nie wezmę... Wszystko grało przez 3 mies, koń chodził, mógł nawet do lasu na stępa pojechać i nie wracał kulawy...a było to bardzo ważne, bo koń był poddzierżawiany....Czas jednak leciał a sprawa butów odeszła w zapomnienie.... gdy przypomniałam o naszej umowie usłyszałam, że urlop, że to, że tamto.... i oczywiście w tak zwanym międzyczasie koń został ostrugany przez pewnego.... hmmmm "kowala". Oczywiście na koniu nie można teraz jeździć, bo on "wyciął podwiniętą ścianę żeby odrosła prosto 😲, bo jak nie będzie miała kontaktu z podłożem, to nie będzie się podwijać". Możecie sobie wyobrazić jak koń teraz stoi?? Koszmar!! No i usłyszałam, że koniowi strzałki się zagrzybiły, bo ja ich nie wycinałam 😵 A jak prosiłam żeby leczyć, to chętnych nie było.....
A moja lekko znaczy po kolejnym struganiu 😵
Mega wrażliwiec ten koń- po prostu francuski pudelek 😂
nie martw się, Volvo też kulawy...
Z cyklu odpowiedzi "tak, bo tak":
osoba1: (pokazuje kopyto konia z ekstramalnie zaciśniętymi kątami wsporowymi)
osoba2: Przecież wszystkie konie tak mają!
😵 (*pada na twarz i umiera*)
Powiedzcie mi, CO takiego przeszkadza koniowi z "długą pęciną", że nie może chodzić boso tylko musi być kuty? Nikt nie chciał mi tego powiedzieć... 🤔 Jest jakieś "kowalskie" wytłumaczenie? Czy raczej- jest problem?= kujemy!  😂
zima nie martwię się bo do roboty i tak poszła 😂 ale na spokojnie bardzo 😁 Sama Mistrzyni Paulina na niej jeździła 😅
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się