PSY

do dzieci tylko cavalier  🤣
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
12 maja 2011 22:05
Akurat nie uważam tego za super pozytywne spotkanie. Bo dziecko odruchowo zaczęło głaskać psa, a następnie do niego przywarło. Oboje (matka i dziecko) zachowali się nie odpowiedzialnie głaszcząc psa (najpierw głaskał, przytulał, potem matka dopiero pytała, trwało to chwilę moment by reagować), a następnie pozwalając sobie na ściągnięcie psa z ławki i doprowadzenie do wózka z dzieckiem. Obcego psa. Gdyby jednak okazało się, że pies dziecko ugryzł to bym ja miała kłopot, bo to przecież mój morderca.


Zdechł pies!


Ja część łażących czuję. Ale niestety nie wszystkie. I mimo przeglądania psa czeszę i jeszcze znajduję. Potem znowu oglądam i macam czy nie czuć pod palcami wbitych. I jeszcze raz przeczesuję. Poświęcam temu zajęciu na prawdę dużo czasu, to już psychoza.
Ja zakraplam Fiprexem, jest ok. Polecam Ci zakroplić skoro nie możesz dojść do skóry w wielu miejscach. Psikanie po wierzchu niewiele tutaj da, dobrze by było puścic krople na kark, na skórę. Nawet jak coś się wbije to odpadnie.
JARA, może nowa era nastąpi w końcu? 🙂
Jara fakt, to było ze strony matki nieodpowiedzialne, ale mimo wszystko miło, że są ludzie, którzy na widok psa tej rasy nie krzywią się, nie uciekają mówiąc 'morderca' i 'świnia'. Może stopniowo i powoli coś ruszy. 😉
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
12 maja 2011 22:28
Szybko to się tak nie zmieni, niestety. Czasem jednak myślę, ze to dobrze, bo zdarza się, że niektórzy podchodzą bezmyślnie do psów. Wyciągają rękę do każdego psa. Jak idę z Zivą i ktoś  (nieznajomy) cmoka mi na psa, gwiżdże i wyciąga rękę to nie pozwalam na głaskanie psa. Skracam smycz i nie daje dojść. Zwykle to są pijaczki lub małolaty w dresach, którym mój pitt bull imponuje 😉 Trzeba mieć wyobraźnie. Mimo iż wiem, że mój pies jest spokojny, lubi dzieci, alkoholików, bezdomnych itd to tylko pies i nie mogę przewidzieć reakcji. Może dlatego, że ja mam wyobraźnie. Bo na mnie to się tylko Yorki rzucają  😂

Siedziałam sobie w parku na środku trawnika. Pies obok. Dalej na placu zabaw bawi się gromadka (10szt) dzieci, najmłodsze ledwo chodziło. Rodzice nie byli specjalnie zainteresowani. Widzę, że alejką idzie kobieta z dzieckiem - obstawiam, że babcia z wnuczką i głośno tak żebym słyszała mówi "nigdy nie podchodź do takich psów, są niebezpieczne". Popatrzyłam na nią i odwróciłam głowę, a ta znów to samo powtórzyła. Zaczęłam się śmiąc pod nosem i kręcić głową z niedowierzaniem. Z tyłu za ową panią szedł jej małżonek z czymś co 5 pokoleń wstecz może było yorkiem i rzucało się na wszystkich przechodzących ludzi.


W ciągu ostatnich kilku dni miałem kilka interwencji policji w sprawie mojego psa.
Nie ważne gdzie bym go powiesił* na drzewie - centrum miasta, lasek za miastem, prywatna posesja koło domu.
Zawsze znajdzie się ktoś czuły na psią krzywdę i zadzwoni na policje (oczywiście anonimowo) i powie że w danym miejscu ktoś powiesił psa i stoi przy nim i się przygląda jak on dokonuje swojego żywota.
Za każdym razem patrol musi przyjechać i zrobić notatkę...
Szkoda mi czasem tych policjantów, bo już co poniektórzy to jak widzą białego psa na gałęzi to już nawet znają jego imię - ale było zgłoszenie więc muszą zareagować.


*autor pisząc o wieszaniu psa miał na myśli Spring Pole
Jeśli chodzi o psy dla dzieci to ja jak najbardziej polecam labki  😀 Ale niestety takiego Labka trzeba najpierw wychować.
Ja co prawda nie mam dzieci ale moja przyjaciółka ma córeczkę dwuletnią i pies ma z nia kontakt niemalże od urodzenia.
Pies na co dzień rozbrykany przy maluchu jest bardzo uważny, biegają razem na spacerach i nie zdarzyło się jeszcze aby pies małą przewrócił.
Labki też mają też to do siebie że są dość "gruboskórne", więc jak maluch pociągnie za ogon lub chwyci mocniej paluszkami za sierść nie powoduje to gwałtownej reakcji.
To prawda że rodzice są często nieodpowiedzialni jeśli chodzi o kontakt psów z ich dziećmi - trzeba mieć oczy naokoło głowy.
Ostatnio jakiś trzylatek szedł z mamą podszedł do mojego Bonka i wsadził mu bez żadnych ceregieli piąstkę do paszczy  😉
Mama obok nawet nie zareagowała - na szczęście Bono jest przyzwyczajony do dzieci i tylko polizał rękę.
Zairka   "Jeżeli jest Ci pisany to będzie Twój..."
13 maja 2011 07:42
Dziewczyny dzieki, w glowie mi zamotałyście 😁 :kwiatek:
Małe psy odpadaja bo ten pies ma tez obronic i huknac na obcego nieproszonego.
Odnosnie psa wymagającego, miałam setera więc wiem ile trzeba poświecić czasu na pielegnacje takiego pieknego buszu, i że taki pies musi pobiegać.
Natomiast na wymarzonego Border Collie juz mogło by byc ciezko
arivle, dlaczego na tej fotce Bona ma kaganiec? Te skórzane to kiepska opcja, nie myślałaś nad kagańcem fizjologicznym? Widzę, że coraz więcej ludzi ich używa, fajnie. Są o niebo wygodniejsze dla psa bo może swobodnie otworzyć pysk i wywalić jęzor. Pozytywnie zaskoczyła mnie policja - ostatnio widziałam 2 policjantów z owczarkami niemieckimi i właśnie oba miały kagańce fizjologiczne 🙂
Dzionka, juz tlumacze, bo kaganiec to moje zalecenie. Bonita ma go na sobie 5 minut w ciagu calej godziny, w momencie kiedy jest puszczona ze smyczy na poczatku zajec bierze ja glupawa, ktora mocno obrazuje zabawa zebami. Po 5 minutach w kagancu glupawa mija i Bonia ma go sciaganego. Tutaj mialam wizyte (niezapowiedziana) caviski, wiec byl nowy stwor w grupie i potencjalna glupawa, wiec kaganiec na chwile polecial na pychola, chwile pozniej juz go nie bylo.
Sama jestem wyznawczynia kagancow fizjologicznych i gdyby Bonita musiala miec kaganiec na sobie dluzej niz chwile, taki wlasnie by otrzymala.
Zairka, dobrym rozwiązaniem na moment, kiedy dziecko jest małe, a w związku z czym naprawdę trudno odchować szczeniaka, jest wzięcie psa dorosłego z adopcji. Takiego, który jest na tymczasie i jest przetestowany w różnych okolicznościach. Moja koleżanka (Teoretyk) miała ileś psów jako DT, a ja bywam u niej z dziećmi i wiadomo, który pies nadaje się do domu z dziećmi, czy jest wychowany, czy może zostawać sam, itd.

Teraz jest np. pudlica, która absolutnie nie może iść do domu z dziećmi. Jak przyjeżdżam z dzieciakami musi być zamykana, bo by je pogryzła  🤔
sienka, dzięki za wyjaśnienie, teraz wszystko gra 🙂

Co do psów i dzieci - polecam dogi niemieckie i stanowczo NIE polecam pudli 😀 Ale mój poprzedni pudel był wyjątkowy, więc to pewnie żadna reguła 🙂
Nie ma reguły.
U wyżej wymienionej koleżanki był do niedawna młody dog niemiecki i nie ryzykowałabym wspólnego domu z małymi dziećmi. Wulkan energii ważący ponad 70 kg. Jak przechodził obok moich dzieci, oczami wyobraźni widziałam jak trąca dziecko, a dziecko leci i spada na jakiś  kant czy coś -zresztą nie raz przewrócił, przygniótł  🙄. Trzeba było bardzo uważać. Ale jeśli chodzi agresję - żadnych zastrzeżeń.
Chaff   dressage :)
13 maja 2011 10:08
Zairka ja jestem przeciwnikiem trzymania dużych psów w mieszkaniu ale jak chcesz psa obronnego i jednocześnie niepobudliwego a oddanego domownikom to zastanów się np. nad Cane Corso, Dogo Argentino itd..Chyba, któraś z re-voltowiczek ma Doga Argentyńskiego i sobie chwali.Tylko takiego psa trzeba od początku socjalizować z rodziną i uważać bardzo na kontakty z innymi psami, dorosłymi i dziećmi. Masz za to pewność, że raczej nikt nieproszony nie odważy się podejść.

ash   Sukces jest koloru blond....
13 maja 2011 10:10
Mój pies waży 40 kg i od początku mógł bawić się z małym Leonem. Najpierw zaglądał do wózka, pilnował leżąc obok. Raczkował razem z nim, liżąc mu od czasu do czasu twarz 😵
Teraz gdy Leon już biega jak szalony, Max biega z nim. Jest ostrożny, ale jak to duży pies zdarza mu się go "potrącić".
Idealnie chodzi na smyczy przy nodze jak Leon na chwile bierze smycz, gdy biorę później ja muszę mu przypominać komendę "noga"!
Wszystko zależy od wychowania i charakteru psa!
Wiecie myślę, że tutaj dobór rasy psa dla Zairki będzie dość poważny i przede wszystkim złożony. To tylko moje zdanie, ale bynajmniej ja to tak odczytuje. Potrzebny jest rodzinny pies. Cierpliwa "przytulanka", może być aktywny, bo skoro Zairka dała sobie radę z Seterem to i z innym aktywnym psiakiem sobie poradzi. Psiak musi potrafić szczeknąć gdy ktoś nieproszony się kręci w okolicy domowego ogniska, ale przede wszystkim musi być to spokojna, kochająca ludzi i inne zwierzęta rasa. Przecież na pewno takiego psiaka będzie chciała zabrać ze sobą do stajni i do parku, wśród inne dzieci i psy. Nie sądzicie, że jeśli ktoś nie miał doświadczenia z rasami bojowymi to może mimo woli popełnić drobne błędy, które mogą okazać się później sporym problemem? Jasna sprawa, że z każdym psem trzeba pracować, socjalizować etc.. Jednak są rasy, którym trzeba poświęcić szczególnie dużo uwagi, tym bardziej rasom skłonnym do dominacji czy agresji. Warto dodać, że często szkolenia są kosztowne i nie każdego na nie stać. Co do kwestii mieszkania i dużego psa. Czasami psiaki w blokach mają lepiej niż te w domkach z ogrodem. Temat pewnie był już poruszany. Przy dobrym, dbającym o potrzeby zwierzęcia właścicielu mieszkanie w bloku nie jest barierą.
Zairka   "Jeżeli jest Ci pisany to będzie Twój..."
13 maja 2011 11:10
ja tez nie rozumiem [rzeciwnikow trzymania duzych psow w mieszkaniu, moj pies wychodzi na dlugie spacery, do parku jezdzimy do stajni, w gory, do lasu a czesto psy ktore sa na posesjach nie wychodzą nawet poza ta posesje 🙄
Dog odpada po 1 za krótko żyją...a ja mam nadzieje ze moj kolejny pies dozyje ze mna ładnego wieku!
po 2 jest jednak za duzy. psow typowo obronnych nie biore pod uwage nie czuje sie kompetentna na wychowanie takiego psa przy tak malym dziecku.
My również chcielibyśmy psa najlepiej juz przynajmnije 8 msc- 2 lat.
Zobaczymy co będzie, rozgladamy sie i nie spieszymy. Dziekuje wszytskim :kwiatek:
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
13 maja 2011 11:14
Zairka, ACD?

edit:
Takiego jak ma Wojenka. Koło Jelcza urodziły się szczeniaki, niebieskie.
Zairka, pochodź do schroniska jeśli masz jakieś w miarę blisko i powyprowadzaj psy, które weźmiesz pod uwagę. Wybadasz charakter, a weźmiesz psa już odchowanego i zrównoważonego. Ja wzięłam psa 12-letniego (może to już "przegięcie" skoro chcesz wielu lat z tym psem), ale ominęło mnie tyle problemów wychowawczych, że hej. No i nie ma w ogóle sprawy uczenia czystości, a to zawsze jest jednak uciążliwe... Kundle górą, naprawdę🙂
Zairka, jeżeli bokser i chcesz adoptować odrośniętego szczeniaka lub młodzież, to polecam z nimi się skontaktować: http://www.sosbokserom.com.pl/ bardzo kompetentni ludzie i ogromni miłośnicy.

Nie zgadzam się, że boksery nie umieją zapanować nad swoją aktywnością, i że nie potrafią huknąć. Abstrahując od tego, że sama ich twarz i atletyczna sylwetka "budzi respekt", to oba nasze psy do obcych zachowywały dystans. Dopiero nasza reakcja i nasza wylewność pokazywała im "czy to swój, czy obcy". Szczekać dużo nie szczekały (choć Falco lubił poszczekać przez okno, czy po ujadać pod ogrodzeniem, czego pewnie nauczył się od burków sąsiadów 😉 ), ale ich warczenie (na granicy bulgotu -  :kocham🙂 zawsze budził niemały respekt. A co do dzieci... widać ja miałam farta, bo pierwszy bokser przybłąkał się do nas (jako półtoraroczny-dwuletni pies), jak moja mama była ze mną w ciąży, więc w domu była siedmiolatka i sześciomiesięczny brzuszek. Potem urodziłam się ja i od tej pory psa legowisko było pod moim łóżeczkiem ze szczebelkami. Historii mamy miliard, o tym jak na spacerach z ojcem potrafił się ciągnąć i wdawać w bójki, a z moja siostrą szedł jak ciele. Jak denerwował się przy misce, a ze mną jadł bułkę z masłem "na spółę", raz on gryz raz ja gryz. Pomijam, że biedny musiał mieć chowaną miskę, bo podobno uwielbiałam jeść jego makaron z mięsem (odpadami) i jak tylko na sekundkę spuszczono mnie z oka, to piszczenie psa i krążenie od kuchni do pokoju zawiadamiało rodziców, że "chyba znowu dobieram się do miski Tarasa" (siostra miała mnie pilnować, ofc).

Może miałam szczęście, ale oba boksery (nawet ten "nielubiący dzieci Falco"😉 były niezwykłymi psami o niespotykanym instynkcie do dzieci. Jakby zaprogramowanym "z góry". A jak dodam do tego, że są wesołe, czułe i łatwe do układania, to zaczynam żałować że nie mam siły, zmierzyć się z legendą tych psów i że w ramach unikania bólu i wracania wciąż i wciąż do przeszłości, wybrałam inna rasę.
Chaff   dressage :)
13 maja 2011 12:43
Sierra zgadzam się z Tobą w 100%, to są psy kochające dzieci, a jak trzeba to pogonią nieproszonych. Ja znałam trzy boksy dość dobrze i właśnie były takie jak opisujesz!
Ale czy to boksery są jedynym przykładem? To samo można powiedzieć o wszystkich wspomnianych psach. Labki o których mowa, że za mało delikatne i ciele.. a  ja znam gro, które są takie jak piszecie o bokserach 😉 I są uważne i delikatne. To kwestia charakteru i temperamentu danej sztuki i tego czy nabyła ogłady, jakie są relacje człowiek -pies i masy innych okoliczności.
I prawda jest taka, że każdy właściciel rasy A rękę niemal da uciąć że pies A jest świetny dla rodziny i w jego rodzinie tak cudownie z dziećmi się zachowywał itd.. tak po prostu jest. I z każdego psa można mieć oddanego rodzinie czworonoga. Ale wybierając psa specjalnie z myślą o dzieciach, warto przeanalizować dokładnie plusy i minusy konkretnych psisk. I pod żandnym pozorem nie zostawiać dziecka totalnie sam na sam z psem. Żadnym.
cieciorka   kocioł bałkański
13 maja 2011 14:37
ja miałam jako dziecko goda de bordeaux- był kochanym fujarą, czasami przewracał mnie ogonem :P
Kastorkowa   Szałas na hałas
13 maja 2011 14:44
Ja polecam Cane Corso mam psa i naprawdę jest super wychodzi na długie spacery a w domu jest bardzo spokojny ale potrafi
huknąć n obcego. Ja też nie widze nic złego w trzymaniu dużego psa w bloku bo mój mieszka na 8 piętrze
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnwarn.gif[/img] gigantyczne zdjecie
Chaff   dressage :)
13 maja 2011 15:20
K_cian z Tobą też się zgadzam. Ja aktualnie mam dwa JRT, które dzieci nie lubią, boją się a za dwa tygodnie rodzę🙂 To czy zaakceptują moje dziecko zależy tylko ode mnie  i reszty domowników..
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
13 maja 2011 17:29
Wszystko zależy od wychowania i włożonej pracy w psa. Ja mam Posokowca Bawarskiego który uwielbia dzieci, można z nim zrobić dokładnie wszystko, dzieciaki bawią się nim (tak nim, nie koniecznie z nim 😁 ), łapią z uszy, ogon, łapy a on nic, jak z daleka widzi dzieci to się cieszy, wlepia w nie wzrok. W domu jest bezproblemowy, nie niszczy nic, głównie śpi 😎 w razie czego to i szczeknąć potrafi, kiedyś nawet przepędził złodziei kradnących sprzęt z pobliskiej szkoły- poleciał i obszczekał, tamci rzucili łup i uciekli. Ale słyszałam też, że posokowce to straszne szkodniki i psuje. No i jak zobaczy zwierza w lesie to nagle robi się głuchy i leci gonić, wraca sam cały szczęśliwy i nie wie dlaczego pańcia taka zdenerwowana 😂
Ja mam Posokowca Bawarskiego który uwielbia dzieci, można z nim zrobić dokładnie wszystko, dzieciaki bawią się nim (tak nim, nie koniecznie z nim  ), łapią z uszy, ogon, łapy a on nic, jak z daleka widzi dzieci to się cieszy, wlepia w nie wzrok. W domu jest bezproblemowy, nie niszczy nic, głównie śpi 

Nie udzielam sie w tym watku, ale tez mam posoka (tzn. moj brat, ale jest tak jak by nasz🙂😉 i jest dokladnie taki sam 🙂 Moj kocha w ogole ludzi, a nade wszystko kocha kopac w ziemi 😀iabeł:

Wklejam fotki, gdy byl maly i grzeczniejszy
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
13 maja 2011 19:49
Ja nie mam zdjęć mojego jak był mały nad czym ubolewam 🙁 Teraz ma już... o rany, 9 lat 😲 zaczął siwieć ale dalej bawi się jak szczeniak 😁
A ostatnio robiłam mu zdjęcia jak się tarzał w trawie ale komp mi się z aparatem nie chce dogadać :/
Mój Morusek znalazł sobie ostatnio koleżankę na spacerze  😅  i teraz wychodzimy wieczorami z 10 miesięczną bigielką Moną 🙂 W ogóle dumna z niego jestem, bo dla próby spuściłam go na 5-10 minut i bardzo ładnie się słuchał 🙂 Ale tak czy inaczej nie będę ryzykować spuszczaniem go częściej niż raz, dwa razy na tydzień... zbyt zestrachana jestem  😁
CzarnownicaSa, zaopatrzcie się w linkę 10-15 metrów.Przede wszystkim TY poczujesz się pewniej w chwili gdy puszczasz psa a człowiek z takim komfortem psychicznym jaki daje zabezpieczenie psa przed ucieczka i wywijaniem numerów wysyła ze swojej strony zupełnie inne bodźce-zbawienne dla psa 😉 Możecie wtedy względnie bezpiecznie ćwiczyć sobie przywołanie.Pies, dla którego swobodny ruch bez smyczy to egzotyka, kiedy wreszcie zaznaje swobody, może doznać euforii, w której dopiero zaczyna numerować 🤣 A tak linka elegancko snuje się po ziemi a Ty możesz w każdej chwili ją przydepnąć i jako tako kontrolować psa na większą niż długość smyczy odległość 😉 Trzeba tylko troszkę się obyć z obsługą tak długiego sznurka i psa na nim a komfort życia Twój i psa wzrasta niebotycznie, o możliwościach szkoleniowych nie wspomnę dlatego polecam 😉

W kwestii doboru psa...myślę, że na początek dobrze wypunktować jakie aspekty powinny być wzięte pod uwagę.Myślę, że na pewno:

1)Wielkość psa.Prawda jest taka, że psy ras olbrzymich np. proponowany wcześniej dog niemiecki w połączeniu z oznakami(choćby epizodycznymi) większego temperamentu niosą spore zagrożenia dla dzieciaczka i dla siebie jeśli przyjdzie im mieszkać na niewielkiej powierzchni.Dog niemiecki to dziecko potencjalnie przewrócone, nadepnięte(pies choćby nie wiem jak wyzuty z temperamentu nadepnąć przypadkiem czy pchnąć może zawsze a skutki tak spore jak on sam 😉 ), chlaśnięte merdającym ogonem(BARDZO boli nawet mnie a taka buzia małego dziecka znajduje się idealnie na wysokości psiego ogona).Dog żyjący na małej powierzchni to nieraz wiecznie potłuczony ogon bryzgający krwią(futryny, kanty mebli brrr).

2)Potrzeby psa.Rasy myśliwskie, np z grupy retrieverów czy seterów, które Zainteresowana dobrze zna mają duże zapotrzebowanie na rozrywkę intelektualną, nie tylko wysiłek fizyczny, w końcu tworzone to to było przez lata do pracy.Sprostanie im wymaga poświęcenia jakiejś tam dawki czasu i tu trzeba się uczciwie zastanowić czy nasz model życia i grafik z dzieciaczkiem nam to umożliwią.

3)Nasze potrzeby.Uważam, że jednak to sprawa drugorzędna jeśli miałabym wartościować je z punktem 2 ale ja zboczona jestem 😉 Wydaje mi się, że tak naprawdę ras, których cechą charakterystyczną jest niska szczekliwość jest znowu nie tak wiele także z tym wymogiem nie powinno być problemu.W każdym razie myślę, że nie będzie to zależne w takiej samej mierze od rasy co od samego osobnika i jego potrzeby stróżowania.

4)Finanse-nie porywajmy się na rasy szczególnie wrażliwe i "specyficzne", mocno narażone na potencjalnie bardzo drogie w leczeniu i diagnostyce schorzenia typu skręt żołądka itp. jeżeli mamy mocno ograniczony budżet.Kwestia szkolenia...ja nie uznaję argumentu, że kogoś może nie stać, po prostu wyznaję zasadę, że w razie W trzeba być wydolnym pod tym względem, na wypadek gdyby powstała naprawdę wielka potrzeba.Za dużo już życie napisało scenariuszy, w których pies szukał nowego domu ponieważ "nie daję sobie z nim rady sama,  nie stać mnie na fachowca, jedyne wyjście to oddać, jeśli nie znajdę mu dobrego domu, zostanie uśpiony..." 🙄

5)Wiek psa-wiemy, że potrzeba psa nieco podrośniętego co w moim postrzeganiu sprawia trudność bo co nawyki tępione lub wyuczone od początku(w końcu pies będzie żył z dzieckiem) to nie próba zmiany psa z takiego, na jakiego już został ukształtowany na takiego jakim byśmy go widzieli.


Mi się podoba pomysł Naboo, jest super.Psy siedzące na tymczasach są prześwietlane na wskroś w życiu codziennym, jest ich całe mnóstwo do wyboru do koloru pod każdym względem.Zamiast martwić się czy uda nam się wychować psa na takiego jak chcemy i czy podołamy lub czy wygramy w ruletkę biorąc tego podrosta, można brać do domu zwierzątko z pełnym przekonaniem, że to jest TO.

Więcej nic mi nie przychodzi do głowy w tej chwili.Dziwią mnie argumenty i zapewnienia, że labrador/bokser/owczarek/dog niemiecki, argentyński czy inny NA PEWNO się nadaje bo mój czy sąsiada jest super, wykazuje delikatność w stosunku do dziecka, nie wykazuje cienia agresji.I od razu wniosek na tej podstawie, że przecież wszystkie inne też takie muszą być.A przecież najwięcej zależy od samego człowieka.Jak labrador/bokser/dog wyjdzie w ciągu dnia na 3 spacery fizjologiczne między blokami i jego jedyną rozrywką i aktywnością będzie te kilkanaście minut wąchania trawnika, z każdej rasy o jakichś tam potrzebach zrobi się nabuzowany frustrat, z którym ciężko sobie poradzić...Znam rzesze agresywnych, hiperaktywnych, wiecznie pobudzonych, terytorialnych, szukających zaczepki labradorów/bokserów/dogów.Pieski po prostu same znajdą sobie rozrywkę jeśli nie będzie im dana z naszej strony 😀 I wtedy każda rasa będzie matce utrudniała np. połączenie spaceru z wózkiem dziecięcym z towarzystwem psa.
Jaką mamy w ogóle gwarancję, że trafimy na psa zrównoważonego, stabilnego i takiego jakiego przewidują jakieś normy, toż predysponowane, nawet wrodzone odchyły to nie taka znowu rzadkość...W sumie żeby tego uniknąć warto się zgłosić go fachowca, który pomoże wybrać szczenię z miotu na podstawie jego predyspozycji charakterologicznych.Ja jestem sceptyk i nie wierzę w 100% w gloryfikowane umiejętności obserwowania i doboru do człowieka szczeniąt przez hodowców, oni wcale nie muszą się znać na psiej psychice i zachowaniach :kwiatek:

Zairka miała już psa aktywnego, o niemałych potrzebach więc szczęściem wie z czym to się je, na pewno mądrze do tego podchodzi, choćby dlatego, że w ogóle się zastanawia a nie bierze psa "na pałę" pod wpływem impulsu "a martwić się będzie potem" 😀
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
14 maja 2011 09:44
KUPIĘ

rasowego ale niekoniecznie z rodowodem

psa, najlepiej dużego,

szukam psa obronnego / i takiego który lubi biegać


Z naszych ogłoszeń. Rasowy, ale bez rodowodu  🤣





Jakie karmy w puszcze oprócz Animondy polecacie?
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
14 maja 2011 09:57
dlatego nie czytuje ogloszen, bo mnie trafia nagla cholera czasem. Z tym, ze mnie bardziej wku... poszukiwanie psow obronnych.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się